Przeistoczenie - nie wiadomo. Czytałem trochę na ten temat. Nie można tego jednoznacznie stwierdzić...

To sobie otwórz Biblię:





Według mnie sprawa jest jasna.

Dokładnie bracie! Jezus swoją mocą przemieniał chleb i wino w ciało i krew.

Dlaczego uważasz że ksiądz ma taką samą moc? Z resztą - tak jak mówiłem - nie wiadomo - może i przemienia, ja do tego zachowuję dystans, co i innym zalecam

Jest to jerozolimski ryt Eucharystii. Ustalił się około III-IV wieku, ale zawiera z pewnością elementy apostolskie. Jego konstrukcja przypomina w głównym zarysie żydowski synagogalny ryt hallelu. Bywa odprawiana w świątyniach prawosławnych w dniu wspomniania św. Jakuba Brata Pańskiego (choć nie jest to obowiązkiem).
Co zaś do "reaktywowania" różnych rzeczy, to mam na ten temat opinię jednoznacznie negatywną. Duch Święty działa w Kościele w każdym czasie i dlatego w rycie Liturgii czy to bizantyjskiej, jerozolimskiej, galikańskiej czy rzymskiej mamy ducha wczesnochrześcijańskiego Łamania Chleba. Natomiast czy znajduje się on w "reaktywowanych" na podstawie własnych wyobrażeń reformatorów obrzędach?

Na podstawie nakazu: " To czyńcie na Moją pamiątkę" ?

http://www.ekumenizm.pl/content/article ... 606746.htm TAM chrzescijaninie masz powiedziane mniej wiecej co ta liturgia jakuba

Ależ to nie argument....

Myślę, że nie ma co dalej kontynuować dyskusji. Nie wypowiadam się ani za, ani przeciw przeistoczeniu czy też mszy...

Chrześcijaninie

Chleb i wino jest przemieniane w Ciało i Krew Chrystusa nie mocą księdza, ale mocą Chrystusa. To On sam przychodzi i ofiaruje nam samego Siebie. Zachodzi to niezależnie od godości sprawującego sakrament.

Ciągłe aktualizowanie się ofiary Chrystusa we Mszy Świętej zachodzi od czasów Ostatniej Wieczerzy. Wynika to choćby z tych fragmentów Pisma Świętego, które podałem. Szczególnie dotyczy to Łk i 1Kor.

Pokusa tzw. chrześcijaństwa "duchowego" (ja takim terminem określam chrześcijaństwo wyprane z form liturgii, chrześcijaństwo bez bogactwa kultu) jest głęboko niechrześcijańska i nieludzka. Takie "chrześcijaństwo" propagowali wszelkiej maści gnostycy (chociaż mieli swoje misteria), którzy materię postrzegali jako zło. Człowiek potrzebuje znaków i konkretów, żeby mógł służyć Bogu. Człowiek nie będzie służył Bogu w abstraktach, tylko w konkretach. Wiara domaga się konkretnego świadectwa, a nie jakichś "duchowych" uniesień, które prowadzą do taniego kwietyzmu. Jezus pozostawił Kościołowi najlepszy konkret, który mógł pozostawić: Samego Siebie. I polecił nam sprawować ten kult na pamiątkę w sensie "anamnesis" (czyli uobecnienie, pamiątkę w sensie dynamicznym a nie statycznym). Bogu nasz kult nie jest potrzebny. Jest on potrzebny przede wszystkim nam, abyśmy nie ustali w drodze. Kult powinien być sprawowany na chwałę Bożą, ale jak wiadomo, nie chodzi o to, żeby coś dodać do chwały Bożej, bo nic dodać już nie można, ale, żeby Bogu tę chwałę oddać. I powinien on być sprawowany najpiękniej jak się da, a nie na modłę "bo Pan Bóg się nie obrazi". Eucharystia winna być sprawowana tak, aby była odzwierciedleniem tego piękna, które jest udziałem Nieba.

Znam te argumenty - czytałem dużo na ten temat. Nie wynika z nich jednoznacznie czy Ciało Chrystusa czy pamiątka....

Pozdrawiam

Sprawę przesądza Tradycja Kościoła, w tym dokument sięgający końca I w - "Didache". Ponadto pisze o tym jednoznacznie św. Paweł Apostoł:


Jest to dalszy ciąg podanego przeze mnie wcześniej fragmentu.

To też słyszałem.

Zwolennicy obecności Jezusa w Eucharystii: "winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej" mówi że chleb staje się Ciałem, wino - Krwią

Przeciwnicy: "spożywając ten chleb" - Paweł wyraźnie pisze że spożywany jest chleb, a nie Ciało

Jeżeli argumenty zwolenników trafiają do Ciebie to spoko. Mnie nie przekonuje żadna ze stron.

Pozdrawiam! Z Bogiem !

Nawet św. Paweł, który jednoznacznie stwierdza obecność Ciała Pańskiego?

"Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije".

Wszystko na ten temat powiedziałem w swoim poprzednim poście

Pozdrawiam!

Nie zauważyłem, żebyś na temat obecności Ciała Jezusa Chrystusa, czyli realnej Jego obecności w postaciach eucharystycznych, wszystko powiedział. Raczej arbitralnie, nie zważając na Słowo Boże, przedstawiłeś swoje przekonanie, które ze Słowem Bożym, głoszącym realną obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii, nie ma nic wspólnego.