czy socjotechnika nie jest czymś czego powinnam unikać? Czy położna stosująca socjotechnikę w szkole rodzenia jest godna zaufania?

A konkretniej?

Za wikipedią (różne znaczenia słowa)

Socjotechnika może być rozumiana jako:
Działanie indywidualne lub grupowe zmierzające do uzyskania pożądanego zachowania
jednostek i grup społecznych.

Zespół dyrektyw dotyczących dokonywania racjonalnych przemian życia społecznego.
Dyrektywy te, zwane dyrektywami socjotechnicznymi określają, jak przy pomocy
odpowiednich rodków dokonywać celowych przemian społecznych, opierając się przy tym
na ocenach i wartościach społecznych.

Refleksja teoretyczna nad celowymi działaniami społecznymi, przyjmująca ich skuteczność
za jedno z głównych kryteriów analizy.

Sztuka lub umiejętność skutecznego oddziaływania na innych.

Jeżeli położna zachęca ojców do zaangażowania się w szkole rodzenia
to stosuje właśnie socjotechnikę - świadomie wpływa na "uzyskanie pożądanego
zachwania jednostek".

Generalnie - każde poddane refleksji i konsekwentne wpływanie na
zachowania ludzi wybranymi metodami to socjotechnika.

Stosują ją w szkole nauczyciele wpływając na zachowania uczniów
aby zachować ład i porządek w klasie czy motywując do wysiłku poprzez pochwałę
czy ocenę.

Stosuje ją pracodawca motywując pracowników systemem premii.

Stosuje ją państwo dowartościowując rodzinę poprzez zasiłek rodzinny
czy udzielając urlopu "tacierzyńskiego", który ma zwiększyć zaangażowanie
ojców w opiekę nad dzieckiem.

Sama oceń czy to coś "strasznego".
Wszysko zależy od tego w jakim celu się socjotechnikę stosuje.

A w ogóle dziwna ta położna, po co używa takich "mądrych słów",
żeby się popisać, że taka "mądra", żeby zwiekszyć autorytet, żeby zaimponować?

Tak przez czystą ciekawość pytam - w jakim to było powiedziane kontekście?

na swojej stronie internetowej pisała, ze stosuje socjotechnikę.

odpowiednich rodków dokonywać celowych przemian społecznych, opierając się przy tym