Dlaczego w dalszym ciągu w polskich kościołach rozdaje się komunię wiernym prosto do ust? Jest okres Bożego Narodzenia i do komunii przystępuje MNÓSTWO ludzi. Każdemu z nich, zdrowym, czy chorym, kapłan niemalże wkłada palce do ust - i tymi samymi obślinionymi palcami podaje kolejnym i kolejnym....

Dlaczego pytam? Dlatego, że niedawno zaraziłem się przez coś takiego. W tłumie ludzi przyjmujących komunię było dużo ludzi kaszlących i zasmarkanych, oczywiście nikt z nich nie pomyślał, że może zarażać innych wiernych.

Wiem, że podobny temat już był - ale dyskutowano o teologicznych aspektach, chciałbym zapytać, jak to się ma do higieny i zdrowia ludzi, np. w czasie epidemii grypy?

Moim skromnym zdaniem, fanatyczne upieranie się przy komunii do ust jest czymś złym i niemoralnym, ponieważ stwarza realne zagrożenie dla zdrowia ludzi. Według mnie, w okresie zwiększonej zachorowalności na grypę, albo choroby roznoszone drogą kropelkową, proboszcz powinien interweniować i wprowadzić OBOWIĄZKOWE przyjmowanie komunii do rąk. Podobnie w okresie większych świąt, gdzie do komunii przystępują setki wiernych.

I wreszcie, czy mogę w dowolnym kościele w Polsce przyjąć komunię do ręki?

Aha, jeszcze jedno: czy jeśli ktoś jest chory - ale nie całkiem "rozłożony" przez choróbsko, na tyle że może iść do kościoła - czy nie popełnia grzechu kiedy chory, kaszlący i zasmarkany przyjmuje komunię, pozwalając na zarażenie innych ludzi?????

Yyyyyyyyy niby n a tych setkach rąk to jest mniej bakterii?

Pewnie chodzi o ten:
viewtopic.php?f=23&t=23263 (Komunia a zarazki).Dlaczego więc ten temat jest w dziale 'Prawdy wiary'?

a co za różnica i tak przez ręce kapłana przechodzą
to im powiedz żeby nakładali łyżeczka

Ale kaplan dajac do ust roznosi zarazki od czlowieka do czlowieka. A jezeli ktos dostaje komunie sw do reki, to co najwyzej ma zarazki z (umytych) rak kaplana i wlasne.

+z każdego dotknięcia setek mniej lub bardziej brudnych rąk.

No chyba nikt nie chodzi do kościoła z brudnymi łapami
Przez sam fakt, ze podam dłoń przekazując znak pokoju, przed wyjściem z domu myję ręce.
Jeszcze nikt nie dowiódł wzniecenia epidemii poprzez komunikowanie.

Wydaje mi się, że jak kapłan podaje ciało Chrystusa bezpośrednio do ust to jest to mniej ryzykowne. Jeśli dotykamy je też własnymi rękami to myślę, że jest jeszcze gorzej.

Czyli uwazasz, ze to, ze ksiadz wklada swoje palce do ust kilkudziesieciu osobom, jest bardziej higieniczne niz kiedy kladzie hostie na czyjes rece, nie dotykajac ich?

Rozpacz!

Wierzycie w przemienienie ciasta w ciało Waszego Boga, a nie wierzycie, że oszczędzi Wam tych kilku zarazków?

A czy na ciele Jezusa je nie było zarazków?
Czy on nie musiał się myć jak każdy inny człowiek?

grzmot, my dyskutujemy o higienicznym aspekcie rozdawania Komunii sw do ust, a nie teologicznym. Niewatpliwie masz racje, ze musi dziac sie jakis cud, bo inaczej po kazdej Komunii sw w sezonie grypowym ludzie lezeliby pokotem w lozkach.

W tym sensie potwierdza to wyjatkowosc Komunii sw.

Żeby było jasne:dla mnie ten temat to robienie ,,z igły widły".Tylko dlatego przekomarzałam sie w kwestii ilości zarazków.
Ciekawa jestem co autor robi w Wielki Piątek? Adoracja krzyża- to takie niehigieniczne!

Nie mam pojęcia, jak często się mył. To dość sucha kraina, więc podejrzewam, że nie za często - woda była cenna, dobrych mydełek też wtedy nie było. Ale - to tylko spekulacje, wszak większość jego życia jest po prostu zupełnie nieopisana, poza początkiem i końcem. A w tych opisach, poza kilkoma ablucjami rytualnymi, za wielu czynności higienicznych wspomnianych nie ma.

Czy na jego ciele były zarazki? Trudne pytanie. Pamiętaj, że to był dość szczególny wg teologii człowiek i może ciało było dość szczególne (wszak zmartwychwstało). To może i zarazki nie miały dostępu?

Ale nie o to mi chodziło. Przecież (cytując ostatnio popularny zwrot na forum) "Bóg jest miłością". Wiedząc, że z czystym sercem wierni przystępują do komunii, nawet, jeśli znajdują się tam w okolicy złośliwe zarazki, z pewnością nie pozwoli im zachorować zbyt poważnie (no chyba, żeby cierpienie miało ich uszlachetnić, patrz: Alus). Ostatecznie, czym jest niewielkie zwiększenie wydajności układu immunologicznego dla wszechmogącego Boga?

Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że pytam złośliwie, ale czy naprawdę nie wydaje Wam się że ksiądz powinien kłaść Hostię ludziom do rąk, przecież na zdrowy rozum, np. u dentysty, jakbyście się czuli wiedząc, że dotyka Wam zębów tą samą szpatułką, co wszystkim innym pacjentom?