Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Sinusie !
Problem zgodnego wspólnego mieszkana z teściami zasługuje - w moim przekonaniu - na osobną dyskusję ...
To temat - rzeka .
Już dość dawno "przymierzałem się" do tego tematu, by go zacząć ...
Lecz problem w tym, że nawet przy osbnym zamieszkiwaniu młodych i teściów - i tak dochdzi często do rozbijania małżeństw - "teściów.
Gwoli ścisłości - Czasem jest to sprowokowane przez nieodpowiedzialne zachowanie młodych
Lecz istnieje wiele wspaniałych rodzin zamieszkujących wspólnie z teściami/dziadkami.
Dlatego Twój argument nie jest dla mnie żadnym argumentem przeciwko nie zawieraniu związku małżeńskiego ...
|
Cz maja 13, 2004 1:18 |
|
|
|
|
sinus
Dołączył(a): Cz kwi 15, 2004 7:41 Posty: 21
|
Witaj DDV 163!
To może nie argument przeciwko zawarciu związku małżeńskiego.
A czy przyznasz, że świadomość przytoczonych przeze mnie ewentualnych problemów może powodować, że młodzi ludzie starający się realnie patrzeć na życie przekładają wciąż decyzję o małżeństwie.
Napisałeś:
"istnieje wiele wspaniałych rodzin zamieszkujących wspólnie z teściami/dziadkami."
Jasne że tak. Sam mogę o tym zaświadczyć. Mieszkaliśmy z moimi rodzicami przez pięć pierwzych lat naszego małżeństwa. Przez zdecydowaną większość tego czasu było to bardzo zgodne współżycie. Wiele im zawdzięczamy. Przy okazji moja żona poznała tajniki gotowania moich ulubionych dań.
Jednak problemy też były.
Żona była dla nich dorosłym człowiekiem. Ja zaś ich dzieckiem...
Ale konflikty są nieuniknione w każdej formie życia społecznego.
Hmm...
Faktycznie problem zasługuje na odrębny temat.
Jest o czym pisać i chyba jest czym się dzielić!
Serdecznie wszystkich pozdrawiam!
|
Cz maja 13, 2004 14:04 |
|
|
chmurka_
Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36 Posty: 427
|
Witaj. Moim zdaniem jeżeli jesteście pewni że chcecie ze sobą być to możecie współżyć. Aler jeżeli masz jakiekolwiek przeczucie że to może nie być to- to lepiej się wstrzymaj. A tak w ogóle to mogłabyś o tym porozmawiać z jakimś duchownym. Pozdrawiam
_________________ Wiara jest to pewność bez dowodu.
|
N maja 30, 2004 19:19 |
|
|
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
chmurko Twoim zdaniem moze tak byc - tyle, ze nie jest to zgodne z nauka Kosciola Katolickiego
Ostatnio edytowano Pn maja 31, 2004 18:59 przez saxon, łącznie edytowano 1 raz
|
N maja 30, 2004 20:24 |
|
|
Nelcia
Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49 Posty: 26
|
....kosciola katolickiego polskiego.
Bylam ostatnio na rozmowie u duchownego niemieckiego (mam ten sam problem co Dagusiam) i to co uslyszalam bardzo nmie zaskoczylo. Zupelnie cos innego anizeli to, co sie czyta na stronach katolickich polskich. Otoz ksiadz powiedzial mi, ze nie tyle jest wazne czy jest sie malzenstwem czy nie, ale czy jest to robione z milosci, czy tylko dla przyjemnosci.
Gdy przyszlam to nawet zazartowal, ze jak uslyszal ze jestem z Polski to zaraz sie domyslil o co chodzi, bo wiele osob z Polski do niego z tym problemem przychodzi (a wiec Niemcom nawet nie przychodzi do glowy, ze takim zachowaniem moge popelniac grzech).
Niby jedna wiara, a taka rozna...
|
Pn maja 31, 2004 13:49 |
|
|
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Nelcia
No cóż - nie będę się wypowiadał na temat poglądów co poniektórych "teologów" niemieckich...
Niestety nie są zawsze zgodne z nauczaniem Kościoła - a jest ono przedstawione chociażby w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
Tam zaś czytamy:
Cytuj: 2350 Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości. oraz: Cytuj: 2353 Nierząd jest zjednoczeniem cielesnym między wolnym mężczyzną i wolną kobietą poza małżeństwem. Jest on w poważnej sprzeczności z godnością osoby ludzkiej i jej płciowości w sposób naturalny podporządkowanej dobru małżonków, jak również przekazywaniu życia i wychowaniu dzieci. Poza tym nierząd jest poważnym wykroczeniem, gdy powoduje deprawację młodzieży.
Przypominam, że Katechizm ten obowiązuje w CAŁYM Kościele katolickim - a nie tylko w polskim.
|
Pn maja 31, 2004 19:08 |
|
|
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Też zauwazylam, że w innych krajach Kościół patrzy na te sprawy dużo bardziej liberalnie. Niby ten sam Kościół, kilkaset kilometrów dalej... a zupełnie inne podjscie.
|
Pn maja 31, 2004 21:02 |
|
|
awe
Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 15:46 Posty: 358
|
Pragne wyjasnić , że to nie tylko Kościół katolicki - mówi o czystości przedmałżenskiej- ale również kościoły protestanckie stoją na strazy czystości. Wyplywa to z Przykazań Bozych.
Na czystość przedmałżeńską mocny nacisk kładą baptysci.
W niektórych denominacjach protestanckich np u prezbiterianów , dopiero po zawarciu małżenstwa młodzi całują się po raz pierwszy.
Pozdrawiam awe
_________________ .. Szatan w ciemnościach łowi. Jest to nocne zwierzę. Kryj się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże. A. Mickiewicz
|
Wt cze 01, 2004 12:21 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Wanda napisał(a): Też zauwazylam, że w innych krajach Kościół patrzy na te sprawy dużo bardziej liberalnie...
A ja dalej z uporem maniaka będę prostował:
Stanowisko Kościoła w tym względzie jest jasne i jednoznaczne. Tak więc to nie Kościół w innych krajach patrzy na te sprawy dużo bardziej liberalnie, ale niektórzy "teologowie" i "moraliści", którzy się do nauki Kościoła nie stosują i z nią nie zgadzają.
|
Wt cze 01, 2004 17:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Saxon
Nie czarujmy sie
Malzenstwo w KK jest Sakramentem swietym.......takie jest oficjalne i jasne stanowisko Kosciola. Ktokolwiek twierdzi inaczej , nie jest katolikiem.........i niewazne czy ma swiecenia czy tez jest osoba swiecka.
Odstepcy znajduja sie nawet wsrod kleru.
Tutaj nie ma nad czym dyskutowac.
pozdrowka
P.S.
Nelcia....jezeli prawda jest to co piszesz....to , ten osobnik jest ksiedzem...ale tylko na papierze
|
Wt cze 01, 2004 20:04 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
a ja postram sie dochowac do slub
|
Cz cze 03, 2004 9:32 |
|
|
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
Chciałabym zapytać o kwestię odwrotną:
czy po ślubie jedno z małżonków może odmówić współżycia?
Pytam o to, ponieważ zaszokował mnie kiedyś pewien ksiądz wyrokując, że żona ma obowiązek współżyć z mężem, nawet jeżeli związek jest w rozkładzie i małżonkowie nie mogą siebie znieść. (Niestety nawet Sakrament Małżeństwa nie chroni przed poważnymi konfliktami i nienawiścią). Bo gdyby odmówiła współżycia, narażałaby go na cudzołóstwo.
Dla mnie osobiście jest to odrażające - zmusza to żonę do postawienia się w roli niemalże prostytutki, to znaczy w roli obiektu na którym mąż może wyładować swoje potrzeby seksualne, ale bez żadnego głębszego uczucia (co najwyżej z uczuciami negatywnymi).
Czy moglibyście powiedzieć, co tak naprawdę mówi Kościół na ten temat?
|
Cz cze 03, 2004 14:07 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Bianko !
Oczywiście, że może odmówić wpspółzycia każda ze stron ...
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy to
"odmawianie" następuje zbyt często ...
Świadczyć to może albo o:
- nadmiernym stresie przeżywanym przez małżonkę/ka w sprawch "pozamałżeńsich"
- czynnikach czysto fizjologicznych, nadających się do leczenia (np. tzw. oziębłości seksualnej)
- zdradziwe współmałżonka(i)
- braku miłosci w małżeństwie
Nie wyobrażam sobie bowiem małżeństwa, w którym wszystko "jest OK", a w którym Małżonek(ka) nie czuł(a)by pociągu fizycznego do kochanej przez siebie drugiej osoby... To nierealne ...
|
Cz cze 03, 2004 23:29 |
|
|
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
To był właśnie przypadek braku miłości w małżeństwie. Żona nie miała już ochoty na jakiekolwiek współżycie, ponieważ już się nie kochali.
Mimo tego braku miłości, ksiądz twierdził, że i tak żona ma obowiązek współżycia z mężem, gdyż inaczej jego potrzeby seksualne będą niezaspokojone i może go to popchnąć do zdrady małżeńskiej, a wtedy żona będzie współodpowiedzialna za jego grzech.
Innymi słowy, zalecał seks bez miłości.
|
Pt cze 04, 2004 7:32 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Bianko !
Zgodnie z nauczaniem KK kto raz ślubował - jest małżonkiem(ką) do końca życia ...
To, czy ktoś uzyskał "rozwód" wcale nie oznacza dla KK że nie jest Współmałżonkiem dla drugiej osoby.
Inna rzecz- jeżeli zostały stwierdzone przyczyny, dla których małeństowo zostało zawarte NIEWAŻNIE (tzw. "Sąd Biskupi").
Poruszyłem kiedyś ( w dość przewrotny sposób ) ten temat:
viewtopic.php?t=304&highlight=
Polecam do przeanalizowania.
|
Pt cze 04, 2004 9:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|