Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 04, 2024 23:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK 
Autor Wiadomość
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Tu znajdziesz trochę informacji na ten temat:http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=26&t=30839


Pn maja 07, 2012 7:18

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Ja byłam w odwrotnej sytuacji, choć nie do końca takiej samej.
Moja bardzo religijna przyjaciółka widziała, jak zamieszkałam z facetem, jak wzięliśmy ślub cywilny (na początku tylko taki) itd. Wiedziała, że kiedyś byłam bardzo religijna. Wiedziała, że długo czekałam na swojego księcia, walcząc z rozpaczą samotności.
Powiedziała mi, żebym pamiętała, że nawet jeśli moje decyzje nie są zgodne z jej światopoglądem, z jej zasadami, z jej wiarą i w głębi serca uważa, że nie postępuję dobrze, to nadal jestem jej przyjaciółką i ona bardzo się cieszy z mojego szczęścia i mimo wszystko zawsze będzie przy mnie, gdybym jej potrzebowała.

Miałam też drugą przyjaciółkę, która zachowała się odwrotnie. Powiedziała, że to moje życie i zrobię, co chcę.. A cała jej postawa na każdym kroku przejawiała totalny brak akceptacji mojego życia.
Nasza przyjaźń się rozpadła. Po wielu, wielu latach. Dziewczyna nie umiała zaakceptować tego, że wybieram coś niezgodnego z jej poglądami. Nie umiała też nie okazywać mi dezaprobaty na każdym kroku, choć otwarcie zapytana, mówiła, że jej wisi, co robię, że to nie jej sprawa i że ona się nie wtrąca przecież.


Pn maja 07, 2012 16:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
I właściwie Szarotko Twoja wypowiedź powinna wystarczyć w całym tym temacie...


Pn maja 07, 2012 17:39
Zobacz profil
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Szarotka napisał(a):
Ja byłam w odwrotnej sytuacji, choć nie do końca takiej samej.
Moja bardzo religijna przyjaciółka widziała, jak zamieszkałam z facetem, jak wzięliśmy ślub cywilny (na początku tylko taki) itd. Wiedziała, że kiedyś byłam bardzo religijna. Wiedziała, że długo czekałam na swojego księcia, walcząc z rozpaczą samotności.
Powiedziała mi, żebym pamiętała, że nawet jeśli moje decyzje nie są zgodne z jej światopoglądem, z jej zasadami, z jej wiarą i w głębi serca uważa, że nie postępuję dobrze, to nadal jestem jej przyjaciółką i ona bardzo się cieszy z mojego szczęścia i mimo wszystko zawsze będzie przy mnie, gdybym jej potrzebowała.

Miałam też drugą przyjaciółkę, która zachowała się odwrotnie. Powiedziała, że to moje życie i zrobię, co chcę.. A cała jej postawa na każdym kroku przejawiała totalny brak akceptacji mojego życia.
Nasza przyjaźń się rozpadła. Po wielu, wielu latach. Dziewczyna nie umiała zaakceptować tego, że wybieram coś niezgodnego z jej poglądami. Nie umiała też nie okazywać mi dezaprobaty na każdym kroku, choć otwarcie zapytana, mówiła, że jej wisi, co robię, że to nie jej sprawa i że ona się nie wtrąca przecież.


Szarotko ja czuje jeszcze inaczej - nie okazuje dezaprobaty, nie gadam, nie uprzykszam zycia ale wewnatrz czuje chlod, pewien zawod co do danej osoby... To jest niezalezne ode mnie, bo postepowanie tworzy dana osobe, jesli zaczynam sie roznic z kims w sprawach FUNDAMENTALNYCH - wartosci, to znaczy ze nam przestalo byc po drodze i zwyle nasze drogi powoli aczkolwiek delikatnie sie rozchodza. Mialam kolezanke, miala kochanka, zdradzal z nia swoja zone. Gdy sie spotykalysmy po prostu nie bylam w stanie sluchac jej opowiesci jak to byla z nim na wakacjach w gorach a jego zona nic nie wie, sorry ale mialam mdlosci...


Wt maja 08, 2012 9:00
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Dodam, ze na przyjaciol wybieramy osoby o podstawowych podobnych wartosciach, jesli dana osoba wybiera jakas inna droge od tych wartosci odbiegajaca, to musi sie liczyc z tym, ze grono jej znajomych moze sie wykruszyc, takie jest zycie.....


Wt maja 08, 2012 9:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
ikm, powinnaś była ją wspierać pomóc jej znaleźć lepszego faceta, rozmawiać o tym co czujesz jeżeli to naprawdę twoja przyjaciółka - bo jak tylko koleżanka, to cię w tym momencie odepchnie.

Przyjaciół poznaje się w biedzie, i nie jest to sprawa światopoglądu, a umiejętności dogadania i rozmowy ze sobą.

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Wt maja 08, 2012 9:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Chyba myślę podobnie jak Kazeshini.
Światopogląd musi (powinien) mi się fundamentalnie zgadzać jedynie z moim mężem, bo jesteśmy blisko i zbyt wiele płaszczyzn życia mamy wspólnych, by umiec pogodzić jakies wielkie różnice.
W przypadku przyjaciół czy nawet tylko znajomych nie widzę takiej potrzeby.
Będąc niegdyś naprawdę religijną osobą, przyjaźniłam się z dziewczyną niewierzącą i nie ochrzczoną nawet.
Przez prawie 10 lat byłam wegetarianką i nigdy nie powiedziałam złego słowa znajomym, którzy byli wybitnie mięsożerni. Było mi przykro w głębi serca, gdy patrzyłam na ich talerze, ale to był ich wybór. Nie moja sprawa.

Mi moja ex-przyjaciółka też wprost nic złego nie mówiła, ale aż biło po oczach to, że nie akceptuje mojego życia. Czasem jej coś mówiłam cała w skowronkach, a od niej czułam przerażająco lodowatą obojętność. Nie było sensu tego dalej ciągnąć. Po bo co? Ona się miała zmuszać czy udawać, że jej to obojętne, albo ja miałam udawać, że mi nie jest przykro, że nie czuję się akceptowana?
Wydaje mi się, że lepiej urwać taką znajomość, jeśli nie potrafimy pogodzić się z czyimś wyborem. Ale może się mylę i jakoś trzeba walczyć o relację? Nie wiem...


Wt maja 08, 2012 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
ikm, dla mnie jeżeli Twoja przyjaciółka wstępuje w związek cywilny z mężczyzną już wczesniej rozwiedzionym- i nie ona miała udział w rozbiciu jego rodziny- ja tylko modliłabym się za nią, za jej męza i rodzinę o zachowanie wiary, o to żeby Duch św ich prowadził. Duszpasterstwo rodzin niesakramentalnych jest w Kościele i ludzie nie są w żaden sposób z Koscioła wykluczeni. Taką sytuację ma mój przyjaciel i nie wpłynęło to na naszą przyjaźń. Jednak sytuacji kiedy moja znajoma rozbiła komuś małzeństwo, zostawiła swojego męża dla innego, zonatego faceta nie potrafiłam zaakceptować i utrzymywać z nią kontaków.

_________________
Ania


Wt maja 08, 2012 14:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Gdyby moja przyjaciółka/koleżanka np. usunęła ciążę (bez realnego zagrożenia swojego życia) albo bez jedzenia i picia zamknęła w domu stadko kotów i wyjechała zagranicę na parę miesięcy, też zerwałabym z nią kontakt. Nie umiałabym nadal kolegować się z kimś takim. Po prostu za trudne byłoby dla mnie udawanie, że nic się nie stało.
Ale ślub cywilny z rozwodnikiem? To inna waga problemu (dla mnie).


Wt maja 08, 2012 15:56
Zobacz profil
Post Re: Wielkie pragnienie rodziny,dzieci - a łamanie zasad KK
Szarotka napisał(a):
Gdyby moja przyjaciółka/koleżanka np. usunęła ciążę (bez realnego zagrożenia swojego życia) albo bez jedzenia i picia zamknęła w domu stadko kotów i wyjechała zagranicę na parę miesięcy, też zerwałabym z nią kontakt. Nie umiałabym nadal kolegować się z kimś takim. Po prostu za trudne byłoby dla mnie udawanie, że nic się nie stało.
Ale ślub cywilny z rozwodnikiem? To inna waga problemu (dla mnie).


No widzisz, dla każdego znajdą się zdarzenia, które jednak jakoś zadziałają na psychikę, dla Ciebie to co napisałaś. Dla mnie waga tego co się dzieje również jest duża, ponieważ dla mnie znaczenie ma ślub kościelny - zaś cywilny ślub jako dla chrześcijanina żadnego znaczenia nie ma. Ów rozwodnik zaś jest rozwiedziony tylko cywilnie - a przed Bogiem już żonę ma, więc nadal jest żonaty - i moja koleżanka wychodzi za żonatego, pomimo, że zawsze podkreślała jakie znaczenie mają dla niej wartości chrześcijańskie, była wierząca i praktykująca.
Ja nie zamierzam zrywać z nią kontaktu i nie zamierzam uprzykszać jej życia jakimś gadaniem- ale nie wiem jak ja w przyszłości będę się z tym wszystkim czuła. Znam siebie i takie decyzje ludzi mnie po prostu jakoś psychicznie oddalają od danego człowieka, to się dzieje stopniowo i systematycznie, miałam już dwa takie przypadki w życiu, w końcu jakoś urywają się tematy po prostu, nie robię tego specjalnie, czuję blokadę, jakiś niewidzialny mur. Nawet raz pytałam pewnego księdza, czy to normalne, czy może za wszelką cenę powinnam kontakt utrzymać, wyjaśnił mi, że to normalne, że czasem z kimś przestaje nam być "po drodze" jesli ktoś zaczyna żyć zaprzeczając pewnym wartościom.


Wt maja 08, 2012 16:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 19:56
Posty: 132
Post 
Ikm, podaruj koleżance swoją modlitwę (o zbawienie jej duszy) - to zawsze możesz zrobić i to jest bardzo wiele! :-D

_________________
www.blog.wiara.pl/swRita


Cz maja 10, 2012 16:45
Zobacz profil
Post Re:
Julianna napisał(a):
Ikm, podaruj koleżance swoją modlitwę (o zbawienie jej duszy) - to zawsze możesz zrobić i to jest bardzo wiele! :-D


Tak, modlę się za nią i przyjmuję też Komunię Św. w jej intencji.


Cz maja 10, 2012 17:19
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL