Przeczytałam w Gazecie Krakowskiej, że jednym z grzechów, które może odpuścić tylko Stolica Apostolska, jest m.in. przyjmowanie Komunii św. w grzechu ciężkim. Jako nastolatka zatajałam grzech masturbacji, zerwałam z nim dopiero jakiś czas po bierzmowaniu, ale mimo że podczas przygotowań do bierzmowania dowiedziałam się, jaki to grzech, dalej go popełniałam i chodziłam do Komunii po nawróceniu byłam do spowiedzi, powiedziałam księdzu o zatajanym grzechu i o tym, jakie sakramenty przyjmowałam w tym stanie; normalnie dostałam rozgrzeszenie od zwyczajnego księdza z parafii. A tymczasem dziś się dowiaduję, że w takim przypadku rozgrzeszenia może udzielić tylko Papież! odkąd zerwałam z tym grzechem minęło już kilkanaście lat i z pomocą Boga już do niego nigdy nie wróciłam, chociaż zdarzało się mi przystępować do Komunii po nieobecności na Mszy św. przy złym samopoczuciu czy po oglądaniu pirackich seriali, na spowiedzi zawsze wspominałam o tym, że przyjmowałam sakrament Eucharystii z ciężkim grzechem i bez problemu dostawałam rozgrzeszenie. Z artykułu natomiast wynika, że od kilkunastu lat w ogóle nie powinnam przyjmować Komunii św., bo tamto rozgrzeszenie sprzed lat udzielone przez zwykłego księdza nie jest ważne. Co teraz robić? powinnam jechać do Rzymu i prosić Ojca św. o to rozgrzeszenie? Miałam pytać o tym w dziale zapytań, ale zależy mi na czasie bo zbliża się niedziela, chciałabym wiedzieć, czy mogę przyjmować Eucharystię? Jeśli możliwe, proszę o wskazówki jakiegoś forumowego księdza, najlepiej z podaniem tekstu źródłowego, który uzasadnia, dlaczego jest tak a nie inaczej.

Nic podobnego. Każdy ksiądz z tego rozgrzesza. Nie wiem, kto to pisał, ale najwyraźniej pomylił świętokradzkie przyjęcie Komunii Świętej z profanacją Eucharystii.

Ja widzę inny problem- jeśli zatajałaś grzech ciężki (masturbacji), to taka spowiedź jest nieważna. Wtedy podczas kolejnej spowiedzi trzeba o tym zatajeniu grzechu ciężkiego powiedzieć i wyznajesz grzechy od ostatniej ważnej spowiedzi.

Pamiętaj też, że czym innym jest jednorazowy grzech masturbacji, a czym innym robienie tego nałogowo. To musisz rozeznać sama- albo z pomocą spowiednika.
Przeczytaj ostatni akapit:
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/samogwalt.html
Może warto umówić się na spowiedź generalną? Myślę, że spowiednik najlepiej to oceni.

Dzięki za odpowiedź Czy informację o tym, co piszesz mogę znaleźć np. w Katechizmie Kościoła Katolickiego czy innym źródle dostępnym on-line? Muszę mieć pewność, bo nie chcę ryzykować ciężkiego grzechu.

Co do zatajania ciężkiego grzechu, szczerze mówiąc nie pamiętam, czy przy tej spowiedzi gdzie wyznałam fakt zatajania, wypowiedziałam też wszystkie grzechy ze wszystkich nieważnych spowiedzi, jak pisałam, było to kilkanaście lat temu, byłam wtedy nastolatką, a teraz mam ponad 30 lat, trudno coś takiego zapamiętać. Jednak zwykle powtarzają mi się podobne grzechy, więc pewnie podając grzechy "aktualne" w owym czasie, wymieniłam też te z nieważnych spowiedzi.

Informacja z gazety faktycznie podana była we fragmencie o profanacji Eucharystii, z drugiej jednak strony na logikę przyjmowanie jej w ciężkim grzechu może być jakąś formą profanacji?

Wydaje mi się, że wyznanie grzechów aktualnych, a wyznanie grzechów od ostatniej ważnej spowiedzi nie jest tożsame, nawet, gdy one się powtarzają. Przecież nawet liczba - częstośc ich popełniania - się zmienia. spowiednik powinien wiedzieć, że wyznajesz grzechy od ostatniej waznej spowiedzi, a nie tylko "aktualne".
Ja bym Ci radziła szczerze porozmawiać z jakimś księdzem w realu - ja nim nie jestem