Wobec bezprawnych działań państwa polskiego niszczących rodzinę, jej tożsamość, godność i jej podmiotowość w systemie prawnym Rzeczpospolitej . Podstawowym Prawem Człowieka jest naturalne Prawo do wychowania własnego Potomstwa. Jest ono nieszanowane i nagminnie łamane w Polsce. Dziś obowiązująca praktyka łamie prawa człowieka do wychowania własnych dzieci i domagamy się zmiany prawa by zagwarantować rodzicom ich nienaruszalne prawo do wychowania własnych dzieci.
Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa ELSA Warszawa, wraz z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, organizuje panel dyskusyjny: Rodzic drugiej kategorii – prawa ojca.
13 marca 2012
10:30 – 13:30
Sala nr 108, Budynek nr 23 (Wydział Nauk Historycznych i Społecznych), Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Ul. Wóycickiego 1/3
http://dosc.nowyekran.pl/post/55435,rod ... prawa-ojca

Fat Morgan
Nie wiem czy jestes członkiem tego stowarzyszenia i wykładowcą , czy też pokrzywdzonym ojcem, ale zadam Ci pytanie .
Dlaczego tak jest , że w jednych rodzinach ludzie nawet jak się rozwodzą to mimo wszystko zachowują szacunek do siebie, a w innych powstaje wojna i nienawiść i sprawy między byłymi małzonkami "rozwiązywane" (celowo napisałam w cudzysłowiu) kosztem dzieci?

Popieram, choć to powinno być dla sędziów bardziej. Wszak to oni w ponad 90% przypadków dają dziecko pod opiekę matki i chętniej przychylają się do ich wniosków, aby jak najbardziej utrudnić ojcowi spotykanie się z nim.

Jest to temat interesujący także na tym forum.Wiadomo,że dziecko potrzebuje obydwoje rodziców do prawidłowego rozwoju.Ale jeszcze bardziej potrzebuje tego by jego rodzice kochali się wzajemnie.Skąd się wziął taki termin "rodzic drugiej kategorii".Myślę,że tak się czuje ojciec,któremu sąd w postaci pani sędziny ograniczył czas opiekowania się dzieckiem.Ale gdyby nie doszło do rozpadu związku taka sytuacja nie miałaby miejsca.Z zawodu jestem pedagogiem pracującym w poradnictwie.Zdarza się dosyć często,że ojcowie twierdzą,że żona tak dziecko wychowała.A ja pytam gdzie pan był w tym czasie,czy może na wojnie.Najczęstsza odpowiedź jest taka jak ja chciałem dziecko skarcić to żona go broniła.To taki trochę pretekst bo praca przy dziecku to nie tylko karcenie,ale stała obecność,zainteresowanie,bycie niejako na bieżąco przez całe jego życie.Oczywiście inaczej trzeba być przy niemowlaku a inaczej przy 30 latku,ale w każdym wieku dziecko potrzebuje ojcowskiej miłości.

....Oficjalne informacje o sędziach z najwyższej półki zawierają napuszone życiorysy, osiągnięcia naukowe, zasługi dla narodu etc. Tymczasem, przy bliższym spojrzeniu wychodzi z nich prymitywne szachrajstwo.....
http://bogdangoczynski.nowyekran.pl/pos ... iedliwosci

To państwo stworzyło system zachęt do rozwodów -

http://www.rp.pl/artykul/9157,709393.html?p=2

Otwartość , wiąże się z tym , że człowiek umie wziąć pod rozwagę także głosy czy krytykę , z którą może się nie zgadzać i dopiero po analizie zweryfikowac swoje działania lub to odrzucić.
Fat Morgan
To , że odpowiedziałeś tylko na jeden post , ten popierający Twoje widzenie, jest dla mnie znakiem.
Zamknięcie się na rzeczywistość i widzenie tylko jej pewnego (pasujacego) wycinka nie doprowadza do rozwiązania konfliktu, a jedynie go zaostrza.
Moje prawa matki, jak i prawa ojca kończą się dokładnie tam, gdzie zaczynają się prawa dziecka i tym się kieruję.
I wydaje mi się , że to działa , bo mimo iż jestem w separacji z mężem ( człowiekiem trudnym, tak to ujmę), to jednak w tej ciezkiej sytuacji udało nam się obejść bez nienawiści , zaprzestać walki.

Tak mi się wydaje, ze łatwo jest znaleźć kozła ofiarnego , to państwo , to mąż czy żona. Tylko, że to odsuwa mnie od podjęcia odpowiedzialnosci za moje własne czyny i choćby zapytania siebie samego co ja mogłam/em zrobic inaczej , lepiej.

Zagubiona, ale jeśli skupimy się na kwestii praw ojca- to jest faktem że w Polsce w większość przypadków sąd przyznaje opiekę nad dziećmi matce. Ojcu jest bardzo bardzo trudno to osiągnąć. Jestem świadkiem sytuacji gdzie żona zostawiła męża odchodząc z innym facetem- mąż bardzo porządny, troskliwy ojciec, pracujący na utrzymanie rodziny- i teraz z tego co wiem on ma bardzo małe szanse mieć przyznane dzieci. Pomimo że to ona go zdradzała i ona od niego odeszła. To czasem nie jest sprawiedliwe.

Z tego co widzę piszą kobiety a gdzie Ci pokrzywdzeni ojcowie?

Widzisz Kropeczko, moje myslenie może takie trochę nie pasujące do tego forum jest. Ja juz jestem trochę czasu w terapii i widzę pewne sprawy chyba z innej perspektywy. A co widzę , to to że im ludzie są bardziej zniszczeni lub niedorośli emocjonalnie tym gorzej sobie radzą. Na przykład , tu podam swoje doswiadczenie, kiedyś więcej oczekiwałam od męza i wtedy byłam niestabilna . A znowu jak oczekiwałam i nie dostawałam to łatwo było o złosć, a potem o złosliwość i odpłacanie złem za zło i tak się rodzi nienawiść. I małżonkowie w końcu skupiają się na walce , a zamykają się na siebie jako na drugiego człowieka.
I potem wychodzą takie słowa jak "walczyć" , walczyć o prawa ojca, walczyc o godność. Jakkolwiek prawa ojca i godnośc są ważne tak słowo walczyć kojarzy mi się z wojną, a na wojnie to najwięcej niewinnych i słabych ginie czyli dzieci. To takie moje luźne skojarzenia myslowe.
Wiesz nie jestem zwolennikiem przymuszania ludzi do czegoś, ale w takim przypadku gdy rodzice nie potrafią się dogadać wysłałabym oboje na terapię, jakby nie pomogło to myślę , że nie zaszkodziłoby im.

To że ojcowie nie zawsze w 100 % zajmują się wychowaniem swych dzieci wcale nie jest tylko winą naszych czasów . Natomiast nowum ,ewenementem jest walka państwa z instytucją ojca . Nowym zjawiskiem jest że w naszym kraju łamane są systemowo prawa dziecka do życia w rodzinie , oraz naturalne prawo ojca do wychowywania własnych dzieci ba nawet spotykania . Różne dranie w sądach , chcą przejąć kontrolę nad naszym życiem, nad naszymi dziećmi. tak jakbyśmy byli bezwolnym bydłem i służyli tylko do płacenia alimentów .
Dlaczego tak się dzieje ? Kto tworzy te setki tysięcy półsierot rocznie ? Jak sądy niszczą polskie rodziny ? Te podstawowe pytania wytyczają kierunek ,oczekiwany i warunek konieczny do zaprzestania poniewierania dzieci przez sędziów , kuratorów ,biegłych parapsychologów ,pedagogów ,terapeutów czy pomocwców z MOPS PCPR , Centrów interwencji Kryzysowej itp.

Fat Morgan
Ja to rozumiem co piszesz, tylko cały czas ucieka to co ja próbuję przekazać.
Zobacz gdzie jest początek tego ustawiania przez sądy? Ano chyba rozpoczynają to sami rodzice nie mogąc dojść do porozumienia i to oni sami włączają tą machinę. Chciałabym tylko by nie uciekło to Twojej uwadze.
To trochę tak jakby rodzice mówili , zapraszamy wyższą instancję do zrobienia porządku w naszym zyciu , bo my sami zdolni do tego nie jestesmy. No wiec czemu się dziwić, ze ta wyższa instancja działa wg swoich zasad i z tymiż rodzicami się nie liczy. Oni dali jej prawo ingerowania w ich zycie i z tego prawa korzysta.

A nie myślisz, ze to rodzice to tworzą? W momencie gdy sami mają deficyty zaczynają się zachowywać jak dzieci i walczyc o zabawkę, tylko że potomstwo to nie zabawka i nie jest własnością ani moją ani mojego męża , zostało jedynie nam dane na chwilę po to, bysmy nauczyli je jak wejść w ten świat, a potem pozwolić mu odejść gdy dorośnie i zacząć żyć swoim życiem.

Dla mnie to oczywiste,że rodzice i tylko rodzice przecież to oni zwracają się do tych wszystkich instytucji by zamiast nich rozwiązywały ich problemy.A wystarczyłaby wierność przysiędze małżeńskiej.Gdyby rodzice się kochali byli sobie wierni i byli wobec siebie uczciwi nie byłoby problemu z wiernością ostatniemu zobowiązaniu,że cię nie opuszczę.Te wszystkie instytucje starają się zabezpieczyć prawa dziecka w sytuacji gdy rodzice z tego prawa się nie wywiązali.Dziecko ma niezbywalne prawo do poczucia bezpieczeństwa i prawidłowego rozwoju,które może mu zapewnić tylko pełna i trwała rodzina.Tylko gdy ta nie wypełnia swoich funkcji wkracza państwo ze swymi instytucjami.Z całego serca życzę wszystkim,którzy mają problemy w związku rozwiązywali je na drodze negocjacji i dialogu i wzywali Boga na pomoc usilnie,bo kołaczącemu otworzą.Moje życie jest tego dowodem,że jest to nie tylko możliwe, ale najlepsze.

Gdańsk: konferencja "Ojcostwo dzisiaj"
O trzech milionach dzieci, ofiar polskiego systemu sądownictwa rodzinnego, mowy nie było. Tato nie widzisz się z własnym dzieckiem, gdański MOPS zafunduje Twojemu dziecku dogoterapię ! Rolę ojca pokazano na mapie "navi-tata" nieistniejącej krainy, na której niestety zabrakło ojca wykluczonego przez ten system z możliwości wychowywania własnych dzieci. Unikano niewygodnych pytań .Trudno się temu dziwić skoro współorganizatorem był obecny kurator okręgowy A.Szymański (były przewodniczący Sejmowej i Senackiej Komisji Rodziny ).
Na niby pro ojcowskie nasiadówki, konferencje, spotkania dotyczące autoprezentacji, autokreacji, miast rozwiązywać problemy patologi państwa przeznaczającego gigantyczne pieniądze na działania pozorne.
Sądy rodzinne powstały w 1979 z mocy uchwały PZPR. Od tamtego czasu są elementem licznej krytyki, jako te, które rozbijają rodziny – „generując sieroctwo” czy „kuźnia nieszczęść”. Co jakiś czas rodzą się głosy nawołujące do likwidacji tych sądów. Jak na razie są one nieskuteczne.

http://vimeo.com/38385299
Kolejna konferencja we Wrocławiu
http://www.tato.net/tatonet_en/wroclaw-zaproszenie

Nikt jak dotąd nie odpowiedział na pytanie jaki to już nie mówię dobry,ale normalny ojciec idzie do sądu by mu pozwalał wypełniać jego obowiązki rodzicielskie.Jakoś trudno mi sobie to wyobrazić by ojciec,który nie potrafił dogadać się z dorosłą przecież matką dziecka potrafił dobrze ukształtować ich wspólne dziecko.To się także tyczy matki,ale i tak lepsza nawet najgorsza rodzina niż najlepszy dom dziecka.
Pracowałam kiedyś jako kurator społeczny, brałam udział w odebraniu dzieci matce alkoholiczce ojciec siedział w więzieniu.Widziałam,na własne oczy,że gdy dzieci były w tej chorej rodzinie wspierały się nawzajem jakoś sobie radziły stanowiły zespół.Po jakimś czasie w domu dziecka matka przestała je odwiedzać,a one szybko się nauczyły,że to i tamto im się należy a one nie muszą nic robić by to uzyskać.Nie wiem czy wyrosły w tych warunkach na bardziej wartościowych ludzi.Raczej wątpię.I kto jest za to odpowiedzialny sąd czy rodzice?A może ja?

Jest tylko jedna prawidłowa odpowiedz na twe pytanie kto jest odpowiedzialny za rozjechanie biednej ,wymagającej wsparcia rodziny - winny jest sąd ,potem Ty a na trzecim rodzice .