Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 17:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Jest taka sytacja, że... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jest taka sytacja, że...
Nic z tego co napisałeś nie wskazuje na to, że problemem jest "cielesność". Współżycie przed ślubem przed niczym nie "chroni", tak, jak i w ogóle nic innego przed ślubem przed niczym nie "chroni". Po ślubie się jest w innej sytuacji niż przed ślubem, choćby się nie wiem ile i nie wiem jak przed tym ślubem znało. Znam to z autopsji - sam widziałem np. parę, która przed ślubem mieszkała ze sobą 6 lat, a po ślubie rozwiodła się w ciągu dwóch.. bo nagle się okazało, że "to już nie było to samo". To nie żadne "niedopasowania" czy inne bzdety są problemem, problemem jest brak odpowiedzialności, nastawienie wyłącznie na konsumpcję, przyjemności i wrażenia.

A skoro już o tym mowa: przed ślubem z tobą rozmawiała, a po ślubie już nie? Przed ślubem ci okazywała czułość, a po ślubie już nie?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn gru 02, 2013 15:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jest taka sytacja, że...
DonMateusz juz zakładał wcześniej podobne teamty i jedyne co ty chyba chce wyładować swoja frustracje.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Ostatnio edytowano Pn gru 02, 2013 15:16 przez nokia, łącznie edytowano 1 raz



Pn gru 02, 2013 15:15
Zobacz profil
Post Re: Jest taka sytacja, że...
DonMateusz napisał(a):
Skąd żona ma wiedzieć czy akceptuje cielesność męża dopóki jej nie pozna? Przecież może się tak zdarzyć, że jego cielesność jej nie pasuje... i co wtedy?

Akceptacja cielesności? :shock:
Jak się kogoś kocha, nie ma się dylematów, czy cielesność jest ok, czy nie. Co najwyżej pojawi się troska, gdy partner znacząco przytyje.
Przyczyną odmawiania seksu może być, to że kobieta nie kocha faceta, jest z nim dla własnych korzyści, a nie z miłości. Nawet jeśli współżycie przed ślubem miało miejsce, to i tak-jeżeli takie miała plany- po ślubie, kiedy cel został zrealizowany, mogła pokazać swoje prawdziwe oblicze. To jedna z możliwości.

DonMateusz napisał(a):
Żona NIE zgadza się na seks, żona NIE chce iść do poradni, żona NIE chce rozmawiać o zaistniałej sytuacji! ?

To wskazuje na złą wolę. Skoro komuś nie zależy na budowaniu dobrych relacji i rozwiązywaniu problemów, to stawia pod znakiem zapytania, jakie motywy kimś kierowały, gdy brał ślub.

Istnieje możliwość, że ma jakieś problemy i wstydzi się z Tobą o nich rozmawiać, ale tu znowu pojawia się kwestia obopólnych relacji w waszym małżeństwie.
Jeżeli wszystko zawodzi, pozostaje sąd, który zobliguje małżonkę do uczęszczania na terapię do poradni małżeńskiej.


Ostatnio edytowano Pn gru 02, 2013 15:20 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pn gru 02, 2013 15:15

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: Jest taka sytacja, że...
Ciąża, natłok obowiązków itp...są to konkretne problemy, które można zrozumieć - to jest zupełnie co innego. Dodatkowo osobiście słyszałem od żony nie raz, że mnie nie kocha i to jest chyba główne źródło problemu. Jej było ze mną po prostu dobrze. Miała wszystko co chciała, starałem się i dbałem o nią bo mi zależało. Pomagałem we wszystkim bo tak rozumiałem miłość. Przed ślubem mało okazywała mi czułości. Zawsze sobie ją jakoś tłumaczyłem. Ona jest bardzo wierząca. Nie chciałem jej zmuszać. Uszanowałem uczucia. Kiedyś powiedziała, że po ślubie będzie lepiej: z czułością, seksem, zaangażowaniem. (moze pomyślała sobie: "jakoś to będzie"). Chciałem jej wierzyć bo ją kochałem... Po ślubie wszystko się zmieniło... na gorsze. Widziała mnie tylko wtedy jak coś jej było potrzebne.

Przed ślubem rozmawialiśmy też o seksie choć zawsze unikała tego tematu, jakieś tam ogólniki bez konkretów... Dziś też rozmawia ze mną ale nie o problemach... i w tym problem.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Pn gru 02, 2013 15:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: Jest taka sytacja, że...
Szanowna NOKIU dziekuje Ci za tak szybką i bystrą infiltracje mojej działalności na Forum. Chyba chce czegoś więcej iż wyładowywać złe frustracje. Nie musisz mi wierzyć, ale ja przez ten czas próbowałem już wszystkiego: terapii, modlitwy itp itp a jedyne co słyszę to nie i nie. Myślisz, że ile tak można wytrzymać?

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Pn gru 02, 2013 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Jest taka sytacja, że...
DonMateusz napisał(a):
Ciąża, natłok obowiązków itp...są to konkretne problemy, które można zrozumieć - to jest zupełnie co innego. Dodatkowo osobiście słyszałem od żony nie raz, że mnie nie kocha i to jest chyba główne źródło problemu. Jej było ze mną po prostu dobrze. Miała wszystko co chciała, starałem się i dbałem o nią bo mi zależało. Pomagałem we wszystkim bo tak rozumiałem miłość. Przed ślubem mało okazywała mi czułości. Zawsze sobie ją jakoś tłumaczyłem. Ona jest bardzo wierząca. Nie chciałem jej zmuszać. Uszanowałem uczucia. Kiedyś powiedziała, że po ślubie będzie lepiej: z czułością, seksem, zaangażowaniem. (moze pomyślała sobie: "jakoś to będzie"). Chciałem jej wierzyć bo ją kochałem... Po ślubie wszystko się zmieniło... na gorsze. Widziała mnie tylko wtedy jak coś jej było potrzebne.

Przed ślubem rozmawialiśmy też o seksie choć zawsze unikała tego tematu, jakieś tam ogólniki bez konkretów... Dziś też rozmawia ze mną ale nie o problemach... i w tym problem.


No to nie zazdroszczę, tyle, że nadal zupełnie nie rozumiem, jak z tego wyciągasz wniosek, że należy uprawiać seks przed ślubem :shock: Wydaje ci się, że gdybyście uprawiali seks przed ślubem, to akurat to by się - z jakiegoś tajemniczego powodu - nie zmieniło? Masz rację - głównym źródłem problemu jest to, że cię nie kocha. Ale nie jesteś ani pierwszym, ani ostatnim, który uwikłał się w małżeństwo bez miłości. Po prostu o coś, co inni dostają na talerzu, ty musisz się postarać. Taki już niesprawiedliwy jest świat. A może ty też jej już nie kochasz?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn gru 02, 2013 15:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jest taka sytacja, że...
Twoja zona nie rozumie czym jest miłość, to wybór każdego dnia pragnienia dobra dla neigo. Coż z tego że jest bardzo wierząca skoro miłości w niej nie ma. Musi zrozumieć czym ta miłość jest tą którą Tobie przysięgała. A to troche był Twój błąd że ona juz przed slubem taka była a Ty mimo wszytko sie na to zgodziłeś skoro podejrzewałeś że ani jej nie pociągasz ani Cie nie kocha. Widzałeś pewne przesłanki a mimo to wziołeś ślub a teraz się wyładowujesz że wpółzycie przed ślubem by CIe ochroniło od tego no moim zdaniem nie. A rzeczywiście ciężko coś naprawić jesli drugiej stronie kompletnie nie zależy. Ale jesli jest ona wierzaca to chyba kompletnie nie rozumie co CI przysięgała przed ołtarzem i mozę na tej płaszczyznie spokojną rozmową do niej powinnes przemówić.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Pn gru 02, 2013 15:30
Zobacz profil
Post Re: Jest taka sytacja, że...
DonMateusz napisał(a):
Przed ślubem mało okazywała mi czułości. Zawsze sobie ją jakoś tłumaczyłem.

No właśnie. Wszelkie takie zgrzyty trzeba omawiać wspólnie z połówką, a nie w samotności. Twoje potrzeby przecież też są ważne, to obopólna relacja, gdzie strony poznają potrzeby partnera i starają się.

DonMateusz napisał(a):
Kiedyś powiedziała, że po ślubie będzie lepiej: z czułością, seksem, zaangażowaniem. (moze pomyślała sobie: "jakoś to będzie").

Zwykle to mężczyźni zapewniają, że po ślubie się zmienią i będzie cud, miód i orzeszki. Kobiety zapewniają z kolei, że się nie zmienią :P.
Prawda jest jednak stara jak świat i mało kto potrafi przyjąć ją do wiadomości: masz przed sobą człowieka i możesz go zaakceptować takiego jakim jest, licząc się z tym, że niewiele się zmieni(są ukryte potencjały, które wychodzą po czasie) lub rozstać się, gdy charakter nam nie odpowiada, a połówka nie wykazuje chęci zmian.
Nawet, gdybyście współżyli przed ślubem, nie zauważyłbyś niepokojących symptomów, skoro wasza relacja była niedojrzała, gdyż to nie problem z seksem, tylko z komunikacją międzyludzką. Masz pretensje, że ona nie zrealizowała swoich obietnic, a ona po prostu jak była, tak jest sobą.
Możesz walczyć o wasze małżeństwo lub poddać się i oddać sprawy do sądu. Może to ją skłoni do refleksji nad jej postawą? Jakie są Twoje zapatrywania w tym temacie?


Ostatnio edytowano Pn gru 02, 2013 15:42 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pn gru 02, 2013 15:34

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: Jest taka sytacja, że...
Dziękuje Wszystkim z zrozumienie i wsparcie. Dla Was to kilka zdań a dla mnie wszystko, poczucie, że ktoś próbuje mnie zrozumieć...

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Pn gru 02, 2013 15:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Jest taka sytacja, że...
jeżeli jesteś - kluczowy jest problem z komunikacją - tak to widzę.
Gdybyś wiedział o co w tym wszyskim chodzi to bardzo prawdopodobne,
żebyście oboje zaradzili problemowi jakim jest brak seksu.

może terapia rodzinna poprawiająca komunikację w malżeństwie
(nie seksuolog, seksuologiem taką kobietę mozna wyłącznie przestraszyć
i nic z tego nie będzie)

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pn gru 02, 2013 15:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jest taka sytacja, że...
Skoro taka jest postawa Twojej zony wobec Ciebie to nawet gdyby kochała się z Tobą tak często jak ty chcesz tylko z powodu poczucia obowiązku to chyba nie był bys usatysfakcjonowany? brak seksu jest tylko wynikiem tego że ona go nie zbyt kocha byc moze nawet jej nie pociąga co autor mowił ze było już widać przed ślubem. Jej postawa wobec neigo musi się zminić i tu jest problem moim zdaniem. fundamentem małżeństwa i fundamentem pożycia seksualnego jest Miłość.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Ostatnio edytowano Pn gru 02, 2013 15:49 przez nokia, łącznie edytowano 1 raz



Pn gru 02, 2013 15:43
Zobacz profil
Post Re: Jest taka sytacja, że...
jesienna napisał(a):
może terapia rodzinna poprawiająca komunikację w malżeństwie

DonMateusz napisał(a):
Żona NIE zgadza się na seks, żona NIE chce iść do poradni, żona NIE chce rozmawiać o zaistniałej sytuacji! ?


No i co więcej:
DonMateusz napisał(a):
Dodatkowo osobiście słyszałem od żony nie raz, że mnie nie kocha



DonMateusz
Co zamierzasz zrobią z tą sprawą? Pisanie o tym na forum może trochę CI ulży, ale tylko chwilowo. Na dłuższą metę forum nie jest dobrym rozwiązaniem.


Pn gru 02, 2013 15:47
Post Re: Jest taka sytacja, że...
DonMateusz napisał(a):
Jedno proste malutkie pytanie: po co? w jakim celu miałbym coś udawać na Forum?
A w jakim celu pisałeś w pierwszym poście o "hipotetycznej sytuacji", skoro najwyraźniej dotyczy ona Ciebie?


Pn gru 02, 2013 16:55

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: Jest taka sytacja, że...
"Najwyraźniej" to jednak nie to samo...

Nie wiem już co zrobić ze swoim wątkiem tej historii. Nikogo do niczego zmusić nie można. Pozostaje mi już tylko modlitwa i czekanie na cud. Tylko czy taki cud da radość. Ludzie proszą Boga o zdrowie, prace, pomyślność w egzaminach... a ja co - mam prosić Boga o to by moja własna żona chciała się ze mną kochać? A przecież Bóg daje ludziom wolność i ona z tej wolności korzysta - nie chce seksu to go nie daje; z drugiej strony zaczynam zastanawiać się co ze mną jest nie tak. Patrzę w lustro i może nie jestem najpiękniejszy, ale najbrzydszy też raczej nie... ale co z tego skoro jej się nie podobam?

Zaufałem i uwierzyłem nie tej kobiecie... tyle. Wg. KK małżeństwo jest ważne bo złej woli żony nie mam jak udowodnić. Podobno im bardziej Bóg kogoś kocha tym bardziej go doświadcza. Nie wiem już co myśleć. Proszę o modlitwę.

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Pn gru 02, 2013 20:31
Zobacz profil
Post Re: Jest taka sytacja, że...
DonMateusz napisał(a):
Nie wiem już co zrobić ze swoim wątkiem tej historii. Nikogo do niczego zmusić nie można. Pozostaje mi już tylko modlitwa i czekanie na cud.

Rozmowa z zaufanym duchownym ze swojej parafii odpada? Niedługo czas kolędy, może warto wykorzystać tą okazję i poprosić księdza, aby porozmawiał z wami o sensie małżeństwa?

DonMateusz napisał(a):
Ludzie proszą Boga o zdrowie, prace, pomyślność w egzaminach... a ja co - mam prosić Boga o to by moja własna żona chciała się ze mną kochać?

Aby uzdrowił wasze małżeństwo.
Spójrzmy prawdzie w oczy: sypie się wasza relacja, coraz bardziej się od siebie oddalacie. Oboje potrzebujecie uzdrowienia relacji w waszym małżeństwie. Zburzenia tego muru, jaki między wami powstał
Sposobów komunikacji jest wiele. Możesz napisać do niej list, taki tradycyjny, podany jej do ręki, gdzie opiszesz swoje uczucia, powołasz się na miłe początki waszej znajomości, gdzie będziesz unikał oskarżania jej o cokolwiek, napiszesz jak bardzo ją kochasz itp.. Poproś ją, aby to przeczytała.

DonMateusz napisał(a):
A przecież Bóg daje ludziom wolność i ona z tej wolności korzysta - nie chce seksu to go nie daje;

Jak ktoś chce kraść, mordować czy też w inny sposób krzywdzić innych, również korzysta z wolności. Czy należy być biernym, gdy ktoś tak postępuje, a my mamy możliwości, aby to przerwać?

DonMateusz napisał(a):
z drugiej strony zaczynam zastanawiać się co ze mną jest nie tak. Patrzę w lustro i może nie jestem najpiękniejszy, ale najbrzydszy też raczej nie... ale co z tego skoro jej się nie podobam?

Zawsze można zacząć aktywność fizyczną i zmienić garderobę ;). Najprościej zapytać o to żonę.

DonMateusz napisał(a):
KK małżeństwo jest ważne bo złej woli żony nie mam jak udowodnić.

Da się. Przecież wiele małżeństw zostało uznanych za nieważne. Jak myślisz, jak oni to zrobili? Jakie dowody są wymagane dowiesz się od osób pracujących w sądach kościelnych. Dopiero po uzyskaniu informacji będziesz mógł rozważyć, czy jest sens walczyć.
W takich sprawach powołuje się świadków. Możesz zaznajomić z waszą sytuacją duchownego z waszej parafii, choć może być to i inny duchowny, jak i osoba świecka. Niech wie, co się dzieje w waszym małżeństwie, pytaj go o rady. Szukaj różnych możliwości terapii, może nawet udałoby się zaprosić terapeutę do domu.
DonMateusz napisał(a):
Podobno im bardziej Bóg kogoś kocha tym bardziej go doświadcza.

To kulawe wyjaśnienie, stawiające Boga w roli psychopaty. Miłość nie polega na zadawaniu coraz większych cierpień.


Pn gru 02, 2013 21:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL