A to już nie liczy się intencja?

Soul...........................

jaka znowu intencja?
poddaje się...

nie będę rozmawiać z kimś, kto przyrównuje magnez do antykoncepcji.

Porównanie dotyczyło sztucznej ingerencji w naturalny cykl.

Chociaż ja to osobiście w ogóle nie uważam za sensowne, aby Kościół tak ściśle regulował zasady współżycia w małżeństwie.

A jeżeli ktoś łyka magnez bo np. pije dużo kawy i uzupełnia niedobory i jest kobietą i niedajboże wydłuży jej to fazę niepłodną?
Biedaczka będzie żyła w grzechu i w nieświadomości?
no Soul zlituj się.

Margaret_ka, zastanów się. KK wszem i wobec trąbi w nauczaniu o intencjach, a Ty to pomijasz? Oczywiście, że wtedy nie grzeszy.

Czy też może nie zrozumieliśmy się? Uznałem spożywanie magnezu w pożywieniu za naturalne, a więc dopuszczalne (w moim mniemaniu).

przedłużenie fazy niepłodnej o 1-2 dni a sztuczne niedopuszczanie do owulacji to dla Ciebie to samo - tak wynika z tego co piszesz.

Miałem na myśli: "skoro za pomocą jakichś tabletek można o dwa dni, to czemu nie dłużej?"

Jeśli przedłużysz o dwa tygodnie to już będzie 28 dni i po problemie

(tylko może nie bierz tego zbyt poważnie, bo zaczyna się robić trochę duszno - zaraz trzeba będzie otworzyć okno i wszyscy pomarzniemy)

Magnez mi nie pomaga, łykam go tonami od wielu lat, bo jestem kawoszem - niskociśnieniowcem.

mam cykle normalne, 28 dniowe:-)
stosuję NuvaRinga, a to oznacza że jestem niepłodna bo jest to złożony preparat antykoncepcyjny;-) także liczę że moją "III faza" trwa 3,5 tyg, pozostałe 0,5 tyg to miesiączka podczas której nie współżyje;-)

ikm http://forum.28dni.pl/discussion/412/sp ... recepty-p/

ikm, ale 7 dniowa III faza to jest patologia, to się nazywa niewydolność fazy lutealnej, można to leczyć! W którym dniu cyklu masz owulacje? A w którym wzrost temperatury? Ile dni po wzroście masz miesiączkę?

Kiedyś ryzykowaliśmy, ale bez "kończenia". Niestety od kiedy moja żona stała się bardziej święto......a nie ryzykujemy. Niestety obecne współżycie jest do kitu, w zasadzie jak dla mnie czy ten seks jest czy go nie ma, nie ma już takiego znaczenia. NPR jest chyba bardziej szkodliwe niż antykoncepcja - silniej niszczy więzi w małżeństwie.

crus ale czemu?
Za długie czekanie? Mało dni kiedy "można"? Niechęć ze strony żony?

O tym niszczeniu więzi małżeńskiej to dosyć powszechny pogląd, nawet wśród osób, które NPR stosują.

Nauka Kościoła w kwestii antykoncepcji jest, niestety, niespójna. Intencje stosowania NPR są identyczne, jak przy każdej innej antykoncepcji - unikanie ciąży. Kościół się jej nie sprzeciwia prawdopodobnie na zasadzie "skoro już nie ma wyjścia, to niech chociaż nie będzie za łatwo". To, oczywiście, jest jakoś uzasadnione, ale chyba nie do utrzymania na dłuższą metę.

Johnny wiele osób stosuje NPR nie będąć katolikami. Ostatnio znalazłam w sieci forum npr ma którym udzielały się kobiety "nawrócone" z tabletek. Bynajmniej nie były zbyt wierzące (wynikało to z treści postów).
Największy błąd jaki robi KK to propagowanie npr. Wiele osób to odstrasza tak skutecznie, że nawet nie chcą się zainteresować co to.