Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 19:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apostazj 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 10:48
Posty: 12
Post Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apostazj
Pytam, albowiem w małopolsce wygląda to tak, że formacja trwa trzy lata (trzy klasy gimnazjum). W kazdej klasie jest obowiazkowych 10 spotkań formacyjnych, spowiedź nie mniej niż 4 razy, dziewięć pierwszych piatków, obowiązkowo przynajmniej 4 nabożeństwa różańcowe, przynajmniej 4 roraty, przynajmniej 4 drogi krzyzowe, przynajmniej 4 nabożeństwa majowe. W trzeciej klasie dodatkowo obowiązkowy wolontariat na rzecz parafii lub organizacji koscielnej – 20 godzin. Kandydat ma dzienniczek zwany indeksem, który obowiązkowo podpisuje ksiądz po każdym nabożeństwie. Najbardziej mnie ciekawi, kiedy syn ma w trzeciej klasie gimnazjum zmieścić 20 godzin wolontariatu, bo będzie się przygotowywał do egzaminu.
Jak dla mnie mało to ma wpólnego z Duchem świętym, bardziej to wygląda na pchanie w ramiona apostazji. Przestałam się dziwić, ze w naszej parafii, gdzie jest kilka duzych gimnazjów ostatnio bierzmowanych było 13 osób. Z klasy gimnazjalnej mojego syna nie przygotowuje się nikt.
Co o tym myslicie? Nie chciałabym uczyc młodego "cwaniakowania" i powiedzieć mu "wiesz, jak będzie trzeba, to w Kościele mariackim czy u dominikanów w pół roku cię przygotują" . Z drugiej strony - znacie nastolatka, który dla trudnego do wytłumaczenia mu powodu ma niemal zamieszkać w kościele na najbliższe trzy lata?


Pn paź 14, 2013 10:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
aurora_borealis napisał(a):
obowiązkowy wolontariat na rzecz parafii lub organizacji koscielnej – 20 godzin.


Dobre! Obowiązkowy wolontariat! Darmowa siła robocza.

Zgadzam się z autorką wątku, że to co się tam wyrabia to jest przegięcie. Skutecznie zniechecają młodzież do Kościoła. A potem zdziwienie, że coraz mniej ludzi chce mieć cokolwiek wspólnego z tą instytucją...

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn paź 14, 2013 10:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
W tym temacie mam pewne dowiadczenia z wławnego podwórka. W mojej parafii bierzmowanie organizuje się dla uczniów w wieku 18 lat i wszystko trwa nie dłużej niż rok, przy czym jest organizowany kurs z cotygodniowym jednym spotkaniem trwającym do 2 godzin.

Cóż, nieraz to pisałem i dalej podtrzymuje że u nas to wszystko jest poręcone i zyjemy w fikcji. Z jednej strony chce się powiedzieć że dla czlowieka prawdziwej wiary żadne Msze, czy spwiedzi to nie problem, bo sam się powinien do nich garnąc, a jesli sięnie garnie to po co mu bierzmowanie? Z drugiej, faktycznie wymagania są duże i osobiście uważam że już lepiej pozwolić aby syn sam powiedział że chce i kiedy chce, niż posyłac go na siłę i to jeszcze z takim zużyciem czasu. Nie wiem czy tak nie było, ale warto wątpliwości przedstawić księdzu i podejść do tematu tak, aby zrozumieć też drugą stronę. Dla mnie najważniejsze pytanie jest takie czy syn wierzy i jeśli wierzy na poważnie, to czy chce przyjąć ten sakrament. A to kiedy, to już jest do uzgodnienia.

Natomiast co do zniechęcania, to moim zdaniem młodzi ludzie nie są nawet zachęceni do wiary. W ilu rodzinach Pismo św. jest w ogóle wyciągane z szafki? Ilu rodziców posyła na Mszę, zamiast iść z dzieckiem na Msze? Ilu interesuje się sprawami wiary, nawet podstaw teologii, stosunków w obecnym Kościele, faktycznie w swoim codziennym życiu idzie pod prąd temu co nie jest boże? U mnie warunki są jak widać banalne, a i tak wielu, jak nie większość to ludzie którzy trochę nie widzą po co są na tym bierzmowaniu. Dla nich to kolejny level, ale czy to ich wina że tak im nakreślono wszystko?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn paź 14, 2013 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 10:48
Posty: 12
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
No własnie dlatego jestem tak rozgoryczona. Ktos wymyslił, że to za mało, ze uczestniczymy jako rodzina w życiu koscioła i sakramentach, to za mało, że Młody nadal czuje potrzebę Spowiedzi i Eucharystii. Ktos uznał, że trzeba to zamknąć w tabelce.
Pewnie, że bede z Młodym rozmawiać (jak mi wnerw przejdzie), pewnie że go zapytam co chciałby robić. Ale co mam mu powiedzieć jak zapyta "Dlaczego?". Chyba żaden z Sakramentów nie jest tak abstrakcyjny jak Sakrament Bierzmowania. Mnie trafia osobiście, jak słyszę "bierzmuj się bo >>się przyda<< do bycia chrzestnym, do małżeństwa". Ja nie chcę, żeby Ducha świętego zamknąć w "się przyda", w tabelce, indeksie, czy gdyby rozległe wymagania miały być powodem złorzeczenia na Kościół jako takiemu.
Chyba rzeczywiscie pójdę pogadać z księdzem...
A z jakiegoż to powodu tylko diecezja krakowsta tak została wyróżniona - to nie wiem...


Pn paź 14, 2013 12:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
A może to jest tak, że w pewnym wieku wiara religijna nie jest zwyczajnie ludziom potrzebna? Może to jest podobnie jak z muzyką - w młodości zwykle skoczna i hałaśliwa, a na starość raczej klasyczna. Nie chciałbym tu używać wyrażenia, że trzeba dojrzeć do wiary czy muzyki, bo jest to w pewnym sensie wartościujące (niedojrzały=głupi), ale wydaje mi się, że różne są potrzeby i gusta w różnym wieku. Młodym raczej modły nie są w głowie - nie mają w zasadzie zmartwień, czerpią z życia, więc nie widzą potrzeby wiary. Co innego na starość, kiedy człowiek patrzy z innej perspektywy, kiedy jest niedołężny i/lub chory, kiedy zaczyna widzieć koniec. Może wówczas pojawia się potrzeba wiary w coś lepszego, gdy wiadomo, że lepiej to było i już nie będzie. Swoją drogą jestem ciekaw jak będzie z kilkoma starszymi osobami w mojej najbliższej, głównie ateistycznej i zdecydowanie niekościelnej, a w części antyklerykalnej rodzinie. Czy im też się zmieni na starość? Nie chcę pisać "odbije", bo to znów określenie pejoratywne.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn paź 14, 2013 12:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
To naprawdę jest tak w całej diecezji, czy to tylko wymysł jednego proboszcza? Bo to brzmi aż nieprawdopodobnie.


Pn paź 14, 2013 13:13
Zobacz profil
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
aurora_borealis napisał(a):
Pytam, albowiem w małopolsce wygląda to tak, że formacja trwa trzy lata (trzy klasy gimnazjum). W kazdej klasie jest obowiazkowych 10 spotkań formacyjnych, spowiedź nie mniej niż 4 razy, dziewięć pierwszych piatków, obowiązkowo przynajmniej 4 nabożeństwa różańcowe, przynajmniej 4 roraty, przynajmniej 4 drogi krzyzowe, przynajmniej 4 nabożeństwa majowe. W trzeciej klasie dodatkowo obowiązkowy wolontariat na rzecz parafii lub organizacji koscielnej – 20 godzin. Kandydat ma dzienniczek zwany indeksem, który obowiązkowo podpisuje ksiądz po każdym nabożeństwie. Najbardziej mnie ciekawi, kiedy syn ma w trzeciej klasie gimnazjum zmieścić 20 godzin wolontariatu, bo będzie się przygotowywał do egzaminu.
Jak dla mnie mało to ma wpólnego z Duchem świętym, bardziej to wygląda na pchanie w ramiona apostazji. Przestałam się dziwić, ze w naszej parafii, gdzie jest kilka duzych gimnazjów ostatnio bierzmowanych było 13 osób. Z klasy gimnazjalnej mojego syna nie przygotowuje się nikt.
Co o tym myslicie? Nie chciałabym uczyc młodego "cwaniakowania" i powiedzieć mu "wiesz, jak będzie trzeba, to w Kościele mariackim czy u dominikanów w pół roku cię przygotują" . Z drugiej strony - znacie nastolatka, który dla trudnego do wytłumaczenia mu powodu ma niemal zamieszkać w kościele na najbliższe trzy lata?

3 lata zatem 1095 dni, co stanowi 26280godzin.
"Obciążenie" wymagane przez Kościół w tym czasie to 70 - 80 godzin.
Zaiste tortura i męczarnia, tyle drogocennego czasu poświęcać Bogu.


Pn paź 14, 2013 13:21
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
@Alus, ja jestem przeciw spowiedzi wedlug rozpiski. I nic mnie nie przekona, ze spowiedz PRZYMUSOWA co kilka tygodni sluzy glebokiem przezyciu Sakramentu Pojednania i jego rozumieniu. Sluzy temu, czemu reszta "obowiazkow": papierologii proboszcza.
Jeszcze jest duzo kandydatow do bierzmowania i to jest problem Kosciola w Polsce.
Gdyby bylo ich znacznie mniej mozna by ich indywidualnie traktowac i jednoczesnie (moze) proboszcz by sie bardziej martwil o jakosc a nie o ilosc. Jakosc tego, co chce aby w mlodych zostalo po przygotowaniu.

A w tym wieku przekonanie mlodziezy, ze siedzenie po 4 godziny na rozancu czy drodze krzyzowej cos mu da w sprawach wiary, jest ciezka robota dla rodzicow, ktora konczy sie czesto tak, ze juz rodzice mowia: daj sobie spokoj.

Bardzo mnie interesuje, ile czasu zajmuje i jak wyglada przygotowani edoroslych do sakramentu bierzmowania w diecezji aurory? Czy tez zalicza sie pierwsze piatki miesiaca?


Pn paź 14, 2013 13:56
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
4 spowiedzi w roku to tak dużo? :o
Nabożeństwo różańcowe, Droga Krzyżowa, Nabożeństwo majowe trwają nie dłużej jak pół godziny (choć ja już z nadmiarem policzyłam po godzinie).
26280 w stosunku do 80 godzin....szkoda nawet gadać o jakimś nadzwyczajnym obciążeniu.
Ciekawe ile w okresie 3 lat młodzież i ich rodzice przeznaczą czasu na rozrywkę....bo chyba nie 80 godzin.


Pn paź 14, 2013 15:07
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
9 piatkow miesiaca, Alus. Jak wiesz, to 9 miesiecy po kolei. To ma sens, nie przecze, ale tylko dobrowolnie, nie jako "przymusowa praktyka poboznosciowa".

Jesli chodzi o reszte to ja naprawde nie rozumiem, dlaczego zmuszac mlodziez podpisami w indeksie do spedzenia czasu w kosciele podczas nabozenstw. Jestem za zachecaniem, jestem za wyjasnianiem tych nabozenstw, jak dla mnie "przymusem" bycia na jednym, ale nie przymusem odbebnienia dla podpisu. Mnie w ogole podpisy w Kosciele mierza. Trudno.
Pan Jezus mowil "jesli chcesz" i "co chcesz, zebym ci uczynil" i do takiej wiary nalezy wychowywac od malego. Uswiadomic, ze mozna odbebnic kazdy sakrament: dla prezentow (1. Komunia sw a co za tym idzie i spowiedz), dla swietego spokoju (bierzmowanie), dla podpisu (spowiedzi), ale NIC TO NAM NIE DA dla naszej wiary i zycia z Jezusem. Lepiej nie odbebniac i sobie odpuscic. Albo potraktowac powaznie i wtedy w malych grupach (jak oazowe) z sensownym programem (niestety: wiecej pracy zeby to przygotowac i przeprowadzic) przejsc rok (gora!) przed beirzmowaniem wspolnie. Spowiedzi po przygotowaniu w ramach nabozenstw pokutnych, nabozenstwa z wprowadzeniem w grupie i mozliwoscia pytan i watpliwosci, a potem jedno wspolne z grupa (zadnych podpisow: prowadzacy widzi, kto przyszedl i moze z tym, kogo nie bylo porozmawiac) i rozmowa itd. Oczywiscie, do tego potrzeba nie tylko kaplanow, ale przede wszytskim swieckich z odpowiednim przygotowaniem i formacja. No a po bierzmowaniu mozna by prace w grupach kontynuowac dla chetnych.


Owszem: dzieci i mlodziez powinny sie z nabozenstwami w roku liturgicznym zapoznac, ale jednych pociagnie rozaniec, innych gorzkie Zale, innych droga Krzyzowa, a jeszcze innych ... wypominki. Albo Nowenna do Matki Bozej Nieustajacej Pomocy, czy co tam lokalnie w parafii sie swietuje.
Albo po prostu nic, bo w tym wieku tak najczesciej bywa. My bylismy w wieku 17-18 lat zakochani w Nowennie, ale juz rozaniec odrzucal mnie totalnie. Droga Krzyzowa i Gorzkie Zale tez do mnie nie trafialy specjalnie. Tyle, ze nikt od nas niczego nie wymuszal. I mielismy tylko 1 godzine religii w salce i zadnych dodatkowych przygotowan.


Pn paź 14, 2013 15:32
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
Trudno cokolwiek polubić gdy się tego nie zna.
Bogiem a prawdą, gdybyśmy nie byli zmuszani do nauki/pracy, to 80% wybrałoby błogie nic nierobienie.


Pn paź 14, 2013 15:41
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
Ale ja przeciez jestem za tym, zeby poznali. Tyle ze nie metoda przymusu. To chyba bp. Dajczak powiedzial kiedys, ze obserwujac mlodziez pchajaca sie po podpisy, nie mogl sobie prawie zadnego z nich przypomniec przedtem w kosciele.

No ale "moja metoda" wymagalaby wiecej pracy od kaplanow i wiecej ... zaufania do swieckich. A z tym jest w Polsce duuuzy problem. Mimo fatalnych statystk nikt nie chce sie przyznac, ze im wiecej przymusu, tym mniejsze pozytywne powiazanie mlodych z Kosciolem.


Pn paź 14, 2013 16:02
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
Kael napisał(a):
Ale ja przeciez jestem za tym, zeby poznali. Tyle ze nie metoda przymusu. To chyba bp. Dajczak powiedzial kiedys, ze obserwujac mlodziez pchajaca sie po podpisy, nie mogl sobie prawie zadnego z nich przypomniec przedtem w kosciele.

No ale "moja metoda" wymagalaby wiecej pracy od kaplanow i wiecej ... zaufania do swieckich. A z tym jest w Polsce duuuzy problem. Mimo fatalnych statystk nikt nie chce sie przyznac, ze im wiecej przymusu, tym mniejsze pozytywne powiazanie mlodych z Kosciolem.

I współpracy rodziców. A jak w praktyce ona by wyglądała znaczy zdanie o "zamieszkaniu w kościele".


Pn paź 14, 2013 16:47
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
No ale wszystko teraz idzie w polskim Kosciele w kierunku "wspolpracy rodzicow". Niby racja, bo w koncu jezeli rodzicom nie zalezy na przekazaniu wiary, to raczej nic z tego nie bedzie. A i rodzicom powtorka z podstaw zawsze sie moze przydac. Najlepiej w formie dyskusyjnej, a nie tylko wykladu (co dla ksiedza najwygodniejsze).

Tyle, ze mnie akurat nie chodzi o to, zeby rodzice przygotowywali dzieci do bierzmowania, bo to nierealne. W koncu mamy od 40 lat w Polsce oaze, ruch neokatechumenalny, charyzmatyczny i pewnie rozne inne. W prawie kazdej parafii cos jest. A jak nie w parafii, bo proboszcz byl za wygodny na wspolnoty formacyjne, to w sasiedniej (dekanaty/diecezje). Co za problem zorganizowac grupy prowadzace spotkania z kandydatami do bierzmowania? Wspolnoty moglyby uczestniczyc w przygotowaniu programu na bazie wlasnych doswiadczen. I wszyscy byliby zadowoleni.
Mamy Rok Wiary? Mamy "akcje" "Kosciol naszym domem"? Trabi sie wszedzie o "nowej ewangelizacji"? To dlaczego nie przekuc tego na konkret i nie wlaczyc swieckich we wspolprace w przekazywaniu wiary? A rodzice, jesliby ich to zainteresowalo, byliby jak najbardziej mile widziani.


aurora_borealis napisał(a):
Najbardziej mnie ciekawi, kiedy syn ma w trzeciej klasie gimnazjum zmieścić 20 godzin wolontariatu, bo będzie się przygotowywał do egzaminu.

a nie moze tego odpracowac w drugiej klasie, albo "rozlozyc na raty"? 20 godzin to 20 tygodni po godzinie, albo kilka weekendow np pomocy w parafii.
Osobiscie uwazam, ze to dosyc duzo na jeden rok. no i musi to sam wynalezc, czy sa juz jakies sprawdzone miejsca, gdzie moze cos robic?


Pn paź 14, 2013 19:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Przygotowanie do bierzmowania czy pchanie w objęcia apos
Pewnie może kościół posprzątać. W ramach obowiązkowego wolonatiatu.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn paź 14, 2013 20:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL