Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 22:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 wstrzemiezliwosc przedmalzenska-dlaczego warto ja zachować? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr cze 18, 2008 14:25
Posty: 6
Post wstrzemiezliwosc przedmalzenska-dlaczego warto ja zachować?
Wstrzemiezliwosc przedmalzenska-dlaczego warto ja zachować?


Cz wrz 25, 2008 10:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 29, 2008 13:00
Posty: 61
Post 
Np żeby się nie pakować w coś, czego nikt nie chce (małżeństwo z niechcianym partnerem).

Ale to już było...


Cz wrz 25, 2008 11:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: wstrzemiezliwosc przedmalzenska-dlaczego warto ja zachow
żabka napisał(a):
Wstrzemiezliwosc przedmalzenska-dlaczego warto ja zachować?


Poszukaj na sciaga.pl ;)


Cz wrz 25, 2008 11:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56
Posty: 1576
Post 
Pytanie powinno brzmieć: wstrzemięźliwość przedmałżeńska - za i przeciw. O ile to praca domowa na religię to temat jest dość jednostronny. Czego zresztą oczekiwać?

_________________
Mors dicit


Cz wrz 25, 2008 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Głónie chodzi o to by pomóc w sobie w rozeznaniu czy naprawdę daną osobę kochasz. Być może wcale nie kochasz owej osoby, ale raczej ten "stan zakochania". Uwielbiasz przebywać ze swoją drugą połówką nie dla niej samej, ale dlatego, że czujesz wtedy szybsze bicie serca i motyle w brzuchu. Gdyby tak było tak to może się okazać, że to co nazywamy miłością na prawdę jest egoizmem. Jak rozeznać się w tym co naprawdę kocham? Trzeba pozwolić by wszystkie te gorące uczucia z czasem wystygły i gdy już nie będziemy mieli tej kolorowej otoczki rozpalonych namiętności, gdy już pozostaniemy sami z tą ukochaną osobą, bez motyli i walącego serca wtedy zapytaj się czy nadal ją kochasz. Moim zdaniem w narzeczeństwie musi nastąpić okres kompletnego wypalenia (zero emocji, własnej przyjemności) - zostajesz tylko Ty i ten o którym mówisz, że go kochasz - oboje kompletnie ogołoceni - jeśli wtedy jesteście w stanie sobie powiedzieć, że wciąż chcecie byc razem to myślę, że mamy do czynienia z miłością jaką opisał św. Paweł w 1. liście do Koryntian :).

W tym temacie http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php ... sc&start=0 Moria (i nie tylko ona :P) już od ponad dwóch lat umieszcza cytaty świętych. Wiele z nich mówi o tym jaka powinna być miłość między Bogiem, a człowiekiem - spokojnie możesz to przełożyć na relacje człowiek-człowiek. pozdrawiam i respect for all 8)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz wrz 25, 2008 13:31
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
No tak Kastor jak już w człowieku wszystka namiętność się wypali , gdzieś tak przed końcem życia to wtedy możemy sobie zatać pytanie :Czy ja - ją , jego -jeszcze kocham ? Wiesz co kastor , nikt by się nie żenił ani za mąż wychodził , gdyby ludzie cię posłuchali , dzieci by w ogóle nie było . Ludzie tylko dlatego płodzą dzieci i się żenią że czują do siebie mięte . Istniejemy tylko dlatego że nasi rodzice bez względu na to czy byli zamężni czy nie poczuli do siebie chęć i zapewniam cię że nie była to miłość , przynajmniej ta w twoim wydaniu .


Cz wrz 25, 2008 21:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Nie ironizuj :P.
Chodzi tylko o to by rozeznać co kryje się pod tym 'czuciem mięty'. Kocham siebie, swój stan zakochania, czy może tą drugą osobę? Do tego jest potrzebna owa oschłość. Kiedy już większość uczuć przygaśnie wiele par ze sobą zerwie słusznie twierdząc, że to nie była miłość. Jeśli jednak jakaś para pozbawiona tych emocji nadal uważa, że chce ze sobą być to powoli zakrawa na miłość.

Czy z takiego podejścia rodzą się dzieci? Nie wiem... ale trwałe związki na pewno :)).
pozdrawim i respect for all :D

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz wrz 25, 2008 21:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
kastor napisał(a):
okres kompletnego wypalenia (zero emocji, własnej przyjemności)

Przyznam, że kiepsko to określiłem :P
Emocje zawsze będą, ale mają wypływać z miłości do tej osoby, a nie fajnej randki, gorących pocałunków, bajkowych planów.

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz wrz 25, 2008 21:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 18, 2008 14:25
Posty: 6
Post 
Jesteśmy para od 2 lat, ja bardzo bym chciała wytrwać w strzemięźliwości do ślubu tylko że mój chłopak czasami ma jakby to określić "kryzysy", wiem że to dla niego trudne bo wielu naszych znajomych żyje inaczej i co jakis czas pojawia się pytanie "dlaczego nie mozemy tak jak oni?" Ja się staram zyc wedłóg przykazań nauki KK i tego jak wychowli mnie rodzice... Tyle słyszałam wciaż o wstrzemieźliwosci ale tak naprawde wciaz nie wiem dlaczego ona jest tak ważna i przedewszystkim chciała bym w taki "kryzysach" umieć to wytłumaczyć mojemu chłopakowi... z tąd ten temat...


Pt wrz 26, 2008 9:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 18, 2008 14:25
Posty: 6
Post 
moze niestosownie pytać osób tutaj sie udzielających dlaczego ich zdaniem jest to ważne ale może te osoby mogły by mmi podpowiedziec gdzie mam szukać odp na to pytanie...


Pt wrz 26, 2008 9:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59
Posty: 206
Post 
Wstrzemięźliwość przedmałżeńska nie gwarantuje udanego małżeństwa tak samo jak wcześniejsze "wypróbowanie się" w łóżku.
Osobiście uważam, że lepiej rokuje małżeństwu jak mężczyzna ma jakieś doświadczenia seksualne zanim pozna tę jedyną i nic nie szkodzi jeśli nie będą czekać do ślubu. Dziewictwo kobiety też nie jest dla mnie istotne. Ważne jaka to kobieta, a nie czy jest dziewicą.


Pt wrz 26, 2008 9:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
żabka napisał(a):
moze niestosownie pytać osób tutaj sie udzielających dlaczego ich zdaniem jest to ważne ale może te osoby mogły by mmi podpowiedziec gdzie mam szukać odp na to pytanie...


Spróbuję się zrehabilitować, bo byłem przekonany, że to temat zadania domowego z religii i wygląda na to, że się pomyliłem... Jako zadośćuczynienie wyszukałem parę linków na temat wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej z tego forum (kolejność przypadkowa):
Czystość
czystość przedmałzeńska
Współżycie przed ślubem
Czystość - a gdzie są szczęśliwe pary, którym się udało?
JAK zachować czystość przedmałżeńską?
Po co "chodzenie" ze sobą ?
Czekać czy nie czekac... do ślubu :)

Jest tego jeszcze więcej, polecam wyszukiwarkę


Pt wrz 26, 2008 10:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 18, 2008 14:25
Posty: 6
Post 
Dziękuje, byc moze ten temat tak brzmi ale chciałam zeby był napisany prosto i w zasadzie o to, co w nim zawarłam, własnie mi chodzi... :)


Pt wrz 26, 2008 11:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Te 13 powodów jest tym, co miałem w tej chwili w głowie, o czym najpierw pomyślałem, ale powodów może być znacznie więcej (i z pewnością mogą być lepiej i głębiej opisane).

1. Seks wywołuje i podtrzymuje ten stan zakochania, albo raczej zauroczenia, podczas którego masz małe szanse (o ile w ogóle jakieś wtedy są) określić czy naprawdę kochasz tę drugą osobę. Musi być, moim zdaniem, coś jakby mniejsza intensywność ciała, aby można było zdecydować czy nie jest ona zbyt ważna, czy naprawdę kochamy, czy nawet w czasie, gdy z jakiegoś względu jej nie będzie (choroba, wiek, odległość, praca, zmęczenie) to nie będzie dla nas żadną przeszkodą w rozwijaniu miłości i wzajemnej relacji.

2. To o czym już powyżej napisałem - musimy być gotowi, aby kochać nie tylko ciałem, ale przede wszystkim duchem, psychiką - bo są momenty w życiu, kiedy nie możemy się kochać ciałem (choroba, wiek, odległość, praca, zmęczenie) i wtedy musi być też bardzo dobrze w związku.

3. Ryzyko "wpadnięcia" - nieodpowiedzialność. Nieodpowiedzialne by było uprawianie seksu przed małżeństwem, bo jest ryzyko zajścia w ciążę. A jakie są tego minusy przed małżeństwem? Po pierwsze, to od razu odcina możliwość decyzji i zastanawiania się czy kocha się drugą osobę i czy chce się być z nią do końca życia, bo ta ciąża niejako zmusza do ślubu (oczywiście jest teoretycznie możliwość odmówienia wtedy). A już z pewnością uniemożliwia w pełni wolne zastanowienie się nad tym, dojście do pewności. Po drugie, może to być czas, w którym oni jeszcze nie myśleli o małżeństwie - a tu już nie tylko małżeństwo, ale od razu dziecko! A przecież może są studia/szkoła/praca i plany dziecka dopiero w małżeństwie. Odpowiedzialność!
(nie wspominając już możliwości aborcji lub nacisków na nią, bo ani ona, ani te naciski, zdecydowanie nie występują nieodłącznie z każdą "wpadką")

4. Propagowanie złego, grzesznego stylu życia - seksu małżeńskiego. Jeśli W dzisiejszych czasach seks wśród młodzieży nie jest tematem tabu, przyjaciółki i koleżanki, przyjaciele i koledzy o tym gadają, a więc i o Was. A to by sprawiło, że bylibyście chodzącą reklamą seksu przedmałżeńskiego, a przecież:
"Rzekł znowu do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie." (Ew. Łukasza 17:1-2)

5. Możliwość rozstania przed zawarciem związku sakramentalnego. Później znajduje się drugą osobę i znowu seks przedmałżeński. I będzie porównywanie jakości/przyjemności do tego co było wcześniej. A to raczej źle dla tego drugiego partnera.

6. Możliwość rozstania i pójścia do innego partnera powoduje jeszcze jeden negatywny skutek - bycie z wieloma partnerami. A to z kolei powoduje możliwość zarażenia chorobami wenerycznymi oraz innymi (wirus hpv, AIDS - i wg wielu źródeł prezerwatywa nie chroni przed AIDS, co najwyżej zmniejsza ryzyko). Jeśli chodzi tylko o wirus hpv (którego określone typy powodują raka szyjki macicy, na którego umiera 5 Polek dziennie!), to statystycznie będzie nim zarażonych 50% Polek. (źródło: hpv.pl - tam podają dokładniejsze źródła badań itp.). A wirus hpv to tylko czubek góry lodowej chorób, którymi można się zarazić właśnie drogą płciową. Zauważmy, że jeśli partnerzy (w małżeńskie) są swoimi pierwszymi i ostatnimi partnerami seksualnymi, to praktycznie nie ma szans, żeby się zarazić jakąś chorobą przenoszoną drogą płciową. (ale badania cytologiczne i inne i tak sugeruję)

7. Seks przedmałżeński jest grzechem i to ciężkim! Bo nie wyobrażam sobie, żeby nie było spełnionych 2 warunków (obok ciężkiej materii) grzechu ciężkiego w kochającej się parze: wolność i świadomość. Kościół, który ma nas prowadzić, do zbawienia, którego "bramy piekielne nie przemogą" i który jedyny ma prawo autorytarnie określać co prowadzi do zbawienia, a co nie, jest absolutnie przeciwny seksowi przedmałżeńskiemu określając go jako grzech. A winniśmy posłuszeństwo Kościołowi, w Biblii jest napisane:
Heb 13:17
Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne.

Łk 10:16
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.

1 Tes 5:12
Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają.

1 P 5:5
Tak samo wy, młodzieńcy, bądźcie poddani starszym! (mowa o starszych jako o kapłanach, duszpasterzach „pasących stado Boże”)


Jest też napisane:
Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. (Mt 16, 24)

Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. (1 Tes 5, 22)


8. Antykoncepcja - jej używanie, promowanie, itd - także grzech. Nie wspominając już o tym, że według niektórych źródeł antykoncepcja hormonalna może powodować poronienie (m.in. poprzez efekt antynidacyjny, ale nie tylko), czyli zabicie dziecka. Podobno także substancje plemnikobójcze mogą wywołać efekt poronienia, czyli śmierci dziecka (a są nimi pokryte niektóre prezerwatywy).

9. Przed małżeństwem raczej są małe szanse na otwartość na życie, która to powinna być podczas współżycia.

10. Możliwość rozstania się przez jednoczesną niedojrzałość i chęć "wypróbowania się". Po pierwsze, chęć wypróbowania się jest niedojrzała. Nie da się próbować drugiej osoby. Nie jest ona samochodem, jakąś rzeczą. Po drugie, seksualnie zgranie się/dotarcie może wymagać czasu, ale jest raczej pewne. A jeśli chodzi o różnice w temperamencie, to jestem przekonany, że bez problemu można je znać w dojrzałym związku rozmawiającym ze sobą i będącym na niezbędnym do zawarcia związku małżeńskiego stopniu intymności (szeroko rozumianej). Jeżeli osoba jest niedojrzała, to może nie zdawać sobie z tego sprawy i uważać, że jeśli coś wyszło nie tak, to nie pasuje się do siebie (a nie widzę możliwości, żeby pod względem biologicznym do siebie nie pasować). Po trzecie, nie wolno siebie traktować jako źródło przyjemności, uprzedmiotawiać, co może mieć miejsce w przypadku chęci "wypróbowania się".

11. Trzy sfery/części miłości: namiętność, intymność, zaangażowanie, powinny być budowane nie "jak popadnie" tylko świadomie, dojrzale i w odpowiednim czasie. W przypadku seksu przedmałżeńskiego myślę, że jest duże ryzyko, że namiętność będzie dominującą sferą miłości, urośnie do wagi niezbędnej i najważniejszej. A tak być nie powinno. Jest to też spłycenie miłości do 1/3 jej faktycznych rozmiarów i wartości.

12. Właśnie brak współżycia przedmałżeńskiego może być dobrym sprawdzianem czy bardziej drugiej osobie zależy na Tobie, czy na sobie (przyjemności, współżyciu). To właśnie to jest prawdziwe wypróbowanie się, a nie seks przedmałżeński.

13. Pamiętaj też jeszcze jedno - seks przedmałżeński nie byłby tylko Twoim grzechem, ale też jego. Kochasz go, dbasz o niego - dobrze, ale dbaj też o jego duszę, o jego przyszłość wieczną. Pozwolę sobie jeszcze raz zacytować fragment z Biblii - słowa Jezusa:
"Rzekł znowu do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie." (Ew. Łukasza 17:1-2)


Piszesz, że Twój chłopak miewa "kryzysy". Zauważ, że o tyle dobrze, że kryzysy są jedynie wątpliwościami od czegoś dobrego - czyli stanem podstawowym jest "nie uprawiamy seksu przedmałżeńskiego", a jedynie chwilami jest "kryzys" (a przynajmniej ja tak zrozumiałem to co napisałaś). Gorzej by było jakby stanem podstawowym był "uprawiamy seks przedmałżeński".

Staraj się z nim rozmawiać - pamiętaj, że poza tymi argumentami, które wypisałem, poza tymi co inni napisali i napiszą, i poza tymi, które istnieją jest też jeszcze jeden: Twoje zasady, uczucia i wiara. Jest to wystarczający argument, aby nie rozpoczynać współżycia przedmałżeńskiego. Bo czy ważniejszy jest dla niego seks przedmałżeński czy Twoje zasady, moralność, wiara?

Módl się, bo wielką moc ma modlitwa. Módl się o swoją czystość, o jego czystość, o siłę dla Was obojga, a przede wszystkim o wiarę. A Bóg nie będzie głuchy na Twoje prośby. Ufaj Mu.

Powodzenia! Bóg z Wami żabko! :)

_________________
Piotr Milewski


Pt wrz 26, 2008 17:03
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr cze 18, 2008 14:25
Posty: 6
Post 
Dziękuje :)


So wrz 27, 2008 8:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL