Fakt, zapomniałem.

Ale mogę się bronić, że tak jak u nas subkultura wróżbiarstwa współistnieje z subkulturą projektantów satelitów planety Ziemia, tak samo u Izraelitów uczeni w Piśmie kojarzyli dobrze, za co Onan dostał w łeb, a prosty lud nieczytaty już niekoniecznie, bo prosty lud wznosił sobie aszery. A na koniec przyszedł jeden taki, co apelował do prostego ludu zamiast do uczonych, wskutek czego zrobił się z tych subkultur jeden potężny bigos na winie. Winie, oczywiście, Szatana, bo kogóż by innego.

Nawiasem, niektórzy Aborygeni do dziś wierzą, że płodność to jedno, a seks drugie. Strach się bać, ale chyba mniej więcej z takiego poziomu zrozumienia świata startował człowiek rozumny.

Niestety znów zapominasz, że św Paweł to uczony faryzeusz, św Łukasz to lekarz, św mateusz to celnik, św Marek to towarzysz Pawła, Św Jan uczeń Jana Chrzciciela - trudno zatem nazwać ich ciemnym ludem, nie znającym praw natury.

Zgadza się, Onan zmarł, co było karą za to, że złamał prawo Mojżesza, według którego obowiązkiem było spłodzenie dziecka swojemu zmarłemu bratu.
Według tego samego prawa, które zostało zawarte w Torze, śmierć groziła za spożywanie krwi, zwierząt uduszonych, cudzołóstwo i nieposłuszeństwo rodzicom.

Przykłady:
Księga Kapłańska 20.9 “Ktokolwiek złorzeczy ojcu albo matce, będzie ukarany śmiercią: złorzeczył ojcu lub matce, ściągnął śmierć na siebie.”

Księga Powtórzonego Prawa 21. 18-21 “Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego, nie słuchającego upomnień ojca ani matki, tak że nawet po upomnieniach jest im nieposłuszny, 19 ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do bramy, do starszych miasta, 20 i powiedzą starszym miasta: «Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu». 21 Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go, aż umrze. Usuniesz zło spośród siebie, a cały Izrael, słysząc o tym, ulęknie się.”


Jeśli czytamy więc historię Onana w sposób dosłowny, musimy zrezygnować z jedzenia kaszanki, pracy w Szabat, cudzołóstwa i wielu innych rzeczy, bo inaczej niewątpliwie szybko poumieramy.

Księga Rodzaju (38,9-11) traktująca o Onanie, to jeszcze nie Prawo Mojżeszowe

Ale przeciez Onan zostal ukarany za "niewzbudzenie potomstwa bratu", a nie za samozaspokojenie.

Dlatego cala historia Onana pokazana jako podstawa do potepienia masturbacji jest dla mnie ostro naciagana.

A może gdyby nie chciał wzbudzać potomstwa to mógłby po prostu nic nie robić a nie masturbując się? może ta masturbacja była czymś gorszym?

Czym innym jest głupie narażanie życia a czym innym przyczynianie się do jego powstania.

No raczej nie mógł nic nie robić: a.) ojciec Juda mu nakazał b.) takie było prawo.

Co do samej wazektomii to jest to całkiem dobre rozwiązanie dla katolika, ponieważ (ewentualny) grzech(?) popełnia się tylko raz - decydując się na zabieg; dalsze współżycie nie jest już grzeszne, bo nie zachodzi aktywne ubezpładnianie stosunku. Nie mam nic przeciwko temu żeby takiemu zabiegowi poddał się np. ojciec kilkorga dzieci w kwiecie wieku - plan już wykonany, a zachodzenie w ciążę po 40-ce wiąże się z podwyższonym ryzykiem...

1.To jest zabieg dla kobiet.
2.Grzech samobójstwa też się popełnia tylko raz

Podwiazanie nasieniowodow to raczej zabieg dla mezczyzn, jajowodow dla kobiet.
Samobojstwo mozna popelniac kilka razy, niekoniecznie musi byc skuteczne .

Ubezpładnienie jest dobre dla naszych ulubieńców psów i kotów, nie dla ludzi.

Kierowałem się tytułem wątku - jak byk widnieje tam słowo "wazektomia"...


To zupełnie co innego - po udanym samobójstwie nie zdążysz się wyspowiadać i bodajże z automatu idziesz do piekła.


Dla mężów którzy spłodzili już gromadkę dzieci i są w wieku średnim a ich żonom nie odpowiada współżycie w okresie niepłodnym może być niezłym rozwiązaniem.

A czy to nie jest przypadkiem grzech przeciw Duchowi Świętemu? Zuchwale zgrzeszę, potem się wyspowiadam a korzyści z grzechów będę miał, nie będzie mowy o żałowaniu i nawróceniu.
To tak jakby ktoś napadł na bank, ukradł 10 mln, wyspowiadał sie, nie oddał pieniędzy i dobrze zył.
Już lepiej grzeszyć więcej razy ale mniejsze grzechy.

Ekonomia ma się nijak do moralności. Lepiej jest nie grzeszyć.