podział obowiązków w domu
Autor |
Wiadomość |
83kimi
Dołączył(a): Pn sie 03, 2009 14:53 Posty: 12
|
podział obowiązków w domu
Jak to jest u Was z obowiązkami domowymi? Dzielicie się wszystkim na pół? Czy jednak panuje bardziej tradycyjny model - mężczyzna do zarabiania pieniędzy, a kobieta do kuchni i sprzątania?
|
Śr sie 05, 2009 14:49 |
|
|
|
|
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
U nas ramowo ten model 'tradycyjny', choć zmodyfikowany, bo ja też czasem (a nawet często) gotuję, zmywam też, ale za to nie ruszamy sprzątania Ja uznaję zasadę, że bród póki mi nie utrudnia życia nie przeszkadza A kilka kłębków kurzu na ziemi, czy brudna podłoga, czy kurz na meblach mi zupełnie nie przeszkadza. Więc jeśli żona chce mieć czysto w domu musi sama sprzątnąć Choć jak bardzo prosi to coś tam mogę jej pomóc. Jeśli chodzi o dziecko, to zasadniczy podział obowiązków jest. Ja synka kąpię i odpowiadam za jego pokąpielową higienę. Zasadniczo ja przewijam synka. Żona zaś raczej usypia go (choć mi też się to zdarza - choćby przed chwilą go ululałem ). Z racji posiadania mlecznych piersi też karmi. Choć i tu ostatnio się to zmienia, bo synek dostaje powoli inne posiłki. Więc kaszkę przygotowuję ja, ja go też karmię jeśli nie je z piersi żony. Ja daję mu do jedzenia owoce przetarte.Tak więc podział jest 'ramowy', choć występują w nim pewne modyfikacje w zależności od sytuacji.
No i żona prasuje też
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr sie 05, 2009 20:08 |
|
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
szumi napisał(a): No i żona prasuje też
Akurat bez prasowania można się obejść ,
ale ogólnie żona jak złoto
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Śr sie 05, 2009 22:49 |
|
|
|
|
83kimi
Dołączył(a): Pn sie 03, 2009 14:53 Posty: 12
|
A czy oboje pracujecie zawodowo?
|
Cz sie 06, 2009 11:23 |
|
|
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Zasadniczo nie pracujemy oboje Oboje studiujemy. Choć dla mnie studiowanie to praca, bo dostaję za to pieniądze (stypendium naukowe). No i jeszcze do tego moje wyjazdy wakacyjne, gdzie w miesiąc zarabiam tyle, że wystarczy na cały rok życia.
Żona ma etat w domu, ja na uczelni
Cytuj: Akurat bez prasowania można się obejść,
No ja to wiem, dlatego nie prasuję Ale jak muszę to wyprasuję. Bo w niewyprasowanej koszuli do kościoła w niedzielę nie wyobrażam sobie pójść. Tak więc od wielkiego dzwonu i ja prasuję
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Cz sie 06, 2009 21:01 |
|
|
|
|
83kimi
Dołączył(a): Pn sie 03, 2009 14:53 Posty: 12
|
A co myślicie o sytuacji, gdy kobieta pracuje zawodowo, a mężczyzna zajmuje się domem?
|
Śr sie 26, 2009 9:58 |
|
|
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Wg mojego poglądu sprawa niewłaściwa. Choć wiem, że często tak się zdarza. Niestety braki na rynku pracy takie sytuacje stwarzają. Oczywiście, jeśli oboje się na to godzą i jest to ich decyzja to niech tak będzie.
Choć już od samego początku było jasno powiedziane do czego jest mężczyzna a do czego kobieta w małżeństwie. Księga Rodzaju już o tym mówi. Kobieta będzie rodziła dzieci, mężczyzna w pocie czoła robił na chleb i utrzymanie domu. Oczywiście nie jestem zwolennikiem zamykania kobiet na klucz w domu, by nosa nie wystawiły za drzwi. Gdy kobieta chce pracować i nie koliduje to z dbaniem o dom rodzinny to proszę bardzo, wszak każdy ma prawo do chwili przyjemności
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr sie 26, 2009 10:08 |
|
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
83kimi napisał(a): A co myślicie o sytuacji, gdy kobieta pracuje zawodowo, a mężczyzna zajmuje się domem?
Tak samo dobry układ jak każdy inny.
Idealnie jeśli każde z dwojga moze robić to, w czym jest najlepszy, w czym się realizuje. Jeśli komuś daje szczęście angażująca praca zawodowa, to szkoda by marnować talent na szorowanie kibla. Niezależnie od płci.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Śr sie 26, 2009 19:12 |
|
|
panifrał
Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06 Posty: 96
|
szumi napisał(a): Wg mojego poglądu sprawa niewłaściwa. Choć wiem, że często tak się zdarza.
Niewłaściwa? Dla kogo?
Choć już od samego początku było jasno powiedziane do czego jest mężczyzna a do czego kobieta w małżeństwie. Księga Rodzaju już o tym mówi. Kobieta będzie rodziła dzieci, mężczyzna w pocie czoła robił na chleb i utrzymanie domu.
No tak, ale świat od tamtego czasu trochę się jednak zmienił, nie sądzisz? To, co było "właściwe" w tamtych czasach teraz ma się nijak do rzeczywistości. I nie chodzi tylko o ekonomiczne warunki (ciężko teraz jest sie utrzymać z jednej pensji). Kobieta nie jest już, na szczęście, uzależniona od ojca, brata, męża i może stanowić sama o sobie. Może wybrać, jak chce się realizować.
Mój mąż, na szczęście, jest facetem, który to doskonale rozumie. Zresztą, z innym nigdy bym się nie związała. Nie ma u nas podziału obowiązków. Każdy robi to, co akurat może, ma ochotę i potrafi najlepiej. Dlatego to mąż najczęściej zajmuje się praniem, prasowaniem (nie znoszę obu), gotowaniem (nie umiem), a ja zmywaniem (po pysznym, z reguły, obiadku), czasem wbijaniem gwoździ.
Myslę, że takie wtłoczenie się w rolę - kobieta jest od rodzenia dzieci, mężczyzna od zarabiania- jest bardzo krzywdzące i nie pozostawia miejsca na indywidualizm. Człowiek to nie robot.
|
Śr sie 26, 2009 20:05 |
|
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
U nas oboje pracujemy zawodowo. Podział obowiazków w domu? Głównie ja, bo większość z tych obowiązków lubię i to bardzo, od prania, szycia i gotowania po koszenie trawy, mycie samochodu i malowanie płotu. Jedyne co mąż robi zawsze tak na codzień, to zmywa naczynia, bo tego nie znoszę i wymyśla co na obiad bo pomysłów mi zawsze brak
W przypadku nawału zajęć (gruntowne porządki wiosenne np) dzielimy sie niemal równo po połowie by zaoszczędzić czas. W czasie remontow raczej też pracujemy razem, lubimy np. malować czy tapetować i później patrzeć na swoje dzieło
Synem odrobinę więcej i zresztą bardzo chętnie zajmuje się Mąż, ale nie jest to jakieś dominujące. Oczywiście mówiąc o czasie poza pracą. W czasie gdy nie ma nas w domu, to czasem rodzice, teściowie (nie mieszkają z nami, więc dowozimy go), czasem niania.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Śr sie 26, 2009 20:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
O - u nas ciężko było w tej kwestii się dogadać. Mąż jedynak - w domu rodzinnym prawie nic nie robił, bo wszystko mama robiła. U mnie w domu było inaczej. Czasem się wkurzałam i robiłam awantury mężowi, myślałam że się nie porozumiemy nigdy w tej kwestii. No i do dziś (4 lata po ślubie) nie do konca jesteśmy "dogadani". Generalnie mąż coś robi w domu jak MUSI.
Ja aktualnie jestem na wychowawczym, więc większośc rzeczy w domu siłą rzeczy robię ja. Mąż rozkłada wieczorem córce sofę i przebiera ja i przed snem z nią poleży na dobranoc i opowiada bajki (to osiągnęłam po pewnej małej awanturce ale dotarło) Ale ja też czasem z nią leżę wieczorem przed snem.
Co do prasowania - to moja domena ale jak są gorsze moementy i prania się uzbiera a mąż nie ma co na siebie włożyć rano do pracy, to i sam deskę do prasowania o 23-ej rozkłada i prasuje zaległości:)
Gdy mają przyjść do nas goście to nie powiem - mąż potrafi na błysk wysprzatać ale gdy nie przychodzą to palcem nie kiwnie.
|
Śr sie 26, 2009 23:22 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
A - i jeszcze kuchnia. Ja gotuję w tygodniu ale w sob. i niedz. mąz robi śniadania dla nas zawsze:)
W Święta jak ktoś ma do nas przyjechać na obiad mąż często się oferuje że zrobi coś pysznego na obiad - i robi!
Gary - zmywam ja na okrągło ale w weekendy mąż - gdy widzi że są nieumyte z piątku. Czasem jednak mu się nie chce niestey i z weekendu zostają dla mnie do mycia na ponieziałek rano. Czasem go proszę wtedy zeby je umył w niedzielę wieczorem - nie zawsze dociera.
Tak więc u nas model "płynny" zależnie od sytuacji, generalnie raczej partnerski ale mąż pod tym względem trochę leń - z własnej inicjatywy w domu nic nie zrobi:(
|
Śr sie 26, 2009 23:32 |
|
|
andrea
Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14 Posty: 113
|
a u nas:
oboje pracujemy zawodowo, ja wracam o 17 i piorę, prasuję, sprzątam, gotuję, karmię synka;
mąż wraca o 19 i bawi się z synkiem, a poźniej go kąpie, ale to ja go usypiam (wtedy trwa to 15 min, bo jak mąż próbował to potrafili się godzinę bawić - chyba tata kojarzy się synkowi z zabawą)
w weekendy maż robi śniadania i kolacje oraz sprząta łazienkę, samochód i kosi trawnik, albo zajmuje się jakimiś innymi zajęciami w które trzeba włożyć więcej wysiłku albo się wybrudzić
ja robię zakupy, gotuje obiad, karmię i przewijam dziecko,
w niedzielę pakuję nas wszystkich i wychodzimy na spacer czy w odwiedziny żeby odpocząć...
z okazji większych porządków ja piorę firanki, mąż myje okna, a ja sprzątam resztę - musimy się jakoś wymieniać żeby zająć się synkiem, oprócz mojej mamy która się nim zajmuje codziennie od 6 (więc nie chcemy jej ponad to obciążać) nie mamy nikogo do pomocy, bo np. 2 babcia ani raz nie przyszła do nas aby się z wnukiem pobawić, a z drugiej strony ma pretensje że za rzadko ją odwiedzamy... ale dla mnie cotygodnoiwe posiedzenia przy suto zastawionym stole są nudne, niezdrowe i wogóle wolę iść do lasu...
|
Cz sie 27, 2009 6:39 |
|
|
83kimi
Dołączył(a): Pn sie 03, 2009 14:53 Posty: 12
|
A co w sytuacji, gdy mąż uważa, że to kobieta powinna robić wszystko w domu i nie chce w niczym pomóc, bo to wg niego niemęskie i sprzeczne z predyspozycjami mężczyzny? A kobieta nie lubi prac domowych...
|
Cz sie 27, 2009 12:02 |
|
|
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
To zależy od tego co ten mężczyzna oraz ta kobieta robi dla rodziny.
O ile oboje pracują zawodowo, to nie ma powodu by wszystkie obowiązki domowe należały do żony. Nawet jeśli pieniędzy nie przynoszą do domu tyle samo (bo np. mąż więcej) to to nie jest podstawa do tego by obarczać żonę wszystkim. Jeśli oboje pracują po 8 godzin, należy przyjąć że do domu przychodzą tak samo zmęczeni - więc czemu tylko jedna osoba miałaby pracować w domu po pracy zawodowej?
Co innego jeśli np. żona pracuje na pół etatu, a mąż na cały. Wtedy wiadomo, że żona bywa w domu wcześniej i prawdopodobnie mniej zmęczona niż mąż więc może w domu więcej zrobić (ale tu chodzi o parametr czasu i zmęczenia a nie o to, że "zarabiam więcej to już nic innego w domu nie robię").
Jeśli pracuje zawodowo tylko mąż, to moim zdaniem wkład zony w zajmowanie się domem powienien byc dominujący. Bo co ona niby ma robić w czasie jak go nie ma? Spać do południa, malować paznokietki i oglądać tv? A jak mąż wraca po pracy to dopiero czekać aż sie wspólnie zabiorą za robienie obiadu, "żeby tylko prace domowe dzielić po równo"? Toż to parodia.
Każda sytuacja jest indywidualna i należy ją przedyskutować z małżonkiem, dzieląc sie obowiązkami domowymi adekwatnie do tego jak rozdzielone są inne obowiązki (obciążenia).
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz sie 27, 2009 12:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|