Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 21:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
 tejemnica spowiedzi 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sie 15, 2005 11:10
Posty: 248
Post tejemnica spowiedzi
Jeśli zadaję moje pytanie w złym miejscu, prosze o przeniesienie.
A pytanie jest takie: czy tajemnica spowiedzi dotyczy także rozmów z danym penitentem? Przykład: spowiadam się księdzu X, że zabiłam kogoś, a on potem w rozmowie ze mną wspomina o tym (ale tylko ze mną o tym mówi).


Wt wrz 27, 2005 10:10
Zobacz profil
Post 
Hmmmm

No....to problem :D
Nie jestem ksiedzem, ale cos tam skrobne :D

KKK
1467 Biorąc pod uwagę delikatny charakter i wielkość tej posługi oraz szacunek należny osobom, Kościół oświadcza, że każdy kapłan, który spowiada, zobowiązany jest pod bardzo surowymi karami do zachowania absolutnej tajemnicy odnośnie do grzechów wyznanych przez penitentów . Nie może on również wykorzystywać wiadomości o życiu penitentów, jakie uzyskał w czasie spowiedzi. Tajemnica ta, która nie dopuszcza żadnych wyjątków, nazywa się "pieczęcią sakramentalną", ponieważ to, co penitent wyznał kapłanowi, zostaje "zapieczętowane" przez sakrament.

2490 Tajemnica sakramentu pojednania jest święta i nie może być zdradzona pod żadnym pretekstem. "Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nie wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta"

Tyle katechizm.
...a teraz słowa jednego z kapłanów Norberta Frejka SJ
"Spowiednika obowiązuje sekret i nie może on nawiązywać poza spowiedzią do tego, co usłyszał w konfesjonale - pod żadnym pozorem. Tak więc, gdy ksiądz spowiadał swojego choćby bardzo serdecznego przyjaciela, to w rozmowie z nim poza spowiedzią nie może w ogóle nawiązać do tego, co od niego usłyszał. Sekret spowiedzi zobowiązuje kapłana w każdej sytuacji - nawet w sądzie nie może on (ksiądz) zeznać - jeśli spowiadał człowieka siedzącego na ławie oskarżonych - co od podsądnego usłyszał. Jest to sekret, a władza ludzka nie może człowieka z tego sekretu zwolnić. A kwestia tajemnicy... Myślę sobie, że to tak, jak przy każdym powierzonym sekrecie - kwestia wytrzymałości i jakiegoś wewnętrznego zintegrowania usłyszanych słów. Gdy się dowiadujemy czegoś pod sekretem, to mogłoby się narodzić wewnętrzne napięcie, które domaga się wygadania. I wtedy trzeba to wytrzymać."

To tyle.....moze jakis ksiądz sie teraz wypowie :D

pozdrówka


Wt wrz 27, 2005 10:56

Dołączył(a): Pn sie 15, 2005 11:10
Posty: 248
Post 
Rozumiem, że jednak nie powinien nawiązać do tego tematu , nawet w rozmowie ze mną


Wt wrz 27, 2005 11:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
dobrze rozumiesz nie powinien o ile to co mówiłaś było spowiedzią sakramenalną.
Pozdrawiam :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Wt wrz 27, 2005 13:48
Zobacz profil
Post 
Mrufcia soryyy

...ale z tego zo cytowałem (a na razie nikt kompetentny nie miał ochoty sie wypowiedziec) wychodzi , ze NIE WOLNO MU, a nie nie powinien.

Gdzie sa księża? Wszak to ich dotyczy ten temat...


Wt wrz 27, 2005 14:22

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
Jako kapłan trzymam się następujących zasad:
1. Poza spowiedzią w rozmowie z penitentem nigdy pierwszy nie nawiązuję do tego, co się dowiedziałem w konfesjonale
2. Jeśli penitent sam w luźnej rozmowie poruszy pewien temat, rozumiem, że sam chce o tym pogadać, ale często wtedy dodatkowo zapytuję się, czy tę rozmowę traktujemy jako spowiedź albo przedłużenie spowiedzi z zachowaniem tajemnicy.
3. Jestem też kierownikiem duchowym kilku osób i zdaża mi się z nimi przeprowadzać rozmowy, które jednak nie mają charakteru spowiedzi. Wtedy jednak czuję się zwolniony z zakazu rozmawiania o tym, co dowiedziałem się na spowiedzi, bowiem to dotyczy życia duchowego tejże osoby i także obowiązuje mnie zachowanie tajemnicy.
Inaczej mówiąc: rozmowa z penitentem o rzeczach, które były wyjawione w spowiedzi wbrew jego woli jest zdradą tajemnicy spowiedzi.


Wt wrz 27, 2005 14:46
Zobacz profil
Post 
...i o to chodzilo
Dzieki Serafin :)

Penitenta nie obowiazuje tajemnica spowiedzi...skoro wiec on sam chce porozmawiac ze spowiednikiem o tym co wyznał w sakramencie.....to jest to jego wola i nie ma przekroczenia tajemnicy spowiedzi.
Tymbardziej w wypadku kierownictwa duchowego....

Czym innym byłoby nachalne i bez zgody penitenta, powracanie do jego wyznanych juz grzechów...

pozdrówka :)


Wt wrz 27, 2005 14:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Beli masz rację czepiając się słownictwa, ale miałam na myśli nie wolno, pisząć "nie powinien" :D tym bardziej odnosząc się do przytoczonego przykładu (rozumiejąc go tak, że to ksiądz pierwszy nawiązuje do rzeczy usłyszanych podczas spowiedzi).

Nie powinno raczej ma głupi wydzwięk w tej sytuacji ;)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Wt wrz 27, 2005 20:49
Zobacz profil
Post 
Niu..kapłan nie ma prawa rozmawiać po..i tak dalej, ale janp.kiedyś zaraz po spowiedzi spotkalam tego księdza obok kościoła..zaczęliśmy rozmawiać i to on zadał mi pytanie-czy może mnie o coś zapytać w związku z...
Skoro yrazilam zgodę to było Ok
A tak..nie wyobrażam sobie żeby nie zachował tajemnicy


Wt gru 13, 2005 11:16
Post 
Cytuj:
ale janp.kiedyś zaraz po spowiedzi spotkalam tego księdza obok kościoła..zaczęliśmy rozmawiać i to on zadał mi pytanie-czy może mnie o coś zapytać w związku z.


Hmmm...i tu mamy problem.
Co prawda jest to tylko czepianie sie (w dodatku nie znajac dokładnie sytuacji), ale poczepiam sie dalej ;)
"...Tajemnica ta, która
nie dopuszcza żadnych wyjątków nazywa się "pieczęcią sakramentalną", ponieważ to, co penitent wyznał kapłanowi, zostaje "zapieczętowane" przez sakrament. "

...a w tym co wspominałas, to on (ksiądz) pierwszy zahaczył o cos co mu wyznałas podczas spowiedzi. Owszem zapytał czy może nawiązać, ale czy wolno mu wogóle zadać takie pytanie?
Wiem...wiem, to kwestie bardziej prawnicze i w tym wypadku ty nie mialas nic przeciw temu. Jednak moga sie znaleźć osoby, które poza konfesjonałem nie chca by w jakikolwiek sposób nawiązywac do wyznanych juz ( i co najwazniejsze) i odpuszczonych grzechów.
Penitent dostał rozgrzeszenie, a więc grzechu już nie ma, owszem moze pozostawac wina która trzeba zadoścuczynić w niektórych przypadkach. Jednak sam grzech został zmazany i już go nie ma....
Z drugiej strony moze to byc akurat grzech, który sie u nas powtarza regularnie (dajmy na to przeklinanie ;) ), czy jednak ksiadz ma prawo sie do tego odnieśc tuz po spowiedzi? Według tych przepisów podanych wyżej...nie ma takiego prawa i nie istnieja zadne wyjątki.
Co więc z tym fantem zrobić?
Wiadomo, można odmówic jakiejkolwiek dyskusji i sprawa jest zamknięta....chodzi mi tylko o to, czy on (ksiadz) nie przekracza w tym momencie pewnej delikatnej (nieprzekraczalnej) granicy?


Wt gru 13, 2005 12:43
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 10 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL