Witam, mój syn w tym roku ma przystąpić do 1 komunii świętej.
Nasz proboszcz poinformował nas że nie dopuści dziecka jeśli nie mamy ślubu.
Żadne nas nie jest rozwodnikiem czy wdowcem, poprostu żyjemy na tzw. kocią łapę.
Nie chcemy ślubu.
Ze chrztem w tej samej parafii niebyło problemu, ale wtedy rządził inny ksiądz.
Szukam po internecie informacji na ten temat, znalazłem np.http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1083070,arcybiskup-brak-slubu-rodzicow-to-nie-powod-by-odmawiac-chrztu-dziecka,id,t.html To stanowisko wrocławskie, my mieszkamy na mazurach.
Ogólnie rzecz biorąc dziecko samo powinno decydować o swojej wierze, nasz syn ma pozdawane wszystkie modlitwy, co niedziela jest w kościele, stara się nikt nic nie może mu zarzucić.
Nie proszę nikogo o ocenianie NAS a pomoc w wywalczeniu dla dziecka prawa do wiary.
Jakieś oficjalne stanowisko polskiego kościoła co do dzieci z nieformalnych związków.

Oficjalne to Kodeks Prawa Kanonicznego
http://www.deblin.ordynariat.pl/kom/kpk.pdf

To ordynarna i oburzająca próba wymuszenia na was slubu koscielnego. Co więcej taki ślub pod przymusem byłby w KRK nieważny.
Proszę spotkac się z proboszczem, (wziąść ze sobą jakiegoś życzliwego i OPANOWANEGO swiadka) i bardzo spokojnie, grzecznie porozmawiać. Jeżeli to nie pomoże, to zwrócić się do proboszcza sąsiedniej parafii. A gdy i tu nic nie wskórasz, to prosto do Kurii.
Jak będziesz miał(a) dosyć, to wierzących ludzi z ogromna radością przytują inne Kościoły.

Ale żyć w grzechu to już wam się chce. Nie dziwne, że proboszcz próbuje w ten sposób wskazać wam, że należało by unormować swoje życie z Bogiem, a potem wychowywać dziecko w wierze.

Wskazać, czy szantażem wymusić? Usprawiedliwiasz szantaż księdza?

Mi również wydaje się, że należy umówić się z proboszczem na normalną, spokojną rozmowę. Ważne, żeby zadbać, by z Waszej strony była ona rzeczowa i uprzejma. To naturalne, że spotkanie z Wami ksiądz wykorzystuje by namówić Was do ślubu - taka jego rola. Wydaje się, że jeśli dziecko wyraża chęć przystąpienia do tego sakramentu, to nawet jeśli rodzice go w tym nie wspierają, to ksiądz chyba może. Nie ma znaczenia jak to się robi gdzie indziej. Ważne, żeby się nie stawiać, nie oskarżać, nie straszyć kurią czy odejściem i nie obrażać. Ksiądz też człowiek i normalną rozmową i argumentacją z pewnością można do niego dotrzeć.

Szantaż? Raczej troska o dziecko wychowywane przez rodziców, którzy pokazują dziecku hipokryzję w swoim życiu, bo z jednej strony uczą je życia zgodnie z zasadami wiary katolickiej, a z drugiej pokazują, że sami mają to nauczanie w niepoważaniu i nie chcą żyć w zgodnie z tymi regułami (nie mówiąc już o życiu w zgodzie z Bogiem).

Nie chcial bym dawac wam broni przeciw ksiedzu, ale komunia jest dla dziecka, a nie dla rodzicow.
Czyli ksiadz odmawia tego dziecku nie wam.
Z drugiej strony zastanowcie sie jaki przyklad wiary dajecie dziecku zyjac niezgodnie z wiara, ktora ponoc wyznajecie. Dziecko szybko to zauwazy i bedzie mialo watpliwosci, lub wypaczone pojecie wiary.

Stosując jedynie taką literę prawa, to tysiące dzieci w PRL musiałoby być nieochrzczonych, a co zatem idzie może nigdy nie przystąpić do stołu Pana.

Choć dziwnie brzmi w tym kontekście nie chcemy ślubu.... żyjemy na kocią łapę....bo co powiesz dziecku, gdy Ci powie nie chce mi się przystępować do spowiedzi i komunii......rodzicom wolno "nie chcieć się", to czemu dziecko musi.....

Nie ma chyba jednolitej Instrukcji dla całej Polski. Poszczególni biskupi wydają takie dekrety i tam zawierają szczegółowe kwestie.
Są też w nich zapisy o tym, że rodzice dzieci przygotowujących się do I Komunii Świętej mają przystępować do sakramentów.
Wówczas chyba jest to sytuacja jasna...

Raczej nie jest jasna. Ta para akurat z powodow znanych tylko sobie, unika slubu i sakramentow, ale ilu rodzicow nie moze zmienic statusu, albo nie chce odejsc od aktualnego partnera i do sakramentow przystepowac nie moze?

Jezeli komus sie wydaje, ze wymuszona dla papierka spowiedz i swietokradcza dla pozorow Komunia sw to jakies dobro, to bierze nasiebie grzech rodzicow.
Papierologia nie zastapi duszpasterstwa. A to jest towarzyszeniem w dojrzewaniu wiary, a nie siedzeniem w kancelarii parafialnej i odhaczaniem kartotek.

No i w tej sytuacji najbardziej straci dziecko i jego zycie sakramentalne. Widac nie jest to takie wazne...

Istnieje diametralna różnica między "chcę, ale nie mogę" i "mogę, ale nie chcę". Karas220288 należy do grupy "mogę, ale nie chcę".


Sądzisz, że to dziecko nie zostanie "stracone" w momencie, kiedy popatrzy na to jaki przykład dają mu rodzice i nie uzna, że tak jest wygodniej?

W obu przypadkach traci dziecko, bo z jednej strony, albo nie przystapi do pierwszej komunii wraz z rowiesnikami, a z drugiej strony moze miec wypaczone pojecie wiary.
Jest jeszcze trzecia opcja, dziecko moze to zrobic samo w pozniejszym wieku, ale i tak musi pierw miec dobry przyklad wiary.

A cos o Lasce Bozej slyszales? O lasce sakramentow?
Rodzice moga byc najswietsi a dziecko odejdzie od wiary. Znam przyklad dziecka, ojciec byl ateista i partyjny, matka mu podporzadkowana, o zycie religijne dbala babcia. Teraz jako dorosly jest wzorowym ojcem wielodzietnym w neokatechumenacie. Rodzice juz dawno wrocili do wiary. No ale przeciez tez “nie rokowali“.

Ksiadz nie jest pastuchem, ktory wybiera ktora owca rokuje pozytywnie, a ktora mozna spisac na straty. On ma chodzic, napominac, ale nie odmawiac sakramentow, bo interes wiazany nie wypalil. Zbawia Bog. A ten cos o dopuszczaniu dzieci do Siebie bardzo wyraznie powiedzial.

to nie jest szantaż panie kozioł, tylko ksiądz ma moralny obowiązek napomnieć rodziców dziecka, które chcą ochrzcić, potem do I Komunii Świętej wysłać i tak dalej, i tak dalej.
Owszem, dziecko ma prawo być włączone do Kościoła, nic winne jest dziecko, podobnież jak masa wielu innych sierot, które nie mają rodziców, niemniej jednak, rodzice to piersi wychowcy i powinni dziecku dawać przykład potem. Ksiądz proboszcz robi dobrze ( w sensie, że wspomina o małżeństwie sakramentalnym i napomina, przynagla), natomiast warto było jakby rodzice napisali do Kurii w tej sprawie i czekali cierpliwie na odpowiedź. Kapłan w kurii udzieli rzetelnej odpowiedzi i będą rodzice wiedzieć co i jak. Chodzenie od parafii do parafii to średnio dobry pomysł, chociaż czasami jest rozwiązaniem, jeśli sprawa błaha, a ktoś z kapłanów jest niedouczony i plecie bzdury ( i tak się pewnie czasami może zdarzyć )
z Panem Bogiem