Ergo, widze ze jestes kolejnym ktory potrzebuje podbudowac swoje ego wypowiedziami w stylu autorytatywnym i uzurpuja sobie przedstawicielstwo forumowiczow.
Zasmuce cie, nikt z forumowiczow nie odbiera tak twoich wypowiedzi, a tym bardziej nie udzielil ci pelnomocnictwa w wypowiadaniu sie za innych.
Oczywiscie z mojej strony twoja wypowiedz jest skwitowana twoim "gromkim brehehe".

To wy, sapper, traktujcie equueluss inaczej. My, ErgoProxy, będziemy ją kwitować gromkim brehehe.

Jak zauwazylem to twoje "gromkie brehehe", jest podstawowym twoim argumentem w dyskusjach.
Nie chce wnikac czym to jest spowodowane.
Niemniej przydalo by ci sie bys nie odrzucal opcji uzyskania takze duchowej pomocy, bo chemia ma czesto nieodwracalne skutki uboczne, ktore moga przewyzszyc szkodliwoscia leczona chorobe.

Masz dla odmiany coś merytorycznego do powiedzenia w tym wątku czy dalej będziesz sobie w najlepsze pobredzał i gaworzył w takt ad personam?

O, dzięki. Faktycznie, mało brakowało, a pojechałbym personalnie i to dosyć ostro. : )

Róbcie sobie te mózgo-orgie w jakiś innych pseudointeligenckich wątkach. Sigmasigma, jak się czujesz? Co słychać?

Żeby zostawić miejsce na Twoje sianie głupot i ciemnoty?

Nie ma żadnych dowodów na to, iż depresja jest determinowana przez jakieś "demoniczne działania" (a szczególnie na niestworzone banialuki jakoby w "większości przypadków depresja miała mieć podłożę duchowe")– to jedynie wasze urojenia, które poza waszymi niewątpliwe pięknymi główkami nie znajdują potwierdzenia. Kościół w żadnym razie czegoś takiego nie naucza.

Zaburzenia depresyjne są domeną nauki zwanej psychiatrią i na kanwie tejże nauki znajdują swe remedia – nie w wypocinach jakiś internetowych anonimów, którzy mogą sobie bajdurzyć co tylko im ślina na języczki przyniesie.

Tak, masz racje, zaburzenia depresyjne sa domena nauki.
Zanim powstala, ludzie byli o wiele zdrowsi pod tym wzgledem.

Widzę że ignorantów dzielących się publicznie swoją ciemnotą narosło dziś jak grzybów po deszczu.

Tak, Iago, masz rację.

Sigmasigma, jak się czujesz?

Cały czas piszę o tym że te dwie sfery sa połączone a co za tym idzie sigma powinna leczyć się psychiatrycznie a także szukać pomocy duchowej. Czy ja gdziekolwiek neguję leczenie?



Sorry, nazwij to ciemnogrodem, ale taka jest nasza wiara iż dość często także księża zwracają uwage iż takie myśli w stylu - jestem do niczego, do niczego się nie nadaję, nie jestem na tym miejscu co powininnam lub tym podobne, są postrzegane jako podszepty złego ducha na sferę psychiczną człowieka aby go osłabić i zdopłować. Ty jako nie wierzący w takie sprawy wiadomo że nie przyjmiesz tego, w takim razie nasza dyskusja to będzie jak kopanie sie z koniem.

Inną kwestią jest to iż sigma powinna szukać pomocy psychiatrycznej, także, ale czy ona robi cokolwiek w tym celu, tego nie wiem. Nawet gdyby poszła do egzorcysty to egzorcysta odeśle ją do psychiatry i psychologa i zaproponuje jej terapię, a od siebie ofiaruje modlitwę bo tak to wygląda. Ale tutaj nie bardzo widzę cokolwiek co nadawałoby się na wizytę u egzorcysty, sigma potrzebuje pomocy psychiatrycznej, psychologicznej i duchowej. Powiedziałam tylko o tym iż takie myśli są podszeptami złego ducha a widze że niemal wszyscy zrozumieli to jako konieczność interwencji egzorcysty. Otóż nie, jeśli sigma ma zdiagnozowaną depresję to niech leczy się i szuka pomocy duchowej o ile jest w stanie ją przyjąć w obecnym stanie.

Są także msze o uwolnienie i uzdrowienie ale sigma jest chyba w takim stanie psychiki i ducha że nie wiem czy to by odniosło skutek, aczkolwiek Bóg dziala na swoje własne sposoby.



Oświecony.



Jestem taką osobą. 17 lat w koszmarze o jakim nie masz pojęcia. Ciężka depresja, zdiagnozowana schizofrenia paranoidalna, CHAD1, osobowość borderline i nie wiem co tam jeszcze chcieli wymyśleć, transseksualista i homoseksualista, życie w kawałkach. Po spowiedzi generalnej i po wizycie u egzorcysty wszystko zniknęło. Odeszło. Po prostu. Ale Ty jesteś i pozostaniesz tutaj kpiarzem, jednak, nie wyśmiewaj się z ludzkich tragedii. Takich uzdrowionych osób jak ja jest więcej, zapytaj Glasa.

Na temat nauki zwanej psychiatrią to lepiej nie pisz. Nie wiem czy ta nauka ma ogólne pojęcie czym się zajmuje. Gdzie masz obraz kliniczny depresji lub schizofreni? Widzisz to ma rezonansie magnetycznym w okolicach prawej nerki? Nie, tylko na podstawie wywiadu z pacjentem gdzie lekarz psychiatra improwizuje. To samo zrobiono ze mną, diagnozy postawione na bazie wziętej z przestrzeni kosmicznej.

Nie wierzysz, zarówno Ty jak i Ergo nie wierzycie w przestrzeń w człowieku która zwie się sferą ducha. Nie wierzysz w to że na tą przestrzeń mogą działać istoty duchowe. Demon świetnie zna psychikę konkretnej osoby, i często wykorzystuje osłabienie, chorobę psychiczną, problemy, zranienia, sytuacje, aby dręczyć i wrzucać kogoś w coraz gorszy stan. Jesteśmy na forum dla ludzi wierzących, jesteśmy w dziale raczej dla katolików. Kościół Katolicki wierzy w działanie demonów na psychikę i umysł ludzki. Trzeba leczyć dwie sfery, duchową i psychiczną. Ale skoro ty uznajesz tylko psychiczną, to nasza dysputa nie ma sensu.

Niestety nie udowodniłaś kłamliwej tezy, iż "depresja ma podłoże duchowe w zdecydowanej większości przypadków" – Twoje jednostkowe przeżycia są bez znaczenia wobec użytej przez ciebie klasyfikacji "zdecydowanej większości". Zatem ponawiam – albo udowodnij swoje tezy, albo przyznaj się, iż powiedziałaś głupotę stawiając jako fakt Twoje opinie z pod znaku "a bo mi się wydaje". Chodzi wyłącznie o rzetelność i branie odpowiedzialności za własne słowa.



Bo jeszcze okaże się że trudniej jest dyskutować z faktami niż wydumanymi dyrdymałami?



Chociażby w klasyfikacji DSM-5.



Nieuzasadnione, niepoparte dowodami twierdzenie.



Możemy na forum dyskutować jedynie o weryfikowalnych faktach – kwestia tego co doświadczyłaś, tudzież wydaje Ci się, że doświadczyłaś, jest argumentem pozamerytorycznym, gdyż interlokutor nie jest w stanie tego w żaden sposób zweryfikować.

Do depresji, nerwic, podobnie jak do innych chorób odnosi się stara maksyma w zdrowym ciele zdrowy duch.