Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 4:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Moja spowiedź ( trudne powroty po długim czasie) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt mar 03, 2006 18:25
Posty: 6
Post 
Wielkie dzięki za wszystkie miłe słowa które od Was otrzymałam :-D
Tamta spowiedź była dla mnie faktycznie jak trapia szokowa, która stała się motywacją do następnej spowiedzi.
A co do tego księdza to nie mam do niego żadnego żalu. Tak jak pisaliscie są rózni ludzie, a on jest tylko człowiekiem. Może wtedy był żmęczony, a może miał zły dzień. Mam tylko nadzieję że nastepnym razem do niego nie trafię :biggrin:


So kwi 22, 2006 17:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 22, 2005 12:46
Posty: 96
Post 
kropka_pl napisał(a):
No to ja już nigdy nie pójde do spowiedzi...! :O ;( Tak sie tego boje a po przeczytaniu tego posta to już całkiem, skoro takie problemy są przy rocznej przerwie to z czym ja chce iść jak ja tych lat mam pare.. ? ;(


Rozumiem, że czasem naprawdę trudno jest iść do spowiedzi, zwłaszcza po długiej przerwie, albo kiedy się nieźle nabroiło. Wiem, bo mam to za sobą. Ale wiem też, że po dobrze przezytej spowiedzi już nie pamięta się tego wszystkiego, co było przedtem, te wszystkie stresy i nerwy już się nie liczą. Najważniejsza jest świadomość, że otrzymałam kolejną szansę, że mogę zacząć od nowa.

A tak poza tym, to nie każdy ksiądz jest taki, że zrobi awantuę w konfesjonale, to są naprawdę wyjątki. Większość nie tylko nie ofuknie, ale pomoże i zachęci. Księża naprawdę słyszeli już różne rzeczy i są ostatnimi osobami, które będą się dziwić ludzkim grzechom:)


N kwi 23, 2006 18:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. [Łk 15, 4-10]

Nie masz się czego obawiać, możesz pomyśleć jednak o kilku rzeczach. Ponieważ to będzie dłuższa spowiedź, najlepiej tak wybrać czas i miejsce, żeby nie było kolejki do konfesjonału. Tak jak pisałam wcześniej, według mnie jedną z głównych przyczyn takiej a nie innej reakcji wspomnianego księdza był gorący i trudny czas przedświąteczny. Teraz już po Świętach, kolejek raczej nie ma ;) Możesz też pomyśleć o jakimś szczególnym miejscu - uważa się na przykład, że do trudnych spowiedzi [szczególnie właśnie takich po dłuższym czasie] nieźli są Dominikanie. Jeśli jednak ma to być Twój kościół parafialny, zawsze warto sprawdzić, kto siedzi w konfesjonale ;-)

A jedną sytuacją nie ma się co sugerować i zniechęcać. Jestem pewna, że zdecydowana większość podobnych spowiedzi wygląda całkiem inaczej.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn kwi 24, 2006 1:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 09, 2006 19:30
Posty: 4
Post re
To ja wam opowiem o mojej spowiedzi.Miałam wtedy 9,10 lat i poszłam się wyspowiadać. Wśród drobnych grzeszków jakie mogło popełnić dziecko był grzech ciężki "OPUSZCZAŁAM MSZĘ ŚW.'Ksiądz zaczął sie na mnie tak wydzierać że mało tam nie zemdlałam i na koniec nie udzielił mi rozgrzeszenia. Czy zdajecie sobie sprawe co mogło czuć dziecko, które nie otrzymało rozgrzeszenia? Byłam poprostu przerażona,nie wiedziałam co mam dalej zrobić , zostałam z tym problemem sama-nie powiedziałam o tym nikomu, rodziców bałam sie że mnie jeszcze dodatkowo zbesztają. Za kilka dni poszłam do innego księdza, jemu z kolei nie powiedziałam że u poprzedniego nie otrzymałam rozgrzeszenia-a u tego rozgrzeszenie dostałam.Poszłam do komunii.Później uświadomiłam sobie że to mogła być spowiedź i komunia świętokradzka,co jeszcze bardziej wywołału u mnie poczucie winy,z którym żyłam przez lata.Teraz mam 39 lat i spowiedź jest dla mnie koszmarem.Przystepując do spowiedzi serce chce mi wyskoczyć,trzęsę sie cała i trzymam sie kratek bo wydaje mi się że zaraz zamdleje.Poza tym jest mi niedobrze i modle sie żeby nie zwymiotować i żeby ksiądz szybko skończył bo nie dam rady ani minuty dłużej.Za każdym razem tamten koszmar wraca. Ostatnio byłam 2 lata temu i NIE PÓJDĘ JUŻ ZA PIERONA.Tak ksiądz potrafił mnie okaleczyć na całe życie-jak mógł nie dać rozgrzeszenia dziecku,które skruszone przychodzi pojednać się z Bogiem??Od dwóch lat spowiadam się sama przed Bogiem:" A JEŚLIBY KTO ZGRZESZYŁ MAMY JEDNEGO ORĘDOWNIKA U OJCA-JEZUSA CHRYSTUSA KTÓRY JEST SPRAWIEDLIWY"1 J 2:1Tamten ksiądz sprawiedliwy nie był i nie można powiedzieć,że zastepował Jezusa-Jezus napewno by mi dał rozgrzeszenie.Przystepuje również do komunii św,bo mam wielka potrzebę przyjęcia Jezusa ale ciągle mam poczucie winy,że nie spowiadam sie,że przyjmuję komunię świetokradzką. Nie wiem co mam robić, jak mnie kiedyś Bóg z tego rozliczy ale nie dam rady iść do spowiedzi choć bardzo tego chcę i modlę sie o to ciągle.

_________________
Tunia


N kwi 30, 2006 11:45
Zobacz profil
Post Re: re
Tunia03 napisał(a):
(...)Miałam wtedy 9,10 lat i poszłam się wyspowiadać.
(...)Teraz mam 39 lat i spowiedź jest dla mnie koszmarem.(...) Ostatnio byłam 2 lata temu i NIE PÓJDĘ JUŻ ZA PIERONA.Tak ksiądz potrafił mnie okaleczyć na całe życie-jak mógł nie dać rozgrzeszenia dziecku,które skruszone przychodzi pojednać się z Bogiem??


Tunia, ja także miałam czas że przez 2 lata nie chodziłam do spowiedzi - i również odeszłam , ponieważ zostałam źle potraktowana.

I chociaż wybiegłam wtedy z Kocioła krzycząc, że już nie wrócę, stało się inaczej.
I także- tak jak Ty- przez pewien czas jednak do spowiedzi chodziłam. Rzadko i z obowiązku , ale się zdarzało, zanim całkowicie zrezygnowałam. Dlatego wiem, że nie można całą winą obarczać tego jednego księdza , bo musiało być coś jeszcze po drodze, skoro między tamtym wydarzeniem, a chwilą, kiedy przestałaś chodzić do spowiedzi, minęło 27 lat ...

Tunia, nie mogę powiedzieć, że robisz dobrze , ale nie możesz myśleć, że nie ma powrotu. Starczy tylko jedno- szczerze opowiedzieć jakiemuś księdzu, co się stało podczas tamtej spowiedzi i potem.
Doradzam tylko wybrać na to spokojny czas i księdza, do którego masz zaufanie ( tutaj sprawdza się znajomy spowiednik) i któremu możesz powiedzieć na początku, że chcesz wyznać coś ważnego i poprosić o pomoc.

I pamiętaj o słowach Jezusa do św. Faustyny: Gdzie większy grzech, tam większa łaska.
A radości po takim powrocie nie sposób opisać

:przytul:


N kwi 30, 2006 18:44

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
A ja nie czuję bym kiedykolwiek została źle potraktowana w spowiedzi. Choć wyznawanie grzechów wiązało się dla mnie z trudem i wstydem w spowiedzi zazwyczaj spotykam się z wyrozumiałością i delikatnością spowiedników. Może zdarzyło się czasem że ksiądz mnie ofuknął, ale widocznie to było słuszne. Nie zawsze wszystko było takie proste w moim życiu duchowym, były trudne chwile, odejścia od Boga i także więc trudne powroty, także po długim czasie. Miałam problem z niedzielną mszą i modlitwą i powoli było to prostowane w sakramencie pokuty aż problem ustąpił. Także w związku z tym że ze wstydu czegoś kiedyś nie wyznałam, mogło by zostać pogmatwane coś w moim życiu duchowym w związku ze świętokradztem powiedziałam o tym w spowiedzi, ksiądz nic nie powiedzial, tylko wysłuchał spowiedzi, wyjaśnil, udzielił wskazówek i się to wyprostowało.
Pamiętam, te spowiedzi gdy zostałam uwolniona od grzechu, kiedyś to też było na rekolekcjach w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.
Nie koncentruję się na reakcji kapłana lecz na pragnieniu powrotu do Boga.
Spowiedź to spotkanie z Miłosiernym Jezusem, oddajemy swoj grzech Jemu, On od niego uwalnia, i możemy zacząć nowe życie z Bogiem.


Pn maja 01, 2006 8:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 09, 2005 13:54
Posty: 226
Post 
Opryskliwość, czy niewłaściwe zachowanie ksiedza w czasie spowiedzi, często bywa przyczyną odejść, ale...no właśnie. Zawsze musisz sobie uświadomić, że to nie ksiądz odpuszcza Ci grzechy, ale Jezus. Natomiast ksiądz jest do tego potrzebny. Każdy kapłan powinnien pamiętać o tym, co pisze KKK, że jest on nie panem, lecz sługą Bożego przebaczenia.


Czy zdarzyło Ci się kiedyś tak, że koleżanka poprosiła Cię o pomoc, o chwilkę rozmowy, a Ty zachowałaś się jakoś niewłaściwie? Czasem dlatego, ze czułaś się bezradna. W posłudze księdza też może się zdarzyć taka sytuacja, dlatego kapłan powinien ciągle umacniać swoją więź z Jezusem i modlić się do Ducha Świętego. Niestety nie zawsze tak jest i nie zawsze też wynika to z jego złej woli. Po prostu jest tylko człowiekiem. Zanim klękniesz przy konfesjonale poleć Bogu tego kapłana, u którego masz zamiar się spowiadać i poproś też wcześniej o dobry wybór.


Gdy chodzi o ten problem ze złym potraktowaniem, skrzyczeniemi i świętokradztwem domniemanym. Nie wiem z jakiej jesteś miejscowości. Więc nie wiem, czy moge Ci pomóc personalnie.:) , polecajac konkretnego kapłana. Ale...sądzę, że aby skończyć z tymi wyrzutami sumienia, powinnaś pójść do jakiegoś naprawdę dobrego kapłana, wyznać mu to wszystko, co się zdarzyło w dzieciństwie i prosić go o modlitwę o uleczenie zranienia. Nie chodzi o skarżenie na księdza, ale o to, by zrzucić z siebie ten balast, który Cię zadręcza. O rozmowę w konfesjonale.

_________________
"Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia."


Pn maja 01, 2006 8:59
Zobacz profil
Post 
Black-White Sheep napisał(a):
(...) Nie wiem z jakiej jesteś miejscowości. Więc nie wiem, czy moge Ci pomóc personalnie.:) , polecajac konkretnego kapłana. (...)


Niektórzy mają miejscowość podaną w profilu ;)


Pn maja 01, 2006 9:06

Dołączył(a): So kwi 29, 2006 11:50
Posty: 73
Post 
Telchar ty jesteś może księdzem??? Bo odnosze wrażenie że bronisz go ze względu na solidarność a tak naprawde wcale tak nie myslisz no ale to twoja sprawa.
A jak chodzi o księzy to tak jak tu wszyscy piszą są różni ludzie i różne sytułacje i nie warto się zrażać do Boga i spowiedzi ze względu na jakiegoś tam księdza który się nie odpowiednio wobec was zachował postarajcie się zapominać o takich spowiedziach i żyć dalej normalnie po prostu następnym razem wybierając innego spowiednika.
A jak chodzi o spowiedzi po długim czasie to nawet jak ksiądz troche pokrzyczy to tylko dla waszego dobra tak naprawde się cieszy że ktoś się nawrucił. Także jak wam na takiej zalezy to po prostu do niej idzcie bo nie spowiadacie się dla księdza tylko dla siebie i Boga.


Pn maja 01, 2006 11:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59
Posty: 84
Post grzesznik
Współczuję wszystkim tym osobom, które zostały niewłaœciwie potraktowane przy spowiedzi lub też uważajš, że zostały tak potraktowane. Ja sam mam tę łaskę, że jak do tej pory w zasadzie nie mam złych wspomnień zwišzanych ze spowiedziš. Mimo wszystko sposób, w jaki jesteœmy traktowani przez spowiednika, ma doœć istotne znaczenie.
W tym roku trochę się obawiałem reakcji kapłana, ponieważ po raz ostatni spowiadałem się 6 lat temu. Na szczęœcie dzięki temu kapłanowi poprzez sakrament spowiedzi dane mi było w niezwykły sposób doœwiadczyć Bożego Miłosierdzia. Moment odpuszczenia grzechów (przez te kilka lat trochę się ich nazbierało) był dla mnie bardzo wzuszajšcy. Mimo, że - jak zaobserwowałem - po tej spowiedzi nie stałem się wiele lepszy, dziękuję Bogu za dar tego niezapomnianego momentu odpuszczenia grzechów. Uważam tę spowiedŸ za niezasłużonš łaskę.


Pn maja 01, 2006 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 09, 2006 19:30
Posty: 4
Post Re: re
baranek napisał(a):

Dlatego wiem, że nie można całą winą obarczać tego jednego księdza , bo musiało być coś jeszcze po drodze, skoro między tamtym wydarzeniem, a chwilą, kiedy przestałaś chodzić do spowiedzi, minęło 27 lat
Tak wydarzyło się to, że 8 lat temu zostałam zaproszona na ślub swojego kuzyna i ksiądz, który dawał im ślub był właśnie tym nieszczęsnym księdzem-koszmarem mojego dzieciństwa. Nie widziałam go 24 lata i kiedy sie pojawił wszystko wróciło do mnie. Poza tym od kilku lat mam silną nerwicę lekąwą co dodatkowo nasiliło moje lęki przy konfesjonale tak, że w tej chwili nie jestem w stanie poradzić sobie ze spowiedzią.Rozmawiałam o tym z psychologiem, który poradził mi udać się do tego księdza, stanąć przed nim twarzą w twarz i opowiedzieć mu o tamtym wydarzeniu.To przyniosłoby mi jakieś oczyszczenie ale nie mam narazie siły i odwagi aby stawić temu czoła..

_________________
Tunia


Pn maja 01, 2006 11:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 19, 2005 13:50
Posty: 10
Post 
Jeżeli sam konfesjonał budzi w tobie taki lęk, postaraj się znaleźć księdza, któremu krótko opowiesz o swoich lękach, które jak piszesz przybierają formę nerwicy i jeżeli będzie to rozsądny kapłan, poproś o spowiedź w innym miejscu niż konfesjonał, np. jakimś pokoju. Taką praktykę stosuje się np. w wypadku osób słabo słyszących, ale nie tylko.
Nie chodzi mi o całkowite odrzucenie konfesjonału, bo jest to szczególne i przeznaczone do spowiedzi miejsce, ale może potrzeba ci stopniowego powrotu do tego sakramentu, którego istotą jest przebaczenie .
Otrzymuję przebaczenie, ale i przebaczam sobie i innym.
Pozdrawiam i zachęcam do próbowania, a jeśli coś nawet nie wyjdzie, to zacząć od początku z innym księdzem, czasem i oni są daleko od Boga i dlatego brakuje im Światła........ ale pamiętajmy, że to tylko narzędzia ......
kawa napisał(a):
Księża bywają różni. Delikatni i precyzyjni jak skalpele, są jednak też i młotki ;)


Pn maja 01, 2006 16:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Tunia, możesz na modlitwie powierzać Jezusowi te bolesne miejsca Twojej historii życia, On może dotknąć i uleczyć ranę Twego serca.
Uwierz mi, że , gdy ktoś przychodzi do spowiedzi i szczerze mówi co było to spowiednicy odczuwają radość, że mogą kogoś uwolnić od grzechu i poczucia winy i dać życie w bliskości Boga.
Ty również możesz doświadczyć tego spotkania z Jezusem Miłosiernym w spowiedzi które uwolni Cię od tego i da ci głęboki pokój.
Wydaje mi się, że dobrym miejscem na odbycie takiej spowiedzi są rekolekcje zamknięte, gdzie w oderwaniu od codziennych spraw, ciszy, na modlitwie można zastanowić się nad ważnymi sprawami w swoim życiu . Jeśli chcesz znalazłam termin tutaj 26-28,05 (ale nie wiem jak tam jest), możesz też sama poszukać w internecie czy na ogłoszeniach przy parafii.
Myślę też że dobrze byłoby też porozmawiać o tym z kapłanem, poczujesz ulgę gdy wypowiesz szczerze przed drugą osobą co Ciebie boli, a może też pomoże Ci on przeżyć prawdziwe uzdrowienie w spowiedzi.
Możesz zadzwonić do katolickiego telefonu zaufania 032/253-05-00(dyżury kapłanów zazwyczaj nocą od 22,00 do 6,00) lub nawiązać kontakt z ks. A. Waśko twórcą serwisu o spowiedzi (e-mail na dole)tutaj

Życzę Ci abyś spotkała Jezusa Miłosiernego w Sakramencie Pokuty, ktory uzdrowi ból Twego serca i obdarzy Cię swoją radością i pokojem. :)


Wt maja 02, 2006 18:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 18:23
Posty: 42
Post 
hej Sewella! no coz,moge sie tylko domyslac tego,co czulas gdy kleczalas u kratek konfesjonalu, mnie pamietam tez raz ksiadz mocno opierniczyl w Czestochowie to bylo,ale to teraz niewazne:) otoz masz racje ,ksiadz popsatpil nie fair,ale zdrugiej strony trzeba go zrozumiec, wielu ludzi przychodzi do spowiedzi w czasie wielkanocy tyklko z obowiazku,bo jets przykazanie raz do roku... mnatomiast bardzo czesto nie wykazuja zadnej skruchy,"nie maja sie z czego spowiadac" wiec w ieku 50 lat mowia ,ze nie odmowili paciorka, nie sluchali mamy,a o postanowieniu porpawy nawet nie ccha slyszec...prawdopodbnie ksiadz pochopnie Cie ocenil, jako wlasnie taka letnia katoliczke, nie mial racji, ale tez nie moze byc tak,by Twoja wiara miala stanac w miejscu z powodu jakiegos tam ksiedza, skoro Pan Jezus dal Ci laske skruchy, to musisz cos ztym zrobic,najlepiej jescze raz idz do spowiedzi,nie w niedziele,albo w swieto,ale w dzien powszedni,gdy nie ma kolejek,a ksiadz ma wiecej czasu na duchowa rozmowe,mozesz sie z nim nawet umowic na spotkanie w cztery oczy w dowlnie wybranym miejscu,jesli masz odwage:)wiem,ze jest Ci z tym trudno,ale nie zniechecaj sie,nie trac tej szansy:)trzyamm kciukiza Cuiebie,pozdrowka

_________________
a co tam bede sie wysilal,by napisac cos madrego:)


So maja 06, 2006 0:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2005 18:54
Posty: 21
Post 
Witam serdecznie!
Czytam ten temat i powiem wam, że nieraz to najlepiej rzucic na kogoś winę najlepiej. Wstyd w spowiedzi jaki człowiek ma - jest zawsze pewną obawą, trzeba wiele wysiłku by wyznać swoje grzechy. Jestem młodym kapłanem (narazie 10 lat) ale z doświadczenia widzę, że wiele osób mocno się denerwuje gdy uklekną przed konfesjonałem - dlatego też kapłan musi pomóc takiej osobie opanować strach, zdenerwowanie - przez przyjacielską rozmowę (różnie to potem wygląda od strony penitenta - i tu potem od razu widać czy człowiek przyszedł do spowiedzi z potrzeby serca albo tylko od święta..). Spowiedź ma być rozmową penitenta z Chrystusem przez kapłana - jednak nieraz ta spowiedź róznie wygląda. Może rzeczywiście kapłan nie stanął na wysokości swojego zadania ale też z drugiej strony penitowi wydaje się że stanął przed jakiś "otworem, gdzie wystarczy wrzuci to co było złe, zasypać i nigdy do tego niepowróci" (dlatego nieraz smutne wydaje mi się - jest oczekiwanie penitenta na szybkie rozgrzeszenie - by jak najszybciej już wyjść z konfesjonału - nieraz taki człowiek się denerwuje że kapłan coś mówi, poucza, daje naukę).
Warto też postawić sobie pytanie czym jest dla nas spowiedź?
No i przypomnieć sobie 5 warunków dobrej spowiedzi (o których mało kto pamięta...)
Co do miejsca i czasu - bo wiele tu pisaliście o tym!
-rzeczywiście może czas świąteczny jest trudnym czasem i kapłani różnie reagują (sam wiem że wielu ludzi denerwuje się gdy ktoś się spowiada 15 minut a tu taka kolejka no i świeta za parę godzin - ale może to jedyna możliwość, szansa dla tego człowieka że poczuł potrzebę spowiedzi i dlatego trzeba mu poświęcić więcej czasu.

- jeżeli jest to spowiedź po jakimś czasie (i czujemy że musimy porozmawiać, zapytać się itd) to zachecałbym do spowiedzi gdy jest mniej ludzi przed konfesjonałem - w tygodniu albo poprosić kapłana o spowiedz po Mszy św.

- dobra okazją do spowiedzi, rozmowy z kapłanem jest pielgrzymka, rekolekcje

Zwróćmy tez uwagę że spowiedź to nie tylko miejsce gdzie mam oczyścić się z grzechów ale także spotkać się z Jezusem, który naucza, wskazuje drogę - to spotkanie z Chrystusem, który kocha i chce byśmy szli drogą miłości Boga i człowieka. Kapłan napewno chce pomóc nam byśmy weszli na drogę miłości i spotkania z Bogiem jednak to my mysimy się otworzyć na Jego łaskę. Wiara - to ciągły dialog, spotkanie z Bogiem. Cóż to za miłość jesli chodze co jakiś czas do spowiedz po to tylko by wymazać grzechy ze swojego życia a nie ma poprawy życia (patrz. warunki dobrej spowiedzi).

Julia i kamyk napisali:
Cytuj:
tez jestem takiego zdania jak kamyk, nie ma znaczenia czestotliwosc spowiedzi, ale życie i chęć poprawy, zmiany. Uśmiech... kazdy powinien sie nawracac kazdego dnia.

Może nie częstotliwość, ale jak można mówić o prawdziwej miłości jak przystępuję do spowiedzi np. co 4 miesiące a do komunii tylko po spowiedzi bo potem pojawiają się grzechy. Dobrze że ktoś ma jeszcze wrażliwość sumienia i w grzechu nie przystępuje do komunii św. Msza św. w której uczestniczymy nie bedzie pełnym uczestnictwem, spotkaniem z Chrystusem - czyli poprzez przyjęcie Go w Komunii św.
Cytuj:
kazdy powinien sie nawracac kazdego dnia

Od tego jest np. wieczorny rachunek sumienia, który pozwala nas spojrzeć jak przeżyliśmy dzień.

ToMu napisał
Cytuj:
ma pomóc człowiekowi uświadomić sobie, że Bóg nikogo nie przekreśla - nawet jak grzeszy, długo się nie spowiada.

..tak dlatego kapłan powinien uświadomić że jego postępowanie było złe i trzeba to naprawić. Prawda nieraz wydaje się brutalna. Bóg jest miłosierny, kochający ale tez jest wymagąjący, sprawiedliwy - w miłości mamy byc aktywni....

Kawa napisał:
Cytuj:
są jednak też i młotki..

proszę Cię nie osadzaj innych - ja mógłbym wiele mówic o penitentach i ich zachowaniu przy spowiedzi ale po co osądzać ludzi! Kazda spowiedz to delikatna sprawa i dla penitenta i dla kapłana (który chciałby jaknajlepiej a nieraz się to nieudaje...) - dlatego musimy modlić się do Ducha św. o dabrą spowiedz, o dobrego spowiednika...

Sewella napisała:
Cytuj:
Tamta spowiedź była dla mnie faktycznie jak trapia szokowa, która stała się motywacją do następnej spowiedzi.

Pan Bóg nieraz wybiera takie okoliczności by nam zwrócić na cos uwagę i nieraz bywają takie chwile że czujemy się oburzeni a potem okazuje się że ta sytuacja była dla nas dobrą lekcją!:)))

Tunia03 napisała:
Cytuj:
Ostatnio byłam 2 lata temu i NIE PÓJDĘ JUŻ ZA .... Przystepuje również do komunii św,bo mam wielka potrzebę przyjęcia Jezusa ale ciągle mam poczucie winy,że nie spowiadam sie,że przyjmuję komunię świetokradzką

Komunia św. przyjmowana w grzechu!!!!! Świętokradztwo i jesli dalej tak będzie to człowiek bedzie się tylko usprawiedliwiał (bo tacy są księża....) i w końcu zapomni co jest grzechem a wtedy.... bedzie tłumaczenie po co spowiedz skoro ja nie mam grzechów!

I tak na koniec: wielu by chciało by kapłan w spowiedzi był taki: wysłuchał, dwa słowa delikatnie powiedział, pogłaskał i malutkie rozgrzeszenie dał i dowidzenia!

Zycze wszystkim owocnej spowiedzi i zachęcam do modlitwy o dobra spowiedź i dobrego spowiednika (trzeba sie modlic za spowiedników!)
Pozdrawiam serdecznie![/code]

_________________
Zaśpiewamy Panu pieśń nową...
http://www.piosik.net


So maja 06, 2006 11:25
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL