Jestem z moja partnerka z którą mam córkę, jednak żyjemy w grzechu. Od lat ciągnie się moja sprawa rozwodowa, pozew złożyła żona jednak nie mam ani nie miałem o to żalu, nie byliśmy dla siebie, jednak mamy wspólne dzieci, które moja obecna partnerka uznaje i szanuje. Jestem szczęśliwy jednak chciałbym ślubować jej miłość przed Bogiem. Nie wiem kiedy dokładnie zakończy sie sprawa rozwodowa, miałem tylko ślub cywilny. Czy w trakcie rozwodu mogę wziac slub koscielny?

Proponuje zapytac proboszcza.
Bez rozmowy z nim i tak slubu koscielnego nie bedzie.

Nie chcę brać ślubu w swojej parafii, wiem że potrzebna jest taka rozmowa jednak chce się zorientować czy w ogóle istnieje taka możliwość

Według tego co Pan Jezus powiedział, jak nie miałeś ślubu kościelnego z tą byłą 'żoną', to nie masz i nie miałeś żony. Kwestia jednak załatwienia tej sprawy w USC faktycznie pozostaje, po tej całej 'sprawie sądowej'. Przeczytaj sobie fragment Ewangelii, w której Pan Jezus rozmawia z kobietą u studni Jakubowej, gdzie rozmawia z nią właśnie o jej 'mężach'. szkoda tylko trochę dzieci, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, dbaj o nie i kochaj całym sercem dając miłość jak przykładny ojciec, aby wychować na dobrych katolików na trudne czasy Kościoła, kto wie może i oni zasilą 'szeregi' polskich świętych i błogosławionych

Aktualnie raczej nie możesz liczyć na ślub kościelny.
Ale zapytaj w Kurii diecezjalnej, bo są wyjątki.

A gdzie to niby Jezus powiedział??
Przypisywanie swoich poglądów Jezusowi jest po prostu niegodne.

Potrzebuje tylko orientacyjnej wiedzy czy jest taka możliwość, ale widzę że opinie są podzielone

Teoretycznie jest taka możliwość. Wg KK jesteś kawalerem. Ale który ksiądz tą sytuację udźwignie? Najlepiej do źródła, czyli najbliższej diecezji.

Slub koscielny przed cywilnym jest udzielany w naprawde wyjatkowych sytuacjach.
Prawo jest dla ochrony ludzi a nie zeby im przeszkadzac.

Masz juz dzieci z poprzedniego zwiazku (formalnie nie przed Bogiem, ale nie byl to tylko romans), nieuregulowana sytuacje prawna, kolejny, nieformalny zwiazek z dzieckiem i chcesz przekonac Kosciol, ze teraz juz na pewno, na wieki i musi byc od zaraz, bo zeby nie grzeszyc dalej (przepraszam za szczerosc, ale do tej pory ci to przez lata nie przeszkadzalo?) nic nie bedziesz zmienial, tylko slub koscielny ma ci to przyklepac.
Raczej nic z tego nie bedzie.

Tak to wyglada dla osob postronnych na bazie informacji, ktorych udzieliles.


@Koziol, opieka duszpasterska, dla ochrony kolejnej kobiety przed rozczarowaniem, tyle ze tym razem bez ochrony prawnej w postaci slubu cywilnego, polegalaby na sprawdzeniu szczerosci nawrocenia meza. Czyli, jak sie domyslam, na zaprzestaniu grzesznego zycia teraz.

Slub koscielny bez zmiany wewnetrznej nic nie ulatwi. Grzeszyc w malzenstwie mozna (naprawde) nie tylko seksem. Brak milosci czy uczciwosci malzenskiej sa tak samo grzeszne.

O kiedy w Polsce są śluby konkordatowe, to ślub kościelny jest albo po ślubie cywilnym albo jest tzw. konkordatowy, czyli ksiądz udziela ślubu kościelnego i powiadamia o tym USC.
I tak przed ślubem kościelnym trzeba złożyć zaświadczenia w kancelarii proboszcza m.in. z USC.
Jest jednak możliwość zawarcia małżeństwa kościelnego bez skutków cywilnych ale za pisemną zgodą Ordynariusza.
Niemniej w twoim wypadku ślub kościelny, przy trwającym formalnie cywilnym (mimo separacji) może być chyba potraktowany jako bigamia.
Najlepiej poradzić się proboszcza albo oficjalnie napisać do kurii prośbę czy najpierw zapytanie co zrobić w takiej sytuacji.

A to do mnie a'propos której mojej wypowiedzi?

Tej z watku o odmowie wygloszenia zapowiedzi

Teoretycznie - w aktualnej dobie ślubów konkordatowych duchowny zapewne zapyta o to czy zarejestrować fakt ślubu w USC.
Nie skłamiesz chyba, że jesteś wolnym człowiekiem.

Nie rozumiem zwiazku. Cos się zapętliło.

Ksiądz po ślubie konkordatowym ma obowiązek powiadomić i przesłać komplet dokumentów do USC w ciągu 5 dni.