Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Zawarcie ważnego związku małżeńskiego 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Mam pytanie związane z możliwością zawarcia ważnego związku małżeńskiego. Otóż mam nerwicę natręctw (zaburzenia obsesyjno - kompulsywne), nie jest to zbyt poważne i nie utrudnia w jakiś poważny sposób mojego życia, po prostu mam natrętne myśli bluźniercze, których nie chcę czy czasami dłużej sprawdzam niektóre rzeczy. Nauczyłem się z tym żyć i nie sprawia mi to wielkiego problemu w życiu.
Nurtuje mnie jednak mocno problem zawarcia związku małżeńskiego, a konkretnie protokołu przedmałżeńskiego. Ślub biorę w lipcu. Czy jeśli poinformuję narzeczoną o istnieniu zaburzenia (nerwica to nie choroba psychiczna, ale zaburzenie), wystarczy?
Z pewnych przyczyn wolałbym, by nigdzie nie było dokonanej żadnej adnotacji odnośnie tego rodzaju schorzenia u mnie. Czy ewentualne zatajenie tego w protokole, ale poinformowanie o tym narzeczonej wystarczy?
Ślubujemy sobie w końcu przed Bogiem i On wie, jaki jest stan rzeczy i jakie intencje. Z pewnych przyczyn, jak już napisałem, nie chciałbym jednak odnotowania takiej informacji gdziekolwiek.
Czy w takim wypadku ślub będzie nieważny?

Jestem osobą wierzącą, dlatego ma to dla mnie znaczenie. Zastanawia mnie to też, bo w protokole jest wiele innych pytań i wielu moich znajomych musiało zaznaczyć przykładowo opcję, że zgadzają się z etyczną nauką Kościoła, choć tak naprawdę nie mieli najmniejszego zamiaru wg niej życ. W takim wypadku większość ślubów w moim otoczeniu musiałaby być uznana za nieważne.
Dlatego też zastanawia mnie znaczenie tego protokołu w kontekście ważności.

Dziękuję za odpowiedzi.


N sty 07, 2018 19:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
W protokole jest coś takiego, jak Czy narzeczeni są przekonani o własnym zdrowiu psychicznym?

Jednak nigdy w życiu nie słyszałem, że nerwica mogłaby być przeszkodą zrywającą. Aby nie mieć żadnych wątpliwości, zawsze można skonsultować się ze znawcą prawa kanonicznego.

Ale zawsze najlepiej skorzystać z pomocy psychoterapeutycznej. Znam niejedną osobę, której to bardzo pomogło i poprawiło jakość życia. Na pewno warto.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sty 07, 2018 19:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Dziękuję za odpowiedź.
Właśnie dlatego tutaj piszę, bo miałem nadzieję, że może znajdzie się ktoś, kto zna się na prawie kanonicznym. Sam osobiście nie wiem, gdzie szukać takiej osoby.
Wiem, ze nerwicę da się wyleczyc, ale właśnie problem jest w tym, że moja jest dość mała i naprawdę nie utrudnia mi zycia codziennego w znacznym stopniu. Chodzi mi o kwestie czysto formalne.


N sty 07, 2018 23:15
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Wystarczy w Google wpisać Kancelaria Prawa Kanonicznego i nazwę pobliskiego miasta.

samptos napisał(a):
moja jest dość mała i naprawdę nie utrudnia mi zycia codziennego w znacznym stopniu

To dobrze. Tym łatwiej będzie się jej pozbyć.

Słuchaj, najważniejszy jest fakt, czy może to mieć wpływ na Twoją rodzinę. Oczywiście przede wszystkim chodzi o dzieci. Czasem lęk lub natręctwa łatwo przekazać. Terapia pomogłaby dokładnie zrozumieć, co i jaki może mieć wpływ na człowieka w kontekście nerwicy.

Zależy od konkretnej sytuacji. Ale dla rodziny nie ma co zważać na takie drobiazgi, jak niechęć do wizyty u terapeuty.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 08, 2018 0:02
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Rozumiem, że przekonujesz mnie do podjęcia terapii (jak zresztą wiele osób na tym forum). Może i byłoby to słuszne. Ale fakty są takie, że chciałbym wziąć ślub i chodzi mi tylko o aspekt formalny. Może w przyszłości się nad terapią zastanowię, nie wykluczam tego.
Ale informacja, jakiej potrzebuję, dotyczy kwestii formalnej. Czytam w internecie, że osoby z nerwicami biorą ślub i generalnie nie stanowi ona przeszkody. A moje pytanie (o protokół) sformułowałem w pierwszym poście.


Pn sty 08, 2018 0:12
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
samptos napisał(a):
Ale fakty są takie, że chciałbym wziąć ślub i chodzi mi tylko o aspekt formalny.

Słusznie. Niemniej na to już odpowiedziałem. W protokole masz jedno pytanie, na które odpowiedź nie jest oczywista. Ostatecznie całkowitą pewność uzyskasz po konsultacji z odpowiednim prawnikiem.

Oczywiście nerwica nie może przeszkadzać w zawarciu małżeństwa. Pytałeś tylko, czy trzeba to odnotować w protokole małżeńskim. No więc, jak widać, konkretnie żadnego określenia na pewno nie trzeba podawać.

Natomiast zauważyłem teraz, że niezbyt uważnie przeczytałem Twój post. Zwykle ludzie na tym forum pytają, co zrobić, aby pozostać w zgodzie z nauką KK, Bogiem i sumieniem. A Ty pytasz, czy możesz coś zataić.

Tego u osoby wierzącej nie rozumiem ale można jeszcze dodać, że małżeństwo cieszy się przychylnością prawa. To znaczy, że jest uznawane za ważne, dopóki sąd kościelny nie stwierdzi inaczej. Zatem

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 08, 2018 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
samptos napisał(a):
Otóż mam nerwicę natręctw (zaburzenia obsesyjno - kompulsywne), nie jest to zbyt poważne i nie utrudnia w jakiś poważny sposób mojego życia, po prostu mam natrętne myśli bluźniercze, których nie chcę czy czasami dłużej sprawdzam niektóre rzeczy. Nauczyłem się z tym żyć i nie sprawia mi to wielkiego problemu w życiu.
(...)
Z pewnych przyczyn wolałbym, by nigdzie nie było dokonanej żadnej adnotacji odnośnie tego rodzaju schorzenia u mnie. Czy ewentualne zatajenie tego w protokole, ale poinformowanie o tym narzeczonej wystarczy?
Ślubujemy sobie w końcu przed Bogiem i On wie, jaki jest stan rzeczy i jakie intencje. Z pewnych przyczyn, jak już napisałem, nie chciałbym jednak odnotowania takiej informacji gdziekolwiek.
Czy w takim wypadku ślub będzie nieważny?


Taka myśl mnie naszła, że na 90% ten sam ksiądz, przy którym spisujecie protokół małżeński będzie tym samym, do którego pójdziesz do spowiedzi przedślubnej. No chyba że planujesz tutaj wyspowiadać się, nie wiem, u stałego spowiednika. Lub "w sąsiedniej wsi", gdzieś, gdzie Ciebie nie znają. U mnie było dodatkowo wymaganie, żeby nie była to "zwykła" spowiedź, ale spowiedź życia, z wszystkich grzechów przeszłych i zaprzeszłych (nie wiem, czy to wymóg konieczny, ale nie miałem nic przeciwko). Jeżeli u Ciebie będzie podobnie, to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie wyznasz TEMU księdzu tej przypadłości.

Druga sprawa to... z tego co piszesz odnoszę wrażenie, że sam sobie zdiagnozowałeś tę nerwicę. Być może słusznie, ale z drugiej strony ksiądz słyszący takie wyjaśnienie może się zapytać, czy w jakiś sposób walczysz z tymi myślami bluźnierczymi, czy znajdowałeś się pod opieką lekarską lub skąd w ogóle taka diagnoza. Brak podejmowania środków przeciw tej przypadłości... cóż, nie wiem, jakby to ocenił. Tu nie konfesjonał, ani nie miejsce na ocenianie, czy i sama diagnoza jak i dalsze z nią postępowanie jest słuszne. Ale ksiądz może się dopytywać.

Tego się obawiasz? Czy może nie chcesz, żeby ten tekst był gdzieś "na papierze"? Chyba tego typu dokumenty są objęte ustawą o ochronie danych osobowych, jeżeli Twoją główną obawą jest to, żeby osoby postronne nie znały tej... przypadłości, no to można się chyba spytać księdza. Czy nie?

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn sty 08, 2018 14:22
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Dziękuję, Soul33, mimo wszystko jednak w jakimś stopniu mi pomogłeś.

Soul33 napisał(a):
Natomiast zauważyłem teraz, że niezbyt uważnie przeczytałem Twój post. Zwykle ludzie na tym forum pytają, co zrobić, aby pozostać w zgodzie z nauką KK, Bogiem i sumieniem. A Ty pytasz, czy możesz coś zataić.

Tego u osoby wierzącej nie rozumiem ale można jeszcze dodać, że małżeństwo cieszy się przychylnością prawa. To znaczy, że jest uznawane za ważne, dopóki sąd kościelny nie stwierdzi inaczej. Zatem


Tym razem to ja za bardzo nie rozumiem, gdy moderator na religijnym forum w ten sposób ocenia innych i zakłada ich złe intencje. Zwłaszcza w stosunku do osób poszukujących prawdy. Pachnie arogancją. Gdybym chciał coś zataić, to bym się o nic nie pytał, tylko jak wiele osób wypełnił dla formalności protokół, że "wszystko cacy" i się niczym nie przejmował.
A ja właśnie pytam, by uniknąć zatajenia, dziwne, że tego nie potrafisz dostrzec.

Dla przykładu, z życia codziennego: jeżeli będę ubiegał się o jakieś stanowisko i będę musiał odpowiedzieć na pytanie "Czy byłem karany", to jesli nie będę znał do końca prawa, mogę spytać czy muszę podawać również wykroczenia, jak np. mandat za spowodowanie kolizji. Mógłbym z pewnych względów nie chcieć takich danych podawać o ile nie będą wymagane, a w wypadku podania, nawet jeśli nie będą potrzebne, urzędnik również nie będący ekspertem z dziedziny prawa mógłby to mimo wszystko zapisać, mimo, ze nie ma takiej potrzeby. Czy ksiądz, czy urzędnik - to w końcu człowiek, nie musi zawsze wiedzieć wszystkiego. Dlatego zapytałem. Po części uzyskałem odpowiedź, ocena motywacji nie jest potrzebna.

Bert04 - dziękuję za odpowiedź.
Nie wiem, jak będzie, ale myślę, żę pójdę do księdza w miarę zaufanego. Oczywiście, przypadłośc wyznam, choć nie jest ona grzechem, więc teoretycznie spowiadać się z niej nie muszę.

Nerwicy nie zdiagnozowałem sobie sam, leczyłem się na nią przez jakiś czas 10 lat temu (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne). Jak pisałem, nauczyłem się z tym żyć. Natrętne myśli bluźniercze, jako że nie pochodzą ode mnie, grzechem nie są. Może by było dobrze coś z nimi zrobić, choć jeden ksiądz powiedział kiedyś, jak dopytywałem, że brak leczenia grzechem nie będzie.
Jak pisałem, nie wykluczam, że kiedyś coś z nią może zrobię, jeśli zacznie mi bardzo doskwierać. Teraz chodzi mi jedynie o ważność ślubu.

Masz rację, nie chcę, by tekst ten był gdzieś "na papierze". Wiem o ochronie danych osobowych, itp., ale z pewnych względów nie chciałbym żadnych tego typu adnotacji.
A co do osób postronnych - oczywiście, wolałbym, żeby nikt nie znał.


Pn sty 08, 2018 17:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
No dobra, nikt nie chce, żeby jego prywatne rzeczy były w dokumentach, do których być może mają dostęp osoby postronne. Jednak zastanówmy się, czy są ważne powody, żeby wpisać taką przypadłość do protokołu małżeńskiego. Takie protokoły nie spisuje się dla hecy lub z nadmiaru czasu wolnego, mają one wykluczyć istnienie przeszkód małżeńskich. I mogą być w przyszłości podstawą w - czego nikomu nie życzę, ale co ksiądz rozważyć musi - procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa.

Czy zatem takie natręctwo może być albo stać się przeszkodą małżeńską? Postawię się teraz w roli księdza. Przed oczami staje mi sytuacja, w której po pięciu latach małżeństwa małżonka przychodzi do księdza, bo nie może wytrzymać z mężem, który bluźni (wiem, może to nie tak to wygląda, no ale chodzi mi o to, jak to się może rozwinąć). Ksiądz, być może nowy na tej parafii, wyciąga więc protokół ślubny i pyta, czy małżonek mówił o jakiejś przypadłości przed zawarciem małżeństwa. "No mówił, ale nie chcieliśmy tego wpisać"... Ale ksiądz może też zakładać taki wariant, w którym małżonka będzie twierdzić "No nie mówił, okłamał mnie, zataił i przemilczał, niech ksiądz spojrzy w protokoły"... Cóż, różnie bywa, ludzie się zmieniają, niejeden chce odstawiać "szopkę", coby unieważnienie małżeństwa uzyskać. Więc jak: wpisać? Nie wpisać i narazić się na jakieś dziwne sytuacje, jeżeli "przypadłość" się rozwinie? A może wpisać, ale "zakodować" jakimś medycznym żargonem? ICD-10, F42? Czy jakoś podobnie? Co z poprzednim leczeniem? Niby w protokole nie ma pytania "Czy kiedyś leczyłeś się na problemy psychiczne". Ale pewnie ksiądz będzie chciał przynajmniej usłyszeć od małżonki, że wie ona o tych przeszyłch problemach i nie stanowią one dla niej przeszkody (Umyślne wprowadzenie w błąd (kan. 1098)).

Myślę, że z wyżej wymienionych powodów ksiądz będzie chciał, żeby przynajmniej jakiś "ślad" został w protokole. Nawet, jeżeli być może nie musi zawierać szczegółowego opisu, ponad jakieś "Miał problemy w przeszłości, ale jest uznawany za zdrowego". Lub coś w tym stylu. No ale to moje prywatne przemyślenia, może jakiś "neutralny" ksiądz by z doświadczenia wiedział, jak się tu postępuje w praktyce.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn sty 08, 2018 17:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Słusznie mówisz, tez myślę, że ksiądz mógłby tak pomyślec.

Zastanawia mnie tylko, po co to wszystko. Tzn. doskonale wiem, uniewaznienia i te sprawy, ale jednak kiedyś ludzie zawierali śluby "zwyczajnie" i nie było takiego "babrania się".
Mimo tego, że kocham przyszłą żonę, ślub przez tego rodzaju protokoły staje się stresem, zamiast być radością.


Pn sty 08, 2018 17:57
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
samptos napisał(a):
A ja właśnie pytam, by uniknąć zatajenia, dziwne, że tego nie potrafisz dostrzec.

Bardzo jasno i wyraźnie pytałeś, czy możesz coś zataić. Dokładnie tego słowa użyłeś i napisałeś, że nie chcesz czegoś odnotować, więc nie jesteś pewien co do ważności ślubu.

samptos napisał(a):
Czy ewentualne zatajenie tego w protokole, ale poinformowanie o tym narzeczonej wystarczy?

I wyraziłem zdziwienie ale intencji nie oceniłem. Choć faktycznie jakiś negatywny wydźwięk moich słów był. Ponieważ to nie chodzi tylko o Ciebie (chyba, że narzeczona wszystko wie o tym, co chcesz zrobić).

samptos napisał(a):
Mimo tego, że kocham przyszłą żonę, ślub przez tego rodzaju protokoły staje się stresem, zamiast być radością.

To już jest kwestia Twojego podejścia.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 08, 2018 18:03
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Tak, tylko przy tym "zatajeniu" ciągle chodziło o ważność. Bo gdybym wiedział, że zatajenie powoduje nieważnosć, pewnie bym tego nie rozważał. Dlatego też chodzi o to, by jednak być w zgodzie z nauką Kościoła.

Ale właśnie ja zakładałem poinformowanie narzeczonej, chodziło tylko o protokół.

Czy kwestia mojego podejścia - nie każdy chce zapisywac takie informacje o sobie na papierze w jakiejkolwiek formie.


Pn sty 08, 2018 18:20
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
W kartotece lekarskiej też są te informacje na papierze i też są objęte ochroną ustawową.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 08, 2018 20:37
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
samptos napisał(a):
Nurtuje mnie jednak mocno problem zawarcia związku małżeńskiego, a konkretnie protokołu przedmałżeńskiego. Ślub biorę w lipcu. Czy jeśli poinformuję narzeczoną o istnieniu zaburzenia (nerwica to nie choroba psychiczna, ale zaburzenie), wystarczy?

Depresja, schizofrenia, delirium, demencja jak i anoreksja również nie są chorobami psychicznymi, lecz zaburzeniami zgodnie z klasyfikacją DSM-V, ponieważ współcześni doszli do wniosku, że termin "choroba psychiczna" w kontekście postępu diagnostycznego stał się pojęciem anachronicznym. Nie udało się jak dotąd ustalić definicji pojęcia, które wyznaczałoby granice między zdrowiem a chorobą(często trudno ustalić etiologię zaburzeń), co prowadziło do nadużyć godzących w dobre imię pacjenta, zwłaszcza do dyskryminacji pod względem prawnym w wielu aspektach.
W protokole przedmałżeńskim powinno się zrezygnować z pytań o "choroby psychiczne" i zastąpić je pytaniami o "zaburzenia psychiczne" zgodnie z aktualnym stanowiskiem specjalistów.

samptos napisał(a):
Nerwicy nie zdiagnozowałem sobie sam, leczyłem się na nią przez jakiś czas 10 lat temu (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne).

Byłeś pod opieką psychiatry? Przepisywano Ci środki farmakologiczne z grupy SSRI? Neuronauka na podstawie obajawów neurologicznych, obrazów mózgu oraz skuteczności klomipraminy(lek z grupy SRI) wskazuje na biologiczne podłoże zaburzeń. Stosowanie leku u części pacjentów zmniejsza aktywność pobudzonych obszarów mózgu odpowiedzialnych za filtrowanie nieistotnych informacji i z powtarzaniem zachowań. Istotne jest również, czy zmagasz się z chorobami neurologicznymi( epilepsja, zespół Tourette'a), a także, czy miałeś epizody depresji (osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi są w grupie podwyższonego ryzyka).

Soul33 napisał(a):
Słuchaj, najważniejszy jest fakt, czy może to mieć wpływ na Twoją rodzinę. Oczywiście przede wszystkim chodzi o dzieci. Czasem lęk lub natręctwa łatwo przekazać. Terapia pomogłaby dokładnie zrozumieć, co i jaki może mieć wpływ na człowieka w kontekście nerwicy.

Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne mogą być częściowo dziedziczne. Wskazują na to badania bliźniąt jednojajowych, które wykazują dwukrotnie większą zgodność w tym zakresie niż grupa kontrolna bliźniąt jednojajowych. Natomiast u krewnych osób z takimi zaburzeniami często zdarzają się różnego rodzaju zaburzenia lękowe lub subkliniczne (niepełnoobjawowe) obsesje i kompulsje (wyniki badań przeprowadzonych przez Billet'a, Richter'a i Kennedy).
Jeżeli autor wątku leczenie zakończył z sukcesem i ma wszystko pod kontrolą, pozostaje pogratulować, faktem jest, że dziś udaje się to wielu osobom, które skorzystały z fachowej pomocy. Warto jednak uświadomić, że problem jest złożony i nie wystarczy, że samemu ma się nad czymś kontrolę, na pewne rzeczy nie mamy wpływu.


@samptos czy masz jeszcze kontakt ze swoim specjalistą, który Cię leczył? Jeżeli tak, warto się z nim skontaktować i porozmawiać o swoich planach na niedaleką przyszłość związaną ze ślubem i wątpliwościami, jakie pojawiły się w związku z koniecznością udzielenia odpowiedzi na pytania o zdrowie psychiczne. Być może jego wyjaśnienia pomogą Ci rozwiać Twoje rozterki. Prawnik nie jest lekarzem, może przedstawić Ci sytuację od strony prawnej, ale nie medycznej, nakreśli Ci problemy z jakimi możesz się zmagać w przyszłości (na forum wskazuje Ci na nie @bert04) w zależności od decyzji jaką podejmiesz. Z braku jasnej definicji w polskim prawodawstwie, pojawia się wiele wątpliwości interpretacyjnych dotyczących terminu "choroba psychiczna", zatem odpowiedź z protokołu może mieć różne konsekwencje i nikt Ci nie da gwarancji, że nie będzie problemów. Stąd moja rada, abyś skonsultował się z lekarzem specjalistą, który zna Twoją historię, a także historie swoich pacjentów i na podstawie danych, które posiada, jest w stanie udzielić odpowiedzi w Twoim jak najlepszym interesie. Chodzi o to, aby przedstawił Ci dzisiejszy stan wiedzy na temat Twojej przypadłości, abyś był w pełni świadom swojej decyzji, co wpiszesz w protokole. Nie kieruj się tym, że sobie radzisz i planujesz utrzymać obecny stan już na zawsze, lecz opinią fachowca, który ma szerszą perspektywę, widzi więcej.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn sty 08, 2018 21:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 07, 2018 19:05
Posty: 7
Post Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
Dziękuję, Mrs Hadley za tak obszerną wypowiedź.

Tak, nie podałem wielu istotnych kwestii. Leczyłem się tylko farmakologicznie (Asentra).
Podejrzewam, że ma to podłoże neurologiczne, gdyż widzę u siebie wiele objawów zespołu Tourette'a (przymus robienia tików, itp.). Zamierzam wybrać się do neurologa, choć podejrzewam, że potwierdzenie będzie formalnością.

Do specjalisty planuję tez się wybrać. Nie mam z nim kontaktu, ale wiem, gdzie przyjmuje.
Niestety - leczenie nie zakończyło się powodzeniem, bo objawy istnieją, tyle, że nie uprzykrzają mi w znacznym stopniu życia, że tak powiem potocznie, jestem w stanie z nimi żyć i normalnie funkcjonować zarówno na co dzień, jak i w pracy.
Co do stanów depresyjnych - miałem wrażenie, że miały takie lekkie stany miejsce przed leczeniem, choć teraz sądzę, że było to w dużej mierze też przemęczenie (mało spałem).

Przyznam, że mnie teraz jeszcze bardziej wystraszyłaś. Wiem, że nie będzie to opinia wiążąca, bo nie znasz wielu aspektów - ale chyba ogólnie nie występują w takim wypadku przeciwwskazania do zawarcia małżeństwa?


Pn sty 08, 2018 22:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL