Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 23:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Jak "dobrać sobie" Współmłzonka(ę) ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
myślę, że wystarczy pamiętać, że sie nie jest w małżenstwie samemu :) w końcu to sakrament, nie? więc Jezus w szczególny sposob jest obecny miedzy dwojgiem ludzi :) którzy Jego wzięli na swiadka swojej miłości :)


Pt lip 02, 2004 10:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Nelcia :)

1.heh niefortunnie trochę sformuowałem myśl sorry - chodziło mi o to, że jeśli wady drugiej osoby będą nam przysłąniać jej zalety to nigdy nie dojdzie do żadnego związku :)

2.racja ślub brany bezmyślnie to pomyłka; a jeśli uważają, że nie sprostają - no cóż mogą się tak z tym problemem bujać całe życie i nie mieć pewności, że sprostają - tu już należy zaufać Bogu myślę :)

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt lip 02, 2004 10:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49
Posty: 26
Post 
Spoonman,

1. nie wydaje ci sie, ze na ogol jest odwrotnie, ze to zalety wady przyslaniaja? Najpierw zauwazamy zalety, rodzi sie uczucie i po pewnym czasie dopiero zaczynaja wychodzic wady. I na ogol zakonczyc zwiazek wcale nie przychodzi tak prosto. I tez nie chodzi o to zeby odrazu konczyc... ale sie zastanowic nad tymi wadami i czy moge z nimi zyc, a nie myslec, a jakos to bedzie, a moze sie zmieni...


2. Wydaje mi sie, ze w przysiedze malzenskiej wypowiada sie slowa: "i tak nam dopomoz Panie Boze..." (czy cos w tym rodzaju).
Tak, napewno nalezy Boga prosic zeby nam dopomogl, ale nie zapominajmy, ze to przede wszystkim lezy w naszych rekach, jaki nasz zwiazek bedzie. Nie nalezy wszystkiego zwalac na Pana Boga, a jak cos nie wyjdzie, to do niego miec pretensje.
Nestety znam pary bardzo wierzace, ale u ktorych w malzenstwie nie uklada sie najlepiej, i ma sie to wrazenie, ze sa ze soba tylko ze wzgledu na zlozona sobie przysiege :( . Znam rowniez malzenstwa, nie tak bardzo wierzace (tzn. nie praktykujace, na ile wierza w Boga trudno mi okreslic), u ktorych po latach malzenstwa ciagle widac jeszcze wspaniale uczucie.
A wiec tu tez nie ma reguly. ;)


Pt lip 02, 2004 16:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
1. jeśli chcę zbudować trwały związek - to z miłości do drugiej osoby, ale i pomimo jej wad, nieprawdaż? Jasne, masz rację najpierw idzei zauroczenie a potem dopiero refleksję i jeśli w tym momencie wady przesłonią nam wszsytko no to nie ma o czym rozmawiać. Ale jeśli pomimo wad chcę z tą osobą spędzić życie, oddać jej siebie bo widzę ze to właśnie ta jedyna - to warto spojrzeć ponad wadami i budować związek dalej. Małżeństwo to też przecież odpowiedzialność - staram się aby doskonalić zarówne siebie jak i współmałżonka - przezwyciężąć wspólnie wady i trudności. Bo potem na Sądzie Bóg zapyta: no i jak tam Pani Iksińska? Jak Pani dbała o męża? Miała Pani mozliwość i szanse aby go zmienić na lepsze i co? Pokpiła Pani sprawę :)

<dobra to jastrawy bardzo przykład ale myślę, że pasuje w tym miejscu :)>

2. chodziło mi o zaufanie Bogu <zwrócenie sie do Niego o radę> w momencie podejmowania decyzji o narzeczeństwie, o małżeństwie i innych ważnych życiowych wyborach a nie "zwalane na Boga" wszystkich późniejszych niepowidzeń :) <sorry mam dziś problemy z formułowaniem myśli :D:D:D >

Tak Nelcia, masz rację, nie ma reguły, chyba pisałem o tym nawet gdzieś wcześniej :)

A ponieważ nie byłem w żadnym związku to moje rozważania są czysto teoretyczne - piszę tylko moje opinie, przemyślenia na temat zadany :)
Jak będę mógł powiedzieć coś od strony praktycznej to dam znać :D:D:D:D

pzdr :)
pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt lip 02, 2004 16:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Nelcia napisał(a):
Ale czy mlode osoby, ktore spotykaja sie od czasu do czasu, sa w stanie zauwazyc wszystkie wady swojego partnera?
Nela


Jasne, że nie wszystkie, ale te najważniejsze powinni. Po to właśnie dany jest czas przygotowania do małżeństwa, o którym rozmawiamy :) Jednakże poznawanie drugiej osoby trwa przecież przez całe życie aż do śmierci.

Coś mi się jeszcze przypomniało na ten temat :)

W przygotowaniu do małżeństwa, w poznawaniu wad i zalet drugiej osoby, należy zastanawiać się w czym ja mogłabym pomóc mojemu przyszłemu mężowi i odwrotnie :)
Przykład z życia :
Jestem emocjonalna i często wybuchowa, nie pomyślę zanim coś powiem czy zrobię. Natomiast mój przyjaciel jest spokojniejszy, bardziej opanowany i zrównoważony (jak to facet ;)) W tej sytuacji on może mi pomóc w opanowywaniu emocji, a ja natomiast jemu w większym "ożywieniu". Jakby na zasadzie uzupełniania się, na miarę naszych sił i możliwości oczywiście.

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pt lip 02, 2004 20:32
Zobacz profil
Post 
Moi mili :)
Najważniesze w tym wszystkim by - przede wzystkim - nauczyć się dostrzegać wady partnera(ki) oraz żyć z nimi - tak, by nam nawzajem nie przeszkadzały.
Nikt z nas przecież nie jest ideałem. Każdy ma jakieś swoje zalety i wady.
Dobrze jest, by każda para nauczyła się rozwiązywać własne probemy podczas szczerej romowy - szczerej, lecz takiej bez chęci urażenia drugiej osoby. Nauczmy się dostrzegać zatem:
1. WŁASNE wady.
2.Wady partnera(ki).
3. ZROZUMIEĆ postępowanie partnera(ki)
4. Ustalić metody rozwiązania spornej sprawy

:!: Rozwiązywać problemy (zarówno wzajemnych wad i zalet, jak i innych spraw) w związku w sposób który przysparza jak najmniej kłopotów.

Dobrą metodą jest połączenie szczerej rozmowy z odrobiną humoru ;)
Tak rozmowa nie dosyć, że pozwala na "bezpieczne rozładowanie się" to jeszcze bardziej scala związek :) i jest dobrym sposobem na pogłębianie wzajemnej miłości :!:

Belizariuszu !
Jeżeli chodzi o przygotowanie do małżeństwa - robimy to często bardzo zdając się na instynkt. Wzorce postępowania w małżeństwie czerpiemy bardzo często z wychowania we własnej rodzinie. Powielamy wzorce postępowania wraz ze wszystkimi zaletami i wadami ... Bo uważamy, że to jest naturalne i tak być musi.
A naprawdę niewielu z nas stara się analizować to postępowanie.
Spojrzeć również i na inne rodziny - by przyrównać metody postępowania i wychowywania w innych rodzinach po to, by mieć jakieś przyrównanie - co dobre, a co złe.
Szkoła też niewiele uczy :(
Większą uwagę kładzie się na "wychowanie seksualne" niż na przygotowanie do życia w rodzinie.
A naprawdę - niewiele osób ma jakieś pojęcie o tym, czego pragnęłoby od życia w momencie, gdy założy swoją własną rodzinę :(

Asienkko :):):)

Asienkka napisał(a):

Jedni starają się jak najlepiej przygotować do związku małżeńskiego, chcą poznać siebie wzajemnie, "uczą się siebie".Poznają się na tyle, że wiedzą co druga strona lubi, a czego nie, umieją wspólnie rozwiązywać problemy, wiedzą, że nie zostaną z nimi sami.Chcą żyć dla siebie, chociaż liczą się z tym, że...przyjdzie czas, kiedy będzie ciężko, kiedy może się wkraść monotonia, rozumieją jednak że sakrament małżeństwa jest udzielany na całe życie, na dobre i na złe.Biorą odpowiedzialność za drugą osobę, oboje muszą dbać o ten związek i wciąż go budować.
Znam takie osoby, a raczej takie małżeństwa, i je podziwiam
:)

Znam też małżeństwa"nie udane", ale ludzie są nadal ze sobą, z róznych powodów,z czego najczęsciej właśnie ze wzgledu na dzieci...większość tych małżeństw była zawierana z powodu albo"wpadki", bądź też zauroczenia, które...mineło,lecz nie przerodziło się w miłość :(

Mężatką jeszcze nie jestem :D , jednak jakbym miała zawierać sakrament małżeństwa...chciałabym patrzeć w oczy osobie, której bedę ślubowała miłość ... i to,że "nie opuszcze jej aż do smierci" :)

:)


Piękne i szalenie ważne słowa - szczególnie te wytłuszczone przeze mnie.
Należy zdać sobie bowiem sprawę z tego, że wzajemne zauroczenie skończy się po kilku latach małżeństwa.
Póżniej miłość małżonków przekształci się ...
A od Was, budujących nowy związek zależeć będzie to, czy zbudowaliście trwałe, mocne fundamentu pod Wasz związek, czy tylko gliniany dom ... Który rozbije pierwszy poważniejsz wiatr...

Nie polecam współżycia przed ślubem.
Jeżeli już ktoś się na nie zdecyduje - to niech liczy się z możliwymi konsekwencjami.
Jeżeli już ktoś zdecyduje się na współżycie - to niech decyduje się na to z osobą, w której widzicie potencjalnego kandydata na żonę/ męża.
Po to, by uniknąć rozczarowań... Lub nawet dramatu.
A prawdziwym Dramatem może być nieudany związek... Zawarty na skutek nieprzemyślanych decyzji :(


Pozdrawiam :)

PS. Nelciu :)
Nelcia napisał(a):

Nawet mi to do glowy nie przyszlo. Ddv skad takie podejrzenia? :(

Sorry - to było tak troszkę "na wyrost" ;)


So lip 03, 2004 8:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 11, 2004 20:22
Posty: 11
Post 
To niemożliwe.
Same, prawie same reguły, zasady, porady, a gdzie serce ?
Dobrać sobie.....
hi hi, no to sobie dobierajcie, ja już dobrałem, i lepiej żebym nie odpowiadał na pytanie: dobrze, czy źłe?


N lip 11, 2004 23:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Masz rację, ston. Też mi to "dobieranie" przypominało wybieranie płaszcza albo psa, a nie życiowego partnera.


Pn lip 12, 2004 11:32
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Hmm...
Wiesz Wando - to chyba całkiem dobre porównanie z tym płaszczem ;) Mimo że ironiczne ;)
Kupujac sobie płaszcz musisz spojrzeć na rozmiar (gdy jest za mały będzie w nim niewygodnie, będzie uwierał), na kolor (by ładnie w nim wyglądać) itp.

Z mężem jest podobnie, ale oczywiście muszą być spełnione inne warunki, a nie rozmiar czy kolor :D ;)
Nie chcesz chyba "dusić się" w związku i wychodzić za mąż bez wcześniejszego rozważenia czy przygotowania? :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn lip 12, 2004 13:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
No jasne :)

Tym bardziej, że 'dobieranie' i 'mierzenie' współmałżonka może trwać miesiącami czy nawet latami :)

A nie tam hop siup w ciemno 'kupuję' :D

< No i chyba nie będziemy się kłócić o nazewnictwo co? Czepialscy :D >

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pn lip 12, 2004 13:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
To chyba wynika stąd, ze nigdy nie zastanawiałam się "jak dobrać sobie małżonka". Zwyczajnie. Razu pewnego pojawił się jeden taki, spotykaliśmy się, a po pewnym czasie już wiedziałam, że innego nie chcę. Nic nie dobierałam, nie przebierałam, nie wybierałam, nie przymierzałam.

Do sklepu idę i szukam płaszcza. Czasem się nachodzę i nic odpowiedniego nie znajdę, a męża nie szukałam nigdy. Sam się znalazł :)


Pn lip 12, 2004 18:13
Zobacz profil
Post 
Czasami się udaje tak, jak Wandzie ;)
Bardzo czesto bywa jednak inaczej ... :(


Pn lip 12, 2004 20:20

Dołączył(a): Śr wrz 15, 2004 11:25
Posty: 1
Post 
No hej! O miłości małżeńskiej za wiele nie wiem, bo jeszcze jej nie przeżyłam, ale jak każda miłośc usłana jest różami i cierniami.Mam taki pogląd, że no nie jest to lekka sprawa,pobrać się i siąść na laurach.ktoś mi kiedyś powiedział, że małżeństwie codziennie ludzie się odkrywają, to jest całe piękno być z tym człowiekiem, na dziś i na jutro,ale też jest to ryzko, czyli kwestia zaufania, i własnych decyzji.No mogę sobie tak jeszcze gdybać, bo każdy człowiek jest przecież inny, ma kupę wad,zalet też. Chyba miłość na tym polega,że kochasz tego człowieka z jego wadami i zaletami, etc.O poświęceniu nie będę już wspominać-to wiadome, ale chyba najlepiej dojrzewa się do miłości właśnie w samotności, więc nie ma co się załamywać jak z tym małzeństwem będzie, bo co Bóg da ,to będzie, i trzeba uśmiechnąć sie do tego dobrego co już jest, może więcej pozytywnych myśli o tym co powinno chrześcijańskie małżeństwo zawierać. :)

_________________
Nie zwlekaj kochać


Śr wrz 15, 2004 13:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL