Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 18:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 EMANCYPACJA KOBIET 
Autor Wiadomość
Post EMANCYPACJA KOBIET
Co ludzkości dała tzw. "emancypacja kobiet"? Skutki tego widać chociażby po ostatnich ekscesach w szkołach.
Mówimy o bezrobociu a okazuje się że gro niezatrudnioych (poza domem) to kobiety. Jest wiele racjonalnie uzasadnionych argumentów aby powrócić do dawnej roli kobiety jako żony, matki i "kapłanki ogniska domowego", czyli owego dobrego ducha rodziny.
Komuniści głosili teorię tzw. "równouprawnienia kobiet i mężczyzn", bo nie trzeba było sprawiedliwie pracownikowi płacić. A przecież do dziś można wykazać, że w wielu przypadkach bardziej opłacało się zatrudniać kobiety z nieraz o połowę niższą płacą, aniżeli uczciwie plącić mężczyznom tak by swobodnie starczało na utrzymanie rodziny na godziwym poziomie. Trzeba też było robić wszystko aby zniszczyć rodzinę, aby tym sposobem wyrugować religię z życia rodzinnego a w konsekwencji i społecznego. Aktualny w danym czasie przywódca partyjny miał być bogiem (do dziś np. Korea płn.).
A może dzieje wypełniają już resztki przestrzeni czasu i koniec dziejów już bliski?
Warto moim zdaniem to rozważyć. Ale czy otumanione ideą równouprawnienia kobiety są zdolne do obiektywizmu?
Pokój i Dobro! tis


Pt wrz 19, 2003 15:44
Post 
otumanione ideą równouprawnienia kobiety nie są w stanie byc obiektywne :D
zwłaszcz, gdy spotyka ich kolezaakę taka historia:

wyszla mlodo za mąż, ma teraz 30 lat - od 11 lat w malzenstwie.... trójka dzieci - nigdy nie pracowala, bo dom i dzieci i mąz byli wazniejsi.... teraz aktualnie jest w trakcie rozwodu - zdana na alimenty meza....
mąż stwierdzil po 10 latach, ze on nie nadaje sie do malzenstwa - i sobie poszedl
potem okazalo sie, ze na boku mial jakąś panienke
a ona zostala sama z 3 dzieci z rachunkami za mieszkanie do splacania - i zdana na jego "dobre" serce, jesli idzie o pieniadze na zycie - bo sama nie pracowala, zajmujac sie domem

faktycznie - winna wszyskiemu złemu na ziemi jest emancypacja....


Pt wrz 19, 2003 18:44
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
przepraszam, nie zalogowalam sie - powyzsza wypowiedz jest moja :) zeby ktos nie posądzil mnie, ze sie ukrywam ;)


Pt wrz 19, 2003 18:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Kobiety w domu...
Znam takie rodziny, Teofilu, jak najbardziej współczesne... Przy piątce dzieci od niespełna roku do kilkunastu (11 chyba) lat trudno kobiecie pracować :) I myślę, że są szczęśliwi. Więc można i tak :)
Pytanie, czy - trzeba.
Bo wybacz - może błędnie interpretuję Twoją wypowiedź, ale zabrzmiało mi: jak kobiety przestaną pracować, będzie więcej etatów dla mężczyzn i przez co przestanie byc problem bezrobocia... jak kobiety będą zajmować się domem i dziećmi to te będą dobrze wychowane i nie będzie przestępczości wśród nieletnich. Myślę, że to nie tak prosto, Teofilu.
Każdy - każda zapewne - ma inne pragnienia, oczekiwania. I jedyne zło - być może - które przyniosła emancypacja to to, że jeśli kobieta chce wybrać dom i rodzinę i może to zrobić (finansowo) to i tak jest krytykowana, bo powinna pracować, rozwijać siebie, robic karierę, itd.
Tak jakby własny rozwój zależał od pracy zawodowej.
Natomiast dobre jest to, że może pracować, jeśli chce lub musi, że może wybrać. Bo powiem szczerze, Teofilu. To, co robię teraz mogłabym zostawić. Ale swojego podstawowego zawodu... Choćby w niewielkim wymiarze... Pewnie, w sytuacji ekstremalnej - gdy trzeba, typu - niepełnosprawne, wymagające stałej opieki dziecko. Pewnie - czasowo. Ale na zawsze? Nie o karierę tu chodzi, ale o robienie czegoś co się lubi i umie. I co w dodatku przynosi dobro. Słowo powołanie jest oklepane, ale...
Więc może jednak nie ma sensu tworzyć przymusu?
W którąkolwiek ze stron?
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So wrz 20, 2003 10:51
Zobacz profil
Post EMANCYPACJA KOBIET
Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: "Jeśli kto chce pójść za Mna, niech się zaprze samego siebe, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" [Mt 16, 24-25. Mk 9, 34-35. Łk 9, 23-24]

Do "elki":
W latach 1945-48 byłem ministrantem i co nieco zasłyszałem z rozmów ks. proboszcza z tym czy innym wikarym, czy też członkiem Rady Parafialnej. I z tych zasłyszanych rozmów sobie przypominam, że na 12 tys. rodzin w parafii było kilka rozwiedzionych i kilka żyjących na tzw. "kocią łapę" (na Śląsku mówiono: "Na kryja"). Inne było jednak podejście do osób rozwiedzionych. Taka osoba nie zasługiwała na minimum zaufania, jako osoba niezdolna do dochowania przysięgi. A dzisiaj np. spikerka telewizyjna publicznie przed kamerą się chwali, że ma czwartego męża. Podobnie A. Hanuszkiewicz przechwalał się swoją czwartą żoną.
Pani "elko", to bardzo dwuznaczne kwestionować Boże prawo o nierozerwalności małżeństwa. Pani po prostu zakłada, ze po iluś tam latach dojdzie do rozwodu.
Droga Pani, ja przepracowałem czterdzieści lat z czego większość na kierowniczym stanowisku i miałem okazję obserwować to, jak się zachowywały pracujące pod moim kierownictwem kobiety. Miałem okazję widzieć ich próby uwodzenia mnie, wtedy gdy chciały wydębić podwyżkę płacy. Czy mam pani w detalach opisywać jak to robiły. Myślę, że nie muszę.
Już papież Leon XIII w encyklice "RERUM NOVARUM" przestrzegał by pracodawcy baczyli aby pracownicy nie mieli okazji pokus.
A mnie kiedyś jedna pani powiedziała, że choćby miała przedsiębiorstwu dopłacać, to woli iść do pracy niż mężowi i dziecku obiad gotować, i ich brudy prać.
Mógłbym tak całą powieść napisać o społecznej i rodzinnej szkodliwości pracy zawodowej kobiet, jako podstawowym elemencie tzw. równouprawnienia. Żeby to jednak móc zrozumieć, trzeba się umieć zaprzeć samego siebie a ja własnymi słowami mówię: trzeba umieć wyjść z siebie i spojrzec na sprawę z zewnątrz, z pełnym obiektywizmem.
Pokój i Dobro! tis.


So wrz 20, 2003 16:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
do "teofila,jana":

prosze podac, w którym miejscu :

"Pani "elko", to bardzo dwuznaczne kwestionować Boże prawo o nierozerwalności małżeństwa. Pani po prostu zakłada, ze po iluś tam latach dojdzie do rozwodu. " ??? prosze napisac, jakie moje słowa swiadcza o kwestionowaniu Bozego prawa! - bo jezeli ich nie podasz, uznam, ze manipulujesz tekstami i słowami swoich rozmówców

ja opisalam tylko sytuacje, która sie od roku dzieje w pewnym malżenstwie w Polsce - nie wiem, skąd wniosek, ze kwestionuje prawo Boże....
no chyba ze mój adwersarz wie lepiej, co ja mysle i co mam na myśli ;)

a co do zapierania sie samego siebei - to moze zechcesz "teofilu,janie" szerzej spojrzec na sytuacje kobiet i dostrzec "zapieranie sie" kobiety, ktora sama [z róznych wzgledów] utrzymuje swoją rodzine - pracując zawodowo i dobrze wychowując dzieci... tez służe przykładami [mimo braku kierowniczego stanowiska ;)]

ze juz nie wspomne o tym, jak dostrzegam wiekszą płacę mężczyzn za te samą pracę kobiet - moje koleżanki i koledzy z pracy - czy mozesz mi odpowiedzeic - dlaczego kobiety dostaja mniejsza płace za tę samą a czasem i lepiej wykonana prace? [oczywiscie jesli bedziesz potrafil przyjąc ze moze nie zawsze, ale najczęściej staram sie byc obiektywna - czego niestety o Twoich wypowiedziach nie mozna powiedziec :(]

dla mnie brakiem obiektywizmu jest uznanie przez rozmowce, ze tylko on ma monopol na prawde i jedynie słuszny pogląd na sprawe....

pozdrawiam :)


Pn wrz 22, 2003 12:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Tak czytam przemówienie JP II do łódzkich włókniarek (1987)...
Cytuj:
(...) Nie można z góry przesądzać, że sytuacja oddalenia od domu i rodziny w ciągu wielu godzin dnia przynosi więcej strat niż korzyści z punktu widzenia dobra rodzinnej wspólnoty, a zwłaszcza wychowania dzieci — niemniej jest to sprawa, która musi być w każdym wypadku, a zarazem w skali całych społeczeństw, rozpatrywana i rozwiązywana z wielkim poczuciem odpowiedzialności. (...) Jeżeli więc słuszna jest przesłanka: „nie — przede wszystkim — człowiek dla pracy, ale praca dla człowieka”, to ten humanistyczny aksjomat musi być w sposób szczególny brany pod uwagę, gdy chodzi o pracę zawodową kobiet.

(...) naturalne posłannictwo kobiety-matki bywa często poddawane w wątpliwość z pozycji akcentujących przede wszystkim uprawnienia społeczne kobiety. Niekiedy patrzy się na jej pracę zawodową jako na awans społeczny, a oddanie się bez reszty sprawom rodziny i wychowania dzieci bywa uważane za rezygnację z rozwoju własnej osobowości, za jakieś zacofanie.
To prawda, że równa godność i równa odpowiedzialność mężczyzny i kobiety usprawiedliwia w pełni dostęp kobiety do zajęć publicznych. Jednakże prawdziwy awans kobiety domaga się od społeczeństwa szczególnego uznania dla zadań macierzyńskich i rodzinnych, ponieważ są one wartością nadrzędną wobec wszystkich innych zadań i zawodów publicznych.

(...) Prawo dostępu do różnych zadań publicznych — przyznawane kobiecie na równi z mężczyzną — nakłada równocześnie na społeczeństwo obowiązek troski o rozwój takich struktur pracy i takich warunków życia, w których kobiety zamężne i matki nie będą zmuszane do podejmowania pracy poza domem, a ich praca w domu zapewni rodzinie wszechstronny rozwój.
(...) aby każdy mógł decydować o sobie, o swojej pracy według zdolności i umiejętności (...) Chodzi o to, by w sytuacji większego społecznego uszanowania człowieka, każdy mógł rozwinąć swoje wartości osobowe i lepiej wypełnić swoje powołanie, jakie od Boga otrzymał.
(...) Pragnę pobłogosławić całe wasze powołanie, na które składa się dom, rodzina, małżeństwo, dzieci i praca — razem.


Czyli 1) żona i matka, jeśli takie jest jej powołanie... 2) wolność wyboru - decyzji o pracy - fakcie pracy i jej rodzaju... bez przymusu w jakąkolwiek stronę...

Myślicie, że to jest - realne? W dzisiejszym świecie?
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt paź 17, 2003 17:55
Zobacz profil
Post Re: EMANCYPACJA KOBIET
Pycha - to pierwszy z grzechów.
Trzeba być pysznym do obłędu, by będac mężczyzną wypowiadac się na tematy kobiet....

Z takim człowiekiem nie zamierzam rozmawiać... tak samo jak nie zamierzam rozmawiac z fanatykiem al-khaidy, hitlerowcem. lpr-owcem...
Ale odpowiem na jedno....

Teofil, Jan napisał(a):
Co ludzkości dała tzw. "emancypacja kobiet"?


Emancypacja dała np. mozliwośc wysikania się kobietom poza domem...
Bo - pewnie pan nie wie - ale nawet dostep do publicznych szaletów, musiały wywalczyć emancypantki.

W świecie kreowanym przez mężczyzn-katolików, kobiety, nie miały nawet mozliwości zrobić siusiu w szalecie miejskim.

Przy okazji... słowo "kobieta", wywodzi się od słowa "chlew", "gnój"...
Ten sam staropolski rdzeń "kobe" (kobieta) znajdziecie w wyrazie "kobyła".

Oto wasza męsko-katolicka kultura!
Tak traktujecie kobiety!

A całą waszą kulture i światopogląd wyraża męskie powiedzenie ludowe....
"Kobieta to stworzenie boże
które trzyma sie w oborze"...

Dziękuję... nie mam więcej pytań.


Śr lis 12, 2003 4:59
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL