|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
mamalgosia
Dołączył(a): Pn sie 15, 2005 11:10 Posty: 248
|
tejemnica spowiedzi
Jeśli zadaję moje pytanie w złym miejscu, prosze o przeniesienie.
A pytanie jest takie: czy tajemnica spowiedzi dotyczy także rozmów z danym penitentem? Przykład: spowiadam się księdzu X, że zabiłam kogoś, a on potem w rozmowie ze mną wspomina o tym (ale tylko ze mną o tym mówi).
|
Wt wrz 27, 2005 10:10 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hmmmm
No....to problem
Nie jestem ksiedzem, ale cos tam skrobne
KKK
1467 Biorąc pod uwagę delikatny charakter i wielkość tej posługi oraz szacunek należny osobom, Kościół oświadcza, że każdy kapłan, który spowiada, zobowiązany jest pod bardzo surowymi karami do zachowania absolutnej tajemnicy odnośnie do grzechów wyznanych przez penitentów . Nie może on również wykorzystywać wiadomości o życiu penitentów, jakie uzyskał w czasie spowiedzi. Tajemnica ta, która nie dopuszcza żadnych wyjątków, nazywa się "pieczęcią sakramentalną", ponieważ to, co penitent wyznał kapłanowi, zostaje "zapieczętowane" przez sakrament.
2490 Tajemnica sakramentu pojednania jest święta i nie może być zdradzona pod żadnym pretekstem. "Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nie wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta"
Tyle katechizm.
...a teraz słowa jednego z kapłanów Norberta Frejka SJ
"Spowiednika obowiązuje sekret i nie może on nawiązywać poza spowiedzią do tego, co usłyszał w konfesjonale - pod żadnym pozorem. Tak więc, gdy ksiądz spowiadał swojego choćby bardzo serdecznego przyjaciela, to w rozmowie z nim poza spowiedzią nie może w ogóle nawiązać do tego, co od niego usłyszał. Sekret spowiedzi zobowiązuje kapłana w każdej sytuacji - nawet w sądzie nie może on (ksiądz) zeznać - jeśli spowiadał człowieka siedzącego na ławie oskarżonych - co od podsądnego usłyszał. Jest to sekret, a władza ludzka nie może człowieka z tego sekretu zwolnić. A kwestia tajemnicy... Myślę sobie, że to tak, jak przy każdym powierzonym sekrecie - kwestia wytrzymałości i jakiegoś wewnętrznego zintegrowania usłyszanych słów. Gdy się dowiadujemy czegoś pod sekretem, to mogłoby się narodzić wewnętrzne napięcie, które domaga się wygadania. I wtedy trzeba to wytrzymać."
To tyle.....moze jakis ksiądz sie teraz wypowie
pozdrówka
|
Wt wrz 27, 2005 10:56 |
|
|
mamalgosia
Dołączył(a): Pn sie 15, 2005 11:10 Posty: 248
|
Rozumiem, że jednak nie powinien nawiązać do tego tematu , nawet w rozmowie ze mną
|
Wt wrz 27, 2005 11:03 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
dobrze rozumiesz nie powinien o ile to co mówiłaś było spowiedzią sakramenalną. Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Wt wrz 27, 2005 13:48 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Mrufcia soryyy
...ale z tego zo cytowałem (a na razie nikt kompetentny nie miał ochoty sie wypowiedziec) wychodzi , ze NIE WOLNO MU, a nie nie powinien.
Gdzie sa księża? Wszak to ich dotyczy ten temat...
|
Wt wrz 27, 2005 14:22 |
|
|
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Jako kapłan trzymam się następujących zasad:
1. Poza spowiedzią w rozmowie z penitentem nigdy pierwszy nie nawiązuję do tego, co się dowiedziałem w konfesjonale
2. Jeśli penitent sam w luźnej rozmowie poruszy pewien temat, rozumiem, że sam chce o tym pogadać, ale często wtedy dodatkowo zapytuję się, czy tę rozmowę traktujemy jako spowiedź albo przedłużenie spowiedzi z zachowaniem tajemnicy.
3. Jestem też kierownikiem duchowym kilku osób i zdaża mi się z nimi przeprowadzać rozmowy, które jednak nie mają charakteru spowiedzi. Wtedy jednak czuję się zwolniony z zakazu rozmawiania o tym, co dowiedziałem się na spowiedzi, bowiem to dotyczy życia duchowego tejże osoby i także obowiązuje mnie zachowanie tajemnicy.
Inaczej mówiąc: rozmowa z penitentem o rzeczach, które były wyjawione w spowiedzi wbrew jego woli jest zdradą tajemnicy spowiedzi.
|
Wt wrz 27, 2005 14:46 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
...i o to chodzilo
Dzieki Serafin
Penitenta nie obowiazuje tajemnica spowiedzi...skoro wiec on sam chce porozmawiac ze spowiednikiem o tym co wyznał w sakramencie.....to jest to jego wola i nie ma przekroczenia tajemnicy spowiedzi.
Tymbardziej w wypadku kierownictwa duchowego....
Czym innym byłoby nachalne i bez zgody penitenta, powracanie do jego wyznanych juz grzechów...
pozdrówka
|
Wt wrz 27, 2005 14:54 |
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Beli masz rację czepiając się słownictwa, ale miałam na myśli nie wolno, pisząć "nie powinien" tym bardziej odnosząc się do przytoczonego przykładu (rozumiejąc go tak, że to ksiądz pierwszy nawiązuje do rzeczy usłyszanych podczas spowiedzi).
Nie powinno raczej ma głupi wydzwięk w tej sytuacji
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Wt wrz 27, 2005 20:49 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Niu..kapłan nie ma prawa rozmawiać po..i tak dalej, ale janp.kiedyś zaraz po spowiedzi spotkalam tego księdza obok kościoła..zaczęliśmy rozmawiać i to on zadał mi pytanie-czy może mnie o coś zapytać w związku z...
Skoro yrazilam zgodę to było Ok
A tak..nie wyobrażam sobie żeby nie zachował tajemnicy
|
Wt gru 13, 2005 11:16 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: ale janp.kiedyś zaraz po spowiedzi spotkalam tego księdza obok kościoła..zaczęliśmy rozmawiać i to on zadał mi pytanie-czy może mnie o coś zapytać w związku z.
Hmmm...i tu mamy problem.
Co prawda jest to tylko czepianie sie (w dodatku nie znajac dokładnie sytuacji), ale poczepiam sie dalej
"...Tajemnica ta, która
nie dopuszcza żadnych wyjątków nazywa się "pieczęcią sakramentalną", ponieważ to, co penitent wyznał kapłanowi, zostaje "zapieczętowane" przez sakrament. "
...a w tym co wspominałas, to on (ksiądz) pierwszy zahaczył o cos co mu wyznałas podczas spowiedzi. Owszem zapytał czy może nawiązać, ale czy wolno mu wogóle zadać takie pytanie?
Wiem...wiem, to kwestie bardziej prawnicze i w tym wypadku ty nie mialas nic przeciw temu. Jednak moga sie znaleźć osoby, które poza konfesjonałem nie chca by w jakikolwiek sposób nawiązywac do wyznanych juz ( i co najwazniejsze) i odpuszczonych grzechów.
Penitent dostał rozgrzeszenie, a więc grzechu już nie ma, owszem moze pozostawac wina która trzeba zadoścuczynić w niektórych przypadkach. Jednak sam grzech został zmazany i już go nie ma....
Z drugiej strony moze to byc akurat grzech, który sie u nas powtarza regularnie (dajmy na to przeklinanie ), czy jednak ksiadz ma prawo sie do tego odnieśc tuz po spowiedzi? Według tych przepisów podanych wyżej...nie ma takiego prawa i nie istnieja zadne wyjątki.
Co więc z tym fantem zrobić?
Wiadomo, można odmówic jakiejkolwiek dyskusji i sprawa jest zamknięta....chodzi mi tylko o to, czy on (ksiadz) nie przekracza w tym momencie pewnej delikatnej (nieprzekraczalnej) granicy?
|
Wt gru 13, 2005 12:43 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|