Tylko czasowo ile by to zajęło na tak dużych celebrach?

wszędzie wkoło jest tyle zarazków i bakterii, że księdza ręce to dopiero może być pikuś:)

I czy w ogóle są takie zgubne skutki takiego podawania Komunii - jakie ma miejsce od setek lat?

Chyba przesada

Każdy człowiek ma układ odpornościowy

Padła tutaj teza, że podobno na komunii nie ma bakterii bo to Ciało Chrystusa, skąd zatem wziął się fałszywy cud w Sokółce?

Zaprezentujesz jakieś dowody, że to był fałaszywy cud, i że jakiś cud był?

Nie chcę robić "offtopa", i rozpisywać się na temat niezwiązany z tytułem wątku. Kwestia dowodzenia rzekomego cudu odbiega merytorycznie od faktu, że na Eucharystię dostały się bakterie i zrobiły sobie z Niej pożywkę. Zatem autor wątku ma słuszne obawy o kwestie higieniczne, ponieważ w sposób jasny okazało się, że Eucharystia nie jest bakterio-odporna (gdyby była, to byłby dopiero cud). W mojej poprzedniej parafii widziałem Wodę Święconą przy wejściu do kościoła dosłownie MĘTNĄ. Nie wiem czego było to przyczyną. Czy tego, że Woda stała długo i w sposób naturalny rozwinęły się w Niej drobnoustroje, czy tego, że Woda była świeża, tylko została zabrudzona przez ludzi. W kościołach na zachodzie (katolickich i nie tylko) montuje się instalacje gdzie woda skapuje z kranika, każdy więc może zwilżyć dłoń w równie Święconej, ale czystej Wodzie. Polska cywilizuje się coraz bardziej i ja się nie dziwię, że takie kwestie zaczynają być podnoszone przez ludzi. W kościołach protestanckich wiele ludzi nie przystępuje do komunii, ponieważ nie chcą pić wina z tego samego kielicha. Dla mnie też to byłoby za wiele. Mimo to kościoły lubią tkwić w tradycji, która rodziła się w czasach, gdy o bakteriach ludziom się nie śniło. Gdyby taki zbieg okoliczności (pójdę na ugodę i nie nazwę tego cudem) wydarzył się w średniowieczu z pewnością byłby uznany za cud. Dziś o świecie wiemy trochę więcej, więc pytanie - dosyć retoryczne - brzmi: Czy Kościół musi na siłę hołdować tradycjom, które dziś okazują się być szkodliwe dla ludzi? Do Komunii przystępuje w większości starsza część wiernych, obarczona różnymi chorobami. Moim zdaniem rodzi to słuszne obawy autora.

Ci sami ludzie nie mają większych oporów, żeby pić z tego samego kieliszka.... (popularne w Małopolsce)

Nie znam zwyczajów małopolskich, żyję w województwie mazowieckim i tutaj z kolei panuje obyczaj częstowania przyjaciół łykiem piwa ze swojej szklanki. A jednak spożywanie piwa z jednego naczynia w gronie znajomych o których wiem, że są zdrowi, to co innego niż spożywanie wina w kościele z jednego kielicha, w którym usta maczali ludzie o których stanie zdrowia nie mam zielonego pojęcia. Na szczęście w kościołach katolickich ten obyczaj zażegnano i byłoby już całkiem fajnie gdyby wprowadzono zwyczaj podawania Eucharystii w sposób, który nie budzi obrzydzenia u wiernych.

Zwykle są dostępne małe indywidualne naczynia do których każdej osobie rozlewane jest wino z kielicha. Praktyczne rozwiązania zależą od parafii.

Po pierwsze może nie popadajmy w przesadę doszukując się zagrożeń tam, gdzie ich nie ma (katolicy są komunikowani pod dwiema postaciami tylko wyjątkowo) ,
i po drugie nie porównujmy tych dwóch obrzędów, bo są całkowicie czymś innym :
protestantyzm odrzucił obecność Chrystusa w Komunii Św i Przeistoczenie, co skutkuje tym, że w zborach nie jest rozdawane wiernym Ciało Pańskie, tylko opłatek mający być pamiątką Ostatniej Wieczerzy.

Ludzie posiadają różną wrażliwość w sprawach higieny, a podawanie komunikantów bezpośrednio do ust wielu wiernym o różnym stanie zdrowia rodzi u niektórych obawy. Takim obawom naprzeciw wyszedł Watykan, co mnie osobiście się podoba. Lubię gdy "wielki sztab" szanuje wrażliwość szeregowców, dając do zrozumienia że ich uczucia nie są lekceważone. Nie chodzi w końcu o zamianę plasterka chleba, na plasterek ryby, ale na zmianę sposobu jego podawania, tym bardziej, że nie jest to XXI-wieczna nowinka liturgiczna - w pierwszych wiekach chrześcijaństwa ten sposób podawania komunii był zwyczajem powszechnym. Powszechny jest także dzisiaj w Afryce, gdzie kwestie zachowania higieny są naprawdę palącym problemem.

Zastanawiający jest także dla mnie fragment listu Prymasa zezwalającego na podawanie komunii na rękę. Po wymienieniu dwóch pierwszych warunków, które powinny być spełnione przez wiernego chcącego przyjąć komunię w ten sposób Prymas podaje trzeci: "po trzecie, tylko ten powinien decydować się na takie przyjmowanie Eucharystii, kto bardzo kocha Pana Jezusa."

Nie tylko kwestie higieny przemawiają za sposobem "na rękę".

...................................................
masz racje tak wlasnie ksiadz podaje w Niemieckim Kosciele Katolickim jak widac jest to mozliwe i niczym niezakazane

....................................
rzeczywiscie tak jest przyjete w Kosciele Ewangielickim... chociaz u mnie pijemy z malenkich jednorazowych kieliszeczkow

Chyba, że ksiądz robi to "na szybko", dotykając zębów, języka i wewnętrznej części ust. I na jedno wychodzi.