Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 6:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona
 Małżeństwo a kan. 1084 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
Ale o czym? O tym, że nie są małżeństwem?

Jak wiesz małżeństwo (jak każdy inny sakrament) nie jest sprawą prywatną, ale całego Kościoła. Chyba, że wyprowadziliby się do innego miasta i tam od początku tak żyli...

Ale życie w zakłamaniu nie może być podstawą życia rodzinnego.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Śr lut 24, 2010 15:40
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
Szumi, pytanie jest, czy oni zyliby w zaklamaniu?
Malzenstwo jest sprawa calego Kosciola i wlasnie Kosciol mowi im: niestety, malzenstwa zawrzec nie mozecie.
No to co moga?
Bo jezeli tak interpretowac przepisy koscielne, to Artur moze tylko zyc w samotnosci, bez wzgledu na to, czy chce, czy nie chce. A sam przy tym niczym nie zawinil.


Śr lut 24, 2010 15:46

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
To może z innej strony. Ja bym zadał pytanie, czy to, co Autor chce zawrzeć, to aby na pewno jest małżeństwo? Uprzedzając odpowiedź - jeśli nie, to po co bawić się w sakrament, ślub i przepisy prawa kanonicznego?
Małżeństwo, o ile dotyczy osób za przeproszeniem "w wieku reprodukcyjnym", siłą rzeczy i prawa naturalnego, a dopiero potem kościelnego, wiąże się ze współżyciem i - w jego wyniku - poczęciem dzieci. Jeśli z góry zakłada się, że jednego ani drugiego ma nie być, to NIE JEST to małżeństwo.
Oczywiście są jeszcze bardzo delikatne kwestie medyczno-techniczne, np. może mężczyzna nie jest bezpłodny, ale z powodu jakichś uszkodzeń nie może współżyć w naturalny sposób. W takim przypadku małżeństwo ma szansę mieć dzieci poczęte naturalnie, a kwestia uszkodzenia narządów zewnętrznych nie jest decydująca.
Jeżeli stan zdrowia wyklucza płodność a priori, to po pierwsze - małżeństwo jest dość wątpliwe, po drugie, przyjmując optymistycznie, że możny byłoby doprowadzić do legalnego jego zawarcia, byłoby ono mocno zagrożone. Jeśli tylko jedna strona jest bezpłodna, a druga obecnie ma zamiar z tym żyć, nie znaczy to, że w tyki zamiarze wytrwa. Instynkt macierzyński to kwestia biologii - w pewnym momencie kobieta może po prostu nie wytrzymać tego, że nie może mieć dziecka ze swoim mężem, i związać się z kimś innym.
Przepisy KPK służą również zapobieganiu zawierania małżeństw, których trwałość jest poważnie zagrożona w chwili ich zawarcia, a to jest właśnie taki przypadek.
Z drugiej strony - Kościół błogosławi małżeństwa zawierane przez osoby w podeszłym wieku, o których wiadomo, że dzieci mieć nie będą, również adoptowanych. Wypadałoby przyjrzeć się warunkom prawnym takich małżeństw i podjąć przynajmniej próbę zastosowania takiej interpretacji przepisów KPK, jaką się wtedy stosuje, do przypadku Autora wątku. Powinien to zrobić ktoś biegły w prawie kanonicznym, a więc tak jak wielu przedpiszców, odsyłam do prawnika (w kurii na przykład).

I na zupełnie inny temat: nie ma nic niestosownego per se we wspólnym zamieszkaniu dwóch osób, które żyją ze sobą jak brat z siostrą. Niestosowne jest to, co ktoś może pomyśleć na ich temat, a Kościół mówi jedynie o nie sianiu zgorszenia. Zauważmy, że delikwenci nie robią nic złego, a cały problem leży w wyobraźni obserwatorów. Z drugiej strony, we współczesnym społeczeństwie małżeństwo z > 2 dzieci budzi większe zgorszenie niż para żyjąca na kocią łapę - wiem to z autopsji.


Śr lut 24, 2010 15:58
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
Owszem nie może zawrzeć małżeństwa.

Kamala, nie wiem co chcesz osiągnąć? Człowiek, który jest niezdolny do małżeństwa, może iść inną drogą. Swoją samotność też może ofiarować Bogu i innych angażując się w działalność charytatywną i pomoc bliźnim.

Pan Bóg (czego świadomość miał także Jezus - świadectwo tego mamy np. w Mt 19,12) jest dość rygorystyczny i nie każdemu daje możliwość bycia mężem - żoną.

Trzeba się z tym pogodzić lub mieć całe życie pretensje do Pana Boga, że ma takie dziwne rozporządzenia...

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Śr lut 24, 2010 17:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
szumi napisał(a):
Ale życie w zakłamaniu nie może być podstawą życia rodzinnego.

Zgadzam się. Ślub cywilny w ich sytuacji nie jest dobrym wyjściem. Taka rodzina żyłaby jednak w jakimś kłamstwie, nie mogliby być do końca szczerzy z sąsiadami, znajomymi, przyjaciółmi. I nie ma co tłumaczyć że całą resztę świata nie powinny obchodzić ich sprawy. Żadna rodzina nie jest samotną wyspą.
Z resztą wątpię czy w takiej sytuacji potrafiliby wieść spokojne i szczęśliwe życie. To duże obciążenie psychiczne.
Kamala napisał(a):
Bo jezeli tak interpretowac przepisy koscielne, to Artur moze tylko zyc w samotnosci, bez wzgledu na to, czy chce, czy nie chce. A sam przy tym niczym nie zawinil.
.
I to jest właśnie wielki dramat tego człowieka.
szumi napisał(a):
Człowiek, który jest niezdolny do małżeństwa, może iść inną drogą. Swoją samotność też może ofiarować Bogu i innych angażując się w działalność charytatywną i pomoc bliźnim.

Chodzi o to że ten mężczyzna mógłby realizować się jako mąż i ojciec pomimo swej impotencji. I ma takie pragnienie. Nie można kwestionować powołania, które on odczuwa i nie można go niszczyć.
Moim zdaniem jest mało prawdopodobne, żeby spełnił się on poprzez pomaganie bliźnim w takim samym stopniu, w jakim spełniłby się w rodzinie.
szumi napisał(a):
Pan Bóg (czego świadomość miał także Jezus - świadectwo tego mamy np. w Mt 19,12) jest dość rygorystyczny i nie każdemu daje możliwość bycia mężem - żoną.
Trzeba się z tym pogodzić lub mieć całe życie pretensje do Pana Boga, że ma takie dziwne rozporządzenia...

Ale, jak już wcześniej napisałam, to nie Pan Bóg, lecz prawo kanoniczne szczegółowo określa, kto i kiedy nie może być mężem i żoną. A prawo nie jest doskonałe i być może takiej właśnie sytuacji nie przewidziało. Aż się prosi żeby zacytować inny fragment Ewangelii - o tym że szabat jest dla człowieka a nie odwrotnie.
I na pewno nie można w takiej sytuacji powiedzieć człowiekowi: "nie, BO NIE, miej pretensje do Boga."
BlueDraco napisał(a):
Jeżeli stan zdrowia wyklucza płodność a priori, to po pierwsze - małżeństwo jest dość wątpliwe, po drugie, przyjmując optymistycznie, że możny byłoby doprowadzić do legalnego jego zawarcia, byłoby ono mocno zagrożone. Jeśli tylko jedna strona jest bezpłodna, a druga obecnie ma zamiar z tym żyć, nie znaczy to, że w tyki zamiarze wytrwa. Instynkt macierzyński to kwestia biologii - w pewnym momencie kobieta może po prostu nie wytrzymać tego, że nie może mieć dziecka ze swoim mężem, i związać się z kimś innym.

To też jest prawda i dobrze że zwróciłeś na to uwagę. Jeśli takie małżeństwo w ogóle doszłoby do skutku, to wielka odpowiedzialność i ciężar spoczywa na tej "zdrowej" stronie. Dlatego w tym przypadku zona powinna się poważnie zastanowić czy temu sprosta.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Śr lut 24, 2010 18:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
evoleth napisał(a):
Ale, jak już wcześniej napisałam, to nie Pan Bóg, lecz prawo kanoniczne szczegółowo określa, kto i kiedy nie może być mężem i żoną. A prawo nie jest doskonałe i być może takiej właśnie sytuacji nie przewidziało. Aż się prosi żeby zacytować inny fragment Ewangelii - o tym że szabat jest dla człowieka a nie odwrotnie.
I na pewno nie można w takiej sytuacji powiedzieć człowiekowi: "nie, BO NIE, miej pretensje do Boga."

Jak już wcześniej napisałem to nie jest prawo czystokościelne, a interpretacja prawa naturalnego. Bóg tak zarządził, a Kościół jedynie to wplótł w Kodeks Prawa, bo nie może nie przestrzegać Bożych postanowień.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Śr lut 24, 2010 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 22, 2007 22:19
Posty: 29
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
tym razem i ja nie zgadzam się z SZUMI.Zakładam: kontrakt cywilny=jedno nazwisko, bez grzechu = rozgrzeszanie z innych grzechów i Komunia św. więc dla oka innych, nawet nowego księdza tacy sami jak inni. A jeszcze w sytuacji zmiany parafii czy miejscowosci.

ale uwaga typu ...od Proboszcza.. nie powinna tu sie znajdować To mało sympatyczna wrogość i tendencyjna agresja

_________________
patrzę na wszystko inaczej niż to sie jawi.


Śr lut 24, 2010 22:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
Ja mieszkam w stolicy.
Nie znam nawet z widzenia wszystkich ludzi z mojego bloku, a blok jest jedynie 4 piętrowy, kilka klatek.
Nie mam zielonego pojęcia, kto z kim sypia, a już domniemywanie, kto może mieć ślub kościelny, a kto nie, jest dla mnie równie abstrakcyjne co zrozumienie ogromu kosmosu...
Gdzie tu miejsce na gorszenie sąsiadów?


Śr lut 24, 2010 22:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
"Chodzi o to że ten mężczyzna mógłby realizować się jako mąż i ojciec pomimo swej impotencji. I ma takie pragnienie. Nie można kwestionować powołania, które on odczuwa i nie można go niszczyć.
Moim zdaniem jest mało prawdopodobne, żeby spełnił się on poprzez pomaganie bliźnim w takim samym stopniu, w jakim spełniłby się w rodzinie."zgadzam sie z evoleth.i mysle ze jakby komus z Was sie cos takiego przytrafilo to napewno nie zgodzilibyscie sie z tym absurdem.
szumi...interpretacja słow zalezy tylko i wylacznie od tego kto sie podjal.ja interpretuje cos inaczej, ktos inny takze.a krzywdzenie kogos w imie Boga to chyba poważna pomyłka?

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Śr lut 24, 2010 22:45
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
ildiz napisał(a):
tym razem i ja nie zgadzam się z SZUMI.Zakładam: kontrakt cywilny=jedno nazwisko, bez grzechu = rozgrzeszanie z innych grzechów i Komunia św. więc dla oka innych, nawet nowego księdza tacy sami jak inni. A jeszcze w sytuacji zmiany parafii czy miejscowosci.

ale uwaga typu ...od Proboszcza.. nie powinna tu sie znajdować To mało sympatyczna wrogość i tendencyjna agresja



@ildiz, a od kogo maga sie sasiedzi dowiedziec, ze to malzenstwo zyje bez slubu koscielnego (bez wzgledu na powody?).
Jezeli chodza do kosciola, przystepuja do sakramentow (bo niby dlaczego nie?), to jedyny mozliwoscia jest, ze ksiadz, bedzie wiedzial, ze nie maja sakramentu malzenstwa. No i rodzina, ale w rodzinie mozna by sprawe wyjasnic i nie rozmawiac o tym na zewnatrz.


Cz lut 25, 2010 7:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
szumi napisał(a):
Jak już wcześniej napisałem to nie jest prawo czystokościelne, a interpretacja prawa naturalnego. Bóg tak zarządził, a Kościół jedynie to wplótł w Kodeks Prawa, bo nie może nie przestrzegać Bożych postanowień.

Ja nie krytykuję prawa kanonicznego samego w sobie.
Jednak sam użyłeś słów "interpretacja" i "Kościół wplótł". Dlatego czasem trzeba się zastanowić czy to prawo przewiduje wszystkie ludzkie sytuacje, przypadki i dramaty.
Łatwo jest zasłonić się określonym przepisem i powiedzieć: tak trzeba, a tego nie wolno. Ale należy tez pomyśleć o konkretnym człowieku, którego życie ten przepis zmienia.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Cz lut 25, 2010 12:29
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
evoleth napisał(a):
Dlatego czasem trzeba się zastanowić czy to prawo przewiduje wszystkie ludzkie sytuacje, przypadki i dramaty.
Łatwo jest zasłonić się określonym przepisem i powiedzieć: tak trzeba, a tego nie wolno. Ale należy tez pomyśleć o konkretnym człowieku, którego życie ten przepis zmienia.


Od prawa naturalnego nie ma wyjątków.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Cz lut 25, 2010 13:33
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
szumi-powiedzialbys tak swojej kobiecie, ktora chcialbys poslubic a bys nie mogl.mowisz tak bo jestes szczesliwy pewnie i masz zone z tego co czytalam wyzej.wiec latwo siedziec w cieplym fotelu i godzic sie z tym ze kogos dotyka krzywda.chrzescijanska postawa.

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Cz lut 25, 2010 14:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
szumi napisał(a):
Od prawa naturalnego nie ma wyjątków.

A czym jest prawo naturalne? Czy jest ono precyzyjnie określone, spisane i oczywiste dla wszystkich ludzi na świecie? Ponadto w każdym prawie są wyjątki i precedensy. I nie świadczą one o słabości prawa, ale o mądrości ludzi.
Wybacz Szumi, ale wypowiedź w stylu Twojej powyższej wydaje mi się pustym frazesem nijak przystającym do życia.

Zgodzę się natomiast co do ślubu cywilnego. Gdyby na małżeństwo uznało, że tylko taki im wystarczy, zanegowałoby wartość sakramentu. A przecież o życie sakramentalne im chodzi.
Dla ludzi żyjących w zgodzie z Kościołem sakrament małżeństwa jest źródłem siły i błogosławieństwa w życiu małżeńskim i rodzinnym. Więc gdyby z niego zrezygnowali, byłaby to taka wybiorczość: chcemy łaski Boga w sakramentach komunii i pojednania ale w małżeństwie nie jest nam już potrzebna.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Cz lut 25, 2010 14:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Małżeństwo a kan. 1084
Obawiam się, że brniemy w niebezpiecznym kierunku. Śliczne rzeczy piszecie o uczuciach, nieżyciowym prawie i sposobach na jego obejście oraz związanych z tym dylematem moralnym. A ja powtórzę pytanie zasadnicze: czy to byłoby małżeństwo?

Wyobraźmy sobie, że po dłuższej dyskusji utrzymanej w takiej konwencji pojawia się post o treści takiej:
"Ten wypadek, który spotkał mnie w młodości i który spowodował, że nie mogę współżyć z kobietą i począć dziecka, polegał na tym, że urodziłem się dziewczynką."

I tak sobie myślę, że trudno byłoby po czymś takim odkręcić to wszystko, co napisaliście i wykazać, że nie dotyczy to przypadku związku homoseksualnego, a więc właśnie przegłosowaliście, drodzy Dyskutanci, za przeproszeniem logiki, języka polskiego i prawa naturalnego, "małżeństwo homoseksualne".


Cz lut 25, 2010 15:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL