|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
Kogo należy nie dopuścić do bierzmowania?
Autor |
Wiadomość |
WebCM
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 11:37 Posty: 382
|
 Kogo należy nie dopuścić do bierzmowania?
Sakrament otrzymałem 2 lata temu z rąk śp. bpa dra Mariana Zimałka. Wciąż pamiętam uroczystość oraz jego ekscelencję, którego oceniam pozytywnie. Tak - podczas obrzędu wszystko wyszło pięknie, wszyscy kandydaci stali się aniołkami, a tak naprawdę oszukiwaliśmy się. Dlaczego? Temat dotyczy szczególnie przygotowań do bierzmowania i nastawienia młodzieży gimnazjalnej do Kościoła i religii.
Indeksy i zaliczanie nabożeństw
Biegaliśmy do kościoła na Msze święte w niedziele i święta, a także przez 31 dni: różaniec październikowy, raz w tygodniu: różaniec listopadowy i roraty. Nabożeństwa majowe już nam podarowano ze względu na to, że w maju odbyło się bierzmowanie.
Jak to wygląda? Część osób modli się, 50% rozmawia i próbuje włączyć się do nabożeństwa, inni klęczą w przedsionku i nie interesują się tym, co dzieje się w świątyni, a największe rodzynki stoją przed kościołem, przeklinają i palą papierosy.
Niektórzy przychodzą tylko po podpis przed końcem nabożeństwa. Księża zabierają im indeksy.
Podpisy, podpisy...
Po jednym z nabożeństw różańcowych tradycyjnie idziemy po podpis. W międzyczasie rozmawiamy o akcji Policji - kto się nie bał... "Nie znacie dnia ani godziny [...]". Inni rozrabiają. Gdy kościelny zwraca im uwagę, pewien kandydat krzyknął: ciąg pałę! Krótki pościg zakończony niepowodzeniem. Wszyscy, którzy zostali, podpisali indeks. Konsekwencja: kościelny trafił do szpitala. Nie wiadomo, czy to wydarzenie miało bezpośredni wpływ.
Comiesięczne spotkania
Uczniowie 3 klas co miesiąc przychodzili na konferencje. Teraz uczniowie klas 1-3. Jak to się odbywało? Zazwyczaj ksiądz, który nas przygotowywał, czytał coś o świętych, genezie sakramentu, świadectwach wiary, itd. Można to nazwać półgodzinnymi kazaniami. Nikogo one nie interesowały. Przecież te kwestie można omawiać na lekcjach religii. Poza tym sprawdzał obecność i poruszał kilka spraw dotyczących organizacji, przygotowań... Podczas nudnych kazań większość osób rozmawiała, a niektórzy totalnie przeszkadzali, stali za drzwiami albo palili drobne przedmioty - w efekcie ciężko było wytrzymać. Z niektórymi nawet 2 księży z trudem radziło sobie z agresywnymi kandydatami - zazwyczaj tylko rzucali obelgi i prowokowali ich.
Kogo należy nie dopuścić?
Wracając do pytania tytułowego. Moja opinia:
* tych, którzy totalnie olewają przygotowania
* tych, których sakrament tak naprawdę nie interesuje
* tych, którzy celowo przeszkadzają podczas spotkań, prób, nabożeństw
* tych, którzy przed kościołem palą papierosy i przeklinają (definitywnie!)
Po co idzie się do bierzmowania?
Po to, aby otworzyć drogę do ślubu kościelnego. Jeśli robisz to dla białej sukienki, a masz w .... religię i sakrament, może lepiej, żebyś dał sobie z tym spokój. Niech idą ci, którzy chcą bierzmować się. W szkole średniej możesz ponowić próbę, ale będzie trudniej...
Potrzeba zmian i reform.
_________________ .:: KTO RANO WSTAJE, TEN PODPIS DOSTAJE ::.
|
Pn mar 02, 2009 23:37 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Hmm... może warto zwrócić uwagę księdzu odpowiedzialnemu za przygotowanie młodzieży, że system którym się posługuje nie spełnia swojego zadania. Może warto byłoby coś udoskonalić, może ściągnąć młodzież ze wspólnot w parafii lub rodziców do pilnowania dzieci (bo gimnazjum to nadal dzieci) w kościele, czy w czasie konferencji. Może warto byłoby zbierać te indeksy przed Mszą św i oddawać po niej, a nie tylko podpisywać na koniec... pytań wiele, ale warto na pewno się zastanowić się co można zmienić i przede wszystkim pogadać z księdzem - bo z jego strony wszystko może inaczej wyglądać.
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Wt mar 03, 2009 10:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Myślę, że sama grupa powinna też dyscyplinować siebie nawzajem...
To znaczy chociażby nie śmiać się z wybryków tych "żartownisiów"...
......................................
Jednak problem ten sam co w szkole- gdzie nauczyciel de facto nie ma możliwości zdyscyplinowania uczniów- a najsroższą karą jest przeniesienie do innej szkoły...
|
Wt mar 03, 2009 15:41 |
|
|
|
 |
r4dz10
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05 Posty: 1061
|
widocznie dzieciaki nie dojrzały do tego. to samo jest z Komunią Świętą, ja na przykład nie wiedziałem, co się dzieje. zresztą jak wszystkie dzieciaczki w tym wieku  a Bierzmowanie w gimnazjum to jeszcze większa głupota. Te 2 sakramenty powinny być o wiele później, ja tak uważam.
|
N mar 08, 2009 13:20 |
|
 |
Spragniony
Dołączył(a): So cze 17, 2006 13:23 Posty: 454
|
ja wczoraj mialem Bierzmowanie, jestem 1 klasa liceum. uwazam ze w tym wieku powinna tez byc Komunia i Chrzest. ja bym wolał przystapic swiadomie do wiary katolickiej niz na zasadzie tradycji.
|
N mar 08, 2009 20:51 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Problem znam osobiście ponieważ pomagam w tego typu przygotowaniach młodzieży do przyjęcia sakramentu bierzmowania i wiele rzeczy które pisałeś WebCM funkcjonują i u mnie. Oosiście również uważam że jest to problem i przydałoby się coś zrobić, np. zwyczajnie niedopuszczać, tych którzy ewidentnie się nie nadają. Myśle że to nie jest kwestia nawet nudnych kazań, bo wartośc kazania nie można oceniać wedle kryterium czy jest proywające, ma być przedewszystkim prawdziwe. Problem jest raczej w tym że przychodzą ludzie w nieodpowiednim wieku i z nieodpowiednim nastawieniem, nie mówiąc już o jakości wiary. Osobiście uważam że dopuszczamy (u nas akurat my zajmujemy się przygotowaniem, nie dopuszczaniem) do tak waznego sakramentu ludzi o których wiemy że kompletnie się nie nadają (młodzież 2 klasy liceum), na równi z tą mniejszością która ma coś w głowie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N mar 08, 2009 21:45 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Jak kto nie chce, to go tam być nie powinno, a jak kto chce dla samej formalności [taki papier czasem potrzebny dla dalszych formalności...] ale ma sprawę w nosie, to powinien sobie przynieść coś co go tam interesuje do czytania, odsiedzieć swoje w spokoju, a zainteresowanym nie przeszkadzać. Nie zachęcam tu do niczego, ani nie wystawiam oceny moralnej nikomu, po prostu wydaje mi się że jeśli jestem zmuszona do uczestnictwa w czymś czego niby potrzebuję ale nie wiążę się z tym emocjonalnie, intelektualnie, nie utożsamiam, to staram się "wyłączyć" w sposób nie rzucający się w oczy i nie szkodzący otoczeniu.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
N mar 08, 2009 21:52 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Osobiście problem widze jeszcze w tym że ciężko dać młodemu człowiekowi prawo wyboru, a z drugeij strony narzucanie czegoś np. przez rodzinę przynosi mierny efekt. Czy to problem wychowania, czy zwyczajnie trudnego wieku, a może wszystko naraz, bo boje się że w wielu rodzinach wychowanie w wierze jest mierne, ludzie nie tylko nie wiedzą jak to czynić, oraz co konkretnie czynić, ale sami nie znają Kościoła na tyle dobrze, poza tym co powszechnie znane i realizowane jak Msze, czy obchodzenie świąt.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn mar 09, 2009 11:33 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Owszem WIST bardzo ważną kwestię podjąłeś - kształcenie religijne. Wychowanie religijne, czyli proces katechizacji przebiega na trzech płaszczyznach - rodzina, kościół (parafia) i szkoła.
Jeśli jest problem z fundamentem czyli wychowaniem religijnym w rodzinie, to jest bardzo trudno osiągnąć jakieś efekty na pozostałych płaszczyznach, zwłaszcza gdy dzieci przychodzą do kościoła tylko po podpis, a nie by w czymś uczestniczyć.
Dzieci z rodziny wynoszą podstawy wiedzy religijnej i przede wszystkich żywą wiarę,czyli praktykę, a dopiero na tym, można budować dalsze etapy, w szkole czy katechezie przyparafialnej, bo to jest tylko pogłębienie i pewne uformowanie teoretyczne dla wiary, którą dzieci mają. A często nie mają i wówczas cały proces leży.
Niestety programy, czy to przygotowania do sakramentów przy parafii, czy katechezy w szkole, są czynione dla "doskonałych" - autorzy zakładają, że wszystkie płaszczyzny są ze sobą powiązane i dziecko, ma podstawy wiedzy z rodziny i jest praktykujące, a często się to rozmija z rzeczywistością i nie wiadomo jak to powiązać, by miało ręce i nogi...
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn mar 09, 2009 15:16 |
|
 |
r4dz10
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05 Posty: 1061
|
ja bym chciał mieć możliwość przystąpienia do Kościoła świadomie, wiedząc, co mnie czeka. a tak zostałem Katolikiem wtedy, kiedy nic kompletnie nie rozumiałem. bo taka jest tradycja i "wypada, żeby ludzie nie gadali". gdybym teraz lub później miał możliwość wyboru - na pewno bym się nie godził na "ofertę" KK. a tak, cóż... przymusowe wysyłanie do kościoła przez mamę, komunia i bierzmowanie w szkole (też wypada, inaczej byłbym gorszy). w dodatku katechezy (byłem tylko 1 niechętnym na te zajęcia, więc nic nie można zrobić), na których jedna przeczyła drugiej, a trzecia pierwszej. trochę się rozpisałem. podsumowując, jestem za radykalnym podniesiem poprzeczki wiekowej każdego sakramentu, by mieć przede wszystkim świadomy wybór oraz świadomość tego, co robimy.
|
Pn mar 09, 2009 15:38 |
|
 |
Natalia29a
Dołączył(a): Cz mar 05, 2009 18:23 Posty: 123
|
Ja obecnie przygotowuje sie do bierzmowania. u mnie w parafi przygotowanie wygląda następująco: co dwa tygodnie spotkanie w grupie(ok 20 osób), które prowadzi ksiądz i co dwa tygodnie krąg biblijny prowadzony przez różnch ludzi najczęściej świeckich w grupach (ok 10 osób). Ksiądz nie wymaga podpisów z: mszy, różańców, itp. w indeksie jest tylko miejsce na pospisy z wyżej wymienionych spotkań.
Jaki jest sens zbierania podpisów z różańców na których młodzież zazwyczaj stoi w w przedsionku albo na zewnątrz...
_________________ "Więc nie bój się deszczu
Bo ja jestem deszczem
Co pada na Twoje włosy
I na Twoje ręce"
|
Wt mar 10, 2009 16:00 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
to dobrze że poruszacie ten temat- ja całkowicie zgadzam się że pomyłką jest udzielanie sakramentu bądź co bądź dojrzałości chrześcijańskiej- osobie która ma z chrześcijaństwem ma tyle wspólnego że rodzice go (ją) ochrzcili jak miał 3 miesiące  tudzież wysłali do pierwszej komunii razem z całą klasą.....
Wiele razy zastanawiałam się jak to powinno być żeby tak nie było. Może faktycznie bierzmowanie później, np w szkole średniej, może jakaś inna weryfikacja.... ale jaka? A co sądzą na ten temat księża którzy do bierzmowania przygotowują?
Ten temat wiąze się ściśle z kwestią ślubu kościelnego- wiadomo w naszej tradycji ślub kościelny jest bardzo zakorzeniony, cała oprawa, organy, białe suknie, najlepiej jeszcze katedra i bryczka z białymi końmi  I bardzo wiele osób całkowicie obojętnych religijnie chce jednak mieć ślub w kościele. Znajomy ksiądz mówił mi że sam nie wie co powiedzieć kiedy przychodzi do obowiązkowej spowiedzi kandydat do slubu i na wstępie mówi że do spowiedzi nie był 10 lat a na mszy ostatnio w Boze Narodzenie zeszłego roku....oczywiście spodziewa się podpisanej karteczki i żadnych problemów bo jesli by wystąpiły to księza są be.
Jakie powinno być podejście kościoła do tej kwestii? Jak uważacie?
_________________ Ania
|
Pn mar 23, 2009 19:17 |
|
 |
Morph
Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 21:43 Posty: 246
|
WIST napisał(a): Oosiście również uważam że jest to problem i przydałoby się coś zrobić, np. zwyczajnie niedopuszczać, tych którzy ewidentnie się nie nadają no u nas zwyczajnie nie zostali dopuszczeni - do sakramentu przystąpiła w sumie mniej niż połowa osób zaczynających przygotowania. Część wyleciała za gadanie i przeklinanie (czyli w zasadzie za złamanie reguł), inni za zerową wiedzę religijną i zerową chęć na jej uzupełnienia (możliwości były - jak ktoś się wstydził pytać w grupie mógł przyjść na konsultacje indywidualne). Co ciekawe najbardziej zbulwersowani byli rodzice dzieciątek niedopuszczonych - "jak to mój syn niedopuszczony?! On jest taki grzeczny, co niedziela w kościele" (a raczej pod kościołem rozmawia z kolegami i pali papierosy). Z naszej strony odpowiedź była taka sama i bardzo prosta "proszę zapytać syna on wie najlepiej". szumi napisał(a): Niestety programy, czy to przygotowania do sakramentów przy parafii, czy katechezy w szkole, są czynione dla "doskonałych"
dodałbym jeszcze częstą mierność tychże katechez.
Czytanie młodzieży KKK całą lekcję albo podręcznika dogmatyki to zdecydowanie za mało.
_________________ Miernota w chwilach zagrożenia staje się bezwzględna.
|
Wt mar 24, 2009 22:37 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|