Czyli wieloletnie badania, praca prof Andrzeja Wyczańskiego, v-ce prezesa PAN, nad historią, nauką, gospodarką Polski XVI wiecznej nie stanowi dla Ciebie żadnego źródła.

Nic takiego nie twierdzę. Po prostu w tym źródle nie ma informacji, którą podałaś, a która jest Twoim oszacowaniem.

Na szczęście do zbawienia nie potrzebna nam znajomość Pism. Wystarczy Ewangelia.

Zwłaszcza okrojona z niewygodnych fragmentów, które np. każą się solidnie przygotować do interpretowania Biblii?

Jeżeli chcemy być Chrześcijanami to nie możemy okrajać nauki Jezusa. Musimy przyjąć ją w całości.

Chrześcijanin przyjmuje całe nauczanie przekazane przez Apostołów, a nie jedynie to, co nam głosili o mowach Zbawiciela.

Chrześcijanin może przyjąć wszelkie nauczania, nie tylko od apostołów o ile te nauczania są zgodne z mowami Zbawiciela.

To może przyjmiesz i zaakceptujesz nauczanie św. Piotra na temat tego, do czego prowadzi wyjaśnianie Pism przez ludzi, którzy nie są do tego odpowiednio przygotowani?

Zgodnie z nauką Jezusa do zrozumienia Ewangelii nie potrzebujemy żadnych uczonych w piśmie. Musimy jedynie mieć oczy i serca otwarte. To nam w zupełności wystarczy do zbawienia. Natomiast akceptuję nauczanie św. Piotra dot. wyjaśniania Pism o ile te wyjaśniania są zgodne z Ewangelią.

Chrystus takiej nauki nie przekazał, a św. Piotr sam z siebie tego nie wymyślił.


Jest to Twoje nauczanie, a nie Chrystusa, i w dodatku sprzeczne z Pismem Świętym (por. 2 Ptr 3,14-16).


Aha. Czyli przebierasz sobie w tekstach Pisma Świętego pod kątem tego, czy ci pasuje do przekonań, czy nie. 2 Ptr 3,14-16, ponieważ nakazuje konkretne przygotowanie do wyjaśniania Pism, masz czterech literach, bo wiesz, że masz mikrą wiedzę i w świetle tego fragmentu nie powinieneś zabierać się za interpretowanie Biblii.

Nauki Jezusa słuchały często tłumy po kilka lub kilkanaście tyś. osób. Jeżeli nauczał w sposób tak niezrozumiały, że prości ludzie go nie rozumieli to po co w ogóle to robił?
Jeśli zaś idzie o oczy i serca otwarte to oczywiście masz rację to nie wystarczy do zbawienia. Musimy naukę Jezusa wprowadzić w życie.
Nie przebieram sobie w tekstach Pisma Świętego, tylko stwierdzam, że Pismem Świętym jest tylko to co jest zgodne z nauką Jezusa.

Przecież powiedział to swoim uczniom:
Łk 8,10
10. On rzekł: Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli.


Rozmawiamy o wyjaśnianiu Pisma Świętego, a nie o zbawieniu. Św. Piotr jasno przekazał co jest do tego konieczne i nie zdołasz zmienić faktu, że jest to odpowiednie wykształcenie i utwierdzenie w wierze.


Czyli przebierasz, bo tworzysz sobie własną "Biblię", w której znajduje się tylko to, co według Ciebie jest zgodne z nauczaniem Jezusa. Fragment 2 Ptr 3,14-16 odrzucasz pod pretekstem, że wg Ciebie Jezus głosił rzeczy proste i nie trzeba specjalnego przygotowania aby je rozumieć.

Zapominasz ze to co zgodne z Nauka Jezusa pisali Apostolowie, wiec tym samym to co pisza Apostolowie jest w calosci Nauka Jezusa.
Ty jak widze wybierasz tylko same zdania mowiace to co powiedzial Jezus, ale zapominasz ze to co mowil to nie wszystko jest napisane w formie cytatow Jego Nauczania, cala reszta o ktorej pisza jest takze Nauczaniem Jezusa, a kontynuacja tego jest Nauczanie nastepcow Apostolow, czyli Kosciola.

Chyba nie uważasz, że to je Jezus ukrywa przed słuchaczami tajemnice królestwa Bożego. To "stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił." (Mt 13.15)
Tylko prostaczkowie w swojej prostocie przyjmują słowa Jezusa wprost. Mają uszy, oczy i serca otwarte.



Nie zakładam tu złej woli św. Piotra. Powiem więcej, uważam, że miał jak najlepsze intencje. Jesteśmy tylko ludźmi, wszyscy jesteśmy omylni.



Nie tworzę sobie własnej Biblii. Tylko twierdzę, że wszystko w Biblii co jest niezgodne z nauczaniem Jezusa nie jest Pismem Świętym.

[cytując, proszę podawać nick autora cytowanego tekstu. M.]

Moim wyliczeniem na bazie danych podanych przez prof A. Wyczańskiego - czyli jaki % populacji Rzeczypospolitej stanowiła szlachta i jaki % spośród tejże szlachty stanowili analfabeci.
Nic nie konfabulowałam dla dowiedzenia swoich racji.