Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 14:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Czemu miało by oddalać skoro teraz życie w czystości nie sprawia mi najmneijszego problemu, czemu w małżeństwie mialo by.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Wt paź 21, 2014 19:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Chyba jest różnica pomiędzy życiem w czystości jako kawaler (i być może 'prawiczek'), a rozczarowującym życiem seksualnym w małżeństwie, którego seks jest ważnym elementem?
No chyba, że w ogóle nie bardzo odczuwasz takie potrzeby, w takim wypadku przed pójściem do ołtarza należy też pójść do psychologa/seksuologa, dobry mąż (także katolicki) powinien pożądać swojej żony.


Ostatnio edytowano Wt paź 21, 2014 19:22 przez mr_fuchs, łącznie edytowano 2 razy



Wt paź 21, 2014 19:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14
Posty: 240
Lokalizacja: nieciekawa
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
nokia napisał(a):
Czemu miało by oddalać skoro teraz życie w czystości nie sprawia mi najmneijszego problemu, czemu w małżeństwie mialo by.

To się nie żeń.

_________________
Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.


Wt paź 21, 2014 19:21
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Mnie też życie w czystości nie sprawiało problemu, przez piętnaście lat. Problemy zaczęły się potem.

Najogólniej: czego Jaś się nie nauczy...


Wt paź 21, 2014 19:26

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a):
Chyba jest różnica pomiędzy życiem w czystości jako kawaler (i być może 'prawiczek'), a rozczarowującym życiem seksualnym w małżeństwie, którego seks jest ważnym elementem?
No chyba, że w ogóle nie bardzo odczuwasz takie potrzeby, w takim wypadku przed pójściem do ołtarza należy też pójść do psychologa/seksuologa, dobry mąż (także katolicki) powinien pożądać swojej żony.

Nie mam problemow z pożadaniem, poprostu przed ślubem każda aktywność seksualna jest grzechemm wiec jej nie czynia ale poślubie można wszytko więc nie ma problemu bo niby czemu miałby być.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Wt paź 21, 2014 19:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Nie, w KK po ślubie nie można w łóżku robić wszystkiego.


Wt paź 21, 2014 21:35
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
equuleuss napisał(a):
Cytuj:
Zakochanie to zobaczyć cud w drugim człowieku. To nasz wewnętrzny świat jakim postrzegamy drugą osobę - prywatny cud jak to pięknie nazywasz.
I może trwać bardzo długo zanim dojrzeje do miłości...potrzeba tylko konfrontacji.


Mam na myśli to że tylko prawdziwa miłość pozwala nam widzieć ten mały, prywatny cud w innej osobie. Coś czego nie jest w stanie przesłonić żadna inna sprawa, żadna inna wada. Bo kochać naprawdę to nie tylko kochać za piękno ciała, ale to znaczy kochać duszę. Doświadczyć prawdziwej miłości to wielki dar.


Z pewnością doświadczenie prawdziwej miłości jest darem.
Tylko nie można doświadczać prawdziwej miłości na odległość...szeroko pojętą odległość
Potrzeba bliskośc...nie tylko w wymiarze fizycznym, że mieszkamy razem, czy spotykamy się ze sobą.
Myślę, że ważniejsza jest bliskość duszy - jej pokrewieństwo.
Miłość to poznawanie i akceptacja ukochanej/ukochanego....takim jaka/jaki jest.
Miłość nie szuka swego...więc kompromisy....

...nie kompromisy, ale pragnienie dawania, pragnienie szczęścia tej drugiej strony.

Kompromisy kojarzą mi się z układem....z jakąś umową cywilno-prawną. Gdzie nie ofiarowujemy tylko sobie wyrywamy.

A może jest to chora miłość?

A miłość ofiarowuje i przyjmuje bezinteresownie....ale tak kocha tylko Bóg
.


Śr paź 22, 2014 5:27

Dołączył(a): Pn gru 09, 2013 8:49
Posty: 853
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a):
To że się tkwi w związku sakramentalnym (nawet wierząc, że jest nierozerwalny) nie oznacza, że implikuje to miłość. Chyba, że masz na myśli 'ślubuję Ci miłość...', że jeśli ktoś jest wierzący to powinien czuć się zobowiązany do dbania o to.
W każdym razie to nadal wybór.

Z sakramentalnego punktu widzenia po ślubie nie masz już wyboru: wyboru dokonałeś , koniec, kropka ( no chyba że zostaniesz wdowcem).

Istnieje coś takiego jak 'przyjaciele którzy uprawiają ze sobą seks' no ale to jest w ogóle poza uniwersum katolickim :P

Poza tym, czemu znowu zeszło na seks? Czasem mam wrażenie, że Kościół ma na ten temat jakąś obsesję. Istnieją większe zagrożenia dla związku niż bezmyślny skok w bok. Zaangażowanie się uczuciowe w inną osobę, nawet jeśli nie ma tam (bądź jeszcze nie ma) seksu może być gorsze w skutkach dla małżeństwa niż wizyta u prostytutki czy też oddanie się instruktorowi fitnessu...

Nie wierzę w czystą przyjaźń ( pozbawioną podtekstów erotycznych, a jak mówi Pismo, jeśli tylko pomyślałeś o cudzołóstwie, już zgrzeszyłeś...) miedzy dwiema normalnymi osobami płci przeciwnych.
i o to mi chodziło, a nie o ( faktycznie istniejącą !) fiksację kościoła na seksie.

_________________
Jeśli można na coś poradzić, po cóż rozpaczać,
Jeśli nie można, na cóż ronić łzy ...


Śr paź 22, 2014 6:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14
Posty: 240
Lokalizacja: nieciekawa
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
nokia napisał(a):
mr_fuchs napisał(a):
Chyba jest różnica pomiędzy życiem w czystości jako kawaler (i być może 'prawiczek'), a rozczarowującym życiem seksualnym w małżeństwie, którego seks jest ważnym elementem?
No chyba, że w ogóle nie bardzo odczuwasz takie potrzeby, w takim wypadku przed pójściem do ołtarza należy też pójść do psychologa/seksuologa, dobry mąż (także katolicki) powinien pożądać swojej żony.

Nie mam problemow z pożadaniem, poprostu przed ślubem każda aktywność seksualna jest grzechemm wiec jej nie czynia ale poślubie można wszytko więc nie ma problemu bo niby czemu miałby być.

No i dobrze.

Z tym "wszystko" to jest jak mr_fuchs pisał, wg KK to raczej niewiele można.
Jeszcze, w czasie gdy para się stara o dziecko, to jest w miarę. Później gdy plany prokreacyjne zostaną zrealizowane, to zostaje tylko NPR ,a z tym bardzo rożnie wychodzi. Czasem się sprawdza, a czasem nie, a wtedy pożycie małżeńskie staje się udręką i rodzi niepotrzebne konflikty i dramaty.

Nie wiem ile masz lat, ale zakładam że powyżej 15, wiec z tego co napisałeś można wnioskować, że należysz do grupy osób z umiarkowanym libidem. Z punkt widzenia nauki Kościoła to cenna cecha, bo pozwala uniknąć pewnych pokus i grzechów.
Tyle, że decydując się na małżeństwo warto by to uwzględnić, i żeby narzeczona/żona miała podobne potrzeby i oczekiwania.
Cokolwiek by mówić, to seks w związku jest ważny, obok pieniędzy i wychowania dzieci jest najczęstszą przyczyną konfliktów w małżeństwie.

_________________
Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.


Śr paź 22, 2014 9:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
Można wszytko jeśli wszytko zakończy się normalnym stosunkiem, NPR wiele ludzi niewierzących go stosuje z rożnych względów np. takich że nie szkodzi organizmowi kobiety, a ci co stosują antykoncepcję hormonalną czy tez mechaniczną nie sa jakoś statystycznie bardziej szczęśliwe.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Śr paź 22, 2014 18:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
No cóż widocznie nikt Cie nie przekona nim nie przejdziesz do praktyki.

Być może będziesz zadowolony. A być może będziesz bardzo niezadowolony. A być może Ty będziesz zadowolony bo masz niskie libido, a Twoja żona wiecznie sfrustrowana.

No właśnie, pełnym stosunkiem. Małżonkowie nie mogą się obdarować orgazmem w inny sposób niż pełny stosunek, Kościół tego zabrania używając jakichś zupełnie absurdalnych argumentów o egoiźmie, lub używaniu organów 'zgodnie z przeznaczeniem' (bardzo wybiórcza toeria) Nie mówiąc o tym, że bywają kobiety, które np. prawie nigdy nie osiągają orgazmu podczas klasycznego stosunku, albo ucza się tego latami.


Cz paź 23, 2014 10:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14
Posty: 240
Lokalizacja: nieciekawa
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a):
No cóż widocznie nikt Cie nie przekona nim nie przejdziesz do praktyki.

Być może będziesz zadowolony. A być może będziesz bardzo niezadowolony. A być może Ty będziesz zadowolony bo masz niskie libido, a Twoja żona wiecznie sfrustrowana.

No właśnie, pełnym stosunkiem. Małżonkowie nie mogą się obdarować orgazmem w inny sposób niż pełny stosunek, Kościół tego zabrania używając jakichś zupełnie absurdalnych argumentów o egoiźmie, lub używaniu organów 'zgodnie z przeznaczeniem' (bardzo wybiórcza toeria) Nie mówiąc o tym, że bywają kobiety, które np. prawie nigdy nie osiągają orgazmu podczas klasycznego stosunku, albo ucza się tego latami.

Z tego co wiem, to KK nie nic przeciwko dokończeniu przyjemności kobiecie "ręcznie", byle tylko mąż zawsze kończył w środku.

@nokia jeśli weźmiesz po uwagę prozę życia rodzinnego i zawodowego, to przy stosowaniu NPR (kilka dni niepłodnych w miesiącu) tego seksu nie ma wiele bo i okazji nie ma to.
Jeżeli uwzględnisz, że kobieta w okresie niepłodnym nie jest wtedy predysponowana do amorów, to musisz jako facet stworzyć odpowiedni klimat żeby jej się choć odrobinę chciało. To przy dzieciach, pracy zawodowej, prowadzeniu domu jest trudne.
Masz kilka dni na seks, a tu jak na złość: dziecko chore, albo dziecko zasnąć nie może, delegacja, żona umęczona z pracy wróciła i o 21 godzinie zasnęła snem kamiennym itp itd.
Tak, że kilka razy w miesiącu, to już sukces. I to dochodzimy do kwestii libida, jeżeli obojgu to pasuje to spoko, gorzej gdy jest dysonans w tej materii.

_________________
Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.


Cz paź 23, 2014 11:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
No wiem, że można 'dokończyć', czy też że to mężczyzna może skończyć później.
Ale nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym mąż daje żonie pieszczoty oralne czy też robi jej masaż erotyczny po czym nagle jest zobowiązany czym predzej skończyć w niej. Nie mówiąc już o grotesce całej sytuacji to kobieta wcale nie musi mieć już bezpośrednio po orgaźmie ochoty na dalsza penetrację, często ją to po prostu już drażni/boli - takie sa przynajmniej moje doświadczenia.

Zaraz ktoś na Ciebie pewnie wskoczy, że dni jest więcej niż kilka to uściślijmy - mówimy o sytuacji gdy już nie chcemy kolejnego dziecka i mówimy o fazie bezwzględnie bezpłodnej.

Dla przykładu:
My stosujemy coś co można nazwać hybrydą kalendarza z prezerwatywą : pomiędzy 10 a 18 dniem cyklu po prostu nie odbywamy pełnych stosunków. Czyli jest seks też w fazie względnie płodnej. Odjąć jeszcze pierwsze 5 dni na menstruacje: zostaje 15 dni.
I co do realiów to np. ja mimo że nie mam nawet dzieci ani większych zobowiązań, to przy zwykłym trybie życia, praca, trochę znajomych i sportu, czasem zwykłe zmęczenie, brak weny czy choroba.. to jeśli w ciągu miesiąca jest 6-7 pełnych stosunków to jesteśmy zadowoleni, przeważnie wychodzi ze 4. A i tak współżyjemy w fazie względnie płodnej! Jest to dla nas bardzo mało i zupełnie nie wyobrażam sobie nie obdarzać się pieszczotami nie związanymi ze stosunkiem w okresach płodnych.


Cz paź 23, 2014 13:20
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
zepp napisał(a):
Nie wierzę w czystą przyjaźń ( pozbawioną podtekstów erotycznych, a jak mówi Pismo, jeśli tylko pomyślałeś o cudzołóstwie, już zgrzeszyłeś...) miedzy dwiema normalnymi osobami płci przeciwnych.
i o to mi chodziło, a nie o ( faktycznie istniejącą !) fiksację kościoła na seksie.



To że nie dowiadczyłeś takiej przyjaźni nie znaczy, że ona nie istnieje.
Trzeba tylko dbać o relację i czystość intencji w przyjaźni kobiety i mężczyzny.
Nikt nie mówi że jest to łatwe, bo w końcu krew nie woda...
Ale w życiu należy kierować się rozumem.
I jak mówi moja starsza koleżanka "dół nie rządzi górą" ;)


Cz paź 23, 2014 14:50

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post Re: Małżeństwa niesakramentalne a relacje z Bogiem
mr_fuchs napisał(a):
Poza tym, czemu znowu zeszło na seks? Czasem mam wrażenie, że Kościół ma na ten temat jakąś obsesję.

Fuchsu, to nie Kościół ma obsesję na punkcie seksu, tylko ludzie po prostu. Tak już jesteśmy skonstruowani że mamy swój popęd. A księża, biskupi itd. to też są ludzie. Może o tym nie pamiętasz to ci przypominam ;). A jeśli dodać do tego że Kościół to przecież głównie faceci to wszystko układa się w logiczną całość :-D

mr_fuchs napisał(a):
Tylko tyle, że bywa, że dopiero przy przejściu od teorii do praktyki okazuje się, że jeśli nie masz idealnej fizjologicznie kobiety to stosowanie się do zabójczej kombinacji NPR + brak możliwości szczytowania bez pełnego stosunku, może sprawić że bardziej się od siebie oddalicie, niż zbliżycie.

Fuchsu, powiem Ci coś co może na początku wydać ci się głupie i naiwne ale życie nauczy Cię że mam rację. Pamiętaj że jaki człowiek jest w życiu, taki jest i w łóżku. Jeśli człowiek w życiu codziennym myśli tylko o sobie i nie dba o twoje potrzeby to nie myśl że w łóżku zamieni się w czułego kochanka który będzie się o ciebie troszczył. Nie ma szans. Jeśli w życiu jest wybuchowy to taki będzie w łóżku. Jeśli jest delikatny i dużo myśli o innych to w łóżku też taki będzie. Dlatego trzeba szukać człowieka z którym uzupełniamy się charakterem a wszystko będzie dobrze ;)
A co do tego, co wolno czego nie wolno w życiu seksualnym to powiem tak - wam facetom faktycznie wystarczy szczytowanie bez pełnego stosunku. Ale nam kobietom nie. Czy zastanowiłeś się kiedyś dlaczego to kobiety częściej dostają nerwicy seksualnej w wyniku stosunku przerywanego? To się zastanów. W nauce Kościoła kryje się głęboka mądrość. Tylko trzeba umieć i chcieć ją dostrzec.

Maria-Magdalena napisał(a):
zepp napisał(a):
Nie wierzę w czystą przyjaźń ( pozbawioną podtekstów erotycznych, a jak mówi Pismo, jeśli tylko pomyślałeś o cudzołóstwie, już zgrzeszyłeś...) miedzy dwiema normalnymi osobami płci przeciwnych.
i o to mi chodziło, a nie o ( faktycznie istniejącą !) fiksację kościoła na seksie.

[color=#8040BF]To że nie dowiadczyłeś takiej przyjaźni nie znaczy, że ona nie istnieje.

Jest dokładnie tak jak mówi Maria Magdalena, to że nie doświadczyłeś takiej przyjaźni to nie znaczy że ona nie istnieje. Że tak zapytam - masz siostrę? Dam sobie uciąć dwie ręce, dwie nogi i jeszcze głowę że nie masz ;-) Ja miałam z kolei dwóch braci i potrafię traktować facetów jak kumpli, napić się z nimi piwa i pożartować. I jest jak w domu ;-)


N paź 26, 2014 0:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL