Ten kogut chyba nie miał wiele wspólnego z drobiem

W łagiewnikach są takie lampki. Tam jest kilkadziesiąt konfesjonałów, więc sygnalizują gdzie jest ksiądz. A u kapucynów - Światełko czerwone - "Proszę Czekać" , zielone - "Proszę wejść"

Aaa, rozumiem że "kogut" o którym Stanisław napisał - chodzi o lampkę sygnalizującą konfesjonał, gdzie dyżuruje spowiednik

Dopiero teraz skojarzyłem

Na przyszłość proszę o bardziej konkretne sformułowania coby nie było wątpliwości, o czym jest mowa.

No wlasnie, piszac o konfesjonale w moim kosciele parafialnym zapomnialam o tych swiatelkach, ale widac, ze to zwyczaj kapucynow na calym swiecie. To zielone swiatelko tez ma swoje wymowe: "Nie zwlekaj, Ja czekam."

te wszystkie zdjęcia jakieś przytłaczające i przygnębiające, nie ma czegoś a'la ogród, może niekoniecznie cały konfesjonał w bluszczu, ale jakieś zielone drzewka obok, czy coś...
No tak, żeby zachować klimat pewnej izolacji, ale żeby tez jakoś przytulniej było
I błagam, bez tej folii na kratkach konfesjonału, wiem, wiem, ktoś mógłby mówiąc zbyt spontanicznie napluć niechcący, albo może przyjść ktoś z nieświeżym oddechem, ale to jakieś straszliwie odrażajace mi się wydaje tak mówić do folii

Jak dla mnie ideal to konfesjonaly u oo. Dominikanow w Krakowie. Niestety na razie nie mam zdjecia.

Dlaczego wg Ciebie jest on idealny????

Bo sa piekne i swietnie mi sie w nich spowiada.

To bardzo subiektywna ocena. na tej samej zasadzie mogłabym stwierdzć, że dla mnie prawie ideałem jest konfesjonał u oo. Franciszkanów w Krakowie

Można na to patrzeć z innej strony: gałęzie i szorstki podest to pokuta, która zaczyna się już na początku spowiedzi i zmusza do większej pokory.
Brak odgrodzenia załatwia właśnie niezwykła forma, bo ludzie czekający w kolejce nie usłyszą spowiadającego się (jeżeli o to chodziło), tylko będą się gapić na dzieło...

Ten konfesjonał z Białowieży moim zdaniem jest bardzo oryginalny i widać w jego formie artystyczną rękę, spod której wyszedł ale musi być zarazem strasznie "niepraktyczny" (odnośnie tego, co napisał Baranek).
Generalnie najbardziej mi odpowiadają konfesjonały typu "szafa" (najlepiej tak ustawione, żeby do ludzi w kolejce nie dolatywały żadne szczegóły). Przyznam, że takich, gdzie penitent zamyka za sobą drzwi, w PL nie widziałam.
Strasznie mnie mierzi, jak ksiądz zapala światło w konfesjonale... w naszej parafii jest jeden ksiądz, który to uparcie praktykuje. Spowiadający się czuje się jak na przesłuchaniu na policji
"Deseczka i ławeczka" - jestem przeciw. To samo ze spowiedzią w warunkach "domowych", bez konfesjonału - kojarzy mi się z operacją na żywca...

Takie mogą być ? Dla mnie jest to dość ciekawe rozwiązanie- można wygodnie usiąśc i nie ma problemu z dłuższą spowiedzią, a zarazem mamy szybę, która chroni przed dźwiękiem i zapewnia spokój - w sensie, że nikt się nie dobija - ale nie chroni nas przed roproszeniem.




Kapucyni w Lublinie i Krakowie. ( i na pewno gdzieś jeszcze )




Pomyśl o osobach chodzących do spowiedzi ze ściągą .. dla których brak światła jest czymś złym



A tu mamy bez folii i z " pełnym widokiem" - zarówno kapłana jak i penitenta. Niedogodnością jest brak stopni do klęczenia.

Można sobie przyświecić komórką
No, ale mniejsza z tym. Niezły ten konfesjonał na zdjęciu z Twojego ostatniego posta, Baranku wymowna forma (żelazne kraty) i perspektywa klęczenia na gołym betonie - klimat pokutny jak w mordę strzelił fajny, podoba mi się.

A, to swoją drogą