Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 22:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 311 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następna strona
 Męczennicy na każdy dzień. 

Czy myślałeś kiedyś o swojej zdolności oddania życia dla Jezusa?
Tak 72%  72%  [ 36 ]
Nie 28%  28%  [ 14 ]
Liczba głosów : 50

 Męczennicy na każdy dzień. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
26 listopada Żywot świętego Konrada, biskupa

Pomni na przyjaźń, jaka łączyła Konrada z Ulrykiem, zastanówmy się pokrótce, co godzi się nazwać prawdziwą przyjaźnią i jak ją rozróżnić od fałszywej. Najlepiej będzie przytoczyć tu słowa świętego Franciszka Salezego:
„Duszo chrześcijańska, miłuj serdecznie wszystkich; ale przyjaźń, polegającą na wzajemnej skłonności i zwierzaniu dusz, zawieraj tylko z takimi, z którymi ścisła znajomość dobre tylko może mieć skutki. Rozmaite bywają przjaźni, odpowiednie do rozmaitości dóbr, których sobie udzielają zaprzyjaźnieni, tak jak rozmaity bywa miód stosownie do kwiatów, jakich go tworzą pszczoły. Jeśli dobra te są tyko pozorem i próżnością, tj. jeśli przyjaźń polega tylko na rozkoszy zmysłowej, urodzie ciała, wrodzonym dowcipie, zręczności w tańcu, deklamacji, zalotności – w takim razie przyjaźń jest fałszywa. Jeśli dobra są prawdziwe i mają wyższą wartość moralno-religijną. jeżeli zaspokajają wyższe potrzeby serca i duszy, w takim razie przyjaźń bywa prawdziwa i rzetelna. Tak i miód zbierany przez pszczoły z dobrych kwiatów, jest słodki i zdrowy. W Heraklei, mieście położonym nad Pontem, Morzem Czarnym, jest rodzaj miodu podobny do naszego, ale zaprawiony taką trucizną, że ci, co go pożywają, popadają w szał; przyczyną tego są pszczoły, zbierające go z roślin jadowitych”.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/11/26 ... a-biskupa/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Wt lis 26, 2013 9:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
27 listopada Żywot świętego Eulogiusza z Aleksandrii

Śmierć owego żebraka dowodzi, że był człowiekiem dobrym i uczciwym, przeto widocznie szatan go opętał. Liczne są tego przykłady, że z dopuszczenia Bożego czart opętał ciało, chociaż dusza była zacna i uczciwa. Bóg zsyła niekiedy takie klęski na ludzi, aby ich doświadczyć. Nie ma nic trudniejszego, jak wytrwałość w dobrym. Zdarza się to nierzadko, iż gdy życie ma się ku schyłkowi i jesteśmy bliscy tamtego świata, wtedy najwięcej nasz wróg odwieczny zsyła na nas pokus i nagabywań. Wówczas jedyny nasz ratunek w stateczności, o którą gorąco Boga prosić należy. I najlepszy człowiek upaść może. póki dźwiga brzemię ciała na sobie. Apostoł święty mówi: „Kto stoi, niech patrzy, aby nie upadł”; a w innym miejscu: „Z bojaźnią i przestrachem sprawujcie zbawienie wasze!” Zważyć bowiem trzeba, iż tacy Święci jak Dawid, Samson i Piotr upadli. Aby się uchronić od upadku, trzeba łaski Bożej, tj. daru wytrwania aż do końca. O ten dar Boga prosić należy, ażeby nas wtedy zabrał z tego świata, kiedy najwolniejsi jesteśmy od grzechu, ażeby nam raczył dać dobrą straż i ludzi, którzy by nam służyli dobrą radą i dobrym przykładem, którzy by nas pobudzali do dobrego. Szczęśliwe dziatki, które w niewinności umierają! Szczęśliwy każdy śmiertelnik, który bez ciężkiego grzechu z tego świata schodzi!

http://dialogsercamilosci.eu/2013/11/27 ... eksandrii/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Śr lis 27, 2013 9:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
28 listopada Żywot świętego Benedykta Józefa Labre

W czasie tych długotrwałych i kornych modłów tak hamował gorącość serca, że nigdy nie zwracał na siebie uwagi głośną rozmową z Jezusem, rzewnym płaczem, westchnieniami, całowaniem posadzki, lub innymi oznakami wewnętrznego wzruszenia. Wtedy tylko, gdy nie miał świadków, dawał folgę rozczuleniu serca, a kilku duchownych, którzy go podpatrzyli, zeznało, że szczerość jego nabożeństwa uczyniła na nich wielkie wrażenie i była dla nich jakby żywym wyrzutem ich własnej oziębłości.
Święty Benedykt Józef Labre przystępował w każdym tygodniu dwa do trzech razy do Komunii św., stosując się jak najpunktualniej w tym względzie do wskazówek i rozkazów swego spowiednika. Sposobił się zaś do tego świętego aktu tą metodą:
1) Nasamprzód oczyszczał w sakramencie pokuty św. swoje sumienie z wszelkiej zmazy grzechu, wzbudzał w sobie szczery żal i pragnienie coraz większej doskonałości. Potem klękał przed Najświętszym Sakramentem i wyobrażał sobie, że jest jednym z owych dziesięciu trędowatych, których Pan Jezus wyleczył, i dziękował obecnemu w św. Hostii Zbawicielowi za pełne miłości ustanowienie sakramentu pokuty, za odebraną z ust spowiednika naukę i udzielenie rozgrzeszenia. Ponowiwszy obietnicę poprawy, przyrzekał uroczyście wytrwać w powziętym zamiarze. Nie chodził zwykle do Komunii w dzień odprawionej spowiedzi, lecz dopiero nazajutrz, a czynił to dlatego, aby się tym lepiej przygotować do tego świętego aktu. W wigilię dnia Komunii św. starał się ożywić w swym sercu pokorę i tęsknotę do Boga. Zważmy przeto, w jaki sposób powinniśmy się przygotowywać do godnego przyjęcia miłosiernego Zbawiciela, przed którego sądem rychlej czy później staniemy, który się do nas zniża, aby być naszym przyjacielem, lekarzem, pocieszycielem, szafarzem łask obfitych, a nawet posileniem naszym.
2) Gdy go spowiednik pytał, w jaki sposób Bogu dziękuje po Komunii za doznaną łaskę, tak mu odpowiedział: „Nasamprzód ożywiam w sobie wiarę w rzeczywistą, osobistą obecność Jezusa w udzielonym mi chlebie żywota wiecznego i wielbię Go z pokorą i czcią, na jaką tylko zdobyć się zdołam. Potem błagam aniołów św. i Najświętszą Pannę, ażeby mi pomogli w tym akcie czci i uwielbienia. Następnie porównuję dostojność i majestat Boskiego gościa ze swoją nędzą, nicością i grzesznością i nie mogę wyjść z podziwienia, jak Pan wszechpotężny mógł się do mnie zniżyć i tak dalece mnie umiłować. – Dalej ofiaruję Mu za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, apostołów i wszystkich Świętych duszę, serce, wszystkie siły, jako też dobre przedsięwzięcia swoje. Wreszcie błagam Go o łaskę dla siebie i całego Kościoła wojującego i cierpiącego, mówiąc: „Jezu, pozwól mi umrzeć dla siebie, a żyć w Tobie. Cokolwiek mnie spotka, to od Ciebie przyjmę. Walczyć będę z sobą, a pójdę za Tobą. Ucieknę od siebie, aby się schronić pod skrzydła Twoje. Obym tylko okazał się godnym Twej opieki! Spraw łaskawie, abym sobie nie wierzył, a Tobie zaufał; abym się bał Ciebie i należał do Twych wybrańców. Niechaj w niczym nie znajduję upodobania, jak tylko w Tobie, niechaj oko Twe święte rozpali w mym sercu miłość ku Tobie. Wołaj na mnie, abym Ciebie oglądał, Ciebie posiadł na wieki wieków”.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/11/28 ... efa-labre/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Cz lis 28, 2013 9:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
29 listopada Żywot świętego Leonarda z Porto Maurizio

Papież Klemens XII polecił słynnemu, na posługach kaznodziejstwa osiwiałemu mówcy Barberoniemu, ażeby chodził na kazania Leonarda i zdał mu z nich sprawę. Sprawozdanie Barberoniego było takie: „W życiu moim nie widziałem gorliwszego kaznodziei. Wrażenia jego kazań nie podobna opisać. Słuchając ich, nie mogłem się od łez powstrzymać”.
Sam wielki papież Benedykt XIV słuchał jego kazań misyjnych w Rzymie.
Wielkie zasługi położył ten Święty przez rozkrzewienie nabożeństwa Drogi Krzyżowej i nieustannej Adoracji Jezusa Chrystusa utajonego w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. On też pierwszy założył Bractwo Serca Jezusowego.
Przytaczamy tu wyjątek z kazania świętego Leonarda o wieczności:
„Wpatrzcie się teraz w wieczność, jeśli się na to odważycie. Nazwać ją można {{nigdy}}, które ustawicznie się zaczyna, i {{zawsze}}, które się nigdy nie kończy. Nie mamy na to miary. Odciągnijmy coś od jakiej ilości, a zmniejszy się, dodajmy coś do niej, a zwiększy się. Jeśli odciągniecie od wieczności sto tysięcy lat, nie zmniejszy się ona ani na jotę, dodajcie do niej milion wieków, nie przedłuży się ani o jedną minutę. Wieczność jest nieruchoma, niezmienna, nie może się powiększyć lub zmniejszyć”.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/11/29 ... -maurizio/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Pt lis 29, 2013 13:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
30 listopada Żywot świętego Andrzeja, apostoła

Egeasz: „Popisuj się tymi bredniami wobec łatwowiernych prostaczków. Zapowiadam ci, że jeśli nie uderzysz czołem przed naszymi bogami, każę cię osmagać rózgami i powiesić na krzyżu, do którego czujesz tak wielką miłość”.
Apostoł odrzekł spokojnie: „Męki, jakimi mi grozisz, uczynią mnie tym milszym w obliczu Pańskim. Udręki moje trwać będą krótko, a twoje końca mieć nie będą”.
Rozdrażniony tymi słowami Egeasz kazał go osmagać i ukrzyżować, lud jednak, oburzony srogim wyrokiem, postanowił przemocą oswobodzić Andrzeja. Apostoł napomniał ich, ażeby nie dawali folgi oburzeniu, i prosił, aby go nie pozbawiali wieńca męczeńskiego, a prosił ich tak serdecznie, że pod wpływem wzruszenia zaniechali oporu.
Jak zaostrzamy rozum myśleniem, jak zwiększamy zasób naszych wiadomości ucząc się ich na pamięć, tak winniśmy doskonalić w sobie cnotę nadziei. Możemy to zrobić dwojakim sposobem:
1) Za pomocą modlitwy i rozmyślań starajmy się zbadać istotę nadziei chrześcijańskiej....
2) Ożywiajmy i utrzymujmy w sobie nadzieję w prześladowaniach i pokusach, w cierpieniach i udręczeniach, w chorobach i niebezpieczeństwach. Klęcząc przed wizerunkiem ukrzyżowanego Chrystusa, mówmy po społu z świętym Pawłem: „Chrystus jest mym życiem, a śmierć jest zyskiem moim; mniemam bowiem, że cierpienia tego świata nie mogą być porównane z chwałą przyszłą, która się na nas okaże”; obejmijmy ramionami krucyfiks święty, wołając z psalmistą Pańskim: „W Tobie, Panie, położyłem nadzieję moją i nie zostanę zawiedziony”....

http://dialogsercamilosci.eu/2013/11/30 ... -apostola/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


So lis 30, 2013 17:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
1 grudnia Żywot świętego Eligiusza, biskupa

Pracując dla króla i wysokich panów, nie zapominał o koronie, którą pragnął w Królestwie niebieskim przyozdobić swe skronie. Pod kosztowną, złotolitą szatą nosił włosiennicę; podczas pracy stale odmawiał modlitwy i miał przed sobą książkę do nabożeństwa. Jadał zwykle dopiero wieczorem, a dochody dzielił między biednych. Szczególnie litował się nad jeńcami wojennymi, których wystawiano na sprzedaż na rynku.
W powyższym opisie żywota świętego Eligiusza uderza nas nade wszystko jego nieposzlakowana uczciwość i rzetelność, jakiej dał dowody, gdy się trudnił złotnictwem. Bez ściągnięcia na siebie podejrzeń mógł sobie przywłaszczyć resztki powierzonego sobie złota i klejnotów, ale byłby się dopuścił grubego wykroczenia przeciw uczciwości, tak rzadkiej w naszych czasach cnocie. Zastanówmy się pokrótce, na czym polega uczciwość i w czym się pokazuje.
1) Uczciwym jest ten, kto względem bliźniego tak się zachowuje, że każdej chwili może zdać jemu, Bogu i własnemu sumieniu ścisły rachunek ze swego postępowania. Uczciwym jest, kto każdemu oddaje, co mu się należy; kto dotrzymuje danego słowa i obietnicy, kto nikomu nie schlebia, nie kłamie, nie oszukuje, nikogo nie wyzyskuje; kto nikomu nie pomaga do pokrzywdzenia czy oszukania trzeciej osoby; kto nie słucha plotek i oszczerstw, lecz otwarcie gani potwarców i szyderców; kto staje po stronie osoby, którą ktoś chce pokrzywdzić, kto się za nią tak ujmuje, jakby sam został pokrzywdzony i tym sposobem postępuje za radą świętego Pawła: „Niech każdy patrzy nie na to, co swoje, lecz co jest cudzą własnością”.
2) Uczciwość jest niejako wypływem i wynikiem prawdziwości Boga. Jeśli mówimy: „Bóg jest prawdą”, przyznajemy tym sposobem, że nie błądzi, nie kłamie; wola Jego jest święta i dlatego wstrętna Mu jest wszelka obłuda i kłamstwo. „Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje”. Znaczy to, że dał człowiekowi wolę na to, aby umiłował i wyznawał prawdę. Jeśli cała istota i godność nasza polega na podobieństwie do Boga, to też pierwszym i najgłówniejszym obowiązkiem naszym winno być, abyśmy się stali rzeczywiście podobnymi Bogu, jak Bóg miłowali prawdę, i zawsze mówili prawdę jak On, bo tylko prawda podnosi nas wobec Boga i ludzi.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/12/01 ... a-biskupa/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


N gru 01, 2013 11:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
2 grudnia Żywot świętej Bibianny, dziewicy i Męczenniczki

Ze złością i chytrością istnego szatana próbował ją starosta pozbawić niewinności, a widząc się bezsilnym wobec jej niezłomnej stałości, kazał ją przywiązać do słupa i zatłuc na śmierć kijami, a ciało rzucić psom. Bóg ustrzegł święte zwłoki od takiego znieważenia, gdyż w drugą noc po męczeńskiej śmierci Bibianny przybył Jan, kapłan i pochował ją w jej własnym domu.
Nie rozłączajmy się z tą świętą rodziną, której żywot powyżej opisaliśmy, dopóki nie zbudujemy się nauką, jaką nam dała swym życiem. Jakaż jest owa nauka?
1) Nie godzi się zbytnio miłować świata, gdyż świat jest wierutnym kłamcą; łudzi nas obietnicą rozkoszy, przyjemności, zabaw, pochwał, zaszczytów, wziętości u ludzi, zaspokojenia żądz zmysłowych. Spojrzyj tylko w oczy i w serce tych, którzy go miłują. Jedni nadęci są pychą i dumą, która ich czyni porywczymi i nieczułymi, inni żółkną z nienawiści, zazdrości i gniewu, że drugim lepiej się powodzi. Są i tacy, którzy w wygodach i bezczynności do tego stopnia zniewieścieli, że ustawicznie skarżą się na śmiertelne nudy. Inni są opętani nieszczęsnym duchem lubieżności i spieszą od rozkoszy do rozkoszy, póki nadużycie nie podkopie ich zdrowia i nie przyprawi ich o śmierć. Takimi to obietnicami wabi nas świat, byle byśmy się wyrzekli wiary katolickiej, jako też nadziei w spadek Chrystusowy, i byle byśmy bili pokłony przed jego bożyszczami. Świat nęci nas dobrami doczesnymi, abyśmy się wyrzekli wiekuistych; wskazuje nam przemijające rozkosze, abyśmy je odpokutowali w miejscu męczarni wiekuistej. Odwróć my oczy od świata.
2) Nie lękajmy się świata. Cóż nam może wziąć, w czym nam może zaszkodzić? Tylko w tym chyba, do czego mu dał moc Ojciec nasz niebieski, drogi nasz przybity na krzyżu Zbawiciel. Ale wolno światu tylko tyle nam uczynić, ani o włos więcej, ile jest potrzebne dla dobra naszego, ile jest korzystne i pożyteczne dla zbawienia naszego. Mądrość Ojca niebieskiego dopuścić może, że świat nas nienawidzi, że nami gardzi, że nas znieważa i szkodzi nam na sławie, pozbawia nas majątku, wtrąca do więzienia, jak tego doświadczyła rodzina Flawiana; ale dobroć i wszechmoc Boga stokrotnie nam to wynagrodzi, pokrzepi duszę, doda sił woli naszej i ostatecznie sprawi, że w tym kielichu, zaprawionym według zdania świata goryczą, znajdziemy nadprzyrodzoną słodycz i osadzeni w ciemnym więzieniu nucić będziemy hymny opiewające chwałę Bożą. Nie lękajmy się świata; weźmie on nam tylko to, co nam i tak śmierć zabierze. Jeśli Bóg nas rychlej od tych cierpień nie oswobadza, czyni to dlatego, że cierpienia te służą na dobro i korzyść naszą.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/12/02 ... zenniczki/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Pn gru 02, 2013 8:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
3 grudnia Żywot świętego Franciszka Ksawerego, jezuity

Gdy na wyspie Terrate założył liczną parafię, doszła go wiadomość, że mieszkańcy Mory, nienawidzący Portugalczyków, zamordowali przyjaciela jego Simona, który ich nawrócił do chrześcijaństwa, i popadli znowu w bałwochwalstwo. Franciszek bez namysłu wybrał się do nich w drogę. Odradzano mu tę podróż, gdyż klimat tych stron był niezdrowy, mieszkańcy byli osławieni jako rozbójnicy, a skwary tamtejsze były dla cudzoziemców nieznośne. Na te przestrogi tak odpowiedział: „Gdyby to były kopalnie złota, srebra i drogich kamieni, gdyby tam można liczyć na obfity połów pereł, każdy by tam poszedł, nie pytając o niebezpieczeństwa. Czyż by kupiec miał okazywać więcej odwagi w nadziei obfitego zysku i zbogacenia, aniżeli misjonarz chrześcijański, któremu wiadomo, że może tam pozyskać dla Nieba dusze nieśmiertelne? Choćby mi się udało ocalić tylko jedną duszę, nie powinienem się ulęknąć nawet największego niebezpieczeństwa”.
Nauka moralna
Podajemy na tym miejscu zdarzenie z życia świętego Franciszka, które jeszcze lepiej da nam poznać ducha, jaki ożywiał tego świętego apostoła.
Będąc w Indiach zadał sobie Ksawery dużo pracy, aby nawrócić pewnego portugalskiego szlachcica, który chlubił się ze swego niedowiarstwa i bezbożności. Wesołą gawędką udało mu się pozyskać jego zaufanie i przychylność, po czym starał się przemówić mu do serca i wykazać konieczność pokuty i pojednania się z Bogiem. Szlachcic odpowiedział na napomnienia i przestrogi drwinkami i szyderczym uśmiechem. Nie zwątpił jednak Ksawery i nie poprzestał na tym, lecz przy każdej sposobności ponawiał prośby i przestrogi. Wszystkie usiłowania były nadaremne. Pewnego dnia wyszli razem na przechadzkę do pobliskiego zagajnika. Ksawery wznowił rozmowę o miłosierdziu i sprawiedliwości Bożej. Naraz ukląkł, obnażył plecy, wydobył spod habitu dyscyplinę i tak się nią osmagał, że krew zaczęła spływać mu po ciele, przy czym w te słowa odezwał się do szlachcica: „Czynię to dla twej duszy, a uczyniłbym daleko więcej, byle by ją uratować! Ale cóż by znaczyła ta drobnostka wobec tego, co Jezus Chrystus dla ciebie uczynił? Czyż by męka Jego i okrutna śmierć nie miały wzruszyć twego serca?” Po czym wzniósłszy oczy w Niebo westchnął: „O Jezu, nie patrz na to, czym ja biedny grzesznik chciałbym Cię przebłagać, lecz na własną Przenajświętszą Krew, i racz się nad nami zmiłować”. – Szlachcic stanął jakby w ziemię wryty. Nie mogąc pojąć ogromu takiej miłości bliźniego, ukląkł obok Ksawerego, prosząc, aby przestał się katować, obiecał poprawę i wiernie dotrzymał słowa.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/12/03 ... o-jezuity/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Wt gru 03, 2013 8:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
4 grudnia Żywot świętej Barbary, panny i Męczenniczki

Dioskorus pogonił za nią z mieczem i przyparłszy ją do skały już ją miał nim ugodzić, kiedy skała nagle cudownie się rozstąpiła i Barbara znikła mu z oczu.
Cud nie zrobił na okrutniku żadnego wrażenia. Dysząc gniewem, wrócił do domu i wziąwszy wiele sług, powtórnie poszedł do lasu celem schwytania córki. Tym razem dopuścił Pan Bóg, że ją znalazł; rzucił się tedy na nią, porwał za włosy i bijąc bez miłosierdzia, zawlókł ją do domu, ale zmiarkowawszy, że gdyby córkę własną ręką zabił, odpowiadałby za to przed władzą, postanowił ją oskarżyć jako chrześcijankę i albo przez to zmusić do odstępstwa od wiary, albo gdyby przy niej mężnie obstawała, ściągnąć na nią karę śmierci.
Bądźmy wdzięczni świętej Barbarze za jej wstawienie się do Boga o łaskę, ażebyśmy w godzinie śmierci zdążyli przyjąć sakramenta święte. Śmierć jej była nadzwyczaj przykra i bolesna, Bóg przeto obiecał być miłosiernym dla tych, którzy w niebezpieczeństwie życia lub w godzinę śmierci błagać będą o jej przyczynę. I my w godzinie śmierci tęsknić będziemy do miłosierdzia Bożego i przyjęcia sakramentów świętych, przeto rozważajmy dokładnie stan ciała i duszy naszej.
1) W godzinę śmierci, o której tyle tylko pewna, że jedynemu Bogu jest wiadoma i że prędzej wybije aniżeli myślimy, w tej godzinie ciało nasze strasznie cierpieć będzie, gdy przyjdzie chwila rozłączenia z duszą, z domownikami, z rodziną, z mieniem doczesnym i z niewykonanymi planami; straszne też będą boleści tego przymusowego rozdziału ciała i duszy, gdy ciało pocznie stygnąć, ćmić się w oczach, gdy pot śmiertelny zacznie występować na czole, usta schnąć, oddech ustawać, w gardle chrobotać. Jakże wtedy zatęsknimy za przyjacielem, wszechmocnym pocieszycielem, który by nas pokrzepił i dodał nam siły do poniesienia ofiary życia! Jedynym takim pocieszycielem jest Jezus utajony w Przenajświętszym Sakramencie. Oby nas w godzinie śmierci raczył pocieszyć i pokrzepić!
2) W godzinie śmierci westchnie dusza nasza z psalmistą Pańskim: „Objęły mnie bóle śmiertelne, niebezpieczeństwa piekła mnie opadły, opanował mnie smutek i utrapienie”. Sumienie ukaże nam popełnione grzechy, niedotrzymane śluby, zaniedbane obowiązki względem Boga, siebie i bliźnich. Diabli kusić się będą o zachwianie naszej wiary, nadziei i odniesienie nad nami zwycięstwa. Święty Franciszek Salezy mówi: „Grzechy, które dotychczas wydawały ci się małymi, spiętrzą się w twych oczach jak wysokie góry, a coś tylko uczynił uczciwego, zda ci się drobnym i niedostatecznym”. Już minęła pora poprawy; wieczność otwiera przed nami swe wrota, czeka nas sąd i wyrok nieodwołalny. Któż nas w tej strasznej godzinie zdoła pocieszyć, ocalić, pokrzepić? Nikt inny, jak tylko Bóg-człowiek, Pan nasz Jezus Chrystus, utajony w Przenajświętszej Hostii. Błagajmy więc, aby za przyczyną świętej Barbary w tej ważnej chwili do nas zawitać raczył.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/12/04 ... zenniczki/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Śr gru 04, 2013 9:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
5 grudnia Żywot świętego Saby, opata

W zakonie starał się wydoskonalić na pobożnego mnicha, zwalczał przeto nieustannie wszelkie porywy zmysłowe. Zajęty pracą w sadzie, spostrzegł pewnego dnia jabłoń pokrytą obfitym owocem. Zerwał jabłko, aby go skosztować, chociaż jeszcze nie nadeszła godzina wieczerzy, gdy wtem przyszło mu na myśl, że należy oprzeć się pokusie; rzucił przeto zerwany owoc na ziemię i ślubował, że przez całe życie nie weźmie do ust jabłka, czego wiernie dotrzymał. Wiedząc, że próżnowanie jest matką wszelkich grzechów, ciągle się zajmował pracą i modlitwą.
Jeśli chcesz być prawdziwie szczęśliwym i tu na ziemi i w życiu przyszłym, umiłuj jak święty opat Saba bardziej skarby niebieskie niż ziemskie. Czerp jak on ze skarbów zawartych w Sercu Jezusa, a czerp pełną ręką, bo im więcej nabierzesz, tym większą sprawisz radość Jego Sercu. Te skarby połącz z swoimi skarbami, to jest z modlitwami, cierpieniami i pracami swymi, a przez to połączenie nabiorą one wartości, piękności i blasku, który radował będzie wzrok Boży. Mów na przykład do Jezusa: „Moje modlitwy, cierpienia i prace, nic niewarte same przez się, łączę z zasługami bolesnej męki i śmierci Twojej, skrapiam je łzami i krwią Twoją, aby one w oczach Ojca Twego były miłe i wdzięczne, dla mnie zaś i dla tych, za których je ofiaruję, były pożyteczne i zbawienne”. Gdy tak co dzień postąpisz, niejeden dług u Boga zaciągnięty zapłacisz, niejedną zasługę uzyskasz, kapitał w Niebie pomnożysz, lub niejednej duszy grzesznej łaskę u Boga wyjednasz.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/12/05 ... aby-opata/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Cz gru 05, 2013 8:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
6 grudnia Żywot świętego Mikołaja, biskupa

„Mikołaju – westchnął w pokorze – godność ta wymaga świątobliwszego żywota niż twój, a słowa twe tylko wtedy głód twej trzody zaspokoją, jeśli jej przyświecać będziesz przykładem wszelkich cnót”.
Odtąd podwoił posty, czuwania nocne, dzieła pokuty i modły, gdy dochody nie starczyły mu na wspieranie żebraków i ubóstwa, sam zbierał dla nich jałmużny. Kazania jego słynęły z wymowy, a święty Chryzostom sławi go jako najpiękniejszy wzór pokory
Sława Mikołaja rozeszła się po całym świecie chrześcijańskim, a cześć jego była tak powszechną, że w czasie prześladowań za rządów Dioklecjana sędziowie pogańscy nie śmieli go skazać na śmierć za to, że był gorliwym chrześcijaninem, lecz poprzestali na wygnaniu go z miasta.
Święty Mikołaj już w wieku chłopięcym wstrzymywał się w środy i piątki aż do zachodu słońca od pokarmu (Kościół wschodni nakazywał posty co środę i co piątek, zachodni co piątek i sobotę). Wnoszono stąd słusznie, że Bóg sobie szczególnie upodobał to dziecię i że je przeznaczył do wielkich rzeczy. Doświadczenie potwierdziło te domysły, Mikołaj był bowiem wielkim wobec Boga i wobec ludzi. Posty maluczkiego Mikołaja były oznaką szczególnego umiłowania Boga. Nie ma się też czemu dziwić, że matka nasza, Kościół święty, posty tak gorąco poleca i nakazuje.
1) Posty są Bogu miłe. Wszakże ukochany Syn Jego, Pan Jezus, pościł przez 40 dni i nocy i dał nam tym samym przykład, jak mamy wielbić Boga i starać się Mu przypodobać. U Tobiasza św. czytamy słowa: „Modlić się, pościć, dawać jałmużny, jest lepiej, niż gromadzić złoto i srebro”. U świętego Mateusza czytamy, że posty nadają nam moc nad najgorszymi szatanami. „Tego rodzaju diabłów nie można się inaczej pozbyć, jak postem i modłami”. Pobożna wdowa Judyta pościła trzy dni, a Pan Bóg dał jej świetne zwycięstwo nad Holofernesem i nieśmiertelną sławę u ludu izraelskiego. Historia Estery uczy nas, że Bogu podoba się post dlatego, że uświęca ciało. Bóg nałożył pewien rodzaj postu już na pierwszych naszych rodziców w raju, zakazując im kosztować owocu z pewnego drzewa, a uczynił to dlatego, aby uświęcili swoją wolę posłuszeństwem, a ciało powstrzymywaniem się od skosztowania zakazanego jabłka. Przez post upokarzamy się wobec Boga, naśladujemy Chrystusa i oddajemy cześć Jego Męce.
2) Posty są zbawienne. Prawdę tę głosi sam Kościół Boży w Prefacji Mszy świętej w czasie czterdziestodniowego postu i to w następujących słowach: „Słuszna i sprawiedliwa jest abyśmy Ci zawsze i wszędzie, wszechmocny i wiekuisty Boże, dzięki czynili, ponieważ postem ciała gładzisz grzechy, podnosisz ducha, rozdzielasz cnoty i nagrody w Imię Chrystusa Pana naszego”. Jest to powszechnym prawem, mającym wartość na ziemi i w Niebie. Płać, coś komu winien; dopuściłeś się krzywdy, wynagrodź ją; jeśli zgrzeszyłeś, odpokutuj grzech. Jeśli obrazę wyrządzoną Bogu sam na sobie karzesz, jeśli postem i umartwieniem odpokutujesz ją na własnym ciele, w takim razie przyrzekł ci Pan Bóg, że nie wzgardzi twym skruszonym i upokorzonym sercem i że ci dla twego żalu i pokuty wybaczy winę. Jeśli tę pokutę dobrowolnie podejmiesz, jeżeli wyprzedzisz sprawiedliwość Bożą dobrowolnym nałożeniem na siebie kary, Ojciec niebieski ulituje się nad tobą i zadowoli się daleko mniejszym zadośćuczynieniem, aniżeli go wymaga wielkość twego grzechu. Mieszkańcy grzesznej Niniwy pokutowali czterdzieści dni, a Bóg ocalił ich i zwolnił od zagrożonej zagłady. Wszakże i Pan Jezus pościł przez czterdzieści dni, aby swemu powołaniu należycie odpowiedzieć, aby przeciw szatanowi skutecznie walczyć, aby mężnie znosić cierpienia i męki krzyżowe. Wszyscy Święci naśladowali ten przykład dany przez Zbawiciela z jak najzbawienniejszym dla siebie skutkiem; potępieńcy tylko nie poszli za tym przykładem z wielką szkodą duszy swojej.
Krzepmy się przeto wszyscy postem już to nakazanym, już też dobrowolnym do walki przeciw odwiecznemu wrogowi duszy naszej.

http://dialogsercamilosci.eu/2013/12/06 ... a-biskupa/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Pt gru 06, 2013 10:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
1 stycznia Żywot świętego Bazylego Wielkiego, biskupa
(Żył około roku Pańskiego 376)
... Wszystkie te uczynki ściągnęły na Bazylego nienawiść cesarza Walensa, heretyka arianina, który postanowił albo pozyskać go dla siebie, albo też zgubić. Ułożył więc plan, który chciał wykonać w podróży do Syrii. Najpierw posłał w tym celu do Bazylego prefekta Modesta. Modestus nakłaniał Bazylego do łagodności względem arianów, a gdy ten opierał się namowom, zagroził mu gniewem cesarza. Bazyli odpowiedział ze spokojem: „Gniewu cesarza nie obawiam się, albowiem pojąć nie mogę, czym by mnie mógł dotknąć; jeżeli mnie pozbawi biskupich dochodów, to tych nie mam dla siebie; moją wyłączną własnością jest tylko kilka książek i kawał razowego chleba, wreszcie kilka szmat dla mego niegodnego ciała, na co się cesarz pewnie nie złakomi. Jeżeli mnie zechce wypędzić, toć cały świat jest dla mnie miejscem wygnania, bo tylko Niebo uważam za przyszłą moją ojczyznę. Tortur się nie obawiam, albowiem ciało me jest tak wątłe i słabe, iż pierwsze już ciosy śmierć mi zadadzą. Jeśli mnie zechce zabić to i owszem, bo tym sposobem prędzej dostanę się do Boga, któremu jedynie chcę służyć; powiedz zatem cesarzowi, że się go nie obawiam”. Modest zdziwiony odparł: „Tak odważnie jeszcze nikt do mnie nie przemawiał”. Rzekł na to Bazyli: „W takim razie widocznie nie miałeś jeszcze do czynienia z biskupem katolickim”.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1910r.
http://dialogsercamilosci.eu/2014/01/01 ... o-biskupa/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Cz sty 02, 2014 13:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
2 stycznia Żywot świętego Makarego pustelnika
(Żył około roku Pańskiego 394)
Zasadą świętego Makarego było: nie dać się przemóc pokusie, lecz służyć Bogu wedle Jego woli. Niechże zasada ta będzie i twoją zasadą, pobożny chrześcijaninie, na którego w tym tak zmiennym życiu tyle pokus uderza. Jeśli bowiem Święci na puszczy, dalecy od świata i jego zgiełku, tak ciężkim pokusom podlegali, o ileż więcej pokus ma do zwalczenia ten, który żyjąc wśród burzliwego, pełnego zwodniczych rozkoszy świata, ustawicznie jest na nie wystawiony?
więcej na:
http://dialogsercamilosci.eu/2014/01/02 ... ustelnika/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Cz sty 02, 2014 13:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
3 stycznia Żywot świętej Genowefy, Dziewicy
(żyła około roku Pańskiego 512)
Odtąd cześć dla wysokich cnót Genowefy i szczególnych łask, którymi jaśniała, stała się powszechną i niczym już zachwianą być nie mogła. Królowie i książęta wielce ją poważali, a biskupi i kapłani polecali się jej modlitwom. Gdziekolwiek przybyła, całe wsi i miasta wychodziły naprzeciw niej. Nie opuściła też żadnej sposobności, aby nie występować przeciw złym obyczajom i uciskaniu biednych, przy czym nadmienić wypada, iż napomnienia jej nie były bez skutku.
Skoro serce czyje zapłonie miłością ku Bogu, wtenczas czuje też silny pociąg nakłaniania i innych do życia cnotliwego, aby i ci stali się uczestnikami owoców bogobojnego życia. Tak czyniła święta Genowefa, tak też nam czynić wypada. Jeśli skłonności tej nie odczuwamy, jest to najlepszym dowodem, że za mało miłujemy Boga i za mało mamy umiłowania cnoty. Nic też dziwnego, że nie możemy w bliźnim wzbudzić uczucia miłości, której sami nie posiadamy. Jakże bowiem moglibyśmy nakłonić kogo do pobożności, jeśli mu dajemy gorszący przykład oziębłości i złych nałogów?

http://dialogsercamilosci.eu/2014/01/03 ... -dziewicy/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Pt sty 03, 2014 8:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Męczennicy na każdy dzień.
4 stycznia Żywot świętej Anieli, wdowy
(żyła około roku Pańskiego 1309)
Cóż by się było stało z tak piękną i wykształconą niewiastą jaką była Aniela, gdyby ją Bóg przez udzielenie łaski odprawienia ważnej szczerej spowiedzi nie był sprowadził z życia światowego na drogę prawdziwej pobożności? Pytanie to tym więcej godne jest uwagi, że wielu chrześcijan uważa wprawdzie spowiedź za Sakrament, za pomocą którego dostępuje się odpuszczenia grzechów, lecz nie uważa jej za środek, ustanowiony ku poprawie życia i prawdziwej pobożności. A jednak tak jest. Przygotowanie się do spowiedzi pozwala człowiekowi zbadać bezstronnie stan swej duszy, co już jest krokiem do poprawy. Czyż by człowiek zdołał to uczynić, gdyby Jezus Chrystus nie był ustanowił spowiedzi? Czyż by ludzie bez spowiedzi nie żyli w oziębłości i nigdy nie dbali o swoje sumienie ? Bez zbadania sumienia mowy być nie może o poprawie życia, gdyż człowiek ile tylko może unika oskarżenia siebie samego; spowiedź dopiero przymusza go do tego. Przy spowiedzi człowiek nie może sobie schlebiać, a gdyby tak czynił, wtenczas kapłan, jako zastępca Chrystusa, bez pochlebstwa zwróci mu uwagę na prawdziwy stan jego duszy. Spowiedź nastręcza człowiekowi sposobność do tajemnego pomówienia z kapłanem o stanie duszy, czego w innym wypadku nigdy by nie uczynił. Następnie ma sposobność usłyszenia od świątobliwego kapłana rad zbawiennych, których jeśli posłucha, może być pewnym wiecznej szczęśliwości. Korzystajmy przeto jak najczęściej z tego Boskiego urządzenia, abyśmy się mogli stać godnymi obietnic Chrystusowych.

http://dialogsercamilosci.eu/2014/01/04 ... eli-wdowy/

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


So sty 04, 2014 17:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 311 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL