Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz cze 06, 2024 15:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 648 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 44  Następna strona
 Jak rozumiecie słowa: "Żony bądźcie poddane mężom"? ;-) 
Autor Wiadomość
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
dobro należy chwalić


Cz maja 31, 2012 9:53

Dołączył(a): Wt mar 27, 2012 8:41
Posty: 36
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
mkb napisał(a):
dobro należy chwalić


Oj przestań :oops: :oops: :oops:


Cz maja 31, 2012 9:58
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
dobro i mądrość należy chwalić, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
źli i głupi wspierają się nawzajem, a dobrzy nie za bardzo...
dlatego ten świat tak wygląda.


Cz maja 31, 2012 10:00

Dołączył(a): Wt mar 27, 2012 8:41
Posty: 36
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
mkb napisał(a):
dobro i mądrość należy chwalić, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
źli i głupi wspierają się nawzajem, a dobrzy nie za bardzo...
dlatego ten świat tak wygląda.


Dobroć jest cicha, pokorna i nieśmiała. Nie krzyczy dookoła by się pokazać.
A że ten świat tak wygląda? No właśnie, widać to co złe, niektórym to odpowiada, bo to co złe i zakazane (lub niewskazane) smakuje wybornie. A jeszcze ten hałas wokół, zewsząd nas zalewają Ci co potrafią przekrzyczeć pozostałych krzyczących. Wtedy najlepiej "zamknąć się w swojej izdebce", a tak dokładniej wtedy można i powinno się schować pod Boży Płaszcz Ochronny.
:-D :-D :-D


Cz maja 31, 2012 10:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Chyba robicie OT. :)


Cz maja 31, 2012 10:10
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
mkb napisał(a):
Uległość mężowi, nie kosztuje mnie aż tyle, gdy staram się być blisko Boga, to pewne.


Wyjaśnij mi proszę w czym ta uległość się przejawia? Ja po prostu tego nie rozumiem, proszę o konkretne przykłady, wypunktuj. Moja bliskość z Bogiem nie ma nic wspólnego z tym, że większość spraw widzę zupełnie inaczej niż mój mąż i mamy 2 różne rozwiązania na ten sam temat, również co do wychowywania dzieci.

Aktualnie jest u nas tak, że mąż czeka zawsze co ja postanowię i robimy tak jaką ja decyzję podejmę, bo mąż przekonał się już wiele razy, że jeśli robilam coś zgodnie z jego decyzją - a zarazem wbrew sobie, to potem były z tego mega sprzeczki, mój totalny dyskomfort psychiczny itd.

Kompletnie nie rozumiem skąd panowie i niektóre panie uważają, że to żona ma słuchać męża? Skąd wogóle takie pojęcie o małżeństwie? Mnie nikt tego nigdy nie uczył ani na religii ani w domu ani na naukach przedmałżeńskich a owo słynne zdanie-cytat słyszałam tylko i wyłącznie w kościele w czytaniach i zawsze uważałam je za archaizm albo niedokładne tłumaczenie właśnie (jak zasugerował Szumi). Tutaj widzę, że panowie wręcz są zachwyceni taką wizją - tylko żaden z panów nie wypunktował w jaki sposób widzi to posłuszeństwo żony. Wszyscy tylko ogólniki a szczegóły to gdzie?


Cz maja 31, 2012 12:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
A ja myślę że na swój sposób rozumiem to zdanie pomimo że:
- mam charakter raczej niezależny
-pracuję, zarabiam w tej chwili lepiej od męża (nie ma to moim zdaniem znaczenia)
Ale uważam że dobrze jest jeśli w pewnych istotnych dla rodziny sprawach mąż ma siłę decyzyjną, jeśli ma poczucie tego prawa podejmowania decyzji- i oczywiście odpowiedzialności za nie. I tu nie chodzi o drobiazgi, ale pewne czasem trudne sprawy życiowo istotne. Prawdą jest że kobiety są zwykle bardziej emocjonalne i łatwiej zmieniają zdanie. Poza tym jeśli wyręczymy chłopów we wszystkich decyzjach, oni już za nic nie będa ponosić odpowiedzialności. Jasne dla mnie jest i oczywiste że w realiach polskich zarobków bardzo niewiele rodzin stać na komfort jako takiego życia z jednej pensji, i prawie wszystkie kobiety muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za część rodzinnego budżetu- i w związku z tym muszą mieć tez prawo decydowania na co przeznaczyć oszczędności itp (sytuacja że zarabiają oboje a o wydatkach decyduje jedna strona jest masakrycznie konfliktogenna..)
A jak to wygląda u mnie? Zarabiamy oboje. Wydatkami się dzielimy, nie mamy teraz wspólnych kont (ja jestem z natury bardziej oszczędna, i funkcjonowaliśmy kiedyś tak że konto było jedno i w praktyce większymi wydatkami rządził mój małzonek, ale często nic kompletnie nie zostawało i były o to kłotnie. )Teraz każdy ma swoją część za która odpowiada a z nadwyżkami robi co chce. Kłótnie się skończyły. Ale życiowe decyzje- przeprowadzka na drugi koniec Polski, kupno działki, budowa domu itp były decyzjami głównie podjętymi przez mojego męża. Bo ja miałam co tydzień inną wizję, raz chciałam kupować mieszkanie, raz działkę, raz szeregówkę itp- on pewnego dnia powiedział koniec, robimy tak. I konsekwentnie się tego trzymał. Bo to jest bardzo męska cecha- budowanie gniazda- tak naprawdę. Wprowadziliśmy też w rodzinie możliwość "liberum veto". Każdy z nas może postawić veto jeśli na coś absolutnie się nie zgadza. I druga osoba musi wtedy ustąpić. Oczywiście też się nie nadużywa. Ale mężczyzna musi miec pole do decyzyjności, musi w pewnych sparwach móc postawić na swoim, musi mieć wolność wyboru. Bez tego nei ma jego roli męża, opiekuna rodziny, ojca. I Margaretko to nie ma nic wspólnego z zahukaniem, byciem kurą domową itp. To jest mądra wizja rozwoju odpowiedzialnego faceta:)

_________________
Ania


Cz maja 31, 2012 14:44
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
ikm napisał(a):
Kompletnie nie rozumiem skąd panowie i niektóre panie uważają, że to żona ma słuchać męża? Skąd wogóle takie pojęcie o małżeństwie? Mnie nikt tego nigdy nie uczył ani na religii ani w domu ani na naukach przedmałżeńskich a owo słynne zdanie-cytat słyszałam tylko i wyłącznie w kościele w czytaniach i zawsze uważałam je za archaizm albo niedokładne tłumaczenie właśnie (jak zasugerował Szumi). Tutaj widzę, że panowie wręcz są zachwyceni taką wizją - tylko żaden z panów nie wypunktował w jaki sposób widzi to posłuszeństwo żony. Wszyscy tylko ogólniki a szczegóły to gdzie?

Nie uogólniaj! Nie wszyscy panowie tak postępują. Co prawda faceci lubią podejmować decyzje, a kobiety nie raz wspaniałe kierowały mężczyznami tak, aby podjęli takie decyzje a nie inne ale inteligentny facet zauważy takie gierki i obojętnie czy na nie zareaguje, czy nie, to i tak poczuje sie traktowany jak idiota.
Moja zona liczy się z moim zdaniem, a ja liczę się ze zdaniem żony. Decyzje podejmujemy przeważnie wspólnie. Czasem żona jest tak obciążona, ze robię to sam i tego tez ode mnie oczekuje (no bo czy o wszystko musi się martwi? a kobiety potrafią martwic sie o takie drobiazgi ...). Jak cos nie wyjdzie, to wina jest wspólna, a zwłaszcza moja ;)

Listy Pawła były pisane w danym czasie, w danym układzie społecznym, w danej kulturze. Przenoszenie tego żywcem do dnia dzisiejszego i dorabianie do tego jeszcze teologii jest nieporozumieniem.
Jak zawsze w takich sytuacjach przytoczę tu nauczanie mojego Kościoła wyrażone m.in. w "Zasadach socjalnych":

"F. Kobiety i Mężczyźni

W zgodzie z Pismem Świętym potwierdzamy wspólne człowieczeństwo mężczyzn i kobiet, gdyż zarówno jedni jak i drugie cieszą się jednakową wartością w oczach Boga.
Odrzucamy błędne przekonanie, jakoby jedna płeć była ważniejsza od drugiej, oraz jakoby jedna płeć walczyła z drugą, a przedstawiciele jednej płci mogli korzystać z miłości, władzy i poszanowania tylko kosztem drugiej. W szczególności odrzucamy pogląd, jakoby Bóg uczynił poszczególnych ludzi istotami nie w pełni samodzielnymi, którzy dopiero w jedności z drugą płcią uzyskują swoją pełnię. Wzywamy, zarówno mężczyzn jak i kobiety, aby dzielili się władzą i kierownictwem, aby uczyli się zarówno dawać, jak i przyjmować rzeczy jako dary, i aby żyjąc pełnym życiem szanowali pełnię życia innych. Dążymy do tego, by każda istota ludzka miała sposobność i wolność miłowania innych i bycia miłowanym, poszukiwania i czynienia sprawiedliwości, do praktykowania etycznego samookreślenia. Różnicę płci rozumiemy jako dar Boży, który ma powiększyć bogatą różnorodność ludzkich horyzontów i doświadczenia. Przeciwstawiamy się takim postawom i obyczajom, które używają tego dobrego daru tak, że w stosunkach międzyludzkich przedstawiciele jednej płci wystawieni są na zagrożenia w większym stopniu niż przedstawiciele drugiej."


Cz maja 31, 2012 15:10

Dołączył(a): Wt mar 27, 2012 8:41
Posty: 36
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
ikm napisał(a):
mkb napisał(a):
Uległość mężowi, nie kosztuje mnie aż tyle, gdy staram się być blisko Boga, to pewne.


Wyjaśnij mi proszę w czym ta uległość się przejawia? Ja po prostu tego nie rozumiem, proszę o konkretne przykłady, wypunktuj. Moja bliskość z Bogiem nie ma nic wspólnego z tym, że większość spraw widzę zupełnie inaczej niż mój mąż i mamy 2 różne rozwiązania na ten sam temat, również co do wychowywania dzieci.

Aktualnie jest u nas tak, że mąż czeka zawsze co ja postanowię i robimy tak jaką ja decyzję podejmę, bo mąż przekonał się już wiele razy, że jeśli robilam coś zgodnie z jego decyzją - a zarazem wbrew sobie, to potem były z tego mega sprzeczki, mój totalny dyskomfort psychiczny itd.

Kompletnie nie rozumiem skąd panowie i niektóre panie uważają, że to żona ma słuchać męża? Skąd wogóle takie pojęcie o małżeństwie? Mnie nikt tego nigdy nie uczył ani na religii ani w domu ani na naukach przedmałżeńskich a owo słynne zdanie-cytat słyszałam tylko i wyłącznie w kościele w czytaniach i zawsze uważałam je za archaizm albo niedokładne tłumaczenie właśnie (jak zasugerował Szumi). Tutaj widzę, że panowie wręcz są zachwyceni taką wizją - tylko żaden z panów nie wypunktował w jaki sposób widzi to posłuszeństwo żony. Wszyscy tylko ogólniki a szczegóły to gdzie?


Po pierwsze bardzo Cię proszę, czytaj uważnie co czytasz, tzn. czytaj ze zrozumieniem.
A teraz Twoje zarzuty:
To że większość spraw widzisz inaczej niż Twój mąż, nic wielkiego, to naturalne, każdy jest inny. Ale ważny jest kompromis, umiejętność dogadania pewnych spraw i wspólnego działania. W tym kontekście nie bardzo rozumiem jak można dobrze wychować dziecko jeżeli (wg Twoich słów) każde z Was ma swoją wizję. To kogo dziecko ma słuchać i które z rodziców w oczach dziecka znajdzie posłuch? Nie chcę być "złym prorokiem" ale może się to skończyć tak, iż kiedyś dziecko pójdzie swoją drogą i ani ojciec ani matka nie będą mieli na to wpływu.
Jeżeli mąż czeka na Twoją decyzję to podejrzewam że tylko dlatego żeby uniknąć sprzeczki. Nauczył się że lepiej Ci ustąpić i pozwolić Ci zadecydować niż słuchać narzekań.
I ostatnie, nie wiem czyj wpis dał Ci podstawy twierdzić o wizji dominacji mężczyzn nad kobietami. Bo ja np. cały czas piszę o partnerstwie, o nierozerwalności dwóch zdań: żony-poddajcie się (oddajcie), mężowie miłujcie. I wymiennie. Jeżeli ustalisz, czy to na początku małżeństwa czy w trakcie jego trwania, że to Ty podejmujesz decyzję, czyli mąż Ci się poddaje, to co, nie będziesz kochać męża, bo tak Ci polecił św.Paweł, a Ty nie chcesz aby ktoś Ci coś narzucał :?: Rozumiesz o co mi chodzi? Nie ważne kto "rządzi", oboje mają się miłować, oddawać i dogadywać we wszystkim. A to że tak a nie inaczej zostało to ujęte w Piśmie Świętym, przez św.Pawła wynika ze specyfiki tamtych czasów a przede wszystkim z różnic w osobowościach. Dawniej te różnice między mężczyzną i kobietą były bardzo widoczne, był wyraźny podział ról. Ostatnie dwa wieki przyniosły stopniowe zatarcie tych różnic w imię emancypacji kobiet (wcześniej) a teraz ruchów feministycznych. I dlatego Tobie, kobiecie współczesnej, trudno jest zrozumieć owe słowa o które toczy się ta dyskusja.
Miłej lektury, czytaj ze zrozumieniem, albo pytaj dalej.
Pozdrawiam.


Cz maja 31, 2012 15:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Cytuj:
Nie ważne kto "rządzi", oboje mają się miłować, oddawać i dogadywać we wszystkim. A to że tak a nie inaczej zostało to ujęte w Piśmie Świętym, przez św.Pawła wynika ze specyfiki tamtych czasów a przede wszystkim z różnic w osobowościach. Dawniej te różnice między mężczyzną i kobietą były bardzo widoczne, był wyraźny podział ról.


Cały czas ktoś próbuje interpretować wolę Bożą poprzez "specyfikę czasów". Możecie wierzyć w co wam się tylko podoba ale wiedzcie, że Bóg się nie zmienia. Jeśli zgodnie z wolą Bożą żona ma być poddana mężowi, to choćby cały świat stanął na głowie i kobiety rządziły światem Jego wola pozostanie niezmienna. Paweł sam z siebie tego nie wymyślił tylko zaczerpnął już z pierwszej księgi Biblii. To nie jest jakaś wizją damsko męskich relacji wg. Pawła, ale według Boga. Kiedy Bóg stworzył Adama dał mu konkretne zadanie miał pracować i opiekować się ogrodem eden. Kobietę stworzył natomiast dla Adama, czy to wam się podoba czy nie... Jej zadaniem była pomoc/wsparcie Adama.
"Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc"

Tak więc mąż ma być głową i decydować.
Żona ma pomagać/wspierać.

Nie znaczy to, że żona jest mniej ważna. Po prostu ich role się różnią!! Każdy dostał swoje zadanie. Jeśli macie problem kobiety żeby się uniżyć przed waszymi mężami i uznać ich autorytet w domu, to radzę się zastanowić nad waszym Chrześcijaństwem, bo cała ta religia stoi na uniżeniu siebie. Bóg się uniżył do tego stopnia, że stał się człowiekiem(Żydem) i już nim pozostanie na wieczność, spróbuj to pojąć... A ty masz problem żeby uznać męża za autorytet? Bo co duma ci nie pozwala ? Chcesz być ważniejsza? Kto się wywyższa będzie poniżony. Ten który uniżył się najbardziej ze wszystkich- Jezus został wywyższony ponad wszystko. Ten który chciał się wywyższyć ponad wszystko- Lucyfer, upadł poniżej wszystkiego. Nich to będzie dla nas nauką.


Cz maja 31, 2012 16:06
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Login2 napisał(a):
Możecie wierzyć w co wam się tylko podoba ale wiedzcie, że Bóg się nie zmienia. Jeśli zgodnie z wolą Bożą żona ma być poddana mężowi, to choćby cały świat stanął na głowie i kobiety rządziły światem Jego wola pozostanie niezmienna. Paweł sam z siebie tego nie wymyślił tylko zaczerpnął już z pierwszej księgi Biblii. To nie jest jakaś wizją damsko męskich relacji wg. Pawła, ale według Boga.


Ciekawe, że Ty to tak rozumiesz-bo ja zupełnie inaczej. I nigdzie na katechezie mnie nie uczyli takiej wizji małżeństwa (rzekomo wg Boga), uczą ZUPEŁNIE INACZEJ w dzisiejszych czasach, o partnerstwie i równości także w małżeństwie.Wg tego co piszesz, to również NPR nie powinno mieć racji bytu - bo przeciez zadaniem ludzi jest się rozmnażać, kobieta ma rodzić dzieci najlepiej kilkanaście sztuk jak to w czasach Św. Pawła bywało a nie studiować - wg (Twojego) zamysłu Boga nie wolno by było planować np. liczby dzieci.

Gdzie Ty zostałeś? W Średniowieczu?


Cz maja 31, 2012 16:36
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Kozioł napisał(a):
"F. Kobiety i Mężczyźni

W zgodzie z Pismem Świętym potwierdzamy wspólne człowieczeństwo mężczyzn i kobiet, gdyż zarówno jedni jak i drugie cieszą się jednakową wartością w oczach Boga.
Odrzucamy błędne przekonanie, jakoby jedna płeć była ważniejsza od drugiej, oraz jakoby jedna płeć walczyła z drugą, a przedstawiciele jednej płci mogli korzystać z miłości, władzy i poszanowania tylko kosztem drugiej. W szczególności odrzucamy pogląd, jakoby Bóg uczynił poszczególnych ludzi istotami nie w pełni samodzielnymi, którzy dopiero w jedności z drugą płcią uzyskują swoją pełnię. Wzywamy, zarówno mężczyzn jak i kobiety, aby dzielili się władzą i kierownictwem, aby uczyli się zarówno dawać, jak i przyjmować rzeczy jako dary, i aby żyjąc pełnym życiem szanowali pełnię życia innych. Dążymy do tego, by każda istota ludzka miała sposobność i wolność miłowania innych i bycia miłowanym, poszukiwania i czynienia sprawiedliwości, do praktykowania etycznego samookreślenia. Różnicę płci rozumiemy jako dar Boży, który ma powiększyć bogatą różnorodność ludzkich horyzontów i doświadczenia. Przeciwstawiamy się takim postawom i obyczajom, które używają tego dobrego daru tak, że w stosunkach międzyludzkich przedstawiciele jednej płci wystawieni są na zagrożenia w większym stopniu niż przedstawiciele drugiej."



O - podoba mi się!
Chyba bliżej mi do Twojego Kościoła niż do mojego ;-)


Cz maja 31, 2012 16:39
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
kropeczka_ns napisał(a):
Ale życiowe decyzje- przeprowadzka na drugi koniec Polski, kupno działki, budowa domu itp były decyzjami głównie podjętymi przez mojego męża. Bo ja miałam co tydzień inną wizję, raz chciałam kupować mieszkanie, raz działkę, raz szeregówkę itp- on pewnego dnia powiedział koniec, robimy tak. I konsekwentnie się tego trzymał. Bo to jest bardzo męska cecha- budowanie gniazda- tak naprawdę. Wprowadziliśmy też w rodzinie możliwość "liberum veto". Każdy z nas może postawić veto jeśli na coś absolutnie się nie zgadza. I druga osoba musi wtedy ustąpić. Oczywiście też się nie nadużywa. Ale mężczyzna musi miec pole do decyzyjności, musi w pewnych sparwach móc postawić na swoim, musi mieć wolność wyboru. Bez tego nei ma jego roli męża, opiekuna rodziny, ojca. I Margaretko to nie ma nic wspólnego z zahukaniem, byciem kurą domową itp. To jest mądra wizja rozwoju odpowiedzialnego faceta:)



O - tu się zgodzę, faceci są rzeczywiście niezmienni w decyzjach a kobiety faktycznie emocjonalne i każdego ranka widzą wszystko inaczej.


Cz maja 31, 2012 16:41
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Login2 napisał(a):
Możecie wierzyć w co wam się tylko podoba ale wiedzcie, że Bóg się nie zmienia. Jeśli zgodnie z wolą Bożą żona ma być poddana mężowi, to choćby cały świat stanął na głowie i kobiety rządziły światem Jego wola pozostanie niezmienna.


A skąd wiesz jaka jest Wola Boga w kwestii poddania? Wysnułeś to tylko z Ks.Rodzaju - no proszę Cię....

Co wg Ciebie znaczy poddanie żony mężowi?
Np. że ma ona się zgadzać na seks jeśli mąż ma ochotę a ona nie ma? Czy też ma się zgodzić na zielone kafelki skoro woli niebieskie? Czy może ma urodzić 6-ro dzieci mimo, że chciała poprzestać na 2-ca ale mąż się upiera przy 6-tce?


Cz maja 31, 2012 16:45
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Login2 napisał(a):
Cytuj:
A ty masz problem żeby uznać męża za autorytet? Bo co duma ci nie pozwala ? Chcesz być ważniejsza?


Chcę być równa.
Dzięki Bogu w moim jeszcze niemałżeńskim związku nie ma mowy o żadnym poddaństwie.
Im dłużej czytam to forum, tym bliżej mi do KEA...


Cz maja 31, 2012 17:36
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 648 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 44  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL