Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 10:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Mam poważny problem 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29
Posty: 265
Post Re: Mam poważny problem
Po kilkudniowym przemyśleniu sprawy mogę w końcu podzielić się refleksją na ten temat. Autorze wątku kategoria myślowa "grzech" nie ma swego odzwierciedlenia ani w nauce ani w etyce. Jest to w kontekście religii katolickiej pojęcie oznaczające utratę Łaski Uświęcającej. Postawienie sprawy w ten sposób usuwa w zasadzie sens używania argumentów czy to z nauki (która nie widzi tu szkód fizycznych lub psychicznych), czy etycznej (nie robisz nikomu innemu krzywdy). Jesteś zwolennikiem takiego właśnie poglądu na świat, jesteś osobą dorosłą, uważasz z pewnością iż z licznych powodów jest on prawidłowy, w związku z tym z uwagi na tolerancję zamierzam pozostać w relacji szacunku do Twojego stanowiska.

_________________
>>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<


Cz gru 08, 2011 17:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 08, 2011 17:47
Posty: 1
Post Re: Mam poważny problem
Nie chcę Ci jeszcze bardziej mieszać ale pragnę Ci zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Czy rzeczywiście seks nie sprawi Ci przyjemności i robisz to tylko dla Tosi? Bo jeśli tak to nie jestem pewna czy to jest wobec niej o.k. Jaka kobieta czułaby się szczęśliwa i spełniona kochając się z facetem któremu nie sprawia to przyjemności? Jakbyś się czuł w odwrotnej sytuacji? Jeśli o tym nie wie to znaczy że ją okłamujesz. Jeśli wie o tym, to przypuszczam, że ją to boli. Skoro Cię kocha, wie że to dla Ciebie bardzo poważny problem i cierpisz z tego powodu, że to robisz, a pomimo to chce, to być może czuje w głębi, że nie jest na tyle kobieca i pociągająca skoro nie zależny Ci na bliskości z nią i zamiast usłyszeć, że „było wspaniale”, wie że masz wyrzuty sumienia czyli żałujesz że to w ogóle zrobiłeś... Może czeka aż jej kiedyś powiesz, że nie żałujesz i dlatego tak pragnie zbliżeń. Na pewno nie chciałbyś się związać z kimś kogo nie pociągasz i nie zaspokajasz seksualnie, a ona może się tak czuć i może mieć dlatego wątpliwości skoro powiedziała, że przypuszcza, że nie jest pewna że po ślubie będziesz mieć mniejsze opory, to znaczy, że na pewno jest coś nie tak.

Jeśli faktycznie problem tkwi w tym, że masz wyzuty ogólnie, podświadomie seks jest zawsze i wszędzie dla Ciebie grzechem to pocieszę Cię, że to jest do zwyciężenia i zależy od Ciebie, natomiast spotkanie miłości w życiu jest dużo trudniejsze i masz wielkie szczęście :)

Trochę się boję to pisać, i od razu zaznaczam że nie chcę abyś zaczął się zastanawiać czy nie lepszy byłby związek z dziewczyną wierzącą, ale z mojego doświadczenia wiem, że przestałam czuć lęk przed seksualnością gdy związałam się z osobą, o takich samych poglądach jak ja, czułam, że to nie jest złe same w sobie, to chyba coś w rodzaju zaufania, to było niesamowite. Może zacznij traktować Tosię jak, hmmm.... osobę o tak samo wrażliwym sumieniu, której ufasz, że wie co jest dobre a co złe i porozmawiajcie o tym: jakie ona ma potrzeby a gdzie u Ciebie są granice, które czujesz że nie powinieneś przekroczyć i może dojdziecie do jakiegoś porozumienia. Tosia przecież miała świadomość, że jesteś katolikiem i nie może wymagać od Ciebie łamania zasad wiary. Przecież nawet po ślubie też są pewne ograniczenia co do formy seksu, więc warto o tym mówić już teraz.

A tak na marginesie to polecam kierownictwo duchowe Kapucynów, tam pierwszy raz usłyszałam, że wiele moich problemów są natury psychologicznej i zostałam skierowana na leczenie.


Cz gru 08, 2011 22:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19
Posty: 90
Post Re: Mam poważny problem
Cześć feynman! z tego co czytam twoją historie to widzę że przede wszystkim wybija sie to że sie nie kochasz., od początku miałeś problemy z akceptacją siebie, swojej wagi itp i to są twoje rany które zakrzywiają ci obraz siebie jako ukochanego dziecka bożego. Słuchaj mój drogi idziesz bardzo oklepaną ścieżką, drogą którą wpada wiele osób wierzących a mianowicie brak ufności w miłość Boga do nas takimi jakimi jesteśmy i nieumiejętność zaakceptowania swojej grzeszności ;) U ciebie jest to wyjątkowo silne z powodu twojej historii i walki z wagą ciała..Prawda jest taka że nie jest ważne jak często upadasz ale jak szybko podnosisz sie po grzechu. Polub sie taki jaki jesteś grzeszny ze skłonności do grzechu bo właśnie taki grzesznym pokochał nas Bóg!!;) On wszystko o nas wie i kocha nas bezwarunkowo!!to jest bezwarunkowa miłość. Jeżeli nie zaakceptujesz siebie takim skłonnym do złego to będziesz zamknięty na łaskę Jezusa w tej kwestii uleczenia bo zaprzeczasz jakby pierwszej cesze Boga bezwarunkowej miłości nas grzeszników. Słuchaj..nawet święta Teresa od dzieciątka Jezus walczyła z grzechem wiele lat!!zanim całkowicie sie go pozbyła.., spokojnie wyluzuj.Słuchaj miałam podobny problem nienawidziłam siebie za jeden grzech z którego nie umiałam wyjść. Diabeł uwielbia wyprowadzać nas na manowce i powodować rozpacz z powodu swoich grzechów!!ale to jest pycha właśnie!! Czy wiesz jaki był błąd Judasza??to właśnie że po swoim grzechu popadł w rozpacz i uczucie beznadziei że dla niego nie ma ratunku!!!Co za kłamstwo!!Judasz nie uwierzył w miłość Boga i w jego miłosierdzie nie uwierzył Bogu! wszystko u mnie zaczęło sie zmieniać jak zaczęłam pomału akceptować swoje skłonności, zauważyłam później że jakość przestałam obsesyjnie myśleć o tym grzechu i to powodowało żę miałam coraz mniej ataków!!i coraz mniej silnych, otwierałam sie na łaske miłości Boga do mnie grzesznej. Upadałam tysiac razy, ale leciałam od razu do spowiedzi, przepraszałam pana Jezusa i dość!!!pan Jezus nam wybacza i należy już przestać rozmyślać o grzechu bo to jakbyśmy nie wierzyli w moc spowiedzi prawda? I po czasie walki z grzechem (ok rok) zauważyła że mam coraz rzadsze ataki i mniej silne!!Powodzenia!


Ostatnio edytowano Cz gru 08, 2011 23:44 przez monooke, łącznie edytowano 1 raz



Cz gru 08, 2011 23:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19
Posty: 90
Post Re: Mam poważny problem
feynman zauważ zę masz w sobie dużo łaski od Boga! to że masz wyrzuty sumienia, potworny kac po.., smutek w duszy to oznacza że Bóg bardzo mocno cie trzyma i nie chce Ciebie odpuścić! Twój smutek to łaska poczucie grzechu. Najgorsze jest wtedy jak nie ma sie pokus z zewnątrz bo to oznacza że diabeł nie wścieka sie bo mieszka już w środku duszy! Ludzie niewierzący nie czują wyrzutów zauważ.. Pokusy to tak naprawdę łaska!!Pan Bóg bardzo mocno Ciebie chce idź za tym głosem. Módl sie o uzdrawianie duszy, ran z dzieciństwa. Pan Jezus po to też przyszedł na ziemie i stał się człowiekiem aby zmierzyć sie z naturą ludzką i wszystkimi słabościami i pokusami jakie mogą spotkać człowieka, pan Jezus wszystko wie i rozumie..;)


Cz gru 08, 2011 23:40
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Mam poważny problem
No to już trzeba samemu ocenić, które rady są pomocne, a które nie. "Po owocach ich poznacie".

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt gru 09, 2011 0:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Mam poważny problem
Igła22 napisał(a):
W masturbacji sami dążymy do podniecenia i rozładowania seksualnego.

Z tego co pamiętam to o. Knotz czy nawet KKK nie widział nic złego w tym że kobieta sama zrobi sobie dobrze po stosunku z mężem. Rozładuje swojego napięcie seksualne. A przecież to takie zwierzęce, prowadzi do instrumentalnego wykorzystywania partnera, wyrabia złe nawyki i niszczy miłość!

Igła22 napisał(a):
A KK nie zabrania jej dlatego że chce nam odebrac przyjemność, tylko dlatego że naprawde jest to czyn nieuporządkowany i przynosi wiecej złego niż dobrego.

A niechże to sobie nazywają "czynem nieuporządkowanym" czy jakkolwiek inaczej, niech tylko nie grzmią z ambony że to grzech śmiertelny. A co do "więcej złego niż dobrego"... na tej samej zasadzie możnaby powiedzieć że skoro alkohol W NIEKTÓRYCH przypadkach prowadzi do uzależnienia, to przynosi więcej złego niż dobrego, także należy unikać spożywania NAWET NAJMNIEJSZYCH jego ilości - inaczej piekło. Co jest oczywistym bezsensem.


Pt gru 09, 2011 11:03
Zobacz profil
Post Re: Mam poważny problem
Cytuj:
Z tego co pamiętam to o. Knotz czy nawet KKK nie widział nic złego w tym że kobieta sama zrobi sobie dobrze po stosunku z mężem. Rozładuje swojego napięcie seksualne. A przecież to takie zwierzęce, prowadzi do instrumentalnego wykorzystywania partnera, wyrabia złe nawyki i niszczy miłość!


To jest w kontekście aktu małżeńskiego, to znaczna różnica.

Cytuj:
Zresztą, takie twierdzenia mozna sobie schować w kieszeń, bo na forum była niejedna osoba, której "walka z grzechem" pogłębiła problemy oraz niemal doprowadziła do nerwicy i rozchwiania emocjonalnego.


Są też świadectwa osób które wygrały walkę z masturbacją, i widzą różnicę na lepsze. Owszem nauka podaje że to normalne, ale ja nie moge kłamać że to nic złego będąc katoliczką. Poza tym nawet nauka podaje że zbyt częsta masturbacja może powodować problemy ze współżyciem z drugą osobą. Gdyby każdy na świecie zrezygnował z masturbacji, musiałby też każdy zrezygnowac z pornografii a to by była dla jej producentów ogromna strata finansowa.Także w mediach nie mówi sie za wiele o negatywnych skutkach masturbacji,a takie istnieją.


Pt gru 09, 2011 13:36

Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19
Posty: 90
Post Re: Mam poważny problem
Zło w grzechu tkwi w tym że zabrudza naszą duszę (czy to czujemy czy nie jako niewierzący)a dusza została stworzona do czystości. Dusza jest tylko i wyłącznie świątynią Boga,jest pierwiastkiem boskości. Zostaliśmy powołani do świętości a nasza dusza jest mieszkaniem dla Boga.Jeżeli jest czysta Jezus może w nas zamieszkać, obdarzać łaskami, uzdrowieniem i prowadzić do jeszcze większego zjednoczenia z Bogiem. Jest to prowadzenie do świętości aż do całkowitego zjednoczenia z Bogiem po śmierci. Cechą Boga jest to że jego świętość i boskość nie może przebywać blisko grzechu. Grzech oddala od Boga. Jeżeli grzeszymy Bóg nie może nic z tym zrobić, nie może obsypać nas łaskami bo dał nam wolność,własną wolę. Na tym polega konsekwencja grzechu że nie innym ale zawsze sami sobie szkodzimy. Celem Boga jest przecież doprowadzić nas poprzez świętość do Królestwa Niebieskiego abyśmy tam zaznali wiecznej szczęśliwości obok niego. Ale mogą sie tam dostać tylko czyste dusze. I nie jest to żaden foch Boga. Bóg wszystkich ludzi bardzo kocha ale po śmierci wobec ogromnego majestatu Boskiego i jego świętości nic co czyste nie może przebywać koło niego stąd na ziemi mamy zadanie upodabniać dusze i serca do Jezusowego ;) aby cieszyć się po śmieci obecnością Boga ;).


Pt gru 09, 2011 14:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Mam poważny problem
Igła22 napisał(a):
ja nie moge kłamać że to nic złego będąc katoliczką

Nie potrzeba kłamać. Wystarczy zauważyć że to tylko tradycja, nie mająca pokrycia w Biblii, wywodząca się z kultu nasienia u ludów semickich, których judaizm dał później podstawy chrześcijaństwu.

Igła22 napisał(a):
Poza tym nawet nauka podaje że zbyt częsta masturbacja może powodować problemy ze współżyciem z drugą osobą.

No właśnie - zbyt częsta. Zatem sporadyczna masturbacja nie powinna być traktowana jako grzech śmiertelny.

Igła22 napisał(a):
Gdyby każdy na świecie zrezygnował z masturbacji, musiałby też każdy zrezygnowac z pornografii a to by była dla jej producentów ogromna strata finansowa.Także w mediach nie mówi sie za wiele o negatywnych skutkach masturbacji,a takie istnieją.

To samo można powiedzieć o alkoholu. Można rezygnować z lampki wina do obiadu czy butelki piwa do grilla żeby nie nabijać kiesy producentom - ale po co?


Pt gru 09, 2011 15:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Mam poważny problem
feynman napisał(a):
moja psychika jest dość chwiejna, o czym przekonacie się później.

Cytuj:
Zacząłem sporo rozmawiać ze swoim kierownikiem duchowym, a także z psychologiem - z tych rozmów biło przesłanie: "nie kochasz siebie, jak zatem chcesz kogoś pokochać ze wzajemnością?". W porządku - postanowiłem spróbować siebie polubić i zaakceptować własną seksualność. Mój spowiednik i pani psycholog wspólnie zasugerowali, że moja masturbacja nosi już znamiona uzależnienia i przez to traci wymiar grzechu ciężkiego; ja jednak - usłyszawszy to - postanowiłem walczyć z tym jeszcze bardziej. Nigdy się z tym nie pogodzę, nigdy się nie pogodzę z grzechem! NIGDY!

Cytuj:
Drogi popędzie seksualny, nienawidzę cię. Niszczysz moje życie, bo nie umiem cię w sobie zdusić i prowadzisz mnie do grzechu. Walczę z tobą, ale przegrywam. Przez całe życie.

Cytuj:
Ja wylądowałem u psychiatry i dostałem leki przeciw-depresyjne (przy okazji wyszło, że mam również zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i wybitną skłonność do obsesyjnego myślenia, także o seksie). Po lekach czułem się trzy razy gorzej i szybko je odstawiłem - samodzielnie.

Cytuj:
Minął rok i depresja wróciła - znowu poszedłem do psychiatry i znowu dostałem leki. Tym razem wytrzymałem na nich nieco dłużej - ale znowu odstawiłem je samodzielnie, bo uznałem, że nie mam problemu. Czasem żałuję, że nie mam w domu żadnej broni, bo bym sobie palnął w ten głupi łeb (to oczywiście żart, ale jest w nim sporo prawdy - nie lubię swojej głowy. Za dużo myśli, za dużo analizuje, nie daje mi spokoju.)

Cytuj:
Po tej całej sytuacji jednogłośnie uznałem, że ja jestem po prostu chory psychicznie i nie nadaję się do związków. I chwilami żałuję, że przy tej myśli nie zostałem.

Cytuj:
Tosia jednak jest dość bystra i powiedziała do mnie coś takiego: "Rysio, czy jesteś w stanie mi zagwarantować, że po ślubie będziesz chciał się ze mną kochać? Bo ja myślę, że niekoniecznie. U ciebie nie chodzi tylko o wiarę, tylko masz problem dużo głębszy. Ty nienawidzisz seksu i boję się, że sakrament małżeństwa tego nie rozwiąże". I chyba trafiła w sedno... Jakim cudem mam nagle polubić seks, jakim cudem mam polubić swój popęd seksualny, skoro całe życie go nienawidziłem i nienawidzę nadal, bo jest dla mnie źródłem tylko i wyłącznie cierpienia?

Cytuj:
Znowu poszedłem do pani psycholog - załamała się, jak jej o wszystkim opowiedziałem. Stwierdziła, że u mnie "seks stał się naprawdę poważnym problemem i jeżeli go nie rozwiążę, to on po ślubie pozostanie i to będzie poważny powód, aby moja żona dostała kościelnie unieważnienie ślubu"... Super, prawda?


Świetnie piszesz, tak że przyjemnie się czytało cały ten długi post. Widać, że jesteś niesamowicie inteligentnym człowiekiem i nie dziwne, że jesteś na studiach doktoranckich. Z tego co piszesz jasno wynika, że cierpisz na poważne zaburzenia nerwicowe (ale to musi zdiagnozować lekarz!) i ani ślub ani dzieci tego nie rozwiążą mogą nawet pogłębić twoje problemy. Powinieneś serio pomyśleć o własnym zdrowiu i iść na psychoterapię do dobrego ośrodka, a jeśli trzeba przyjmować(!) przepisane leki. Sam chodziłem na terapię i nie są to rzeczy nie do przezwyciężenia. Dopóki jednak się z tym nie zmierzysz będziesz unieszczęśliwiał siebie, a co gorsza krzywdził swoich najbliższych. Na koniec tylko zauważę, że forum internetowe to zdecydowanie nie jest dobre miejsce do rozwiązywania własnych problemów psychologicznych.

_________________
ateista


Pt gru 09, 2011 16:30
Zobacz profil
Post Re: Mam poważny problem
Cytuj:
No właśnie - zbyt częsta. Zatem sporadyczna masturbacja nie powinna być traktowana jako grzech śmiertelny.


Tylko czasem trudno znaleźć granicę między zbyt częstą, częstą i rzadką lub bardzo rzadką.Można sie też usprawiedliwiać wysokim temperamentem.To nie takie proste.

Troche mi nie pasuje porównywanie do alkoholu.Chodzi o to że seks to co innego. Jest on piękny i zdrowy, ale tylko we dwoje, w miłości.A masturbacja- też seks, tyle że z samym sobą.Poprostu istnieje ryzyko nabrania przez nią złych nawyków jeśli chodzi o seks.

Być może nie zawsze jest to grzech ciężki, podkreślam BYĆ MOŻE. To już indywidualnie trzeba rozpatrywać ze spowiednikiem, i radzić sie na spowiedzi, zwłaszcza w wieku dojrzewania gdzie masturbacja wydaje sie być normalna i trudno z i niej zrezygnować.Ale warto z tym walczyć.Bo gdy sie ktoś do tego przyzwyczai może być ciężko.


Pt gru 09, 2011 22:02
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Mam poważny problem
Myślę, że warto pohamować się ze wstawianiem swoich objawionych prawd wszystkim, jak leci, bez minimum refleksji, czy to komuś szkodzi czy nie.

Tu jest miejsce na teoretyczne debaty:
viewtopic.php?p=580046 - MIŁOŚĆ/MASTURBACJA POMOC......

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt gru 09, 2011 22:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29
Posty: 265
Post Re: Mam poważny problem
Soul33 napisał(a):
Myślę, że warto pohamować się ze wstawianiem swoich objawionych prawd wszystkim, jak leci, bez minimum refleksji, czy to komuś szkodzi czy nie.

Tu jest miejsce na teoretyczne debaty:
viewtopic.php?p=580046 - MIŁOŚĆ/MASTURBACJA POMOC......


nie przejmuj się tak bardzo ;)
w większości przypadków tutejszych wypowiedzi nie z wnioskami tych wypowiedzi należy dyskutować lecz z "metodologią" która do nich doprowadziła
radziłbym Ci nie przejmować się i odszukać w wolnej chwili na necie Pierwszą Dyrektywę Gwiezdnej Floty ze Star Treka ;)

_________________
>>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<


Pt gru 09, 2011 22:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 11, 2011 3:30
Posty: 2
Post Re: Mam poważny problem
feynman napisał(a):
Całe moje otoczenie takie jest. Wszystkie osoby, które znam i podzielają moje "nie" w sprawie przedmałżeńskiego seksu, a sztuk ich jest całe pięć, należą albo do neokatechumenatu, albo co najmniej do oazy i są nadal samotne, ehe he he. (... Przepraszam za ten podły żart, ale naprawdę są samotne. To zadziwiające, jak trudno jest im znaleźć partnera. To na pewno nie jest reguła, po prostu występuje taki fugitive of circumstances (zbieg okoliczności (R)) w moim otoczeniu.)


HEJ FEYNMANIE, z zaciekawieniem czytalem Twoje relacje. Niektore problemy nawet mamy wspólne. Mysle, ze moge cos tutaj dodac...byc moze Ci pomoze. Jesli nie, to co najmniej spróbowalem.

Przede wszystkim czytajac to co piszesz, jakos bardzo u Ciebie obecne jest wlasnie to "nie" (widoczne tez w cytowanym tekscie powyzej). I mysle, ze moze tu trzeba powiedziec, ze chyba zawsze tam, gdzie wiara skalda sie z takich "nie", to cos jest nie tak.

Ja tez przez jakis czas myslalem, ze aby byc dobrym chrzescijaninem, to trzeba przestrzegac pewien regulamin zachowan (najlepiej napisanych w katechizmie..), i jesli nie robie tego, to jest problem, i grzech i w ogóle zle.

Teraz tak nie mysle. To jest moralizowanie, a nie wiara w naszego Pana Jezusa.

Przede wszystkim Ewangelia to wesola nowina, wiec na pierwszym miejscu naszej wiary powinna byc radosc. Jesli jej nie ma (a zamiast jej panuje przede wszystkim strach, np. przed grzechami, albo frustracja, ze sie nie udaje ich unikac...) to wiara nie jest okej i trzeba ja naprawic. (co nie jest zadna tragedja, bo 99% z nas bez przerwy ma cos u siebie do naprawiania...) Czy cieszysz sie z wiary do Pana Boga? Czy masz chec sie ta wiara dzielic z ludzmi dookola Ciebie?

Np temat seks. Bardzo wazny, bo dotyka wiele sfer egzystencjalnych naszego czlowieczenstwa. Ale jaki trudny to temat: seks. Tak trudno jego wytrenowac, wytresowac. Tyle z nami robi glupot, tyle szkod narabia. Wiec jak? Bac sie jego? Nienawidzic go?

Zobacz do Biblii, calkiem na poczatku (!!) , gdzie chodzi o podstawowe relacje Boga z nami, ludzmi. Juz tutaj plciwosc (seks!) stoi na czolowej pozycji. Mezczyzna i kobieta jako obraz Boga! Jednym cialem maja byc, i tak dobrze jest. Aha, i jakie jeszcze raz swieto bylo kilka dni temu? 8. grudnia? Czy to nie jest wielkie swieto seksu? Przeczytaj i przemysl sobie dokladnie, o czym w tym dniu pamietamy...

Co to wszystko znaczy? Wiec to: Seks to jedna z najpiekniejszych wynalazkow Pana, i ciesz sie z tego (raduj sie), ze jestes w stanie z niego korzystac.

Ale niestety.... niestety do swiata, przez grzech pierworodny, tez wkroczylo zlo, zdolne do znieksztalcania najfajniejszych pomyslow Bozych w brzydkie karykatury. A takie cenne cudo jak seks - tym bardziej. Ale czy dlatego, ze jest mozliwe je znieksztalcac, trzeba je odrzucac? GDZIE TAM!! Szukac jego, gdzie tylko mozliwe. Ale w tej formie, w jakiej jest prawdziwe. Jak je Bog wymyslil i nam dal.

Przeciez nasza wiara nie jest zadnym "nie". Jest wielkim "TAK" z wykrzyknikiem! Tak - chcemy seksu, bo jest to wielka, piekna, i nadzwyczaj dobra rzecz. Tez tak krzycz, i modl sie tak do Pana. Aby Ci pomógl wyczyscic ten dar z brudów, z diabelskich zniekrztacen. I zebys patrzyl na ten wielki prezent oczami prawdy, widzac jaki cudowny jest.

Tak...mysle ze bardzo wazna jest modlitwa. 1000 razy wazniejsza niz przestrzeganie jakis superkatolickich regulaminów. Kontakt, rozmowa z Panem Bogiem. Nie wiem, pisales moze cos o tym? Jak Ci z tym idzie?

Znasz modlitwe "siedmioramiennego swiecznika"? Oto ona, bardzo mi sie podoba. Warto jest modlic sie tak, uzywajac wlasnych mysli, refleksji, slow....

Tu wersja Feynman...dopasuj ja do Twoich potrzeb, do Twojej osobowosci...

1. Jezu ufam Tobie (Panie, mimo wszystkich moich problemow, trudnosci, trosk... wierze i ufam, ze mnie z tego wyciagniesz. Ze bede szczesliwy. Ze bedzie dobrze. )
2. Jezu kocham Ciebie (szczegolnie w moich problemach milosnych. To Ty jestes prawdziwa miloscia. Naucz mnie, jak kochac. Chce kochac, tak jak Ty.)
3. Jezu wielbie Ciebie (a nie jakies regulaminy moralne. Ty jestes numer jeden w moim sercu, Ty i tylko Ty. Poukladaj dobrze wszystkie inne elementy mojego zycia, aby spelnialy swoja wlasciwa, przez Ciebie wybrana, funkcje...)
4. Jezu dziekuje Ci (za wszystko to co mam, za ludzi co mnie kochaja, za to ze zyje w dobrych czasach... tez za dobrych ludzi, ktorzy mi daja przyklad, jak isc za Toba... Za swietych, za Maryje Panne, ...za to ze Ty do nas przyszedles...)
5. Jezu wybacz mi (za to, ze mi nie wychodzi...za to, ze inne rzeczy niz Ciebie, byc moze siebie samego, sadzam na pierwsze miejsce w sercu. ... za to, ze o Tobie zapominam...)
6. Jezu pomoz mi (prosze Cie o drogi prowadzaca z grzechu.... o drogowskazy...o zdrowie, o uleczenie, o laske.... o same dobre rzeczy dla moich kochanych... (i tez dla innych, przede wszystkim tych, za ktorych malo kto sie modli))
7. Jezu slucham Ciebie (tu juz nie mowie ja, tylko Ty... a ja Ciebie slucham .............................................................................................................................................
..................................................................................................................................................................................................................................................
...................................................................................................................................................................................................................................................
.............................................................................................................................................................. )



Sorry, wiecej nie moge o tej porze juz pisac. Oby cos Ci sie przydalo. Pomodle sie o Ciebie, Ty tez za mnie, i wszystkich tych, co to czytaja, prosze o modlitwe za nas i Was.

PA i DOBRANOC


N gru 11, 2011 4:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Mam poważny problem
Rysiu, nie logujesz się ale do wątku może zaglądasz? PW kiedyś wysłałem.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So mar 24, 2012 0:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL