Re: Seks analny w małżeństwie?
niewazny12 napisał(a):
Penetrowanie odbytu prąciem jest zawsze grzechem śmiertelnym (...)
W katolicyzmie liczy się cel, nie środki. Seks analny nie jest grzechem "sam w sobie", Kościół dopuszcza wszelkie pieszczoty i formy współżycia, jeżeli są częścią gry wstępnej. Problem jest w tym, że seks analny, w odróżnieniu od innych form (które teraz wymieniać nie będę) do takiej gry wstępnej się nie nadaje. Powyższy opis we wstępniaku teoretycznie mieściłby się w ramach etyki seksualnej KRK, w praktyce nikt nie będzie w połowie stosunku wychodził do łazienki i korzystał z bidetu, żeby potem kontynuować stosunek. Taka przerwa niweluje jakikolwiek efekt gry wstępnej, czyni dwa osobne akty zamiast jednego, a seksualność ma być jednocząca dla pary małżeńskiej. Można by oczywiście konstruować jakieś inne przykłady, ale zawsze to jest jakieś naginanie praktyki do teorii. Tak więc, choć uzasadniasz od du... pardon, od złej strony, to w efekcie końcowym masz rację.
PS:
niewazny12 napisał(a):
A jeśli penetracja odbytu czy odbytnicy prąciem dotyczy własnej żony, to dodatkowo jest to świętokradztwo wobec sakramentu małżeństwa.
Jeżeli penetracja nie dotyczy własnej żony, to przecież i tak jest grzech, niezależnie od rodzaju współżycia, więc argument niczego nie wnosi do tematu. Czy może chciałeś powiedzieć, że wobec kochanki to jest mniejszy gdzech niż wobec żony? No właśnie.
PPS:
niktwazny2 Zbieżność nicków przypadkowa? Nie sądzę. Zadajesz pytania sam sobie z innego konta? To by łamało zasadę II/8 Regulaminu.