Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Jesli chodzi o transplantacje, to teologia moralna po pierwszej transplantacji nerki od zywego dawcy (matka dla dziecka) w 1954 roku zareagowala negatywnie, powolujac sie na encyklike Casti connubii. Kiedy zaczeto pobierac organy od zmarlych, w latach szescdziesiatych, stanowisko Kosciola w sprawie transplantacji od osob zywych zmienilo sie na pozytywne (dar milosci) i zaczeto debatowac nad moralnymi aspektami pobierania organow od osob w stanie smierci mozgu. W latach dziewiecdziesiatych Kosciol w Niemczech wyrazal sie pozytywnie o transplantacji. KKK z 1993 i encyklika Evangelium Vitae z 1995 roku pozytywnie tylko o transplantacji od osob zyjacych. Cytuj: Pierwszych przesłanek dotyczących moralnej dopuszczalności ingerencji wewnątrzustrojowych, naruszających integralność ciała ludzkiego dostarczył papież Pius XI w encyklice Casti connubi (24 grudnia 1930 r.), gdzie zawarł zasadę całościowości, w myśl której człowiek rozporządza częściami swojego ciała tylko dla tych celów, do których ze swej natury są przeznaczone. Niemożliwe jest więc - zdaniem Piusa XI - oddanie własnego narządu do przeszczepu. Ten pogląd podtrzymał Pius XII, choć niektórzy teologowie zaczęli poszukiwać możliwości usprawiedliwienia ingerencji medycznych. Należy stwierdzić, że stanowisko Kościoła do czasu pontyfikatu Jana Pawła II uznawało otrzymywanie narządów do przeszczepów od osób żywych jako niemoralne i wobec tego niedopuszczalne (to raczej ewidentny blad, chodzilo o przeszczepy od osob zmarlych) http://www.skladak.jaw.pl/przeszczepy_n ... ntacji,107
|
Śr paź 06, 2010 7:32 |
|
|
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
To zupełnie zrozumiałe że Kościół musiał zmieniać zdanie z biegiem czasu. Trudno skutecznie opierać się i zaprzeczać postępowi i nauce,a co najważniejsze narastającemu oporowi wiernych (zmiana światopoglądu). Więc zmiany były dokonywane z przymusu,reakcja na narastający sprzeciw,i w "ostatniej chwili". Albo zmiana albo poważne problemy i ucieczka wiernych.
A odnośnie nauk małżeńskich i kwestii seksu to niezmiennie mnie bawiło zabieranie głosu (i autorytet) kogoś kto o tym nie ma zielonego pojęcia praktycznego,ani w kwestii małżeństwa ani w kwestii seksu.
|
Śr paź 06, 2010 22:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Nithael napisał(a): A odnośnie nauk małżeńskich i kwestii seksu to niezmiennie mnie bawiło zabieranie głosu (i autorytet) kogoś kto o tym nie ma zielonego pojęcia praktycznego,ani w kwestii małżeństwa ani w kwestii seksu. Jasne. A prawo karne powinni ustanawiać przestępcy - mają "pojęcie praktyczne' o przestępstwie.
|
Śr paź 06, 2010 22:28 |
|
|
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Jasne, jak zwykle świetny kontrprzykład. A może uzasadnisz jakież to oni mają kompetencje aby wykładać te "sfery" nauki ? Studiują może seksuologię? O małżeństwie i pożyciu nie mają absolutnie żadnego pojęcia praktycznego. To tak jakby nauczycielem jazdy był człowiek który w ogóle nie jeździł żadnym samochodem,ale wie gdzie powinno się nacisnąć żeby zatrąbić.
|
Śr paź 06, 2010 22:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Przykład jest doskonały - bo podobnie jak sędzia księża: - orzekają nie o stanie istniejącym, tylko o tym jaki powinien być - orzekają w sprawach które ich bezpośrednio nie dotyczą (więc "nie są sędziami we własnej sprawie") - mają niezwykle szeroką wiedzę o wielu casusach (poprzez konfesjonał)
|
Śr paź 06, 2010 22:46 |
|
|
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Doskonały powiadasz, ale ja się z tym nie zgodzę. Czysta teoria bez potwierdzenia praktycznego sprawdza się tylko np. w filozofii, naukach bazujących na operowaniu założeniami i teoriami. A tu mamy do czynienia z PRAKTYKĄ wykorzystania wiedzy,a nie z czystą teorią. Wiec uczeń ma dokonać sprawdzenia teorii mistrza ,który nigdy jej nie sprawdził i nie sprawdzi. A więc logicznie mistrz NIE POSIADA pełni wiedzy w temacie, gdzie w grę wchodzi praktyka. Tak więc jego kompetencje są niewystarczające aby kompetentnie poruszać się w określonych "sferach". Logika.
|
Śr paź 06, 2010 22:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Czyli wracamy do tego samego - konsekwentnie prawo karne powinni stanowić zbrodniarze ?
A wierni nie są "uczniami sprawdzającymi teorię" tak jak obywatele nie są "uczniami sprawdzającymi prawo karne". Zresztą : jeszcze żaden rozpustnik nie nabył wiedzy o życiu małżeńskim tylko dlatego ze "ma praktykę".
|
Śr paź 06, 2010 23:03 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Naprawdę uważasz za słuszną adekwatność tego przykładu ? Bo wierzyć mi się nie chce. Nie, to ty wracasz do tego samego, co jest absurdem porównawczym. W ogóle nie widzę żadnego sensu stosowania jakichkolwiek porównań, nie dyskutujemy tu o tym co jest lepsze. Możesz odnieść się do kwestii bez porównań czy nie potrafisz? Jeśli nie to przyjmę ten "przykład" jako jedyny twój argument,a zdaje się jedyny skoro tak uparcie powtarzany.
|
Śr paź 06, 2010 23:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Po prostu przykład pokazuje jaskrawie i wyraźnie błędność rozumowania "musi mieć doświadczenie praktyczne w czynach ten kto ustanawia zasady". Doświadczenie w małżeństwie ma się nijak do kompetencji w formułowaniu zasad - tak jak doświadczenie w przestępstwie ma sie nijak do formułowania praw (albo - jesli wolisz - jak umiejętność nawigacji ma się nijak do kompetencji w budowaniu statków - statki prowadzi nawigator znający się na prądach, pogodzie, przyrządach i mapach, zaś buduje konstruktor znający się na metalach, przekrojach falowych, wytrzymałości materiałów itd). Po prostu są to całkiem inne kompetencje, dotyczące czego innego. Dla wypowiadania się o zasadach dużo ważniejsza jest znajomość zagadnienia oraz duzej liczby casusów niż doświadczenie życia małżeńskiego z "konkretnym egzemplarzem" współmałżonka. Taka praktyka może być wręcz szkodliwa - bowiem stanowione zasady mogą być zanieczyszczone osobistymi problemami tego który stanowi.
|
Śr paź 06, 2010 23:28 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Bark logiki : mogą być zanieczyszczone subiektywnymi problemami innych. Tu widzę żadnego błędu nie zakładasz, mimo tego że prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest znacząco wyższe.
"Doświadczenie w małżeństwie ma się nijak do kompetencji w formułowaniu zasad"
Ponownie brak logiki : to na czym budowane są zasady jak nie na doświadczeniu,na równaniach matematycznych ? I patrz wyżej,a wobec tego nieweryfikowalnych osobiście w oparciu o własne doświadczenia. Czyli czysta teoria budowana w oparciu o spowiedź,czyli to co ludzie mówią z założeniem ponownie teoretycznym że nie kłamią, nie upiększają,a ich prywatna ocena stanu rzeczy jest absolutnie prawidłowa. Podajesz ponownie zestaw przykładów, tylko zapominasz że mówimy tu o życiu intymnym i bliskich relacjach ludzkich, nie o maszynach i ich budowie, nie o przestępstwach. Ty jakoś nie widzisz różnicy w wartościowaniu i dowolnie serwujesz nieadekwatne przykłady jak z rękawa. Zdaje się że nie wyrwiesz się z tego zaklętego kręgu, trudno. Inne pytanie wobec tego : dlaczego nie są zatrudniani FACHOWCY w tych dziedzinach ? Bo to akurat nie jest absolutnie żadnym problemem. Czy doświadczenie księży w tych "sferach" jest zdecydowanie większe i pełniejsze od specjalistów i to dodatkowo prawdopodobnie "praktykujących" ?
|
Śr paź 06, 2010 23:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Nithael napisał(a): Bark logiki : mogą być zanieczyszczone subiektywnymi problemami innych. Tu widzę żadnego błędu nie zakładasz, mimo tego że prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest znacząco wyższe. Ani trochę. Jest tu efekt liczby : jeżeli ksiądz zna kilka tysięcy przypadków, to zawsze będzie miał spojrzenie szersze. Cytuj: "Doświadczenie w małżeństwie ma się nijak do kompetencji w formułowaniu zasad"
Ponownie brak logiki : to na czym budowane są zasady jak nie na doświadczeniu,na równaniach matematycznych ? Sam wykazujesz brak logiki (albo raczej niechęć do uważniego czytania). Aby cokolwiek zrobić trzeba mieć umiejętności nie "podobnie brzmiące" ale DOKŁADNIE w tym co się robi. DOświadczenie w pozyciu małżeńskim to INNA kompetencja niż kompetencja do orzekania o moralności lub nie pewnych zachowań. Doświadczenie w prowadzeniu samochodu ani trochę nie pomoże w definiowaniu praw ruchu drogowego; do tego bardziej przyda się znajomość cybernetyki i ew. automatyki (wbrew pozorom także pewnych zagadnień z przepływu płynów - ale to inna, choć fascynująca sprawa). Cytuj: I patrz wyżej,a wobec tego nieweryfikowalnych osobiście w oparciu o własne doświadczenia. Czyli czysta teoria budowana w oparciu o spowiedź,czyli to co ludzie mówią z założeniem ponownie teoretycznym że nie kłamią, nie upiększają,a ich prywatna ocena stanu rzeczy jest absolutnie prawidłowa. Nie idzie o ocenę, a o dostęp do wielości casusów. Przy takiej skali niweluje się nawet wpływ kłamstwa. Cytuj: Podajesz ponownie zestaw przykładów, tylko zapominasz że mówimy tu o życiu intymnym i bliskich relacjach ludzkich, nie o maszynach i ich budowie, nie o przestępstwach. Ty jakoś nie widzisz różnicy w wartościowaniu i dowolnie serwujesz nieadekwatne przykłady jak z rękawa. Zawsze mówimy "o czymś" i intymność nie ma tu do rzeczy. Zwłaszcza że zasady o których formułowaniu mówimy nie regulują techniki intymnej tylko podają pewne zasady. A nieadekwatność przykładów musiałbyś udowodnić - czego nie czynisz, zadowalając się pustą negacją. Cytuj: Zdaje się że nie wyrwiesz się z tego zaklętego kręgu, trudno. Kolejny nic nie znaczący tekst - równie dobrze mógłbym ja go napisać pod Twoim adresem. Ale wówczas krzyczałbyś do moderacji (jak ostatnio) że przeprowadzam atak na rozmówcę, a nie na temat. Lekarzu ulecz się sam. Cytuj: Inne pytanie wobec tego : dlaczego nie są zatrudniani FACHOWCY w tych dziedzinach ? Ależ są ! Księża tym się zajmujący są fachowcami od zasad moralnych Problem jest inny : oni sięTobie nie podobają. Ale to Twój problem, nie ich.
|
Cz paź 07, 2010 8:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Marek MRB, zauwaz tylko, ze te kilka tysiecy przypadkow, sa raczej z gatunku tych "negatywnych". Niejako patologie malzenskie (jezeli mozna to tak okreslic). Jak wyglada pozycie seksualne szczesliwego malzenstwa bez problemow, z ktorymi ida do spowiedzi, ksieza raczej nie wiedza, bo - wlasnie - nie maja wlasnej praktyki, a przecietny obywatel nie chodzi do ksiedza na rozmowe, zeby mu opowiadac o pozytywnych aspektach wspolzycia z zona.
|
Cz paź 07, 2010 8:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Kamala napisał(a): Marek MRB, zauwaz tylko, ze te kilka tysiecy przypadkow, sa raczej z gatunku tych "negatywnych". Niejako patologie malzenskie (jezeli mozna to tak okreslic). Jak wyglada pozycie seksualne szczesliwego malzenstwa bez problemow, z ktorymi ida do spowiedzi, ksieza raczej nie wiedza, bo - wlasnie - nie maja wlasnej praktyki, a przecietny obywatel nie chodzi do ksiedza na rozmowe, zeby mu opowiadac o pozytywnych aspektach wspolzycia z zona. Pozycje seksualne nie są przedmiotem zainteresowania teologii moralnej. Uczą tego już na katechezie, Kamalo.
|
Cz paź 07, 2010 9:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Ale techniki wspolzycia (a szczegolnie finisz) juz tak.
|
Cz paź 07, 2010 9:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Kamala napisał(a): Ale techniki wspolzycia (a szczegolnie finisz) juz tak. Nie techniki, tylko ogólna zasada nie ubezpładniania. Z tego mogą WYNIKAĆ techniki (tak jak hamowanie z wdrożenia zasady zatrzymania się przed znakiem STOP), ale w Kodeksie Drogowym nie ma nic o technice hamowania i autor kodeksu nie musi znac się na płynach hamulcowych.
|
Cz paź 07, 2010 9:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|