Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 13:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy.... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Jestesmy 3,5 roku po slubie, znamy sie 6 lat. Mamy jedno dziecko, za chwile rodze drugie. Ale juz nie mam sil do meza, mam wrazenie, ze nic go nie obchodzi, szczegolnie ja. Jest strasznie leniwy, o wyniesienie smieci trzeba sie prosic kilka razy, a czesto i tak nie wyniesie. Wlasciwie zyjemy osobno. Rok temu, maz sie zwolnil z pracy, nie mowiac mi o tym i zalozyl wlasna dzialanosc, duzo mniej oplacalna niz tamta praca. Twierdzi, ze chce rozwijac swoje pasje, ale nie ma go w domu cale dnie. Aktualnie jestesmy w trakcie remontu, o wszystko sie musze prosic, a jak juz zrobi to pozostawi po sobie taki syf, ze cos strasznego. Np ostatnio kilka dni mieszkalam u rodzicow, wchodze wczoraj do naszego kieszkania, a tam smieci w koszu smierdza i kipia, pelno opakowan po meblach, srubkach, folii wala sie po podlodze od kilku dni. Mimo, ze sama ledwo chodze, bo strasznie mniebteraz boli kregoslup, to ogarnelamnten pokoj z grubsza, potem lzy mi lecialy z bolu. Napisalam do niego smsa, ze juz nie daje rady z tym syfem, ze szlam ze lzami w oczach itd, to mi tylko odpisal, ze juz nie ma do mnie sily. Nawet nie zadzwonil jak sie czuje...
co wiecej zauwazylam ze odswierzyl sobie swoja strone na takim portalu randkowym, na ktorym sie poznalismy, tzn nie napisal tam nic o sobie, nie dodal tez zdjecia, no ale widze ze raz na kilka dni sie loguje tam. 
Chodzi spac po 1, 2 w nocy, wstaje po 10nrano....rece mi opadaja. Jedyny jego plus, to taki, ze nie kusze mu szykowac jedzenia, prac, ani prasowac, bo nie wymaga tego ode mnie. Po prostu zyjemy jak wspolokatorzy.
teraz nie mam juz na to sily, bo za kilka dni rodze, ale serio :zastanawiam sie, czy jak sie juz nieco ogarne po porodzie to czy mu nie wyslac pozwu rozwodowego.....bo ja juz nie wyrabiam......
co byscie zrobily na moim miejscu? Dodam, ze rozmowy na nic sie zdaja, wszystko kwituje tym, ze ja marudze i zrzedze i nie jestem z niczego zadowolona....


Śr sty 28, 2015 17:33
Zobacz profil
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Nie jestem kobietą, ale na Twoim miejscu bym się zbuntował. Całkowicie i nieodwołalnie. Wyjedź do rodziców nie na kilka dni, ale na dwa tygodnie co najmniej.


Śr sty 28, 2015 18:01

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Yarpen czy to mialo byc smieszne? Jestem juz u rodzicow miesiac czasu, bo w tym remoncie nie da sie mieszkac......a mezowi to jak najbardziej na reke.


Śr sty 28, 2015 18:26
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Nie wiem, dlaczego pomyślałaś, że coś miało być śmieszne. W każdym razie, czy możesz u rodziców zostać? Po rozwodzie przynajmniej będzie musiał płacić alimenty, jeśli tylko będzie zarabiał. A w śmieciach niech sobie tonie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr sty 28, 2015 18:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 01, 2014 13:52
Posty: 95
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Tylko dlaczego ja z dwojka dzieci mam sie gniezdzic u rodzicow, a on sobie bedzie mieszkal w wielkim mieszkaniu, ktore w polowie sfinansowalam. Rzeczywiscie super rozwiazanie, jemu jest na reke , ze mnie tam nie ma.


Śr sty 28, 2015 18:43
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
W takim wypadku o podziale majątku zadecyduje sąd. Jeśli Ty zostajesz z dziećmi, to nie ma powodu, aby on dostał mieszkanie. Ewentualnie, po remoncie, możesz je np. wynająć.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr sty 28, 2015 18:50
Zobacz profil
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
sigmasigma napisał(a):
Yarpen czy to mialo byc smieszne? Jestem juz u rodzicow miesiac czasu, bo w tym remoncie nie da sie mieszkac......a mezowi to jak najbardziej na reke.

Prawdziwe, a nie śmieszne. Zamiast co jakiś czas przyjeżdżać i robić mu sprzątanie, to go w tym syfie zostaw i poczekaj z powrotem aż się nauczy żyć w porządku.


Śr sty 28, 2015 19:33
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Koledzy dobrze mysla.
A ty poczekaj na koniec remontu, pomieszkaj przynajmniej do porodu i troche po u rrodzicow, a potem wroc na swoje i zajmij sie dziecmi.
Jezeli maz nie bedzie sie angazowal w rodzine to zagroz rozwodem i powiedz, ze to on moze sobie szukac mieszkania.
Mieszkanie sad przyzna tobie, ale meza bedziesz musiala splacic.

Prosciej byloby wypracowac jakis kompromis. Nawet wspolokatorzy musza isc na kompromisy.


Śr sty 28, 2015 19:51
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
sigmasigma napisał(a):
Jestesmy 3,5 roku po slubie, znamy sie 6 lat. Mamy jedno dziecko, za chwile rodze drugie.

Ja jestem już stara baba sigmasigma...
Dobrze rozumiem, że masz malutkie dziecko wymagające opieki i jesteś w zaawansowanej ciąży?


sigmasigma napisał(a):
Ale juz nie mam sil do meza, mam wrazenie, ze nic go nie obchodzi, szczegolnie ja. Jest strasznie leniwy, o wyniesienie smieci trzeba sie prosic kilka razy, a czesto i tak nie wyniesie.

I pewnie wynosisz Ty, więc Pan mąż się nauczył, że olewanie będzie kosztowało go tylko jęczenie.
Jeżeli chce Ci się walczyć:
a) poproś sąsiada, znajomych i nie wstydź się prosić o pomoc. Niech Pan mąż wie, niech wszyscy wiedzą, że pan mąż nawet ciężarnej żonie zleca wyniesienie śmieci, bo sam leń.
b) połóż worek na jakimś jego miejscu, a kosz schowaj (piwnica?) :) swoje śmieci do woreczka i wynoś jak będziesz wychodzić.


sigmasigma napisał(a):
Wlasciwie zyjemy osobno. Rok temu, maz sie zwolnil z pracy, nie mowiac mi o tym i zalozyl wlasna dzialanosc, duzo mniej oplacalna niz tamta praca. Twierdzi, ze chce rozwijac swoje pasje, ale nie ma go w domu cale dnie.

Jego życie, ale moim zdaniem ukrywanie takich faktów i ignorowanie żony w zaawansowanej ciąży jest absolutnie nieodpowiedzialne. Co z Twoimi pasjami?


sigmasigma napisał(a):
Aktualnie jestesmy w trakcie remontu, o wszystko sie musze prosic, a jak juz zrobi to pozostawi po sobie taki syf, ze cos strasznego. Np ostatnio kilka dni mieszkalam u rodzicow, wchodze wczoraj do naszego kieszkania, a tam smieci w koszu smierdza i kipia, pelno opakowan po meblach, srubkach, folii wala sie po podlodze od kilku dni.

Rób zdjęcia, opisuj. Pokaż znajomym i rodzinie w jakich to warunkach małe dziecko i żona w ciąży mają wg pana męża przebywać. Nie mówię już o tym jak to niebezpieczne dla zdrowia w Twoim stanie i jak niebezpieczne dla dziecka.

sigmasigma napisał(a):
Mimo, ze sama ledwo chodze, bo strasznie mniebteraz boli kregoslup, to ogarnelamnten pokoj z grubsza, potem lzy mi lecialy z bolu. Napisalam do niego smsa, ze juz nie daje rady z tym syfem, ze szlam ze lzami w oczach itd, to mi tylko odpisal, ze juz nie ma do mnie sily. Nawet nie zadzwonil jak sie czuje...

To już wiesz, że na oparcie się nie nadaje. Dla mnie pan – jak to się mówi na jednym z forów – do odtsrzału sanitarnego. Nie musicie się nawet lubić, żeby pewne rzeczy były zrobione. Moja córka wynajmuje pokój w mieszkaniu z panią, kóra aktualnie jest w ciąży i pomaga jej więcej niż Tobie mąż...

sigmasigma napisał(a):
co wiecej zauwazylam ze odswierzyl sobie swoja strone na takim portalu randkowym, na ktorym sie poznalismy, tzn nie napisal tam nic o sobie, nie dodal tez zdjecia, no ale widze ze raz na kilka dni sie loguje tam. 

Syn kazał przekazać, żebys zrobiła screena, ale jeżeli taką wiedzę masz naruszając jego prywatność, to się nie chwal tym:)

sigmasigma napisał(a):
Chodzi spac po 1, 2 w nocy, wstaje po 10nrano....rece mi opadaja.

No to akurat jego sprawa...

sigmasigma napisał(a):
Jedyny jego plus, to taki, ze nie kusze mu szykowac jedzenia, prac, ani prasowac, bo nie wymaga tego ode mnie. Po prostu zyjemy jak wspolokatorzy.

A WYMAGAŁ? Rany, jakby mi pan mąż wymagał, toby mógł jeść swoje brudne skarpetki:)

sigmasigma napisał(a):
teraz nie mam juz na to sily, bo za kilka dni rodze, ale serio :zastanawiam sie, czy jak sie juz nieco ogarne po porodzie to czy mu nie wyslac pozwu rozwodowego.....bo ja juz nie wyrabiam......
co byscie zrobily na moim miejscu? Dodam, ze rozmowy na nic sie zdaja, wszystko kwituje tym, ze ja marudze i zrzedze i nie jestem z niczego zadowolona....

Myśl z rozwodem na razie zostaw z tyłu głowy. Jeżeli jest naprawdę tak źle (moim jest, ale różnie ludzie czują) to moim zdaniem separacja może być lepszym rozwiązaniem na teraz . Rozwód to nie tak hop siup, a trzeba przemyśleć zabezpieczenie finansowe teraz. Sprawy trwają, czasem nie idzie wszystkopo naszej myśli itd. Najlepiej gdybys mogła się umówić na jakąś poradę prawną. Separacja, nie rozwód, a łatwiej uzyskać, łatwiej anulować, łatwiej uzyskać zabezpieczenie środków na dziecko. Poza tym łatwiej o rozwód, jak była formalna separacja.
Jak dla mnie pan, który żonie kilka dni przed porodem nie potrafi choćby zapewnić pustego kosza na śmieci to nie tylko żaden materiał na męża i ojca, ale i cham. I tak, niezależnie od tego co robi w życiu, co go tak pasjonuje, gdzie pracuje i jak jest nieszczęśliwy czy też szczęśliwy. Tyle to się obcej osobie od ręki pomaga, a co dopiero w małżeństwie.

Inna sprawa, że nie wiemy nic o waszej przeszłości, o Tobie za dużo, o mężu tyle co napisałaś i nie mamy tu za dużo do powiedzenia. Być może Wasz związek rozkładał się już od dawna itd. Fakt – to co napisałaś czyni z Twego męża chama strasznego w zakresie, który opisałam. Nie chcę jednak, żeby moje wypowiedzi potępiały go od a do z, bo tak naprawdę niewiele wiem.

Konsultacja prawnicza to moim zdaniem mus, bo nawet jak utrzymacie małżeństwo, moim zdaniem powinnaś rozważyć wszystkie opcje majątkowe i co ważniejsze – zorientować się w statusie nieruchomości i tego co z nią.

Nie unoś się honorem i w razie najgorszego nie „radź sobie sama”. Twój mąż jest też ojcem dwójki dzieci i warto mysleć również pod ich kątem.

Tymczasem – dużo sił życzę, zdrowia, szybkiego porodu i zdrowego cudownego berbecia:) Ze wszyskim wstrzymaj się jeszce, ale zdjęcia, screeny warto robić. I prosić o pomoc tych sąsiadów – to naprawdę okropne, żeby kobieta przed porodem musiała ogarniać mieszkanie po remoncie...


Śr sty 28, 2015 22:18

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Wyprowadzka. Najpierw do rodziców, jeśli się da - do porodu, bo wiadomo, ciężko jest. Potem jak radzono powyżej. Sprowadzić się na swoje śmieci i przedstawić sprawę jasno - żona, dwoje dzieci, dom. To wszystko kosztuje. Jeżeli nie ma współpracy i wspólnego gospodarstwa, to będą alimenty. Na siebie też możesz się ubiegać, ale to już daleko później przy rozwodzie, czy separacji. Do alimentów na dzieci nie jest do konieczny rozwód. Na dzieci dostaniesz alimenty nawet ugodą sądową - tzn. dobrowolna zgoda męża na określoną kwotę. Jeśli się nie zgodzi to też dostaniesz wyrok nawet bez rozwodu, czy separacji. To nie jest żaden wstyd ani wykorzystywanie. Jeżeli nie będzie płacił to idziesz do komornika sądowego i on prowadzi egzekucję. Jeżeli przez dwa miesiące egzekucja jest bezskuteczna (nawet złotówki zabraknie do pełnej kwoty) to idziesz do Urzędu Miasta i ubiegasz się o świadczenia z funduszu alimentacyjnego- 725 netto na osobę dochodu nie możesz przekroczyć, ale przy matce z dwójką dzieci to rzadko się zdarza. Dostaniesz świadczenia w wysokości alimentów, nie więcej niż 500 na dziecko. Jak dalej nie będzie płacił to masz już go w garści. Wtedy można separację, czy rozwód i tylko mądrego co dalej poprowadzi w sprawach majątkowych i da się przywrócić chłopakowi kawalerskie czasy. Z eksmisją później może być problem, ale prawnie chata może przypaść Ci cała w udziale. Może nie powinienem, al trochę podobnych spraw widziałem.


So sty 31, 2015 14:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49
Posty: 128
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
I niech litość i honor nie weźmie nad Tobą przewagi. Do Waszego mieszkania wprowadź się razem z dziećmi.


So sty 31, 2015 14:44
Zobacz profil
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
A, i zastanow sie nad rozdzialem majatku. Jezeli maz teraz robi dlugi, to jeszcze ty bedziesz musiala je placic. Jezeli maz nie placi teraz na siebie ZUS (sprawdz, jesli mozesz), to ZUS wejdzie bez problemu na hipoteke waszego mieszkania i na koncu okaze sie, ze zostaniesz w mieszkaniu i bedziesz splacac meza i jego ZUS.
Wszystko juz bylo....


So sty 31, 2015 16:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
"i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci"

to TY ślubowałaś - i chcesz złamać słowo, które drugiemu człowiekowi złożyłaś przed Bogiem? Bo nie podoba Ci się kierunek zmian, jakie następują w waszym małżeńskim życiu?

Macie problem i to poważny, ale życie jest po to, by rozwiązywać problemy, a nie, by od nich uciekać - bo rozwód będzie ucieczką.
Czasem życie w małżeństwie nie jest łatwe. Czasem jest bardzo trudne. Ale czy odpowiedzią na trudności ma być łamanie przysięgi małżeńskiej?

Mąż mówi Ci, co go oddala od Ciebie: "zrzędzisz". Żaden facet nie będzie się starał dla zrzędzącej żony. Starać się będzie dla kobiety, która doceni jego wysiłki (nawet małe, maleńkie), która go pochwali za rozmaite sprawy. Która mu zaufa i pozwoli stawać się odpowiedzialnym - za żonę, za dzieci.
A my byśmy tylko tych naszych mężów zmieniały i poprawiały.

Co nie znaczy, podkreślam, że z jego strony wszystko jest ok, bo z tego, co piszesz - nie jest.
Nie rozwiązuj jednak Waszych problemów na forum. Poszukaj doradcy życia rodzinnego, terapeutę małżeńskiego.
Nie podejmuj ważnych, wiążących decyzji w emocjach, zwłaszcza w tak gorącym czasie, jakim jest pojawienie się na świecie dziecka. Mimo że to trudne, nic nie robić, poczekaj, aż wzmocnisz się po porodzie, aż będziesz mogła skupić się na Waszym małżeństwie, by je "przemeblować".

Postaraj się wrócić pamięcią do chwil, które Was połączyły. Przypomnieć sobie, co Ciebie w nim urzekło. Zrobić też rachunek sumienia z tego, czego z Twojej strony w małżeństwie zabrakło - bo każdy z nas jest egoistą i tylko relacje z drugim człowiekiem nas mogą z tego uleczyć.

Ale na pewno dobrą rzeczą jest poinformowanie się, czy mąż nie robi długów na konto Waszego małżeństwa - i jeśli je robi, to zabezpieczyć siebie i dzieci, spisując rozdzielność majątkową. Ale tylko wtedy, gdy faktem będzie robienie przez niego długów.

Jeśli najbliższemu człowiekowi okażesz brak zaufania, to bardzo mocno go zranisz. To może latami ciągnąć się między Wami, nawet jak już poradzicie sobie z tym kryzysem.

Pozdrawiam serdecznie

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


So sty 31, 2015 18:26
Zobacz profil
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
@elka, masz racje. Tyle, ze a razie to maz baaardzo mocno rani sigmesigme. To ona potrzebuje teraz pomocy, wsparcia, opieki, wszystkiego co maz jej slubowal i juz z samej przyzwoitosci powinien zapewnic, a nie obrazac sie na wlasna zone w ciazy (z jego dzieckiem!) ze go nie chwali za sam fakt, ze zyje, tylko “zrzedzi“, ze musi po nim sprzatac. Zapewniam ciebie, ze gdyby maz nie wkurzal sie na to, ze zona kolo niego nie lata i go nie dopieszcza, a zachowywalby sie jak dorosly mezczyzna, ktory wiedzial co robi i nie ucieka od zobowiazan, ktore podjal dobrowolnie, to i zona (dopieszczona i zadbana przez meza) by go doceniala i chwalila.

Bardzo nie lubie przemawiania do sumienia ... ofiar.
Temu czlowiekowi nalezy sie mocny kop w tylna czesc ciala, zeby otrzezwial. Nie rozwod, bo skoluje inna dziewczyne na portalu randkowym, ale otrzezwienie.

Sigmasigma jeszcze tygodniami, zeby nie powiedziec miesiacami, nie bedzie w stanie rownowagi hormonalnej na tyle, zeby z dystansem podejsc do sprawy.
I dlatego przede wszystkim powinna myslec o sobie i dzieciach, a o mezu na calkiem dalszym planie.
To ja trzeba teraz holubic i o nia dbac, a nie kazac jej chwalic meza, ze dzis smieci staly przy drzwiach, a nie w kuchni. Bo moze za miesiac beda juz za drzwiami?

Ja bym polecala wzor Hanki z Chlopow. Dopiero jak machnela reka na meza i zajela sie soba i dziecmi (akurat tez byla w ciazy), ten nabral dla niej szacunku. Otrzezwial sporo pozniej, ale w koncu zrozumial, co jest wazne. I tego sigmiesigmie zycze.

Nie ogladaj sie na meza. Zadbaj o siebie i dzieci. Maz nie niemowlak i sobie sam poradzi. Jak bedzie musial.
A jak sobie poradzi, to i chwalic go bedzie za co.


So sty 31, 2015 19:46
Post Re: mam juz dosyc, chyba zloze pozew rozwodowy....
Cytuj:
Macie problem i to poważny, ale życie jest po to, by rozwiązywać problemy, a nie, by od nich uciekać - bo rozwód będzie ucieczką.


Czasem jest ucieczką i próbą uwolnienia się od kogoś kto stosuje przemoc na przykład.

Cytuj:
Czasem życie w małżeństwie nie jest łatwe. Czasem jest bardzo trudne. Ale czy odpowiedzią na trudności ma być łamanie przysięgi małżeńskiej?


Sugerujesz że na przykład kobieta ma zostać z kimś kto jest zagrożeniem dla jej życia i jej dzieci? Są różne przypadki a takie słowa wypowiada się bardzo lekko nie znając sytuacji innych osób. Istnieje chociażby coś takiego jak separacja jeśli ktoś nie chce podejmować ostatecznych kroków.

Cytuj:
Mąż mówi Ci, co go oddala od Ciebie: "zrzędzisz".



A może sigma ma powody aby ''zrzędzić''?


Cytuj:
Żaden facet nie będzie się starał dla zrzędzącej żony.



No tak, w takim razie sigma powinna chwalić go za nic, podawać mu najlepsze kąski, gazetę w zębach, kapcie, piwo i co jeszcze? Przecież ona jest w ciąży. I to ona potrzebuje opieki ze strony męża. Z Twojego punktu widzenia facet nie musi się starać dla zrzędzącej żony ale kobieta musi się starać nawet dla faceta który nie ma zamiaru starać się dla niej, bo jeśli ona będzie się starać dla niego to wtedy może on postara się dla niej. Zawiłe.

Cytuj:
Starać się będzie dla kobiety, która doceni jego wysiłki (nawet małe, maleńkie), która go pochwali za rozmaite sprawy.


Eh, kobiety, kobiety... a potem dziwią się że zamiast mężczyzn są takie Piotrusie Pany.

Cytuj:
Która mu zaufa i pozwoli stawać się odpowiedzialnym - za żonę, za dzieci.



Co to znaczy pozwolić stać się odpowiedzialnym? Odpowiedzialność wynika sama z siebie i jest wręcz potrzebą mężczyzny wobec kobiety, nie rozumiem tego co piszesz.


Cytuj:
A my byśmy tylko tych naszych mężów zmieniały i poprawiały.



Czyli widziały gały co brały.


Cytuj:
Mimo że to trudne, nic nie robić, poczekaj, aż wzmocnisz się po porodzie, aż będziesz mogła skupić się na Waszym małżeństwie, by je "przemeblować".


Patrz wyżej - faceta nie zmienisz i nie przemeblujesz.


Cytuj:
Postaraj się wrócić pamięcią do chwil, które Was połączyły. Przypomnieć sobie, co Ciebie w nim urzekło.


A jakie to ma znaczenie w obecnej sytuacji tej kobiety? Poza tym istnieje pewna zasada wedle której każdy stara się pokazać z jak najlepszej strony kiedy chce coś osiągnąć, zdobyć.

Cytuj:
Zrobić też rachunek sumienia z tego, czego z Twojej strony w małżeństwie zabrakło - bo każdy z nas jest egoistą i tylko relacje z drugim człowiekiem nas mogą z tego uleczyć.



Kobieta ma problem ze swoim mężem i to chyba poważny problem bo facet nie rokuje najlepiej na bycie mężem i w dodatku ojcem. Relacje z drugim człowiekiem mogą pomagać ale jeśli ta druga osoba także wyrzeknie się swojego własnego egoizmu, tymczasem mąż tej kobiety realizuje swoje pasje, ale zapomniał że już nie jest kawalerem. To kto ma przemeblować swoje życie i swój punkt widzenia? Bo mam wrażenie że chyba mąż.

Cytuj:
Jeśli najbliższemu człowiekowi okażesz brak zaufania, to bardzo mocno go zranisz.


Facet nadszarpuje to zaufanie chociażby zaglądając na portale randkowe. Czy nie sądzisz że to może ranić jego żonę? A także to że on się jakby nie interesuje nią?


Pn lut 02, 2015 3:33
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL