Czytam na portalu psychologicznym o jodze - jej wpływie na ciało i ducha i zastanawiam się jak to się ma do przykazań w wierze chrześcijańskiej.

Joga pojmowana jest różnie, jednak nadal jest ona częścią innej religii - czy zatem uprawiając Jogę (lub nowy odłam Jogę duszy - http://www.plasterek.pl/2,JogaDuszy.html) popełniam grzech?

By była grzechem, musi być praktykowana z świadomością, że jest grzechem przeciwko I przykazaniu.
Z jogą pojawia się inny problem, że poprzez jej ćwiczenie (i tu nie musi być już wiedza o jej grzeszności) możemy zostać nabawić się problemów duchowych. Co w konsekwencji może być nie obojętne dla zbawienia.

Poszukaj też innych tematów na tym forum o tym, bo już niejedno zostało o jodze napisane - szczególnie w kontekście, o który pytasz.

Joga duszy przedstawiona na portalu plasterek ma niewiele wspolnego z jakakolwiek joga.

Na temat jogi pisano juz wiele na tutejszym forum, wiec nie bede sie powtarzal.
Joga religijna jest czescia hinduizmu, natomiast joga klasyczno-filozoficzna i hatha yoga juz nie.
Temat bardzo obszerny i trudno tak w kilku zdaniach o tym pisac.
Poza tym nie bardzo rozumiem co masz na mysli pytajac czy joga w chrzescijanstwie jest grzechem.Sam piszesz ze joga jest pojmowana roznie.
Jaka joge masz na mysli? Jaka szkole, kierunek, styl?

Uprawiać Jogę - czyli ćwiczyć, chodzić na zajęcia. Jogę fizyczną (choć nigdy nie miałem styczności z nią, więc też nie wiem czy na zajęciach robi się coś oprócz ćwiczeń ruchowych).

Komentując jeszcze jeden wpis... atryda - czyli, jeśli robię to nieświadomie nie jest to grzech? ;>

Mowiac krotko i w duzym uproszczeniu, mozesz praktykowac joge "fizyczna" (hatha joga - wiele roznych stylow i szkol).
Idac do jakiejs szkoly jogi upewnij sie czego tam ucza i powiedz wyraznie o co ci chodzi. Jesli zaproponuja Ci medytacje, mantrowanie (chanting), otwieranie czakr, poznawanie aury itp. to poszukaj innej szkoly. Tych rzeczy jako chrzescijanie nie mozemy praktykowac.

Aby grzech zaistniał musi być świadomość jego popełnienia ale tak prosto nie jest bo jeśli czynimy daną czynność, która w wypadku naszej wiedzy była by grzechem, to być może jesteśmy winni grzechu naszego zaniedbania, że nie staramy się rozwijać i poznawać tego co jest złe, a co jest dobre dla nas.
Wszelkie formy jogi są nie obojętne dla duchowości chrześcijańskiej, chyba że mamy do czynienie z oszustem, który zwykłe ćwiczenia fizyczne nazywa praktykowaniem jogi.
No ale w tym przypadku wszystko jest jasne, bo komu chce się mieć do czynienia z oszustem i być oszukiwanym.

Ćwiczenia fizyczne i techniki oddychania z repertuaru jogi są zupełnie obojętne dla duchowości chrześcijańskiej. OK, może indyjscy mistrzowie się w grobach przewracają, ale skoro mogę się przyjemnie się zrelaksować i porozciągać w zastępstwie basenu czy siłowni, dlaczego mam nazywać to oszustwem ?

Kilka tematów o jodze z forum:

viewtopic.php?f=51&t=2725

viewtopic.php?f=51&t=24074

viewtopic.php?f=51&t=3088

Atryda, a czym jest hatha joga wedlug Ciebie?
Sa kierunki w jodze gdzie asany nie odgrywaja zadnej roli (zob. m.in.:Ramakrishna, Jiddu Krishnamurti,Ramana Maharshi,Mahatma Gandhi), inni mistrzowie integruja hatha yoge z ich nauka ale nie jest to najwazniejsze w ich nauczaniu (m.in.:Svami Sivananda,Svami Rama) i jeszcze inni stawiaja hatha joge w centrum (T. Krishnamacharya, Pattabi Jois,Iyengar, Desikachar) i dzieki temu joga, wlasnie jako "cwiczenia fizyczne" praktykowana jest w szpitalach, centrach rehabilitacji czy w fitnessclub.
Nazywanie kogos oszustem w tym kontekscie jest wielkim naduzyciem i niezbyt dobrze swiadczy o Tobie i Twojej wiedzy w tym zakresie.

Hata joga jest jogą i niczym innym choć być może nie ma głębszych stanów medytacyjnych ale szereg postaw, które są obecne w jej systemie ma swe źródło i przyczynę w oddawaniu czci dla jakiś bóstw z kręgu kulturowego hindu.
To jak by mówić, że klękanie w kościele jest ćwiczeniem gimnastycznym na mięśnie nóg i wzmocnienie kręgosłupa.
Dla chrześcijanina każda forma jogi jak nie jest złem to jest stratą czasu.
Można się z tym nie zgadzać ale najczęściej postawy takie reprezentują osoby, które są zaangażowane w to.
Sam parę lat temu przeżyłem mały wstrząs jak dowiedziałem się, że praktykowanie Karate jest tym samym co ćwiczenie jogi i broniłem, twierdząc, że nic nie jest strasznego w tym że ćwiczy się karate.
Sam ćwiczyłem styl kyokushinkay ponad 7 lat, teraz widzę szereg problemów i konfliktów jakie niesie praktyka tegoż w stosunku do życia chrześcijańskiego i do pełnego postrzegania Prawdy o Bogu.

Atryda, prosze o fakty i argumenty a nie o kategoryczne stwierdzenia wyglaszane ex cathedra.
Lubie dyskusje, nawet jesli moj oponent nie zgadza sie z moimi pogladami ale powinna to byc dyskusja na argumenty.
Jesli mowisz o " ...bostwach z kregu kulturowego hindu" to masz racje. Tylko ze ja nie mowilem o jodze religijnej!
Jak zabierasz glos w tej sprawie to powinienes wiedziec ze istnieje nie tylko joga religijna.

"Dla chrześcijanina każda forma jogi jak nie jest złem to jest stratą czasu".No z calym szacunkiem dla Ciebie, na karate moze sie znasz ale na jodze raczej nie, jesli wyglaszasz takie poglady bez zadnego uzasadnienia.
Pisalem juz o jodze na tym forum. Zagladnij do innych postow.
Jumik pokazal kilka tematow o jodze na tym forum.
pozdrawiam

Mamy tu tzw. problem dysonansu poznawczego i nic więcej inaczej mówiąc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Szukanie argumentów za, przeciwko słowom przeciw.
Moje przeciw jest moim przeciw i nic to nie zmieni, każdy ma swe doświadczenia i swe poznanie i nie musi ono wynikać z poziomu wiedzy, lecz z poziomu autorytetu, a takim jest dla mnie o. Verlinde i o Posacki.
Ich stanowisko i ich wiedzę weryfikuję na podstawie swych doświadczeń odnośnie tzw. rzeczywistości kultury wschodu jak i ich wykładów odnośnie ezoteryki.
Więc czemu mam nie polegać na ich poznaniu odnośnie jogi.
Do tej małej grupy dodam może jeszcze taką postać (na niektórych to jak płachta na byka) pan R. Tekieli.
We współczesnym świecie może warto zamiast znać się na wszystkim jednak w pewnym zakresie wiedzy oprzeć swe postrzeganie świata na ludziach, którzy są dla nas autorytetami z zakresu tej rzeczywistości.

Myslalem ze jak ktos zabiera glos w jakiejs sprawie i wyraza swoj poglad to jednoczesnie potrafi logicznie przedstawic swoje racje i argumenty, tym bardziej ze tematem tego watku jest pytanie czy joga w chrzescijanstwie jest grzechem.
Jesli twierdzisz ze jest grzechem to podaj argumenty bo inaczej jestes niewiarygodny w tym co mowisz. Jesli opierasz sie na autorytetach to takze powinienes powiedziec dlaczego oni tak twierdza.
Znam argumentacje o.Posackiego i R. Tekieli i moge zrozumiec ich podejrzliwosc wobec religijnej jogi praktykowanej czesto pod wplywem jakiejs sekty. I w tym kontekscie maja oni racje.
Ale irytuje mnie bardzo wrzucanie wszystkiego do jednego worka i traktowanie wszystkich szkol i systemow jogi jako cos sekciarskiego i grzesznego. Jesli ktos w ten sposob podchodzi do tego jest dla mnie ignorantem.
Krotko mowiac dla mnie joga to praca z cialem, terapia, ktora pomaga ludziom majacym problemy zdrowotne.Zajmuje sie tym juz od wielu lat i znam ludzi, ktorzy pozbyli sie wielu dolegliwosci dzieki praktykowaniu hatha jogi.
Nikt tu nikogo nie namawia czy zmusza do praktykowania jogi. Jedni beda to uwazali za dobrodziejstwo, innych to nie bedzie interesowalo ale badzmy uczciwi w dyskusji.

Poznawanie innej wiary jest grzechem? Dlaczego? Czy w wierze nie chodzi o relacje? bliskie, miłosierne i oddane?