Nie jestem pedagogiem i nie uczę religii. Wszelki wypowiedzi opieram na obserwacjach ludzkich zachowań, moich przemyśleniach i "chłopskim rozumie".
Zgadzam się z tym że należy rozpatrywać tematy pod kątem wiary i nauczania kościoła, ale lepiej jak to zrobi jakiś rówieśnik (a jeżeli podchwycą zabawę to na pewno wyciągną wszelkie argumenty które tylko zasłyszeli, także te "religijne"). Wtedy pozostaje tylko (albo aż) "naprowadzić" ich do wyciągnięcia odpowiednich wniosków.
Myślę że warto zrobić po dyskusji podsumowanie w oparciu o ich własne, wypowiedziane w dyskusji, słowa (oczywiście te, które były po naszej myśli
.
Jeżeli najpierw pojawią się tematy o przyjaźni, miłości, odpowiedzialności itp. to jestem niemal pewny, że potem przy rozmowie o seksie młodzież wyciągnie takie argumenty jak "seks nie jest w życiu najważniejszy", "liczy się prawdziwa miłość", itp.
Ogólnie jestem zdania że wszelkie tematy warto rozpatrywać od strony "ludzkiej" a dopiero potem nakreślić jak to wygląda od strony Biblii i nauczania kościoła. Jeżeli wykaże się młodzieży, że Biblia mówi właściwie to samo co "czują" po ludzku to mogą zmienić podejście do nauczania kościoła i wiary.