Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 27, 2025 23:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6
 NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
ja z kolei jeśli chodzi o "skuteczność" nigdy przez 15 lat nie zaszłam w nieplanowaną ciąże. Kierowałam się zawsze zmianą śluzu, bólem jajnika (który ja akurat mam) i nie zawsze pomiarem temperatury. Ale jak miałam jakiekolwiek wątpliwosci- mierzyłam. oczywiście minute, elektronicznym termometrem i tylko żeby uchwycić wzrost czyli w praktyce przez kilka dni.
Nie wiem od czego zależy powrót cyklu po porodzie , może od genów bo u mnie i moich sióstr wracał szybko. (3-5 miesiąc). Oczywiście karmiłam piersią, zdrowie dziecka było tu absolutnym priorytetem, starszego dłużej (9-10 miesięcy)- i kurcze jest róznica bo zdrowy jest jak koń i prawie wcale nic nie łapie, młodszy sam mi się odstawił mając niecałe 7 miesięcy i jednak chorował więcej. Dzieci karmione piersią statystycznie 7-10 razy rzadziej chorują (to tak na marginesie, z takiej ciekawej analizy w piśmie pediatrycznym, kiedyś czytałam- poza karmieniem największy wpływ na czestość chorób miało przebywanie w jednym domu z osobą palącą - czego trzeba bezwzględnie unikać, i wychowanie na świezym powietrzu, z regularną aktywnością i uprawianiem sportu)
Co do sytuacji "awaryjnych"- mielismy je jak kazde małżeństwo, wymioty do łożeczka też, a jakże, aczkolwiek moje dzieci tak jak pisałam chorują rzadko.
Biznes info wielodzietność fajna sprawa jak ktoś może sobie na nią pozwolić. Jeśli ktoś ma malutkie mieszkanie i brak widoku na większe, niewielkie dochody trudno od niego wymagać planowania licznej rodziny. Ale wiele z nas jest żywym dowodem że można mieć tyle dzieci ile się planowało stosując npr, więc istnieje opcja dla osób wierzących a nie mogących wychować dużo dzieci.

_________________
Ania


Pn lis 19, 2012 12:03
Zobacz profil
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
biznes-info napisał(a):
No niestety bardzo dobrze Cie rozumiem. Dla mojego małżeństwa npr na początku jakoś zawodził. Być może dlatego że zawsze modliłem się, aby przede wszystkim była Wola Boża ;) .Gdy już się urodziło 5 dzieci padł strach na nas i była antykoncepcja. Potem z niej zrezygnowaliśmy i teraz w grudniu znowu rodzina nam się powiększy. Ciężko być ciągle między młotem a kowadłem. Przykro mi że moje świadectwo nie jest być może budujące.


Przede wszystkim gratulacje!:-)

Jeśli chodzi o zawodność NPR, to nas NIE zawiodła ta metoda, jednak aby nie zawodziła kochamy się tylko i wyłącznie w III fazie, bo jednak wszelkie "niespodzianki" NPR-owe są jednak z I fazy, dlatego tej fazy się wystrzegamy. My mamy 2 dzieci i powiększenie rodziny u nas nie wchodzi w grę ani teraz ani w przyszłości (finanse + nasz wiek)


Pn lis 19, 2012 12:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
ikm napisał(a):
Szumi takie coś dla mnie i męża to jest igranie z ogniem, mój mąż i ja dobrze wiemy, że to nie ma żadnego sensu.
a) Dla mnie to jest "działanie z zamiarem ewentualnym" , bo nie potrafimy się potem zatrzymać i dobrze o tym wiemy, ja potem biegam więc do spowiedzi i mam totalne wyrzuty sumienia a zatrzymanie się z kolei na pewnym etapie takich pieszczot wzbudza frustrację u obu stron , więc po co wogóle ZACZYNAĆ tego typu pieszczoty? Rozmawiałam o tym wiele razy z mężem, że ja bym tak czasem chciała ale on kategorycznie ma zdanie jak wyżej napisałam, dla niego pieszczoty erotyczne bez kontynuacji są niemożliwe i bezsensowne i go denerwują i frustrują, nawet głębsze pocałunki sa wg niego zarezerwowane na czas kiedy możemy się kochać.
b) mąż jest wtedy totalnie sfrustrowany taką sytuacją, bo dla niego intymne pieszczoty sa wstępem do stosunku lub innego finału więc jesli nie jest to możliwe to nie ma sensu ich wywoływać.
c)w związku z powyższym nie robimy NIC w I i II fazie poza całusem na wyjście do pracy czy braterskim przytuleniem. Pieszczoty jak wyżej tylko w III fazie i oczywiście jak to jest możliwe z powodu innych czynników.
d) taka sytuacja powoduje oddalenie małżonków a gdy abstynencja trwa miesiącami to już wogóle.....

Tak ja wiem że npr jest skuteczne pod warunkiem... . Nie podważam samej metody. Jednak denerwuje mnie pewna hipokryzja wiążąca się z tą metodą. Z założenia współżycie seksualne powinno charakteryzować małżeństwo i nie występować poza nim. Prawda? To dlaczego w rzeczywistości npr jest pokazywany jako odpowiednia (jedyna rozsądna) metoda kierowania swoją seksualnością? Czy nie prowadzi to do prostych powiązań seks=grzech nawet w małżeństwie?

Przecież npr jest dość trudny ze względu na to że trzeba mu dużo rzeczy podporządkować. Oprócz niego dochodzą inne rzeczy które trzeba dopilnowywać: rodzice, teście, opłaty, dzieci, praca, odpoczynek, modlitwa. Chodzi mi o też o te punkty opisane przez ikm. Im więcej rzeczy na głowie tym łatwiej popełnić błąd. Jeżeli zbierze się to wszystko do kupy, to małżeństwo okaże się najbardziej zaniedbaną instytucją świata, ponieważ małżonkom wyraźnie braknie czasu na pielęgnowanie swoich uczuć i siebie nawzajem.

A sednem tego wszystkiego jest powszechna i wypromowana opinia o tym że dziecko jest wielkim ciężarem. Nie zawsze miałem tak dobrą finansową sytuacje jak mam teraz (wcześniej mieszkałem w wynajętym domu i czasem kilkadziesiąt złoty brakowało mi do końca miesiąca). I szczerze mówiąc zaczynam się czuć teraz sfrustrowany (!!!!). Ponieważ w poprzednim miejscu zamieszkania otaczało mnie znacznie więcej życzliwości niż teraz. Jedyną nadzieję pokładam w Bogu, gdyż Jemu zawierzyłem tą swoją przeprowadzkę, ale i tak szczerze muszę sobie powiedzieć że powodem tej przeprowadzki były finanse.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Pn lis 19, 2012 14:04
Zobacz profil
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
biznes-info napisał(a):
A sednem tego wszystkiego jest powszechna i wypromowana opinia o tym że dziecko jest wielkim ciężarem. Nie zawsze miałem tak dobrą finansową sytuacje jak mam teraz (wcześniej mieszkałem w wynajętym domu i czasem kilkadziesiąt złoty brakowało mi do końca miesiąca). I szczerze mówiąc zaczynam się czuć teraz sfrustrowany (!!!!). Ponieważ w poprzednim miejscu zamieszkania otaczało mnie znacznie więcej życzliwości niż teraz. Jedyną nadzieję pokładam w Bogu, gdyż Jemu zawierzyłem tą swoją przeprowadzkę, ale i tak szczerze muszę sobie powiedzieć że powodem tej przeprowadzki były finanse.


To nie chodzi o to, że akurat dziecko jest ciężarem ale że trzeba się ppo prostu liczyć z realiami współczesnego życia. Mniej dzieci = mniej osób do wyżywienia, mniej wyprawek do szkoły, mniej opłat za przedszkole, za bilety do kina czy za wycieczki przedszkolne/szkolne, mniej lekarstw. Przy jednym dziecku jak podrośnie może żona wrócić do pracy a nie kolejne lata wychowywać kolejne dziecko. Gdy pracuje tylko mąż, to zaczyna być w Polsce bardzo problematycznie, bo np. z 1 pensji trzeba utrzymać siebie, żonę, dwoje czy więcej dzieci i używany samochód+ mega opłaty za: mieszkanie w bloku, prąd, gaz, wodę, co internet i wiele wiele innych...Jest to po prostu NIEMOŻLIWE. Okazuje się, że w połowie miesiąca kończą się pieniądze - co wtedy robić? Prawda jest taka, że im więcej dzieci tym jest więcej wydatków, prosty rachunek. Dobrze, że sytuację masz teraz finansowo dobrą - ale jak piszesz wcześniej nie zawsze tak było. My nie ryzykujemy ciążą, bo i przy 2 dzieci mamy finansowe duże problemy a wtedy i ochoty na seks nie ma z obu stron nawet w III fazie, poza tym nie powołałalibyśmy w takiej sytuacji nowego życia - pomijam, że załamałabym się psychicznie kolejnej ciąży nie dopuszczam (finanse, warunki lokalowe+wiek)


Wt lis 20, 2012 9:22
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
biznes-info napisał(a):
Dla mojego małżeństwa npr na początku jakoś zawodził. Być może dlatego że zawsze modliłem się, aby przede wszystkim była Wola Boża ;) .Gdy już się urodziło 5 dzieci padł strach na nas i była antykoncepcja. Potem z niej zrezygnowaliśmy i teraz w grudniu znowu rodzina nam się powiększy.


Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tą Wolą Bożą?? Wiadomo, że z III fazy dzieci nie ma, to musiałby być faktycznie jakiś cud. Więc może to nie NPR Was zawodzi - jak piszesz - ale może często ryzykujecie w I fazie, no wtedy to nie ma się co dziwić, bo dziecko może być.

Z jednej strony wydajesz się być sfrustrowany NPR - a z drugiej chyba go nie stosujecie DOKŁADNIE? :D Wtedy nie mielibyście na pewno tak licznej gromadki. Myślę, że to nie metoda Was zawodzi tylko Wasza silna wola :-D


Wt lis 20, 2012 9:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
wiesz, każda sytuacja jest indywidualna. Mój brat ma 5 dzieci- z tego co wiem tylko jedno to "niespodzianka"- ma dobrą sytuację, własny dom, prowadzą z żoną firmę i osiągają przyzwoity dochód w związku z czym zawsze było ich stać na osobę do pomocy w domu- i taka wielodzietność jest bardzo fajna. Ja też mam dobrą sytuację materialną, ale póki co dwoje dzieci, ale jeżeli będę miała dobre wyniki (problem ginekologiczny) i Pan Bóg da to chciałabym mieć jeszcze dziecko. Czasem powodem nieplanowania kolejnego dziecka jest zdrowie, czy konieczność jakiegoś leczenia. Mam znajomych gdzie żona utrzymuje rodzinę, mąż zarabia niewiele, więc ona nie może sobie pozwolić na częste przerwy w pracy- zdecydowała sie na drugie dziecko, z pracy jej nie zwolnili (czasem chyba jednak nie taki diabeł starszny :-D zwłaszcza jak pracownica doświadczona i ceniona to ją tak się od razu nie zwalnia z powodu ciąży). Ja z kolei że po drugim dziecku mam 5 lat przerwy i w tym czasie uzupełniłam kwalifikacje i awansowałam teraz mam komfort że nie boję się o utratę pracy ani z czego zapłacę niani jakby się udało :) ale jakbym miała zaraz trzecie byłoby inaczej. Więc ja myślę że optiumum to rozsądek plus otwarcie i zaufanie Bogu. My róbmy swoje, a Bogu powierzajmy nasze decyzje.
Ja szczerze mowię że akceptuje NPR. Nie uwazam go za trudne "technicznie" tzn zasady są jasne i jak ktoś poćwiczy to poza okresami karmienia i jakimiś zaburzeniami sobie poradzi. Ufam też w skuteczność NPR. Myśle że ważna jest motywacja, jeżeli pościmy w piątek o chlebie i wodzie w intencji np naszych dzieci to jest całkiem coś innego niż jeśli ktoś nas zamknie w klatce i nie da nam jesc .
Możemy potraktować wstrzemięźliwość jak post. Nikt nam nie mówił że będzie lekko i że droga do Nieba jest łatwa. Jeżeli oddamy Bogu ten nasz post i związane z tym trudności nabierze to całkiem innego wymiaru uświęcającego nasz związek.

_________________
Ania


Wt lis 20, 2012 9:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
ikm napisał(a):
To nie chodzi o to, że akurat dziecko jest ciężarem ale że trzeba się ppo prostu liczyć z realiami współczesnego życia. (...) Jest to po prostu NIEMOŻLIWE. Okazuje się, że w połowie miesiąca kończą się pieniądze - co wtedy robić? Prawda jest taka, że im więcej dzieci tym jest więcej wydatków, prosty rachunek.

Obecnie przeżywam bunt (niezbyt) młodzieńczy. Zaczynam zdawać sobie sprawę jakich niemożliwych rzeczy dokonałem. A dlatego że byłem nieświadomy, można powiedzieć wprost: głupi. I dobrze mi z tym było. Piszę szczerze. Do tej pory wszystko polecałem Bogu. Sam starałem się tylko być dobry dla żony, dla dzieci, unikałem kłótni, alkoholu, brałem robotę jaka była, a jak nie było to także starałem się tym nie przejmować. Jedynie co miałem poważny kłopot to pewne uzależnienie od pornografii i tu udało mi się znaleźć spowiednika, który potrafił wysłuchać i z biegiem czasu ten problem też przestał istnieć. Miałem w tym czasie dość poważne kłopoty ze zdrowiem, ale potraktowałem to cierpienie jako dopust boży i wszystko Bogu ofiarowałem z wielką ufnością że mnie nie opuści. Nie był to czas pozbawiony obowiązków, a nawet wręcz przeciwnie, było ich zawsze za dużo. Miałem różne kłopoty m.in. niepewne było miejsce zamieszkania - straszyli nas że z domu wyrzucą właściciele domu który popadał w ruinę gdyż nie potrafili ze sobą się dogadać.

O co mi chodzi z tym npr-em. Wymaga on pewnego ładu w życiu. A wtedy u mnie panował totalny chaos. Było tylko szczere uczucie między małżonkami i dziecięca wiara w Boga. Teraz jakoś z żoną wiele rzeczy poukładaliśmy. Pozostał jednak jakiś dziwny żal. Brakuje mi trochę motywacji. Dziwię się że dzieci, które kiedyś w szkole miały przyjaciół teraz są izolowane przez rówieśników. My także nie stworzyliśmy jeszcze przyjacielskich relacji z sąsiadami. Zmienił się nasz status materialny, ale wszędzie otacza nas nieufność. Nawet to że kiedyś nigdy nie mieliśmy problemy z księżmi, przeciwnie zawsze nas wspierali, to w tej miejscowości jest jakiś ksiądz który delikatnie nazwę jest dziwny. Ludzie tylko na niego narzekają (nawet podają że ma kochankę i pokazują która to). Szczerze mówiąc nie bardzo tego rozumiem, jak wielka różnica może być między ludźmi na przestrzeni zaledwie 70km.

A do npr-u to tak naprawdę nic nie mam. Chciałbym jednak podkreślić jak wielkie znaczenie mają otaczający ludzie. Tak naprawdę kiedyś wyprowadziliśmy się z małżonką aby mieszkać z dala od rodzin z nadzieją że jak nikt nie będzie się do nas mieszać to się ze sobą będziemy dogadywać. I tak było z tą różnicą że bez ludzi którzy potraktowali nas jak przyjaciół nie dalibyśmy rady. Teraz myśleliśmy że skoro już 10 lat po ślubie jesteśmy zżytym i dużo mądrzejszym małżeństwem to damy radę wrócić, no i warunki materialne też się poprawią. Nie tyle "realia współczesnego świata" ograniczają, czy poszerzają możliwości co otaczający nas ludzie.

Co do npr-u to jest on poważnym problemem dla niektórych młodych małżeństw. Bo jest dla nich nieoswojony (nienaturalny). Chodzi mi o zwykłą psychikę człowieka. Pewne relacje wymagają czasu aby je zbudować. Na początku nie można dokładać zbyt dużych ciężarów i niewygód. Weźmy na przykład zwykłe rozmowy partnerskie w biznesie. Okres początkowy jest bardzo ważny aby wybudować pewien możliwie najkorzystniejszy swój wizerunek u przyszłego partnera. A dlaczego małżeństwa od początku wkłada się w takie niewygodne ramy jakie wymaga npr? Wielu silnych małżonków wyjdzie z tego obronną ręką, ale jeżeli potraktować problem statystycznie to napewno wielu polegnie. I jeszcze dodam że jestem wielkim przeciwnikiem antykoncepcji i te "realia współczesnego świata" uważam za sztucznie utworzone. Dlatego npr spełnia zadanie pomóc przystosować się do świata, a tym samym zmniejsza szansę aby cokolwiek zmienić. Stał się jak antykoncepcja z mniejszymi skutkami ubocznymi.

Ja Was Kropeczko i Ikm dobrze rozumiem, wiem że pewne rzeczy sobie wypracowałyście. Mam nadzieję że to co piszę też wiele wyjaśni z mojej sytuacji i poglądów, a być może komuś pomoże :-). Jest to też bardzo zdumiewające jak bardzo zewnętrzne czynniki wpływają na to co dzieje się w małżeństwie i jeżeli chce się mieć "pełny obraz małżeństwa" nie można ich rozdzielać.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Wt lis 20, 2012 10:58
Zobacz profil
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
biznes-info napisał(a):
Dziwię się że dzieci, które kiedyś w szkole miały przyjaciół teraz są izolowane przez rówieśników. My także nie stworzyliśmy jeszcze przyjacielskich relacji z sąsiadami. Zmienił się nasz status materialny, ale wszędzie otacza nas nieufność. (...) Szczerze mówiąc nie bardzo tego rozumiem, jak wielka różnica może być między ludźmi na przestrzeni zaledwie 70km.

A do npr-u to tak naprawdę nic nie mam. Chciałbym jednak podkreślić jak wielkie znaczenie mają otaczający ludzie. Tak naprawdę kiedyś wyprowadziliśmy się z małżonką aby mieszkać z dala od rodzin z nadzieją że jak nikt nie będzie się do nas mieszać to się ze sobą będziemy dogadywać. I tak było z tą różnicą że bez ludzi którzy potraktowali nas jak przyjaciół nie dalibyśmy rady. Teraz myśleliśmy że skoro już 10 lat po ślubie jesteśmy zżytym i dużo mądrzejszym małżeństwem to damy radę wrócić, no i warunki materialne też się poprawią. Nie tyle "realia współczesnego świata" ograniczają, czy poszerzają możliwości co otaczający nas ludzie.

Co do npr-u to jest on poważnym problemem dla niektórych młodych małżeństw. Bo jest dla nich nieoswojony (nienaturalny). Chodzi mi o zwykłą psychikę człowieka. Pewne relacje wymagają czasu aby je zbudować. Na początku nie można dokładać zbyt dużych ciężarów i niewygód. Weźmy na przykład zwykłe rozmowy partnerskie w biznesie. Okres początkowy jest bardzo ważny aby wybudować pewien możliwie najkorzystniejszy swój wizerunek u przyszłego partnera. A dlaczego małżeństwa od początku wkłada się w takie niewygodne ramy jakie wymaga npr? Wielu silnych małżonków wyjdzie z tego obronną ręką, ale jeżeli potraktować problem statystycznie to napewno wielu polegnie. I jeszcze dodam że jestem wielkim przeciwnikiem antykoncepcji i te "realia współczesnego świata" uważam za sztucznie utworzone. Dlatego npr spełnia zadanie pomóc przystosować się do świata, a tym samym zmniejsza szansę aby cokolwiek zmienić. Stał się jak antykoncepcja z mniejszymi skutkami ubocznymi.


Nie wiem jak dawno się przeprowadziliście ale zmiana środowiska nie jest łatwa, zwłaszcza dla dzieci, była to na pewno odważna decyzja Wasza. Relacje ze znajomymi nowymi trudno się buduje. Ja mieszkam w mieście w bloku, po ślubie wyprowadziłam się "za mężem" do jego miasta i uwierz, że przez te kilka ładnych lat nie mamy tu żadnych nowych znajomych, tylko "dzień dobry" na klatce schodowej z sąsiadami. Umawiamy się od czasu do czasu -ale ze starymi znajomymi z innego miasta,znajomymi jeszcze z czasów studiów. Czuję się tu anonimowa i samotna, nie ma okazji aby poznać kogoś nowego w sensie znajomych.

Co do NPR to mnie się wydawało przed ślubem, że nie będzie problemu, mężowi też tak się wydawało ale jak już zaczęliśmy po slubie życie seksualne, to się okazało, że NPR trudno hmmm....stosować, gdyż początki były baaardzo namiętne :D PItem też mnóstwo upadków, ciężkie to było. Najłatwiej było gdy korzystaliśmy i z I i z III fazy, nie było wtedy tyle czekania i wtedy było naprawdę super. Po drugim dziecku to się skończyło, nie możemy ryzykować.


Wt lis 20, 2012 11:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
No właśnie. Jak już uda się ochronić dobre relacje z żoną, zdobyć wymarzoną pracę tak aby do końca miesiąca starczyło, to i tak jest jakoś mdło. Pełne zinstytucjonalizowanie. Ja mam wrażenie że jak się ma mało przyjaciół wokół siebie to tak jakoś natura sama się zaczyna bronić i wtedy siłą rzeczy nawet npr staje się jakby bardziej uciążliwy :badgrin:

Staram się wyładować chociaż na forum swoje frustracje. W domu trzeba być wsparciem. Choć i tam niestety czasem wychodzi ze mnie frustrat :( .

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Wt lis 20, 2012 12:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
to ja też przeprowadzona :) do nowej dzielnicy 2 lata temu. W tym nowym miejscu- to jest jak to się ładnie nazywa dzielnica "willowa" takie nowe przedmieścia, ładne domy, zadbane trawniki, eleganckie fury i co to ja nie jestem :roll: :badgrin: sąsiad jeździ porshe i nie mówi mi dzień dobry jak sama obcinam krzaki koło domu albo zamiatam podjazd :mrgreen:
Na szczęście sąsiadka z przeciwka to fajna normalna dziewczyna z którą się zaprzyjaźniłam. I tyle, reszta to kiszka :)
To ja będe może nudna ale wam doradzę- nie śmiejcie się plis, doradzę szczerze- wspólnotę. Wspólnota to zajefajna sprawa. Jesteśmy 2,5 roku w Domowym Kościele. Z rodzinami z kręgu żyjemy jak najbliższa rodzina, bliżej niż przyjaciele. Nagle okazało się że są w naszej parafii świetne rodziny , też (biznes to dla ciebie:)) wielodzietne- jedni mają 5 dzieci, jedni 4. Wspólnota to wsparcie, to przyjaźń, to ludzie myślący podobnie jak my.
Jak trafić to kręgu? W każdym powiedzmy średnim mieście jest rejon Domowego Kościoła i jest para rejonowa za ten rejon odpowiedzialna. Z taką parą można poszukać kontaktu. Jeśli nowych rodzin jest conajmniej 4-5 zakłada się nowy krąg. Jeśli jest jedna nowa rodzina, szuka się dla niej miejsca w kręgach istniejących. Dlaczego doradzam DK? Nie dlatego że sama jestem wnim choć to też:) Ale to jest ruch typowo rodzinny, skierowany do małżeństw. I jest stosunkowo mało absorbujący czasowo- ja miałam od dawna zaproszenia do neokatechumenatu, ale oni spotykają się 2 razy w tygodniu !!!! To jest kosmos dla mnie. My raz w miesiącu :) U nas są pary które mają do miasta 50 km, i dojeżdzają na spotkania, ale to nie jest czesto. Założeniem Domowego Kościoła jest to że zawsze można zabrać dzieci, na wszystko, na rekolekcje, na spotkania- żeby nie było przeszkód dla rodzin którym nie ma kto zostać z dziećmi. Polecam. Pomyślcie :)

_________________
Ania


Wt lis 20, 2012 15:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Dzięki za wsparcie Ikm i Kropeczko. Dziwne że mój wcześniejszy post wam dziękujący gdzieś wcięło.

Tak naprawdę to co mnie tak bardzo irytowało u swoich dzieci (a także teściów!) to były różnice w temperamentach. Ja mam u siebie wszystkie możliwe temperamenty i ich wybuchowe kombinacje. Normalnie szok jak te różnice są ważne. Np u jednej osoby generalną potrzebą jest bycie podporą, drugiej przytulenie pokazanie akceptacji, a dla innej to nic nie znaczy a wymagane jest np uznanie. Mit równego traktowania poległ. I dobrze bo jest to bardzo niebezpieczna teoria.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Wt lis 27, 2012 9:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL