Witam!

Objawiania maryjne z Akita należą do mniej znanych objawień w naszym kraju. Ostatnio przypomniały o nich brukowce w związku z abdykacją papieża. Medią akcentują oczywiście jej apokaliptyczne fragmenty i jeden z nich mnie zaintrygował. Maryja miała rzekomo zapowiedzieć karę "większą niż potop":
http://www.duchprawdy.com/akita.htm
http://www.zaufaj.com/objawienia-matki-bozej.html

Ale przecież w Księdze Rodzaju Bóg zawarł z Noem przymierze, mówiąc, że nie ześle więcej takiej kary jak potop. Czy mógłby ktoś wytłumaczyć tę sprzeczność?

"Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię"

Maryja w Akita nie zapowiada drugiego potopu, jeszcze większego niż był tylko mówi o karze większej, straszniejszej w skutkach niż biblijny wodny potop. Tym bardziej, że zaraz po tym opisując ową kare mówi o ogniu spadającym z nieba... .

chyba już czas na ten ogień . ludzkość przekracza wszelkie granice przyzwoitości . nie przyjmowanie Ducha Świętego , bluźnierstwa wobec Trójcy Świętej i Maryi , laicyzacja itp . o tym grzmiał ostatnio Benedykt XVI .

Ludzkość od zawsze przekracza granice. Dziś to żaden punkt kulminacyjny, ale ta sama co od wieków parada zła i braku miłości. I nie ma się co śpieszyć, bo nam też może sporo brakować...

z pierwszym zdaniem się nie zgadzam . w niektórych epokach było w miare przyzwoicie . z drugim zgadzam się , bo "kumulacja" stale rośnie .

Jezus powiedział do Faustyny " na ukaranie ludzkości mam całą wieczność " , gdy zapytała dlaczego nie ukarze teraz grzeszników .

Według mnie w żadnej epoce nie było przyzwoicie. Żadna nie epatowała miłością bliźniego, a przez to żywą wiarą. Zresztą zawsze zaskakuje mnie jak z perspektywy jednego życia można dokonywać porównać obecnej i dawnych epok. Nie znam nie tylko epoki ale wąskiego odcinka czasu gdzie ludzie wyzbyli się zemsty, wojny, nienawiści i krzywdy. Gdzie zatem było przyzwoicie?

drogi WIST , wzbij się na wyższy poziom . Twoja postawa jest " co tu wiele pisać , wszystko było i jest BE " . to płytkie uproszczenie . czasami na TV-TRWAM wypowiada się ksiądz Perszon . ten to ma wiedze o nastawieniu ludzi do Boga w różnych epokach z przeszłości . książki też są na ten temat , i okazuje się że rzeczywiście nie zawsze było wszystko "be" . przeczytasz , zrozumiesz . zachęcam .

Temat oczywiście nie jest o tym. I każdy z nas może mieć inne zdanie, bez uciekania się do autorytetów. Nie uważam siebie za mniej obeznanego. Dla mnie wszelkie twierdzenia dokonujące głębokich porównań epok są zupełnie subiektywne. Zresztą... czy ludzie dziś ze swoim nastawieniem wzięli się znikąd? To również owoc tego co było wcześniej, również jakości wiary jaka była dawniej. Epoki to nie wyspy od siebie odseparowane, a raczej sztuczny podział, bo historia jest ciągła. Laicyzacja dziś nie wzięła się znikąd. Ja nie stoję jednak na stanowisku że wszystko zawsze było "bee". Raczej że było na pewnym poziomie ogólności tak samo. Może i dawniej kościoły były pełniejsze, a ludzie ogólnie byli wierzący, ale czy to wyznacznik że było lepiej? Uwierz mi Dariuszu że jestem na tyle rozgarnięty i nie potrzebuje Twoich autorytetów, aby wiedzieć jak w dawnych epokach ludzie się zabijali, jak w imię Chrystusa grabili, oraz jak łatwo przychodziło do podziałów. Mnie nie interesuje nastawienie ludzi do Boga, bo nie widzę różnicy między wierzącym który łamie przykazanie miłości, a niewierzącym który czyni to samo. O jakim nastawieniu zatem mowa? Ilości Mszy jakie się ma na koncie? Pobożności zewnętrznej? Może znajomości Pisma świętego? Zresztą, czy ja Cie odsyłam do autorytetów? Dyskusja jest tu i teraz, a nie tam. Wszystko to ma swoje konkretne przyczyny, można je badać. I to są moje słowa zarówno do tych którzy lubią pogrążać średniowiecze, jak i do tych którzy twierdzą że armagedon już bliski, bo dziś najgorzej dzieje się od zawsze.

ja też trochę obronię WISTa. Zawsze mnie ciekawiło, na jakiej podstawie ludzie porównują ze sobą rózne epoki, nie mając ku temu tak naprawdę wiarygodnych przesłanek oprócz danych - powiedzmy - statystycznych, które w sposób oczywisty nie nakreślają dobrze rzeczywistości. Jednak z drugiej strony świat naprawdę zmierza w tragicznym kierunku. Wydaje mi się, że po prostu kiedyś zło było bardziej ukryte, bo ludzie się wstydzili pewnych zachowań. Teraz z tego wyrosła nowa moda i rzeczywiście można się przerazić. Sam czasem mam takie myśli że moja osoba to jedno, ale jak widzę potworne cierpienie ludzi i stworzeń żyjących w koszmarnych warunkach, katowanych i żyjących w totalnej beznadziei, to marzę tylko żeby to wszystko raz na zawsze się skończyło..

W żadnej epoce też , nie była głoszona Ewangelia z taką siłą jak jest głoszona teraz.

Tak? Za czasow pierwszych chrzescijan i meczennikow tez nie?

drogi WIST , wynika z tego że nigdy nie byłeś w księgarni diecezjalnej .

Osobiście zniechęcają mnie tego typu argumenty Dariuszu. To że Ty bywasz jak rozumiem często to jeszcze nie powód do nadmiernej dumy. Choć pochwalam czytanie. Przekonywanie mnie że kiedyś było o wiele lepiej, to myślenie życzeniowe. A gorzej może być jeszcze ale chyba przewidywania przyszłości w księgarni nie oferują? Gdybyś żył w okresie np czarnej śmierci, albo II wojny światowej pisałbyś tak samo, albo i nie bo nie miałbyś czasu ani siły na rozmyślania.

a mnie zniechęcają argumenty typu " wszystko jest BE i już " . piszesz że w/g Ciebie w żadnej epoce nie było przyzwoicie . a to oznacza że jednak czas na książkę , np "historia chrześcijaństwa" lub podobną . jest tego wiele .

Ja nie napisałem tylko e w każdej epoce było bee i tyle. Czas przeczytać co napisałem. Nie mam jednak chęci wdawać się w te bezsenswoen złosliwości. Zupełnie szczerze i w dobrej woli pisze Ci że nie na tym polega dyskusja że się komuś podaje ksiązki jako temu glupszemu. Może nie taka była Twoja intencja, ale tak to można odebrać. Ja napisałem czemu tak uważam i zdania nie zmienilem bo nie odniosłeś się do moich argumentów.