Naturalne planowanie rodziny
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie brak współżycia - lecz chwilowa wstrzemięźliwość, Wando.
Zakładasz, że ten stan potrwa dłużej - i zupełnie nie wiem dlaczego.
Przecież w sytuacji, gdy "coś nie gra" to i tak NALEŻY udać się do lekarza.
Gdyby zaś było wszystko OK - wtedy nie byłoby kłoptów z cyklem...
|
Pn paź 04, 2004 22:49 |
|
|
|
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Cytuj: Nie brak współżycia - lecz chwilowa wstrzemięźliwość, Wando.
Czy chwilowa wstrzemięźliwość gwarantuje że nie bedziemy mieć więcej dzieci? Nie.
Ddv, odsunęłam się od sprawy Huberta, wybiegłam dalej i nie mówię już o tym konkretnym przypadku. Śmiem jednak twierdzic, że ktoś, kto deklaruje się jako katolik wierny nauce Kościoła, a jednocześnie nie chcący mieć więcej dzieci, może zdecydować się na wstrzemięźliwość na czas nieokreślony. O ile oboje na taki układ się zgodzą, wszystko jest w porządku, natomiast jeśli zgody jednej strony nie ma, zaczynają sie poważne schody.
Jezeli ktoś nie chce mieć dzieci, to zadne metody, żadne badania nie pomogą, bo nigdy nie będzie 100% pewności.
|
Pn paź 04, 2004 23:03 |
|
|
Hubertus
Dołączył(a): Śr gru 03, 2003 10:57 Posty: 42
|
Wanda napisał(a): Cytuj: Zatem - jeżeli naprawdę kochasz swoją Małżonkę - sądzę że warto poczekać jeszcze jakiś czas (zazwyczaj - kilka/ kilkanaście dni ... Dlaczego zakładasz, że będzie to tylko kilka/kilkanaście dni? A jeśli będzie trzeba czekać rok? Nie wiadomo ile czasu po porodzie jest żona Hubertusa. Co więc z małżeństwami gdzie objawy nie są jasne przez długi czas po porodzie np. do końca karmienia piersią?
Małżonka jest po porodzie ponad pół roku.
_________________ Ukłony i pozdrowienia
|
Wt paź 05, 2004 9:32 |
|
|
|
|
Hubertus
Dołączył(a): Śr gru 03, 2003 10:57 Posty: 42
|
ddv163 napisał(a): Nie brak współżycia - lecz chwilowa wstrzemięźliwość, Wando. Zakładasz, że ten stan potrwa dłużej - i zupełnie nie wiem dlaczego. Przecież w sytuacji, gdy "coś nie gra" to i tak NALEŻY udać się do lekarza. Gdyby zaś było wszystko OK - wtedy nie byłoby kłoptów z cyklem...
Akurat tu nie widzę nic anormalnego. Cykl powraca u każdej kobiety inaczej w innym czasie i to jest normalne i uzależnione od wielu czynników (stres, choroby, karmienie piersią itp)
Być może staram sie znaleźć u was potwierdzenie swoich przemyśleń. Być może ta sytuacja powoli zaczyna nas przerastać? Być może brakuje nam wiary i wzajemnej miłości by podjąć wstrzemięźliwość "na czas nieokreślony". Wstrzemięźliwość jest prosta jak jest się w narzeczeństwie i śpi się w osobnych lóżkach i nie ma wielu problemów.
_________________ Ukłony i pozdrowienia
|
Wt paź 05, 2004 9:53 |
|
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Tak naprawdę w sytuacji gdy nie chce się mieć więcej dzieci, jedyną receptą na ich nieposiadanie jest wstrzemięźliwość. Dotyczy to zwłaszcza okresu po porodzie gdy interpretacja objawów może być bardzo trudna, niejasna. Człowiek (żyjący w małżeństwie) ma problemy z zachowaniem wstrzemięźliwości. Jest to trudne i nie każdy sobie potrafi z tym poradzić. Nie po to się przecież pobierali, by żyć w celibacie. Jeśli ktoś nie ma w sobie wystarczająco dużo samozaparcia i samokontroli, ten stan może odbić się na jakości życia małżonków, wzajemnych relacjach. Niestety nie ma żadnej alternatywy przewidzianej przez Kościół. Jedyne co na taką sytuację ma do powiedzenia, to: "musicie być silni i ufać Bogu". No niestety, wiara wymaga wielu wyrzeczeń, poświęcenia i pracy nad sobą samym, jako że ma pomagać człowiekowi w dążeniu do doskonałości.
|
Wt paź 05, 2004 10:35 |
|
|
|
|
Hubertus
Dołączył(a): Śr gru 03, 2003 10:57 Posty: 42
|
Niewątpliwie macie rację i obopulnie rozumiana wstrzemięźliwość może przynieść umocnienie związku. Jesli jednak jedno z małżonków będize odstawać w wierze (wiem to już zupełnie inna sprawa) to taka wstrzemieźliwość na dłuższą metę stanie się po prostu rozkładem pożycia a to już całkiem nieciekawa sprawa.
_________________ Ukłony i pozdrowienia
|
Wt paź 05, 2004 11:19 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hubertusie !
Jak słusznie zauważyła Wanda,
Wanda napisał(a): Jezeli ktoś nie chce mieć dzieci, to zadne metody, żadne badania nie pomogą, bo nigdy nie będzie 100% pewności.
Tam, gdzie Miłosci nie ma - tam wszędzie może dojśc do cięzkich konfliktów. Powód się zawsze znajdzie.
Natomiast metody naturalne mają tą przewage nad sztucznymi, ze nie zafałszowują objawów.
Można wcześniej wykryć potencjalne "niedomagania" ze strony organizmu - czy to kobiety, czy mężczyzny.
A im wczesniej wykryta choroba - tym możliwość wyleczenia jest większa ...
A po wyleczeniu - ileż to radości ze wspólnego bycia z sobą ...
Proszę nie zapominać o tym, że metoda NPR Rotzera należy do najskuteczniejszych.
Wskaźnik Pearla = 0,2 klasyfikuje skutecznośc tej metody na równi z "antykoncepcją hormonalną".
Bez skutków ubocznych dla zdrowia ...
|
Wt paź 05, 2004 15:44 |
|
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Cytuj: Tam, gdzie Miłosci nie ma - tam wszędzie może dojśc do cięzkich konfliktów Ciężkie problemy są w stanie zniszczyć miłość w momencie gdy przerosną człowieka. Cytuj: Można wcześniej wykryć potencjalne "niedomagania" ze strony organizmu - czy to kobiety, czy mężczyzny. A im wczesniej wykryta choroba - tym możliwość wyleczenia jest większa ... A po wyleczeniu - ileż to radości ze wspólnego bycia z sobą ... Oczywiście, ale jaki ma to związek z tematem? Przecież to nie czas na promocję naturalnych metod. Cytuj: Proszę nie zapominać o tym, że metoda NPR Rotzera należy do najskuteczniejszych. Wskaźnik Pearla = 0,2 klasyfikuje skutecznośc tej metody na równi z "antykoncepcją hormonalną". Bez skutków ubocznych dla zdrowia ...
Też się zgodzę. Pod warunkiem, że umie się właściwie odczytać wyniki "badań". Bez tego cała metoda bierze w łeb. Nie jest to niestety łatwe, a wyniki nie zawsze są jednoznaczne.
|
Wt paź 05, 2004 16:26 |
|
|
Hubertus
Dołączył(a): Śr gru 03, 2003 10:57 Posty: 42
|
Właściwie cięzko mi cokolwiej napisać. Temat uległ wyczerpaniu a ja ciągle czuję się w tym samym miejscu z tymi samymi rozterkami.
_________________ Ukłony i pozdrowienia
|
Cz paź 07, 2004 9:56 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz paź 07, 2004 11:29 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
hubertusie - mam 3 dzieci i NPR zaczelismy z mezem stosowac dwa-trzy lata po urodzeniu najmłodszej... stosujemy od 4 lat....
|
Cz paź 07, 2004 14:11 |
|
|
Hubertus
Dołączył(a): Śr gru 03, 2003 10:57 Posty: 42
|
elka napisał(a): hubertusie - mam 3 dzieci i NPR zaczelismy z mezem stosowac dwa-trzy lata po urodzeniu najmłodszej... stosujemy od 4 lat....
Ależ ja nie neguję NPR to świetna metoda i stosowaliśmy ją przez dwa lata zaraz na poczatku małżeństwa. Nie mniej jednak teraz nie widzę szansy by ją zastosować. Stąd cały problem. Wydawało mi się, że taki stan w jakim się znaleźliśmy jest jakoś przez kościół "uregulowany". Ale chyba tak nie jest. Pozostaje więc okresowa wstrzemięźliwość. I to chyba jedyne godne wyjście z sytuacji. Ale to jest jednak trudne i mam wrażenie, że potraficie to zrozumieć. Kiedyś ktoś mi powiedział, że małżeństwo jest odwzorowaniem miłości Jezusa do Jego oblubienicy - Kościoła. Pełne oddanie jest pełnią tego związku.
_________________ Ukłony i pozdrowienia
|
Cz paź 07, 2004 17:53 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Pozostaje więc okresowa wstrzemięźliwość. I to chyba jedyne godne wyjście z sytuacji. Ale to jest jednak trudne i mam wrażenie, że potraficie to zrozumieć
oczywiscie ze jest trudne i co wiecej - jak w kazda sprawę - i tu wpisane są upadki.... byleby tylko chciec isć naprzód i starac sie poddawac Bogu, ufać Mu....
zacznijcie sie razem modlic, o ile tego nie robicie - jak Tobiasz z żoną... bardzo piekna modlitwa małżonkow
|
Cz paź 07, 2004 19:17 |
|
|
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Wanda napisał(a): Cytuj: Nie brak współżycia - lecz chwilowa wstrzemięźliwość, Wando.
Śmiem jednak twierdzic, że ktoś, kto deklaruje się jako katolik wierny nauce Kościoła, a jednocześnie nie chcący mieć więcej dzieci, może zdecydować się na wstrzemięźliwość na czas nieokreślony.
Wydaje się Wando, ze chyba masz rację takie jest stanowisko Kościoła Katolickiego.
Czy w takim przypadku jeżeli nie decydujemy się na więcej dzieci i nie dlatego tylko, że ich nie chcemy ale również z powodów zdrowotnych :
kolejna ciąża to zagrożenie dla zdrowia kobiety a lat płodnych mamy jeszcze dużo przed sobą to pozostaje wstrzemięźliwość aż do końca okresu płodności kobiety? Białe małżeństwo - czy taka jest propozycja w takich przypadkach, naszego Kościoła?
|
Śr paź 13, 2004 18:32 |
|
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Cytuj: Białe małżeństwo - czy taka jest propozycja w takich przypadkach, naszego Kościoła?
Tak, albo ryzyko...
|
Śr paź 13, 2004 21:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|