Moim zdaniem to nie jest dobre rozwiązanie. Mówimy tu o przyjmowaniu hormonów, a te nie są obojętne dla zdrowia. A u niektórych osób może mieć to wręcz bardzo poważne konsekwencje zdrowotne. Dlatego uważam że tego typu leki powinny być wyłącznie przepisywane przez lekarza.

Poza tym - ale to już naprawdę moje osobiste podejście, nie twierdzę, że jedyne słuszne - moim zdaniem bezpieczniej kupować leki i wszelkie środki antykoncepcyjne, w aptece. Ja tylko tak się zaopatruję. Nawet jeśli chodziło o kupno prezerwatywy



I na pewno rozsądne osoby tak robią. Tylko że życie jest życiem, i nie zawsze da się wszystko przewidzieć.

Kropeczka_ns:
Twoje stanowisko poniekąd rozumiem. Poniekąd, bo zdania nie zmienię.
Widzisz, ja np. nie pracuję tak, jak bym najbardziej chciała, bo wiem, że ta praca - chociaż głównie dająca mi maksimum satysfakcji - wiązałaby się również z tym, że musiałabym czasami robić rzeczy stojące w sprzeczności z moimi przekonaniami i tym co czuję. Są to rzeczy, które ciężko byłoby mi - jeżeli w ogóle bym potrafiła - przeskoczyć. Ponieważ moja odmowa wykonania pewnych czynności byłaby ze szkodą dla innych, po prostu nie wykonuję tej pracy.

Klauzula sumienia jest pewnym kompromisem wynikającym własnie z poszanowania różności światopoglądowych. Utrzymywana jest dlatego, że różnice te dotykają bardzo ważnej sprawy, jak pojęcie istnienia oraz związane z tym pojęcia życia i śmierci. Jakiekolwiek jednolite rozwiązanie w tym miejscu (obojętnie w którą stronę) jest wg mnie rodzajem terroru i nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek prawami czy jakimkolwiek szacunkiem do człowieka. Człowiek to nie samochód, a lekarz nie jest mechanikiem.
Gdyby to były sprawy drugorzędne, czy też np. terapie kontrowersyjne z punktu widzenia bilansu końcowego terapii osoby dorosłej, decydującej o sobie, to klauzula ta nie byłaby utrzymana i faktycznie nawet w skrajnych przypadkach nie jest, decydują tylko względy medyczne.

To niedorzeczne. Idąc tropem tego co piszesz, to generalnie budowlańcy jak sobie nawkładają do głowy ze nie pracują przy użyciu gipsu to ich pracodawcy dla nich mają budować chałupy z drewna?
Bardzo ckliwe to, co piszesz ale nierealne. Przynajmniej dla dorosłych.
Jestem fryzjerem. Dla mnie to nie moralne żeby obciać ludziom grzywki więc każdego kto bedzie chcał uzyskać ode mnie taką fryzurę pogonię i jeszcze zganiam za taki pomysł.
Idiotyczne podejście co nie?

Tyle że problem polega na tym, że przy aborcji wielu ma dylemat, kiedy się człowiek zaczyna. Więc jest tu kwestia poszanowania życia- wbrew pozorom to większy dylemat moralny, czy sprzedaż narzędzia do zabicia człowieka( bo tak ktoś uważa) jest dobra od dylematu czy obcięcie grzywki jest dobre. Jeśli ktoś uważa, że człowiek powstaje w którymś tygodniu, to nie ma problemu, ale sęk w tym, że wciąż są spory kiedy człowiek staje się człowiekiem. A tam, gdzie zaczyna się prawo jednego człowieka, tam kończy się drugiego.

Obcięcie grzywki to nie pozbawienie życia. Grzywka odrośnie, a życie już nie. Są sprawy, które są o wiele bardziej skomplikowane i co do których nie ma zgody.

A w Anglii to już taki szacunek dla religijnych przesądów mają. Tu nie chodzi o to, że związek zawodowy coś sobie uzna, ale o religię. Skoro pracodawcy angielskiemu to nie przeszkadza, to jego prawo. Właściciel firmy budowlanej ma prawo ustalać z jakich materiałów będzie korzystać- ceną jest utrata pewnej grupy klientów. Skoro budowlaniec ma prawo wyboru, to dlaczego aptekarz ma nie mieć prawa ustalania, jakie środki sprzedaje w aptece?

Jako fryzjer nie masz obowiązku stosowania kosmetyków firmy x ani narzędzi firmy y- to Ty decydujesz jakie będą. Możesz ulec sugestii klienta, w co zainwestować, ale klient nie może Cię zmusić do zakupu kosmetyków firmy a i narzędzi firmy b. Możesz za to stracić klienta- Twój wybór.

Rozumiem co chcesz mi przez to pokazać i ja to rozumiem. Tylko jednak kwestia porównania fryzjera do lekarza mimo wszystko moze mieć ze soba coś wspólnego. Jakieś zobowiązanie wobec klienta. I teraz, skoro poszłam na fryzjerstwo, wyrobiłam sobie ten zawód, musze liczyć się z tym że w końcu przyjdzie ktoś kto bedzie wymagał ode mnie tej grzywki a ja będę musiała ją albo ściać albo odmówić pracy. Jednak w polskim prawie nigdzie nie ma wzmianki a temat tego, że ja to musze robić. U lekarza jest tak samo, przychodzi kobieta, prosi o środki wczesnoporonne, prawo jej tego NIE zabrania. Lekarz nie może Jej odmówić. Może doradzić Jej coś innego albo zwrócić jej uwage na powage sprawy, tak jak ja moge zaproponować inną fryzurę, ale nie może tej kobiecie tego nie przepisać, tylko ze względu na swoje poglądy (które z resztą każdy ma inne i o ile w polskim prawie są dopuszczalne to jest w porządku).
Dlatego też uważam, że lekarze którym ich moralność i sumienie nie pozwala wykonywać swojego zawodu (a przynajmniej w tej danej specjalizacji) powinni poszukać dla siebie innego.

Tak samo z ludźmi w supermarketach którzy sprzedają papierochy. Jednych to nei obchodzi, a pewnie są tacy, którzy zdają sobie sprawe z tego ze przyczyniają sie tym do zabijania życia, niszczenia zdrowia. Ale niech w takim tesco taka spróbuje odmówić sprzedaży to wyleci z roboty i tyle bedzie na temat jej morałów.
Life is brutal

otóż może odmówić każdego leku. To ja jako lekarz decyduję który lek przepiszę i ja za to odpowiadam. Jeśli przyjdzie pacjent i powie "proszę mi uciąć rękę bo ja tak chce" żaden lekarz tego nie zrobi. Jeśli ty przyjdziesz i powiesz "proszę mi koniecznie przepisać lek x, bo taki bierze moja sąsiadka" ja ci na to odpowiem że sąsiadka ma zupełnie inne wskazania i leku nie przepisze.
Lek o którym mówimy, ma w ulotce napisane ze jest bezwzględnie przeciwskazany w ciązy!

Leku tak, ale "terapii" nie możesz odmówić. Wyjątkiem jest antykoncepcja - sprawa sumienia. Jeżeli przyjdzie pełnoletnia dziewczyna i poprosi o antykoncepcję hormonalną, czy pigułkę po stosunku, to albo odmawiasz całkowicie (sprawa sumienia) albo robisz niezbędne badania i przepisujesz.

Przeciwwskazania to zupełnie inna sprawa. W Europie ludzi traktuje się jak idiotów a jednocześnie bardzo dba się o interesy lekarzy. Pamiętam jak była debata co zrobić z viagrą. I w końcu jest na receptę, bo jeszcze jakiś zawałowiec ją weźmie i się nie przyzna gdy wyląduje w szpitalu z zawałem - trzeba chronić lekarzy i zawałowca przed samym sobą. Chyba nie ma poza Europą nigdzie na świecie takiego miejsca, gdzie tyle leków jest na receptę.

Kozioł no nie wiem...w EUROPIE może się dba, w Polsce starszy się gigantyczną karą jeśli zdaniem urzędnika wskazanie do leku czyli kod wpisany w dokumentacji nie całkiem się zgodzi z tym co zdaniem innego urzędnika upowaznia do refundacji leku...... please.......

Pod tym względem masz rację. W Polsce pod tym względem lekarz traktowany jest a priori jak przestępca.