Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 7:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Mój problem z sakramentem spowiedzi 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42
Posty: 566
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Też macie czasami tak, że po Sakramencie Pokuty tak jakoś nie czujecie ulgi?? I nie wiecie czemu?? To takie dziwne uczucie.

_________________
My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me.
My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.


Śr mar 10, 2010 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Nie jestem przekonany czy po spowiedzi mamy czuć zawsze jakąś ulgę, radość itd. Rzecz w tym czy traktujemy to jako jakiś duchowy dar od Boga, czy naturalną reakcję w organizmie na to że wyzbyliśmy się czegoś złego. To może być powód do niepokoju, bo np. podświadomie wiemy że grzeszyć dalej będziemy, lub efekt pewnego zmęczenia grzechem. Czy zatem zawsze trzeba coś czuć? Moim zdaniem nie, ale oczywiście można i będzie to zdrowe i naturalne, jeśli ta nasza spowiedź była dobra i faktycznie wyzwoliliśmy się z grzechu. Możemy się bać że wrócimy, możemy się bać że to nie minęło, bo nie powiedzieliśmy czegoś jasno tylko byliśmy zdenerwowani więc i nieco mieszaliśmy. To obawa przed tym, aby zła przeszłość nie wróciła, lub przed tym że nie nastąpiło faktycznie zerwanie z tym, bo nie mówiliśmy na tyle składnie i Bóg nas nie zrozumiał co jest oczywiście nieprawdziwe. Kwestia sytuacji, czasem trzeba żyć dalej, a czasem pomyśleć czemu jednak ja nadal nie czuje radości?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz mar 11, 2010 0:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42
Posty: 566
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Grzechy ciężkie wyznałam.
Szczera spowiedź była. Żal również. Postanowienie poprawy też jest.
W ogóle powiedziałam coś na temat modlitwy, ale teraz to żałuje. :/ Ksiądz się zaśmiał :|
Kurcze, ale to co dla niego śmieszne, dla mnie może być całkowicie poważnym problemem.

_________________
My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me.
My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.


Cz mar 11, 2010 20:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
BladzacyAniolek napisał(a):
W ogóle powiedziałam coś na temat modlitwy, ale teraz to żałuje. :/ Ksiądz się zaśmiał :|
Kurcze, ale to co dla niego śmieszne, dla mnie może być całkowicie poważnym problemem.

Nie żałuj tego, że powiedziałaś. Zawsze wszystko wyznawaj i przebacz kapłanowi, że nieopatrznie zareagował.

_________________
Piotr Milewski


Cz mar 11, 2010 22:26
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz mar 11, 2010 22:52
Posty: 5
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Wielu ludzi czuje ulgę po sakramencie spowiedzi bo zwyczajnie się go boją. Wątpię, żeby było to działanie Ducha Św. napełnienie serca Miłością Jezusa itd. bo szczerze mówiąc wątpię w ogóle w całą moc tego sakramentu.

Widocznie już przywykłaś do tego sakramentu. Nie boisz się spowiedzi i nie odczuwasz ulgi, bo nie było stresu. Niektórzy pewnie by Ci zazdrościli ;-)


Cz mar 11, 2010 23:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42
Posty: 566
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Oj mylisz się. :) Nie przywykłam do tego Sakramentu. Spowiedź jest dla mnie zawsze stresująca i przychodzi mi z trudnością. Przed każdą Spowiedzią się denerwuję. Pisałam o tym w innym wątku. (viewtopic.php?f=23&t=2396)

_________________
My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me.
My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.


Pt mar 12, 2010 0:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 11, 2010 22:52
Posty: 5
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Sorry w takim razie. Przejrzałem teraz częściowo tamten wątek i widzę, że problem jest inny. Z tego co przeczytałem boisz się o to, że nie wyjawisz jakiegoś grzechu, tzn. zapomnisz o nim, lub uznasz wcześniej że jest grzechem lekkim, albo masz wątpliwości czy powiedziałaś o nim wystarczająco szczegółowo. Przez to nie ma ulgi po sakramencie bo ciągle jest obawa o nieszczerą spowiedź i w razie potwierdzenia - nieszczerych spowiedzi właściwie do końca życia i przegraniu życia wiecznego :-) Przechodziłem przez to samo i te wątpliwości też nie dawały mi spokoju. Na szczęście od kilku miesięcy zacząłem zdawać sobie sprawę z wielu niejasności jakie są w KRK. Przestałem wierzyć w jego "prawdy" w tym i moc spowiedzi i przestało zależeć mi też na super-szczerej spowiedzi. Szczerze mówiąc ostatnio w ogóle spowiadam się nieszczerze ale jakoś spowiadać się muszę.

Pocieszę Cię, że moją ostatnią spowiedź przed "zwątpieniem" uznaję za całkiem zupełnie szczerą, więc być może da się z tego wyjść, chociaż nie wiem czy gdybym dalej zastanawiał się czy była szczera i wróciłby do mnie lęk przed kara wieczną to czy nie zacząłbym mieć kolejnych wątpliwości co do jej szczerości. Moja rada: nie daj się manipulować groźbami piekła. Tak naprawdę nie wiadomo co będzie, a wieczna męka byłaby wyjątkowo do potęgi n-tej niesprawiedliwa dla ludzi. Więc przestań się bać (to tak w skrócie).


Pt mar 12, 2010 14:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:11
Posty: 9
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
houn napisał(a):
Sorry w takim razie. Przejrzałem teraz częściowo tamten wątek i widzę, że problem jest inny. Z tego co przeczytałem boisz się o to, że nie wyjawisz jakiegoś grzechu, tzn. zapomnisz o nim, lub uznasz wcześniej że jest grzechem lekkim, albo masz wątpliwości czy powiedziałaś o nim wystarczająco szczegółowo. Przez to nie ma ulgi po sakramencie bo ciągle jest obawa o nieszczerą spowiedź i w razie potwierdzenia - nieszczerych spowiedzi właściwie do końca życia i przegraniu życia wiecznego :-) Przechodziłem przez to samo i te wątpliwości też nie dawały mi spokoju. Na szczęście od kilku miesięcy zacząłem zdawać sobie sprawę z wielu niejasności jakie są w KRK. Przestałem wierzyć w jego "prawdy" w tym i moc spowiedzi i przestało zależeć mi też na super-szczerej spowiedzi. Szczerze mówiąc ostatnio w ogóle spowiadam się nieszczerze ale jakoś spowiadać się muszę.

Pocieszę Cię, że moją ostatnią spowiedź przed "zwątpieniem" uznaję za całkiem zupełnie szczerą, więc być może da się z tego wyjść, chociaż nie wiem czy gdybym dalej zastanawiał się czy była szczera i wróciłby do mnie lęk przed kara wieczną to czy nie zacząłbym mieć kolejnych wątpliwości co do jej szczerości. Moja rada: nie daj się manipulować groźbami piekła. Tak naprawdę nie wiadomo co będzie, a wieczna męka byłaby wyjątkowo do potęgi n-tej niesprawiedliwa dla ludzi. Więc przestań się bać (to tak w skrócie).






Ludzie piszą bo mają poważny problem, a ty sobie jaja robisz.
Tylko szczera spowiedź daje odpuszczenie grzechów - trzeba się spowiadać regularnie i jak się coś zataiło to trzeba o tym powiedzieć.
Przy spowiedzi musimy być po prostu... ODWAŻNI.. jak to nie modnie brzmi w dzisiejszych czasach, co?

A Piekła nie ma? Śmierć bez zmartwychwstania jest już wystarczającym piekłem.
Niestety - przyjacielu - piekło istnieje - to realna rzeczywistość - żadne bajki.

Nie wierzysz?
Uwierzysz.. jak się tam znajdziesz - jak powiedział o. Pio.


Pt mar 12, 2010 15:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 4:29
Posty: 36
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Tez kiedys mialam "problemy" ze spowiedzia ale wszystko sie zmienilo, jak do mnie dotarlo ze jest to przede wszystkim sakrament milosci. Najpierw patrze sie na swoje zycie i probuje dostrzec jak bardzo Bog mnie kocha... i dopiero w tym swietle odpowiadam sobie jak i kiedy ja ta milosc odrzucilam. Co do niepewnosci wyznawania grzechow: mam przed oczami Jezusa na krzyzu... obnazonego do konca... jezeli On to wytrzymal na oczach calego swiata to ja chyba tez moge sie obnazyc z moich grzechow (przynajmniej robie to tylko w obecnosci jednego czlowieka) tak wiec wszystko co mi teraz "porusza" sumienie, poprostu wyznaje... takie zastanawianie sie bez konca co jest grzechem a co nie moze doprowadzic do nerwicy :) najlepiej wszystko oddac Jezusowi i bedzie spokoj....


Pt mar 12, 2010 15:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42
Posty: 566
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Do houn.
Nie boję się potępienia. Nie przeraża mnie to. Co ma być to będzie. Jeśli Bóg zechce to pójdę do piekła. I wierzę w to, że ten gorszy świat istnieje, jak i ten dobry.
Twoja wypowiedź mnie zaskoczyła. Co Ty mi w ogóle radzisz? Nie zrozumiałeś mojego problemu.
Po co chodzić do Spowiedzi skoro jest się nieszczerym? To nie ma sensu, bo mimo że dostaniesz rozgrzeszenie, to ta spowiedź i tak będzie nie ważna i na dodatek robisz sobie jaja z Pana Boga.
I nie łącz tych dwóch wątków ze sobą, bo to dwa różne problemy. Są takie Spowiedzi, które przynoszą mi ulgę i czuję wielką radość w sercu, ale bywają też takie, w których nic nie czuję, tak jak po ostatniej, i nie wiem czym jest to spowodowane, wiem na pewno że Spowiedź musi być szczera.
Kiedyś zataiłam grzech, i to był wielki błąd. Sumienie nie dawało mi spokoju, męczyłam się z tym, płakałam cały dzień i noc i na drugi dzień poszłam drugi raz i przyznałam się do wszystkiego.
Nie warto oszukiwać.

Do monikak
Ja aż do teraz, a dokładnie do zeszłej środy bałam się Spowiadać w Kościele przez Mszą Święta, normalnie wstyd. :P Ale nie to, że muszę w obecności Kapłana wyznać grzechy, strach był przed tym, że ktoś z obecnych w Kościele usłyszy to co wyznaję, bo Kościółek mały.
Zawsze się spowiadałam u swojego spowiednika, w odpowiednim pomieszczeniu, gdzie nikogo nie było, i tak jakoś odważniejsza się czułam, ale przyszedł dzień, kiedy mój spowiednik miał rekolekcje, i nie miał czasu, a Spowiedź była mi potrzebna, więc poszłam do siebie do parafii. I doznałam szoku. Chyba od 10 lat nie spowiadałam się tak normalnie w Kościele przed Mszą. A doznałam szoku dlatego, bo gdy uklęknęłam z konfesjonale, to nagle wszystko przestało mieć znaczenie, byłam tylko ja, Kapłan i Bóg, w ogóle nie myślałam o tych ludziach co są w Kościele. A ja głupia się bałam. :P A przy Spowiedzi nagle wszystko przestaje istnieć. ;)

Ale co do problemu opisanym w innym temacie, to dalej mam.
Pozdrawiam.

_________________
My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me.
My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.


Pt mar 12, 2010 20:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 08, 2010 22:36
Posty: 2
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Barnaba dziekuje za odpowiedz.piszesz,ze tez miales ten problem i ze da sie z tego wyjsc.moglbys mi napisac jak dlugo Cie to dreczylo i czy szybko uporales sie z tym?i jakies porady ewentualnie.bylabym bardzo wdzieczna.pozdrawiam


So mar 13, 2010 19:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 16, 2007 19:00
Posty: 41
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Pozwole sobie napisać w tym wątku by niepotrzebnie tworzyć nowy.

A konkretnie chodzi o coś co przytrafiło mi się w ostatniej spowiedzi. A mianowicie po wyznaniu grzechów ksiądz zaczął naukę w miły sposób. Zapytał ile mam lat - opowiedziałam 21, potem czy studiuję - odpowiedziałam, że tak, a potem zapytał czy egzaminy mam już za sobą i czy zdałam - odpowiedziałam tak.

I tu zaczyna się problem. Bo po pierwsze chyba nie do końca wyraźnie usłyszałam to ostatnie pytanie, wiem, że pytał coś o egzaminy - czy już miałam, chyba zapytał czy zdałam, może czy to już koniec egzaminów. Im więcej o tym myślę tym większy mętlik mam w głowie. No i ważne jest to, że jednego egzaminu nie zdałam i czeka mnie drugi termin we wrześniu. Więc na pytanie czy już miałam egzaminy odp "tak" jest właściwa, na pytanie czy mam już wszystkie za sobą to nie do końca bo za sobą mam tylko I-szy termin, a na pytanie czy zdałam to ta odp jest zła - bo owszem prawie wszystkie zdałam ale tego jednego jeszcze nie.
Ksiądz zaraz potem przeszedł jakby do nauki właściwej a mi głupio było przerywać i tłumaczyć jak to jest z sesją mimo, że po mojej odpowiedzi czułam niepokój.

Czy mam się czym przejmować, znaczy czy ta spowiedź była ważna, szczera? Grzechy wyznałam szczerze, ale to o czym napisałam powyżej mnie niepokoi. Czy mam się w ogóle czym przejmować? Gdy tak próbuję to ocenić na zimno to wydaje mi się, że niesłusznie się tym zamartwiam. Mógły mi ktoś napisać co o tym myśli?

_________________
"Dobre Niebo Kiedy Wszyscy Śpią
Pochlipuje Modlitwami Niestrudzonych Ust ..."


N lip 04, 2010 14:03
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Szczerość spowiedzi odnosi się do szczerego wyznania grzechów.
Nie mając intencji okłamania księdza nie popełniłaś grzechu.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N lip 04, 2010 15:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 16, 2007 19:00
Posty: 41
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
Dzięki szumi :)
tak rozumowo rzecz biorąc też mi się tak wydawało, ale jak pisałam czuję ciągle dziwny niepokój czy wszystko powiedziałam ok.

_________________
"Dobre Niebo Kiedy Wszyscy Śpią
Pochlipuje Modlitwami Niestrudzonych Ust ..."


N lip 04, 2010 16:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 16, 2007 19:00
Posty: 41
Post Re: Mój problem z sakramentem spowiedzi.
No tak dalej się zastanawiam i myślę, że owszem nie miałam zamiaru czegoś zataić, ale przecież wiedziałam że nie wszystko zdałam, więc moja odpowiedz nie była w całości prawdziwa. I jak napisałam wyżej od razu jak odpowiedziałam to poczułam niepokój, że coś powiedziałam nie do końca szczerze.
Czy fakt, że to nie dotyczy szczerości wyznania grzechów i wg mnie porusza temat nieco mało istotni czy błachy powoduje, że nie mam się co przejmować. Tak sobie myślę, czy takie ciągłe kluczenie w tej sprawie może być powątpiewaniem w Boże Miłosierdzie? No bo przecież Pan Jezus odpuścił mi już grzechy a ja się zastanawiam nad tą sytuacją.

_________________
"Dobre Niebo Kiedy Wszyscy Śpią
Pochlipuje Modlitwami Niestrudzonych Ust ..."


N lip 04, 2010 21:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL