Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 18:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Małzenstwo a wirus Hiv 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Zdaje sobie sprawe z tego co mnie czeka jesli zdecyduje sie na małzenstwo z moim chłopakiem i wiem co mnie bedzie czekac. Jednak wiemy dobrze ze zyjemy w kregach gdzie mozemy liczyc na prawdziwych przyjaciół.Zdaje sobi sprawe ze na chwile obecna jest jeszcze za wczas zeby myslec o małzenstwie ale nasz związek od początku jest oparty na wsparciu i zaufaniu. Jestem swiadoma, ze wiąze sie to z ryzykim i to wielkim i nie rzeszkadza mi to. Wiele ludzi by odradzało mi taki zwiazek ale nie ma ludzi idealnych.Poza tym rozmawiamy razem o trudnych dla nas sprawach i postanowilismy mimo wszystko miec dziecko... może to jest dla innych głupota i bezmyślnośc ale nie zamierzamy odbierać sobie rodzicielstwa mimo ze moj chłopak jest nosicielem a ja nie i w tym przypadku mogę być tez zarazona. Z tematami o wirusie hiv jestem na bierząca z racjie tego ze czytam artykuły medyczne i nie tylko. Mój wybur nie jest objawem bezmyslności ale powaznej decyzji którą przemyslałam.


Wt cze 16, 2009 9:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Zdaje sobie sprawe z tego co mnie czeka jesli zdecyduje sie na małzenstwo z moim chłopakiem i wiem co mnie bedzie czekac. Jednak wiemy dobrze ze zyjemy w kregach gdzie mozemy liczyc na prawdziwych przyjaciół.Wiem,ze na chwile obecna jest jeszcze za wczas zeby myslec o małzenstwie ale nasz związek od początku jest oparty na wsparciu i zaufaniu. Jestem swiadoma, ze wiąze sie to z ryzykim i to wielkim i nie rzeszkadza mi to. Wiele ludzi by odradzało mi taki zwiazek ale nie ma ludzi idealnych.Poza tym rozmawiamy razem o trudnych dla nas sprawach i postanowilismy mimo wszystko miec dziecko... może to jest dla innych głupota i bezmyślnośc ale nie zamierzamy odbierać sobie rodzicielstwa mimo ze moj chłopak jest nosicielem a ja nie i w tym przypadku mogę być tez zarazona. Z tematami o wirusie hiv jestem na bierząca z racjie tego ze czytam artykuły medyczne i nie tylko. Mój wybór nie jest objawem bezmyslności ale powaznej decyzji którą przemyslałam.


Wt cze 16, 2009 9:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 7:05
Posty: 14
Post 
dziwny wirus, dziwna choroba:
http://integra.xtr.pl/teksty/aids.htm


Wt cze 16, 2009 13:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Moja decyzja nie jest zwykla fascynacja. Zdaje sobie sprawe ze moze przyjsc czas ze bedziemy potrzebowali wsparcia osoby trzeciej a tak sie sklada ze mamy wsparcie przyjaciół i jego rodziny. Moi rodzice nie wiedza ze on jest chory ale to dlatego ze oni nie rozumieja ludzi i zyja w innym swiecier gdzie kazdy chory człowiek jest zły i sa materialistami i najwazniejsze dla nich sa pieniadze dlatego uznałam z chłopakiem ze im nie powiemy bo to by była dla niech katastrofa i wyrzuciliby mnie z domu. Od samego poczatku z moim chłoapkiem rozmawioamy na temat przyszłosci i jestem gotowa na to ze w kazdej chwili moze byc z nim źle. Nie jestesmy sami. Mamy ludzi którzy sa naprawde zyczliwi. Dlaczego mamy rezygnowac z potomstwa tylko dlatego ze jedno z nas jest nosicielem wirusa? Adopcja mogłaby byc ale to nie to samo. To nie bedzxie kosc z mojej kości i krew z naszej krwi.Chcemy miec potomstwo i nacieszyc sie nim tak długo jak Bog da.


Śr lip 15, 2009 12:49
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
To jest wielkie poświęcenie,ja bym się nie zdecydował.Tylko czy jesteś pewna wytrwania w takiej decyzji i na ile na taką ma wpływ bunt i kontestacja środowiska przez Ciebie.Weż pod uwagę że to może trwać lata,starczy sił?Ja bym też nie zaakceptował takiego związku u mojej córki i chyba żaden normalny ojciec by tego nie zrobił kierując się zwykłą troską o swoje dziecko.Jesli zaś chodzi o potomstwo to nie płodzi się go,żeby się nim nacieszyć i zaspokajać egoistyczne pobudki.Świadomie podejmujecie decyzję o zarażeniu dziecka śmiertelnym wirusem,a ono nie jest Waszą własnością,ma swoją osobowość.


Śr lip 15, 2009 14:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
Moja decyzja nie jest kierowana tym ze sie buntuje. Podejmujac decyzje bycia razem z osoba zarazona przemyslałam wszystkie sfery bardzo dokładnie.A jesli chodzi o posiadanie potomstwa to dlaczego mam rezygnowac z macierzynstwa tylko dlatego ze moj chłopak jest zarazony? Poza tym i tak juz zdecydowalismy ze bedziemy miec w przyszłosci dziecko i nic to nie zmieni. Jak na swoj wiek to jestem dojrzała do podejmowania decyzji nieraz bardzo trudnych. A nawet jesli by rodzice mi zakazali takiego zwiazku to i tak bym z nim była bo oni nigdy nie alceptowali moich poprzednich zwiazkow wiec dlaczego mieli by teraz to zrobić.


Pt lip 17, 2009 12:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post Re: Małzenstwo a wirus Hiv
neonka20 napisał(a):
Mam pytanie. Jaki ma stosunek Kościól do małzenstwa w przypadku gdy jeden z partnerów jest nosicielem wirusa HIV a drugi jest zdrowy??


Współczujący


Pt lip 17, 2009 13:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 14:22
Posty: 158
Post 
neonka20 napisał(a):
.A jesli chodzi o posiadanie potomstwa to dlaczego mam rezygnowac z macierzynstwa tylko dlatego ze moj chłopak jest zarazony?

"Tylko"?? Twoj chlopak nie jest nosicielem wirusa grypy tylko smiertelnej choroby. decydujac sie na dziecko bierzecie odpowiedzialnosc za jego zycie. znam ludzi ktorzy chcac miec dziecko- zwlaszcza jesli maja problemy z zajsciem- decyduja sie na wiele nieprawdopodobnych wyrzeczen. wieloletnie leczenie, czesto okupione wielkim fizycznym cierpieniem, rzucenie palenia czy innych nalogow, schudniecie, zmiana stylu zycia, czasem nawet klimatu czy srodowiska w ktorym mieszkaja, nawet gruntowne wyleczenie wszystkich zebow. wszystko po to aby stworzyc optymalnie jak najlepsze warunki do rozwoju i wzrostu swojego malenstwa. czesto wielu z tych wyrzeczen nie musza podejmowac ale robia to aby miec pewnosc, ze stworzyli dziecku jak najlepsze warunki.
oprocz tego znam kobiety ktore po przezyciu kilku poronien nie decyduja sie juz na dzieci aby nie narazac kolejnych potomkow na smierc- choc wiadomo ze nie one bezposrednio sa winne temu ze te ciaze sie ronia i nie mozna nazwac pragnienia poczecia potomstwa skazywaniem go na pewna smierc. ale wrazliwosc tych kobiet jest tak wielka ze wola wyrzec sie rozkoszy macierzynstwa aby nie ryzykowac smierci kolejnych swoich dzieci.
zarowno ich postawa jak i wyzej opisanych malzenstw jest dla mnie postawa wielkiej odpowiedzialnosci, dojrzalosci i heroizmu.a przeciez wszyscy oni, podobnie jak wy, z calego serca pragna miec dzieci. z tym ze oni potrafia zrobic sobie zestawienie zyskow i strat- czy przypadkiem rodzicielstwo nie jest moim egoistycznym marzeniem takim jak np. posiadanie puchatego kotka czy pieska i czy aby napewno ja i moja sytuacja pozwala mi na to, aby decydowac sie na posiadanie potomka.
Ty uwazasz ze i tak bedziecie chceli miec dziecko bo tak zdecydowaliscie i nic tego nie zmieni. jak dla mnie jest w tym sporo egozimu. takie myslenie zeby zaspokoic swoj instynkt, swoja potrzebe posiadania "czegos" swojego, bez wzgledu na cene jaka przyjdzie za to zaplacic. z tym ze ta cene zaplacicie nie Wy a wasze dziecko. i do tego negujesz mozliwosc adoptowania dziecka, co w waszej sytuacji byloby najrozsadniejszym wyjsciem co tym bardziej pokazuje jak bardzo chcesz spelnic swoje prywatne marzenie nie liczac sie z konsekwencjami. dziecko to czlowiek za ktorego ponosicie odpowiedzialnosc a nie pies czy kot ktorego mozna oddac do schroniska gdy sie znudzi lub ciezko zachoruje- choc i taka postawa wzbudza wiele zastrzezen. jesli jestes dojrzala tak jak piszesz, to przemysl jeszcze raz swoja decyzje, nie tylko dotyczaca posiadania dziecka ale i wspolzycia w przyszlosci ze swoim chorym mezem. milosc nakazuje zachowanie zdrowego rozsadku a nie rzucenie sie na glebokie wody nie zastanawiajac sie czy spadniesz na bezpieczne dno czy wciagnie cie wir.
zycze wam swiatla Ducha Świetego


Pn lip 20, 2009 22:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Każdy sam decyduje jakie ekstremalne sporty chce uprawiać. Jeden będzie skakał na bungee z mostu, drugi ze spadochronem otwieranym na minimalnej odległości od ziemi a trzeci będzie uprawiał seks z chorym na HIV. Bóg dał każdemu wolna wole robienia ze swoim życiem co chce. Jedyne nad czym warto było by się pochylić to to czy ewentualnie owoce związku będą zadowolone, jeżeli się okaże że troskliwi rodzice obdarowali je
życiem i przy okazji śmiertelna chorobą. Ocenę pozostawiam innym. Ja nie czuję się na siłach.


Wt lip 21, 2009 0:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post 
madness, to, że neonka20 jest zdrowa, jej mężczyzna nie cierpi na AIDS oraz obecny poziom medycyny, a także cesarskie cięcie - wszystkie ww. czynniki pozwalają w wysokim stopniu (98%) uniknąć zakażenia wirusem HIV.
Poza tym, jako chrześcijanka powinnaś wiedzieć, że miłość:

...Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje (...)


I patrz, jakoś nic nie ma o zdrowym rozsądku...


Wt lip 21, 2009 8:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Racja zdrowy rozsądek to przeżytek. Wystarczy powiedzieć "Bóg tak chciał" Można się wtedy niczym nie przejmować i wyłączyć myślenie :sciana: .


Wt lip 21, 2009 10:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02
Posty: 99
Post 
zgadyam sie z toba bebe.


Wt lip 21, 2009 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 14:22
Posty: 158
Post 
bebe, jesli by wybiorczo i pobieznie traktowac slowa Pisma Swietego, to obok np. zakazu cudzolostwa mozemy znalezc w nim rowniez przyzwolenie na nie. gdybys wniknela w caly kontekst powyzszego cytatu wywnioskowalabys, ze slowa te mowia o milosci ktora jest nie porywem uczuciowym ale decyzja na zycie podjeta cala ludzka wola a takze sercem i rozumem. o takiej milosci zreszta mowi cala Biblia, wystarczy chocby przytoczyc przyklady biblijnych malzenstw, czesto zawieranych z czystego rozsadku co jednak nie czynilo ich wcale gorszymi niz te zawierane z wielkiej milosci.
milosc nie zwalnia z myslenia a jesli chcemy spedzic z kims zycie, to to myslenie jest szczegolnie wskazane. mamy nie tylko prawo ale i obowiazek do rozwazenia wszelkich za i przeciw dotyczacych naszego przyszlego malzonka a takze zycia z nim. jesli decydujemy sie na wspolzycie z nim ktore spowoduje zarazenie nas smiertelna choroba, to jest to skrajna nieodpowiedzialnosc, nie tylko ze wzgledu na nas samych ale i na potomstwo. bo: jesli obydwoje bedziemy chorzy, to w pewnym momencie moze byc tak, ze nie bedziemy mogli nawzajem sluzyc sobie pomoca w najtrudniejszych chwilach. na miejscu neonki nie liczylabym tak naiwnie na nieograniczone wsparcie bliskich, zauwaz ze kazdy z nich ma swoja rodzine ktora w pewnym memomencie stanie sie dla nich najwazniejsza wiec nie beda mogli poswiecic swojej uwagi wam w takim zakresie jak bedziecie tego potrzebowac.
po drugie: dziecko bedzie mialo chorych rodzicow, ktorzy tez w pewnym momencie nie beda mogli wykonywac przy nim wszystkich obowiazkow, jakie mogliby wykonywac bedac zdrowymi. nie badzmy naiwni, to jest zycie, medycyna mimo swego ogromnego postepu wciaz jeszcze nie znalazla skutecznego sposobu na walke z HIV i nic nie zapowiada zeby stalo sie to w najblizszym czasie.
neonka, nie odradzam Ci malzenstwa z twoim chlopakiem. jednak najrozsadniej bedzie zyc z nim w czystosci choc to dla Ciebie niewyobrazalne.dla mnie tez.ale skoro wasza milosc jest tak wielka, przy pomocy ozej laski bedziecie w stanie podjac to wyrzeczenie. nikt tez nie broni wam miec dzieci. adopcja, rodzina zastepcza, rodzinny dom dziecka- mozliwosci jest wiele. nawet jesli twoj maz bedzie chory, ty bedziesz w stanie podzwignac i jego w najtrudniejszm czasie i wasze dzieci, ktore napewno rowniez beda was wspierac gdy troche podrosna. wasze zycie jako bialego malzenstwa tez moze byc piekne i owocne.
wierz mi ze zaden ksiadz nie zaakceptuje waszej decyzji o wspolzyciu jesli bedziecie chcieli wziac slub. to wynika ze spolecznego nauczania Kosciola, ktory dba o czlowieka- choc ty pewnie ocenisz to inaczej. macie jeszcze duzo czasu, przemodlcie wasza decyzje i oddajcie to wszystko Bogu ktory napewno doda wam sil w podjeciu nawet najbardziej heroicznych wysilkow ktore niesie wspolne zycie.
pozdrawiam


Wt lip 21, 2009 22:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post 
madness, przymawiasz mi, że wykorzytałam "Hymn..." wybiórczo, owszem, cytat ten został zastosowany przeze mnie trochę ironicznie, ale madness, w interpretacji Pisma Świętego są naprawdę lepsi ode mnie, czyż nie trzeba być nie lada ekwilibrystą, żeby stosowanie prezerwatyw podciągnąć pod VI przykazanie? Chrześcijaństwo jest religią księgi - stąd tyle odłamów - każdy interpretuje tekst jak chce, oczywiście nie wyłączając katolików, oni w tym są chyba jednymi z najlepszych.

HIV powoli staje się chorobą przewlekłą, dzięki stosownej terapii, nosiciel tego wirusa może latami żyć bez objawów AIDS. Być może bardziej niebezpieczne jest wirusowe zapalenie wątroby typu C.

madness, dla jednych ryzyko i jego konsekwencje są do zaakceptowania dla innych nie, ale to nie Ty możesz stwierdzić, czy mają prawo je podjąć czy nie.
Małżeństwo z rozsądku? - już brzmi nierozsądnie. Samo zauroczenie? - krótki dystans. Małżeństwo bez rozsądku lub bez miłości kiepsko rokuje. Najważniejsza jest równowaga między miłością a rozsądkiem. Można nauczyć się grać na fortepianie, nawet całkiem przyzwoicie, ale bez talentu wirtuozem się nie zostanie, podobnież bez ciężkiej codziennej pracy.
Ja bym poradziła, żeby kilka lat poczekali, aby potem nie skończyło się na żalu i wzajemnych pretensjach.


Śr lip 22, 2009 8:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 14:22
Posty: 158
Post 
bebe, nie jestesmy prostestantami ktorzy swoja religie opieraja glownie na interpretacji Biblii- w dodatku bardzo dowolnej, gdzie ile osob tyle mozliwosci rozumienia danego tekstu. nasza religia katolicka opiera sie takze na tradycji przekazanej nam przez apostolow, swietych, doktorow Kosciola.
faktycznie, w Pismie Sw. nie znajdziesz nie tylko argumentacji przeciwko prezerwatywie ale nawet samego slowa "prezerwatywa" co nie oznacza ze nauka podana nam przez KK na tematy dotyczace seksualnosci jest bledna lub wyssana z palca. wszelkie problemy jakie dotykaja katolika w zyciu codziennym sa poddawane glebokiej refleksji, badaniom,konsultacji ze specjalistami, wreszcie przemodlone aby ostatecznie dac nam nauke pewna i zgodna z Bożym Objawieniem.
pytanie neonki na poczatku watku brzmi- jaki jest stosunek Kosciola do par ktore zawieraja zwiazek malzenski gdzie jedna osoba jest zarazona HIV. moja odpowiedz dotyczy wlasnie tego pytania a nie jest- tak jak uwazasz- moim prywatnym subiektywnym gdybaniem. to co napisalam we wszystkim moich powyzszych postach opieram na wiedzy zaczerpnietej z nauki Kosciola.
gdyby mial dojsc do glosu moj prywatny poglad nie liczacy sie z zaleceniami KK, to pewnie myslalabym tak jak neonka, zreszta kiedys rozwazalam juz ten problem i mialam takie samo zdanie jak neonka.
jestem mezatką, mam 2 malych dzieci, trzecie urodzi sie pod koniec roku. i choc mojego meza kocham nad zycie, to wiem ze nie zdecydowalabym sie na wspolzycie z nim a tym samym na ryzyko zarazenia smiertelna choroba. nie pozwala mi na to swiadomosc konsekwencji choroby w zwyklym codziennym zyciu.
nie raz doswiadczylam jak trudno jest chorowac nawet na glupie przeziebienie majac dzieci, nawet jedno. praktycznie nie ma szans zeby sie polozyc i odpoczac, nie mowiac o wyspaniu. a kiedy razem ze mna choruje dziecko wtedy koszmar jest podwojny. do tego dochodzi koniecznosc zadbania o dom. co z tego ze mieszkam w jednym domu z tesciami ktorzy zawsze sa chetni pomoc. to jest moja rodzina i moje sprawy, nie moge angazowac nikogo na dluzsza mete w nasze sprawy kiedy maja swoje sprawy. pozatym nie zrobia za mnie wszystkiego np. nie nakarmia piersia.
jest mnostwo drobiazgow o ktorych nie mysli sie zanim nie zalozy sie rodziny.wydaje sie ze wystarczy tylko to jedno- kochac.a to nieprawda. bo jesli inne prozaiczne sprawy nie sa uporzadkowane, to w pewnym momencie ta sielanka malzenska jaka nam sie jawi zanim wezmiemy slub, zaczyna byc przycmiewana przez stare problemy na ktore przymknelismy oko wierzac ze poslubie "jakos to bedzie".


Cz lip 23, 2009 17:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL