Wiara i malzenstwo a gra aktorska
Autor |
Wiadomość |
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
jlp napisał(a): dla obojga?
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
Pn cze 18, 2007 17:50 |
|
|
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Ja bym chciał przypomnieć, że Arek pytał o stanowisko Kościoła wobec takiej sytuacji, a nie o prywatne opinie w tej sprawie. Nie jest wcale tak, że ocena grzeszności jest uzależniona tylko od intencji i celów postępowania. O tym jak oceniać dobro i zło moralne wg KK jest napisane np. w Katechizmie:
Katechizm Kościoła Katolickiego napisał(a): I. Źródła moralności
1750 Moralność czynów ludzkich zależy od: - wybranego przedmiotu; - zamierzonego celu, czyli od intencji; - okoliczności działania. Przedmiot, intencja i okoliczności stanowią "źródła", czyli elementy konstytutywne moralności czynów ludzkich.
1751 Wybranym przedmiotem jest dobro, do którego wola kieruje się w sposób dobrowolny. Stanowi on materię czynu ludzkiego. Wybrany przedmiot określa moralnie akt woli, o ile rozum uznaje go i ocenia jako zgodny lub racjonalny porządek dobra i zła, poświadczany przez sumienie.
1752 W odróżnieniu od przedmiotu, po stronie podmiotu działającego znajduje się jego intencja. Intencja jest istotnym elementem w wartościowaniu moralnym działania, ponieważ sytuuje się w wolitywnym źródle działania i określa je przez cel. Cel jest pierwszym elementem intencji i wskazuje na zamierzony kres działania. Intencja jest zwróceniem się woli do celu; dotyczy ona kresu działania. Jest ukierunkowaniem na przewidywane dobro podejmowanego działania. Nie ogranicza się do ukierunkowania naszych poszczególnych działań, ale może porządkować pod kątem tego samego celu wiele działań. Może ukierunkować całe życie na cel ostateczny. Na przykład wyświadczona przysługa ma na celu pomoc bliźniemu, ale jednocześnie może być inspirowana miłością Boga jako celu ostatecznego wszystkich naszych działań. To samo działanie może być inspirowane wieloma intencjami, np. wyświadczenie przysługi, by zyskać przychylność lub by się nim chełpić.
1753 Dobra intencja (np. pomoc bliźniemu) nie czyni ani dobrym, ani słusznym zachowania, które samo w sobie jest nieuporządkowane (jak kłamstwo czy oszczerstwo). Cel nie uświęca środków. Nie można więc usprawiedliwić skazania niewinnego jako uprawnionego środka dla ratowania narodu. Przeciwnie, dodatkowa zła intencja (jak próżna chwała) czyni złym czyn, który sam z siebie może być dobry (np. jałmużna 40 ).
1754 Okoliczności, a w tym także konsekwencje, są drugorzędnymi elementami czynu moralnego. Przyczyniają się one do powiększenia lub zmniejszenia dobra lub zła moralnego czynów ludzkich (np. wysokość skradzionej kwoty). Mogą one również zmniejszyć lub zwiększyć odpowiedzialność sprawcy (np. działanie ze strachu przed śmiercią). Okoliczności nie mogą same z siebie zmienić jakości moralnej samych czynów; nie mogą uczynić ani dobrym, ani słusznym tego działania, które jest samo w sobie złe.
II. Czyny dobre i czyny złe
1755 Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności. Zły cel niszczy działanie, chociaż jego przedmiot byłby sam w sobie dobry (jak modlitwa i post "po to, by ludzie widzieli"). Wybrany przedmiot już sam może uczynić złym całość działania. Istnieją konkretne zachowania, jak nierząd, których wybór jest zawsze błędny, ponieważ pociąga za sobą nieuporządkowanie woli, to znaczy zło moralne.
1756 Błędna jest więc ocena moralności czynów ludzkich, biorąca pod uwagę tylko intencję, która je inspiruje, lub okoliczności (środowisko, presja społeczna, przymus lub konieczność działania itd.) stanowiące ich tło. Istnieją czyny, które z siebie i w sobie, niezależnie od okoliczności i intencji, są zawsze bezwzględnie niedozwolone ze względu na ich przedmiot, jak bluźnierstwo i krzywoprzysięstwo, zabójstwo i cudzołóstwo. Niedopuszczalne jest czynienie zła, by wynikło z niego dobro.
W skrócie
1757 Przedmiot, intencja i okoliczności stanowią trzy "źródła" moralności czynów ludzkich.
1758 Wybrany przedmiot określa moralnie akt woli, według którego rozum uznaje go i ocenia jako dobry lub zły.
1759 "Nie można usprawiedliwić złego działania podjętego w dobrej intencji" 41 . Cel nie uświęca środków.
1760 Czyn moralnie dobry zakłada jednocześnie dobro przedmiotu, celu i okoliczności.
1761 Istnieją konkretne zachowania, których wybór jest zawsze błędny, ponieważ pociąga za sobą nieuporządkowanie woli, to znaczy zło moralne. Jest niedopuszczalne czynienie zła, by wynikło z niego dobro. Czyli wynika z tego, że do oceny moralnej czynu ważna jest nie tylko intencja, czy cel ale również sam przedmiot czynu i (jako drugorzędna cecha) okoliczności. O ile można mówić może o dobrym celu (nakręcenie ważnej sceny w filmie), czy okoliczności (zdjęcia filmowe) o tyle nie zmienia to faktu, że dwoje ludzi poza małżeństwem uprawia seks co jest cudzołóstwem, który jak głosi KKK (1756) jest zawsze zły niezależnie od okoliczności i celów. Dlatego jeśli chodzi o seks na ekranie jest on sprzeczny z doktryną Kościoła. Inna sprawa to pocałunki i inne czułości co samo w sobie nie jest cudzołóstwem, a w przypadku niezamężnych osób w ogóle nie ma w tym nic złego. Problem pojawia się wtedy, gdy mąż całuje nie swoją żonę. W tej sytuacji nie mam pewności jak by to było kwalifikowane wg KK, ale wg mnie było by jak najbardziej zgodne z jego doktryną pod warunkiem, że kręcenie tej sceny byłoby jakimś dobrem (np. dla przesłania całego filmu), a współmałżonek wyraziłby pełną zgodę. Raczej romantyczna atmosfera by takim pocałunkom nie groziła, bo z tego co wiem te sceny są trudne technicznie i reżyser wielokrotnie koryguje i karze powtarzać scenę, a to skutecznie pozbawia całujących emocjonalnej czułości. Dlatego jeśli chodzi o seks w filmie to na pewno jest to grzech wg KK, a jeśli chodzi o pocałunek to biorąc pod uwagę te 2 warunki (dobry cel kręcenia sceny i zgoda współmałożonka) moim zdaniem jest to zgodne z etyką Kościoła. Zencognito napisał(a): ADEK napisał(a): ale jak gra ze zabija to przeciez to sie nie dzieje naprawde;] Ale ja pisałem o seksie. Poza filmami pornograficznymi to seksu nie uprawia się naprawdę na planie.
Może czasami rzeczywiście taka imitacja ma miejsce, ale znam wiele filmów (bynajmniej nie erotycznych), w których aktorzy naprawdę uprawiają seks i to bez dublerów.
_________________ www.onephoto.net
|
Pn cze 18, 2007 19:35 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Ja bym chciał przypomnieć, że Arek pytał o stanowisko Kościoła wobec takiej sytuacji, a nie o prywatne opinie w tej sprawie. Nie jest wcale tak, że ocena grzeszności jest uzależniona tylko od intencji i celów postępowania. O tym jak oceniać dobro i zło moralne wg KK jest napisane np. w Katechizmie:
Który mówi dokładnie to samo, co ja napisałem wyżej, tylko że robi to w 10 akapitach. Celowość wewnętrzna i zewnątrzna oraz okoliczności, które nie zmianiają strzałki moralnej czynu.
Do czynu moralnie dobrego potrzebna jest dobra intencja i przedmiot, do złego wystarczy brak któregoś z tych czynników.
|
Pn cze 18, 2007 20:41 |
|
|
|
|
ADEK
Dołączył(a): Pn paź 02, 2006 18:38 Posty: 14
|
no to juz troche rozjasnia sprawe:) faktycznie to chodzilo mi o wlpyw tego na malzenstwo badz zwiazek, nie chce teg rozwazac w kategorii grzechu bo nie do mnie to nalezy
mnie intersowalo to czy nie jest to zachwianie wiernoscia badz lojalnoscia malzentwa i czy Kosciol o tym mowi.
w gruncie rzeczy jest cel zeby nakrecic film ale jednak dotyk czy pocalunek nie jest taki sam na planie jak w zyciu poza nim, choc mozna by tu sie pewnie spierac do konca sam nie wiem, nadal szukam odpowiedzi
bo co do kochania na planie nie ma watpliwosci, i to wcale nie musza byc filmy erotyczne i tu masz racje
|
Pn cze 18, 2007 20:47 |
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
JakubN, nie mówi tego co ty, ponieważ celowość to nie jest to samo co przedmiot. Przedmiotem jest czyn, ku któremu kieruje się wola. To do woli i intencji jest zaliczana celowość. Poczytaj sobie 1752 i 1756 gdzie ta różnica jest wyraźnie podkreślona.
ADEK napisał(a): w gruncie rzeczy jest cel zeby nakrecic film ale jednak dotyk czy pocalunek nie jest taki sam na planie jak w zyciu poza nim, choc mozna by tu sie pewnie spierac do konca sam nie wiem, nadal szukam odpowiedzi bo co do kochania na planie nie ma watpliwosci, i to wcale nie musza byc filmy erotyczne i tu masz racje
No właśnie. O ile w przypadku seksu mamy jasność o tyle w przypadku pocałunków wiele zależy od okoliczności i celu. I w gruncie rzeczy trzeba chyba orzec we własnym sumieniu gdzie jest granica.
_________________ www.onephoto.net
|
Pn cze 18, 2007 20:47 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ach, słowa, słowa, tylko one tak potrafią ludzi poróżnić i tylko one tak zakłócają stosunki między nimi.
Tak, oczywiście powinien być cel [a jeszcze dokładniej celowość czynu] a nie przedmiot. w końcu mówimy o finisie.
|
Pn cze 18, 2007 21:10 |
|
|
ADEK
Dołączył(a): Pn paź 02, 2006 18:38 Posty: 14
|
Paschalis no tak orzecz we wlasnym sumieniu hmm najgorszej ze nie ma jasnosci co do takich czynow;] i tu jest zmieszanie..
To ja do Ciebie Paschalis mowilem ze masz racje, ale JakubN tez nie ma co sie spierac o slowa
|
Wt cze 19, 2007 5:38 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Mroczny Pasażer napisał(a): Herr Mhroczny zakłada temat!
Tak mnie naszło na rozmyślania. Wyobraziłem sobie rodzinę katolików, mąż, żona, z czasem lub już dzieci. Wierzący i w ogóle fajnie jest. Z tym, że dajmy na to, że żony zawodem jest aktorstwo. Hollywood i te sprawy, wielkie produkcje, czasem niszowe, no ale gra w filmach, o to chodzi.
Jak w takiej sytuacji zachowuje się to małżeństwo jeśli żona ma propozycję:
a) zagrania sceny seksualnej, ot w łóżku pod kołderką, bez odsłaniania części intymnych, ofkoz z innym facetem b) sceny pocałunku i nie mam tu na myśli buziaka w policzek oczywiście też z jakimś innym aktorem.
Czy jest to dozwolone? W końcu to jej praca, mąż o tym wiedział przed ślubem. Załóżmy teraz, że mąż się nie zgadza ale ona bardzo chce bo to by była życiowa rola w filmie Spielberga, co począć?
No i jak takie sprawy widzi KK?
Zapraszam do dyskusji. :> PTRqwerty napisał(a): Tak, to jest praca. Nie bądź taki pruderyjny. Swym pytaniem odsłaniasz swe wrażliwe zakamarki duszy: wierzysz szczerze, że uczucia jakie widzisz na filmach, faktycznie występują. Zasadniczo więc istnieje - imho - całkiem realna możliwość traktowania takiej pracy jako pracy właśnie. I tylko raczej jako wyjątek traktowałbym, że jakiś mąż pruderyjny bądź zazdrosny ponad miarę, nie będzie się zgadzał no i wówczas nici z pracy żony lub związku. Mroczny Pasażer napisał(a): Nie jestem pruderyjny, po prostu mnie zastanawiał ten fakt, serio.
I bynajmniej nie wierzę, że uczucia w filmach są szczere. No chyba, że para na ekranie jest też parą w realu.
Ja osobiście powiem szczerze, że byłbym zazdrosny o moją żonę. Niby wiedziałbym, że to tylko praca, ale na seansie chyba jakoś dziwnie bym się czuł. Chyba dochodzi tutaj obawa, że może jej się to spodobać i pójdzie do innego. Dlatego pewnie wolałbym, żeby takiej roli nie brała, ale z drugiej strony głupio by mi było psuć jej marzenia. Krzysztof_J napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Ja osobiście powiem szczerze, że byłbym zazdrosny o moją żonę. Niby wiedziałbym, że to tylko praca, ale na seansie chyba jakoś dziwnie bym się czuł. Chyba dochodzi tutaj obawa, że może jej się to spodobać i pójdzie do innego. Ja też mam odczucia podobne do Twoich. Ale zdecyduj się, czy pytasz o to jak sprawa wygląda z punktu widzenia nauczania kk czy z punktu widzenia uczuć męża (jakiejkolwiek wiary lub ateisty). Jeżeli to pierwsze to Twoja odpowiedź (którą zacytowałem) ma się nijak do postawionej kwestii, jeżeli natomiast to drugie, to fakt, że rodzina jest katolicka nie ma żadnego znaczenia.
Posty przeniesione
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr cze 20, 2007 8:31 |
|
|
ADEK
Dołączył(a): Pn paź 02, 2006 18:38 Posty: 14
|
a jednak kts juz sie o cos takiego pytal:P
chyba zapomnial dodac ze mimo wszystko ze to gra fakt pocalunkow czy dotyku jest i jakos tego oddzielic sie nie da:] wiec problmu sie nie da rozwiazac chyba
|
Śr cze 20, 2007 9:14 |
|
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Dlatego jeśli chodzi o seks w filmie to na pewno jest to grzech wg KK
Seks owszem, ale odgrywanie seksu? Przecież wszyscy wiemy, że oni tak naprawdę się tam nie sekszą.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr cze 20, 2007 10:54 |
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Znam szereg filmów, w których kręcony jest autentyczny seks, a nie tylko jego udawanie.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr cze 20, 2007 11:14 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Paschalis napisał(a): Znam szereg filmów, w których kręcony jest autentyczny seks, a nie tylko jego udawanie.
A szereg oznacza jaką liczbę?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
Śr cze 20, 2007 11:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
No to gdzie problem. W filmach pornograficznych, gdzie rzeczywiście dochodzi do prawdziwego stusunku, mamy grzech. W przypadku filmów erotycznych, gdzie aktorzy grają i nie dochodzi do stosunku, nie ma grzechu.
|
Śr cze 20, 2007 11:21 |
|
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Wystarczy trochę wiedzieć o kręceniu filmów w USA by mieć świadomość, że tamtejsze gwiazdy często uczestniczą w aktach seksualnych podczas kręcenia filmów (nawet w parareligijnych filmach jak "Adwokat diabła"). U nas w Polsce zresztą też nie brakuje prawdziwych scen seksu nawet w lekkich z założenia komediach jak "Fuks". A jak wykazałem powyżej wg KK to nie sam cel czy intencje, ale również czyn odgrywają kluczową rolę. W tym wypadku czynem jest seks pozamałżeński i to w dodatku publiczny.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr cze 20, 2007 11:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ale przecież nikt nie twierdzi, że takich filmów się nie kręci ani że to jest w oczach KK złe. Ja podałem jasne rozgraniczenia i już. A jak chcesz prowadzić dochodzenie, kiedy to się dzieje lub nie dzieje, to proszę bardzo.
|
Śr cze 20, 2007 12:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|