Re: Zawarcie ważnego związku małżeńskiego
samptos napisał(a):
Tak, nie podałem wielu istotnych kwestii. Leczyłem się tylko farmakologicznie (Asentra).
Podejrzewam, że ma to podłoże neurologiczne, gdyż widzę u siebie wiele objawów zespołu Tourette'a (przymus robienia tików, itp.). Zamierzam wybrać się do neurologa, choć podejrzewam, że potwierdzenie będzie formalnością.
Tak podejrzewałam
. Użytkownicy dysponują szczątkowymi informacjami i na ich podstawie starają Ci się pomóc. Twoje wątpliwości dotyczą tak naprawdę spraw medycznych, a te należy rozstrzygać za drzwiami gabinetu lekarskiego. To tam zostaniesz poinformowany jak należy potraktować Twój przypadek i tego się trzymaj.
samptos napisał(a):
Niestety - leczenie nie zakończyło się powodzeniem, bo objawy istnieją, tyle, że nie uprzykrzają mi w znacznym stopniu życia, że tak powiem potocznie, jestem w stanie z nimi żyć i normalnie funkcjonować zarówno na co dzień, jak i w pracy.
Co do stanów depresyjnych - miałem wrażenie, że miały takie lekkie stany miejsce przed leczeniem, choć teraz sądzę, że było to w dużej mierze też przemęczenie (mało spałem).
Kto podjął decyzję o zakończeniu leczenia? Czy poinformowano Cię o przebiegu leczenia i jakie rezultaty są możliwe do osiągnięcia?
samptos napisał(a):
Przyznam, że mnie teraz jeszcze bardziej wystraszyłaś. Wiem, że nie będzie to opinia wiążąca, bo nie znasz wielu aspektów - ale chyba ogólnie nie występują w takim wypadku przeciwwskazania do zawarcia małżeństwa?
Mój drogi, nie było moim celem straszenie kogokolwiek. Zabrakło mi w Twojej wypowiedzi pewnych elementów układanki, nakreśliłam sytuację i dopytałam. Być może moja odpowiedź okazała się pomocna dla Ciebie, a także osób, które śledzą ten wątek. Tym się kierowałam pisząc posta. Mam nadzieję, że ze swoją ukochaną jesteś szczery i poinformowałeś ją o tym, z czym się zmagasz, a ona pragnie Ci towarzyszyć i wspierać każdego dnia.
Choroba psychiczna nijak nie jest przeszkodą w zawarciu małżeństwa. Kodeks Prawa Kanonicznego poświęca dwanaście kanonów (1083-1094), w którym wymieniono przeszkody:
1) młodociany wiek;
2) małżeńska niezdolność (impotencja);
3) istniejący aktualnie węzeł małżeński;
4) różność religii (disparitas cultus);
5) święcenia;
6) profesja zakonna;
7) uprowadzenie;
8.) występek;
9) pokrewieństwo;
10) powinowactwo;
11) przyzwoitość publiczna;
12) pokrewieństwo prawne (z adopcji).
Moim zdaniem na naukach przedmałżeńskich powinno się poinformować narzeczonych jakie znaczenie dla księdza ma taka informacja i dlaczego takie pytania się zadaje. To rozwiałoby wiele wątpliwości i zmniejszyłby stres przyszłych małżonków, bo to pytanie nie ma drugiego dna, że potwierdzisz i ksiądz odmówi wam sakramentu czy że będzie robił Wam jakieś problemy. Tu raczej chodzi o to, że potwierdzacie na piśmie to, co już o sobie wiecie i świadomi danych, które tam zawarliście, chcecie się pobrać. To tak w uproszczeniu.
Może dobrym wyjściem byłoby udanie się do księdza z innej parafii, by o tym na spokojnie porozmawiać? To skutecznie by Cię uspokoiło, gdyż rozmowa z właściwymi osobami rozwiewa wiele strachów, które mamy przed oczami, a które często są przesadzone.