Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 21:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Wielcy Kościoła o kobietach 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post Wielcy Kościoła o kobietach
Speclanie dla Saxona ;)

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pn lut 21, 2005 23:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
"Lecz jak Koścół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim." Ef 5,24

"Nauczajcie je utrzymywania się w szrankach podporządkowania." 1.Klem 1,3

"Za twym mężem winno iść twe pożądanie, i on winien być twoim panem .... zniż się zatem do poddaństwa .... bądź jedną z podległych." Jan Chryzostom

"Gdyby ludzie mogli dostrzec to, co kryje się pod skórą.... oglądanie kobiet powodowałoby tylko wymioty ....Skoro samymi nawet koniuszkami palców nie chcemy dotykać śluzu i łajna, dlaczego tak gorliwie pożądamy objęcia naczynia z nieczystościami." Święty Odo (878 -942), Opat Cluny i organizator kluniackiej reformy klasztornej.

"Kobieta ma się do mężczyzny tak, jak rzecz niedoskonała i ułomna (imperfectum, deficiens) do rzeczy doskonałej (perfectum)." Tomasz z Akwinu.

Gdy widzisz kobietę, myśl, że to diabeł! Jest ona rodzajem piekła." Enea Silvio/Papież Pius II (1458-1464)

"Wszelka złość jest mała wobec złości kobiety. Lepsza jest bezbożność mężczyzny niż dobroczynność kobiety." Synod w Tyrnau 1611 (pod kierownictwem kardynała Forgatsa i w obecności nuncjusza paieskiego)

'...że piękna i wystrojona kobieta jest świątynią, która została zbudowana nad wielką kloaką (super Cloacum)" ...Kto będzie chciał wielbić łajno jako Boga?". Abraham a Santa Clara (1644 - 1709)

"Kościołowi katolickiemu i tylko jemu zawdzięcza kobieta chrześcijańska swą prawdziwą godność." "Dlatego jest słuszne i sprawiedliwe, żr również kobieta okazuje swą wdzięcznośc kościołowi." Teolog kaltolicki Ries


Jesli w podanych cytatach są pewne nieprawidłowości, proszę kompetentnych o poprawienie. Nie sprawdzałam na ile te cytaty są wiarygodne.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Wt lut 22, 2005 0:12
Zobacz profil
Post 
Wanda napisał(a):

"Wszelka złość jest mała wobec złości kobiety. Lepsza jest bezbożność mężczyzny niż dobroczynność kobiety." Synod w Tyrnau 1611 (pod kierownictwem kardynała Forgatsa i w obecności nuncjusza paieskiego)


I o co się obrażasz - przecież to święta prawdą ...
Potwierdzi Ci to każdy, kto miał "przejścia"z teściową ;) :P
Wanda napisał(a):
"Kościołowi katolickiemu i tylko jemu zawdzięcza kobieta chrześcijańska swą prawdziwą godność." "Dlatego jest słuszne i sprawiedliwe, żr również kobieta okazuje swą wdzięcznośc kościołowi." Teolog kaltolicki Ries



Jeżeli uważasz, że to nieprawda - to może by tak spojrzeć na to, co się dzieje np. u Muzułmanów :co: :P


Wt lut 22, 2005 0:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
wklejam zamiast Saxa:

Nakaz bezwzględnego posłuszeństwa mężowi jest udziałem zarówno Starego Testamentu, jak i Nowego. Ewangelie zaś są bardziej pod tym względem liberalne, kobieta jest w nich wyżej ceniona (znamienite jest już choćby to, że to kobiety utrzymywały finansowo Jezusa).

Poniżej nieco więcej szczegółów.

Stary Testament
Już na samym początku ST widzimy scenkę, w której kobietę obwinia się za cały grzech ludzkości (Ewa i jabłko), za spowodowanie jej upadku. Musiało to mieć znamienne implikacje w traktowaniu kobiety przez religie judeochrześcijańskie.

# Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego. Wj 20, 1-17, BT

Mądrość Jezusa syna Syracha:

# Córki posiadasz? Czuwaj nad ich ciałem, a nie uśmiechaj się do nich!

# Nie wchodź w zażyłość ze śpiewaczką, by jej zamiary cię nie usidliły. Nie wpatruj się w dziewicę, abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar z jej powodu. (...) Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień. Z kobietą zamężną nigdy razem nie siadaj ani nie ucztuj z nią przy winie, aby przypadkiem twa dusza nie skłoniła się ku niej, byś przez swą namiętność nie potknął się aż do zagłady. (9, 1n; BT)

# Małe jest wszelkie zło wobec przewrotności kobiety, toteż spadnie na nią los grzesznika. (25, 19; BT)

# Nie pozwól się doprowadzić do upadku pięknością kobiety, ani nawet jej nie pożądaj! (25, 21; BT)

# Początek grzechu przez kobietę i przez nią też wszyscy umieramy. Nie dawaj ujścia wodzie ani możności rządzenia przewrotnej żonie. Jeżeli nie trzyma się rąk twoich, odsuń ją od siebie. (25, 24n; BT)

# Kobietę sprzedajną uznaje się za wartą splunięcia, a mężatkę - za wieżę śmierci dla żyjących z nią. (26, 22n; BT)

# Nie pozwalaj jej przebywać z mężatkami (swojej córce - przyp.). Jak bowiem z odzienia wychodzą mole, tak przewrotność kobiety z jednej na drugą. Lepsza przewrotność mężczyzny, niż dobroć kobiety (42, 12n, BT)

Apokryfy
# Nauczajcie je utrzymywania się w szrankach podporządkowania. 1 Klem 1, 3

# Rzekł im Szymon Piotr: "Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia". Rzekł Jezus: "Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was, mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios". Apokryficzna Ewangelia Tomasza.

# Modlitwa przedśmiertna św. Jana: "O Panie, który mnie od młodości aż po stare lata uchroniłeś od kobiet, który moje ciało trzymałeś z dala od nich, przez co sam wygląd kobiety wzbudzał we mnie wstręt.. Och, co za dar Boga, nie zostać dotkniętym przez wpływ kobiecości!". List Pseudo-Tytusa, V w.

Prawo kościelne
# W VI wieku na soborze w Macon biskupi głosowali nad problemem: czy kobiety mają dusze?

# W miejscu, w którym zatrzyma się ksiądz, nie powinna przebywać żadna kobieta. Synod Paryski, 846

# Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła. Synod w Coyaca, 1050

# Księża, którzy udzielają noclegu kobietom i doznają przy tym z podniety, muszą zostać ukarani. Kobiety natomiast mają zostać sprzedane przez biskupa jako niewolnice. 2. Synod w Toledo

Ojciec Salij w swojej replice "Chrześcijański antyfeminizm?" przekonuje, iż w uchwałach tych nie ma krzty kobietofobii, że chodzi tylko o to, "aby nie było powodu do żadnych pomówień", czyli podejrzeń o obcowanie płciowe. Nie jest to jednak cała prawda. Wszak jeszcze za czasów Piusa XII (1939-1956) pozostawał w mocy przepis kościelny stanowiący: "Kobiecie pod żadnym warunkiem nie wolno zbliżać się do ołtarza, a uczestnicząc w nabożeństwie, winna zachować stosowną odległość". [_3_] Genealogia tych przepisów nie ma raczej wiele wspólnego ze szczególną cnotliwością i chorobliwym zatroskanie o dobre imię ludzi kościoła, jest raczej pochodną wczesnego mizoginizmu chrześcijańskiego wobec kobiet. Jakże przypominają nam te reguły fragmenty drugiego listu pseudoklementyńskiego Do dziewic (prawdopodobnie III w.), a do czasów najnowszych przypisywany "papieżowi" Klemensowi I (I w.): "Postępujemy z Bożą pomocą tak: z dziewicami nie mieszkamy i nie mamy z nimi nic wspólnego. Z dziewicami nie jemy i nie pijemy, a gdzie dziewica śpi, tam my nie śpimy. Niewiasty nie myją naszych stóp, ani nas nie namaszczają. Także nie śpimy bynajmniej tam, gdzie przebywa poświęcona Bogu dziewica, ba, nawet nie pozostajemy tam przez noc." (rozdz. 1) Tam zaś gdzie Pseudo-Klemens pozostawał przez noc, "niewiasta pozostać nie może, ani służka chrześcijańska czy pogańska, lecz tylko mężczyźni mogą być z mężczyznami." (rozdz. 2)

# Kobiety nie powinny przemawiać, gdyż noszą na wargach piętno Ewy, która przypieczętowała los mężczyzny. - Papież Honoriusz III (1216 - 1227) w liście do biskupów Burgos i Walencji, w którym nakazał, by zabronili przeoryszom głoszenia kazań z ambony, co było wówczas powszechną praktyką [_4_]

# Wszelka złość jest mała wobec złości kobiety. Lepsza jest bezbożność mężczyzny niż dobroczynność kobiety. Synod w Tyrnau 1611

# Dla matki zaś dom rodzinny i jego otoczenie stanowić winny najważniejsze pole działania i troski. A jest straszliwym nadużyciem, które za wszelką cenę należy usunąć, jeśli matki z powodu szczupłości zarobku ojca muszą poza domem szukać pracy zarobkowej z zaniedbaniem właściwych swych prac i obowiązków, przede wszystkim wychowania dzieci. Pius XI, encyklika Quadragesimo anno, 71. Na ten temat więcej zob. w tekście "Kościół i kwestia kobieca", str. 1861.

Znamienici ludzie Kościoła
Tertulian, (160-220) Ojciec Kościoła:

# Kobieta to bezbożne furie chuci.

# To brama, przez którą wdziera się diabeł

# Oskarża ogół kobiet: Tyś jest tą, która dopuściła diabła, ty złamałaś pieczęć owego drzewa, ty jako pierwsza naruszyłaś prawo boskie i ty skusiłaś tego, do którego diabeł nie umiał przystąpić. Tak łatwo rzuciłaś na ziemię mężczyznę, istotę stworzoną na podobieństwo Boga. Przez twoją winę, to znaczy gwoli śmierci, musiał tez umrzeć Syn Boży, a ty myślisz jeszcze o ozdobach na twoją obwiedzioną futrem szatę!? (De cultu feminarum 1, 1)

# Podstawą małżeństwa i podstawą rozpusty jest ten sam akt. Dlatego mężczyzna postępuje najlepiej, jeżeli nie tka kobiety. (De exhortatione castitatis 9)

# Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna. Skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze, by nie utracić szczęśliwości wiecznej.

Św. Klemens Aleksandryjski (ok. 150-ok. 215), filozof i teolog chrześc.; ojciec Kościoła:

# U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.

Św. Jan Chryzostom, Ojciec Kościoła:

# Za twym mężem winno iść twe pożądanie, i on winien być twoim panem .... zniż się zatem do poddaństwa .... bądź jedną z podległych.

# "Istnieje przecież wiele okazji w świecie, które osłabiają sumienność duszy. Należy do nich nade wszystko obcowanie z kobietami. Sprawując pieczę nad rodzajem męskim, zwierzchnik nie powinien zapominać o niewieścim, który właśnie z powodu swej większej skłonności do grzechu wymaga też większej troski" (O kapłaństwie VI, rozdz.

Św. Augustyn, 354-430 - jeden z największych Ojców Kościoła:

# Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie.

# "Nie wiem, do jakiej pomocy mężczyźnie została stworzona kobieta, jeśli wykluczymy cel prokreacji. Dlaczego mimo to cel ten się wyklucza, nie rozumiem. Jeśli kobieta nie została dana mężczyźnie do pomocy w rodzeniu dzieci, w takim razie do czego? Może do tego, by razem uprawiali ziemię? W takim razie lepszą pomocą dla mężczyzny byłby mężczyzna. To samo tyczy się pociechy w samotności. O ileż przyjemniejsze jest życie i rozmowa, gdy mieszkają ze sobą dwaj przyjaciele niż mężczyzna i kobieta" (De Gen. ad litt. 9,5-9)

Jan Kasjan, opat z Massilli (Marsylia), IV/V w.:

# W samotności pustynnej i w milczeniu doszedł ojciec Paweł do takiej czystości serca, że nie tylko nigdy nie spojrzał w twarz niewiasty, ale nawet na szatach niewieścich nie spoczęło oko jego. Gdy pewnego razu w towarzystwie ojca Archelbejusza, mieszkającego w tej samej pustyni, podążał do celi któregoś ze starszych ojców, spotkali przypadkiem niewiastę. Tak się przeraził tym spotkaniem ojciec Paweł, że poniechawszy tych pobożnych odwiedzin zaczął uciekać do swego klasztoru z takim pośpiechem, że nikt by przed lwem lub okrutnym jakim smokiem tak nie pierzchał. [_5_]

Św. Ambroży, zm. 397, Ojciec Kościoła:

# Kobieta winna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga. [_6_]

# Jezus mówi do niej (Marii Magdaleny - przyp.): "Kobieta". Ta, która nie wierzy, jest kobietą i [ludzie] zwracają się do niej określając jej płeć; kobieta natomiast, która wierzy - przekształca się w osobę doskonałą, w mężczyznę. (CSEL 23, 3, 514)

Św. Hieronim (zm. 419/420), Ojciec Kościoła, sekretarz i przyjaciel papieża Damazego, patron uczonych i biblistów:

# Tak długo, jak kobieta żyje po to, by rodzić, i dla dzieci, tak długo między nią i mężczyzną istnieje taka sama różnica, jak między ciałem i duszą; jeżeli jednak pragnie Chrystusowi bardziej służyć niż światu - wówczas przestanie być kobietą i nazwą ją "mężczyzną", gdyż życzymy sobie, by wszyscy zostali podniesieni do stanu doskonałego mężczyzny (Komentarz do Listu do Efezjan 5)

# Jeśli dobrze jest nie zadawać się z niewiastą, to źle jest zadawać się z nią. (Adversus Jovinianum 1, 4)

# Małżonkowie żyją niczym bydło (Adversus Jovinianum), a spółkowanie z kobietami upodabnia mężczyzn do świń i innych nierozumnych bydląt, jak pisał do Jowiniana: Przychylni tobie są ludzie opaśli, pogodni z usposobienia, lubiący się stroić. Dołącz do nich wszystkie świnie i psy, a że lubisz mięso, to i sępy, orły, jastrzębie i sowy... Wszyscy ludzie o pięknych obliczach, wszyscy z wymyślnymi lokami, wszyscy ludzie o rumianych policzkach to twoja trzoda, albo lepiej powiedzieć, że chrząkają oni razem z twoimi świniami... Każdy z twoich świniopasów jest bogatszy niż nasz pasterz, a kozły przyciągają ku sobie wiele kóz. Stali się oni podobni rumakom tęskniącym do klaczy: rżą na sam widok niewiast. Marne kobietki też śpiewają pieśń stworzoną przez ich mistrza: Bóg żąda tylko nasienia"

Boethius (480-524), chrześcijański filozof:

# Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie

Św. Odo ( 878-942):

# Gdyby ludzie mogli dostrzec to, co kryje się pod skórą... oglądanie kobiety powodowałoby tylko wymioty... Skoro sami nawet koniuszkami palców nie chcemy dotykać śluzu i łajna, dlaczego tak gorliwie pożądamy objęcia naczynia z nieczystościami

Św. Anzelm, arcybiskup Cantenbury, XI w.:

# Kobieta ma jasną twarz i miłą postać. Podoba się bardzo, ta mleczno-biała kreatura! Ale gdy otworzy się jej wnętrze i wszystkie inne regiony jej ciała, okaże się jak plugawą tkankę zawiera ta biała skóra. [_7_]

Św. Franciszek z Asyżu (1182-1226):

# Kto obcuje z kobietami narażony jest na ,,skalanie swego ducha, tak samo jak ten, kto idzie przez ogień, naraża się na poparzenie stóp.

Św. Albert Wielki (ok. 1193-1280), kościelny przyrodnik, doktor Kościoła i nauczyciel św. Tomasza:

# "Kobieta jest mniej skłonna (niż mężczyzna) do obyczajności. Gdyż kobieta zawiera więcej płynu niż mężczyzna, a właściwością płynu jest, że łatwo przyjmuje, a trudno zatrzymuje. Płyn łatwo się porusza. Dlatego kobiety są niestałe i wścibskie. Gdy kobieta ma z mężczyzną stosunek, chciałaby możliwie jednocześnie leżeć pod innym. Kobieta nie zna wierności. Wierz mi, jeśli dasz jej wiarę, będziesz rozczarowany. Wierzaj doświadczonemu nauczycielowi. Dlatego mądry mężczyzna jak najmniej zwierza się swej żonie ze swych planów i czynów. Kobieta jest nieudanym mężczyzną i w porównaniu z mężczyzną ma uszkodzoną i wadliwą naturę. Dlatego jest niepewna siebie. Czego sama nie potrafi zdobyć próbuje osiągnąć zakłamaniem i diabelskimi oszustwami. Dlatego, mówiąc krótko, należy się strzec każdej kobiety jak jadowitego węża i rogatego diabła. Gdybym mógł powiedzieć, co wiem o kobietach, cały świat by się zdumiał... Dokładnie mówiąc kobieta nie jest mądrzejsza lecz przebieglejsza (podstępniejsza) od mężczyzny. Mądrość ma posmak dobra, przebiegłość - zła. Dlatego też w uczynkach złych i perwersyjnych jest kobieta mądrzejsza, tzn. przebieglejsza od mężczyzny. Uczucia pchają kobietę w stronę wszystkiego, co złe, tak jak rozum porusza mężczyznę w stronę wszystkiego, co dobre" (Questiones super de animalibus XV q.11)

Św. Tomasz z Akwinu, zm. 1274:

# Kobieta jest jedynie pomocą w płodzeniu (adiutorium generationis) i pełni pożyteczną rolę w gospodarstwie domowym.

# Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech, owdowiali - sześćdziesiąt procent, a żonaci - trzydzieści procent. (Summa Theologiae 2-2 q.152)

# Dzięki temu, że składają śluby dziewictwa lub stanu wdowieńskiego i przez to zostają zaślubione Jezusowi - zostają podniesione do godności mężczyzn (promoventur in dignitatem virilem)

# Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.

# Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.

# Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych.

Enea Silvio/Papież Pius II (1458-1464):

# Gdy widzisz kobietę, myśl, że to diabeł! Jest ona rodzajem piekła.

François Garasse SJ, 1623:

# Kobiety trzeba trzymać z dala od tego niebezpiecznego tekstu (Biblii), i od wszelkiej nauki w ogóle. Kobieta uczona to coś gorszego niż brodata. Poważnego uszczerbku doznałaby cnota dzieweczki, gdyby wolno jej było czytać Pieśń Salomona albo historię Zuzanny. [_8_]

Abraham a Santa Clara (1644 - 1709):

# ...że piękna i wystrojona kobieta jest świątynią, która została zbudowana nad wielką kloaką (super Cloacum) ...Kto będzie chciał wielbić łajno jako Boga?

Biskup Maksimus z Turynu:

# Przyczyną wszelkiego zła jest niewiasta.

*

# Klerykalny mizoginizm był bardzo rozpowszechniony. Pewien biskup określił swój stosunek do kobiet bardzo dosadnie: "A któżby chciał brać w objęcia ipsum stercoris saccum, worek pełen gówna?". Święty Bernard odmawiał siadania na krześle, na którym uprzednio siedziała kobieta. [_9_]

Katolicka replika
Kilku katolickich apologetów próbowało zmierzyć się z powyższą listą. Ojciec Wojciech Jędrzejewski OP nie miał zbyt wiele kontrargumentów i przyjął z pokorą "błędy swych braci":

Poszczególni teologowie mieli swoje opinie ukształtowane przez osobiste doświadczenia. To znak i cud Boży potwierdzający prawdę o godności kobiety, że pomimo ograniczeń tych znaczących osób, prawda o godności kobiety przekazana w oficjalnym nauczaniu - dogmatycznym i powszechnym - przebiła się przez nie (ułomności) i ukształtowała sposób myślenia o kobiecie jaki dzisiejsza kultura w swoich najcenniejszych i najpiękniejszych częściach uznaje za swoje. Wystarczy uświadomić sobie że wraz z kultem Maryjnym godność kobiety została w najwyższym stopniu uznana i "wylansowana". Podobnie jest z instytucją dziewic konsekrowanych otaczanych opieką i czcią, a nie wykorzystywanych jak w pogaństwie jako sakralne prostytutki. Całe też nauczanie Kościoła o małżeństwie, roli macierzyństwa podkreśla pełną czci i równą mężczyźnie rolę i godność. (Kobieta w chrześcijaństwie)

Na pomoc ruszył ojciec Jacek Salij OP, który specjalnie na temat zestawienia antykobiecych wypowiedzi napisał artykuł pt. Chrześcijański antyfeminizm? (W drodze nr 3/2002). Najpierw zaczyna się od wywodu na temat "fundamentalnej równości mężczyzn i kobiet" o jakiej rzekomo naucza Biblii. O owej "fundamentalnej", czyli metafizycznej równości pisałem we wstępie, nie ma więc sensu powtarzać argumentów.

O zestawieniu Salij pisze: "przypatrując się przysłanej mi przez Pana liście takich wypowiedzi, muszę powiedzieć, że trzeba było dużej arogancji, żeby coś takiego sporządzić i popularyzować". I dalej: "Przypatrzmy się teraz przysłanej mi przez Pana liście wypowiedzi antyfeministycznych, które znajdują się rzekomo w pismach Ojców i doktorów Kościoła oraz w dokumentach dawnych synodów". Dowiadujemy się, że to wypowiedzi rzekome.

Antykobiecy Karpokrates okazuje się w istocie antychrześcijaninem, gdyż nie był katolikiem, lecz z innego odłamu chrześcijaństwa. Przytoczenia soboru okazują się tendencyjne. Pisałem o tym również powyżej. Św. Tomasz nie był aż tak antykobiecy jak się nam zdawało, przynajmniej nie był antykobiecy sam z siebie, gdyż ojciec Salij zauważył, że do "grzechu antyfeminizmu" przywiódł go pogański myśliciel Arystoteles. Omamił tuza katolickiej teologii, dlatego słusznie ojciec Salij grzmi: "jest ubolewania godną arogancją wydobywanie z pism poważnego myśliciela uwarunkowanych jego epoką marginaliów, w dodatku tendencyjne ich przeinaczanie, ażeby przedstawić owego myśliciela jako idiotę i półgłówka". Zakwestionował ponadto nasz apologeta wypowiedź św. Jana Chryzostoma, gdyż ponoć nic takiego w jego pismach nie da się znaleźć, jednak przytoczona przez o. Salija kontrwypowiedź tego świętego mówi nam wyłącznie, iż zgadzał się on odnośnie "fundamentalnej równości".

To wszystko. Oto całe przypatrywanie się rzekomym wypowiedziom. Co najwyżej odnośnie dwóch nazwisk pojawiły się jakieś nieścisłości, co i tak nie jest jednoznaczne. Kiepska to odpowiedź arogantom, ojcze Salij. Bynajmniej nie jest to zaskakujące, gdyż trudno jest pomyśleć, iżby w lepszy sposób można było coś tutaj powiedzieć. To jednak nie koniec.

Jak głęboko mylą się bezbożnicy zarzucając Kościołowi i chrześcijaństwu umacnianie nierówności między kobietą i mężczyzną, pisze ojciec Salij w takich słowach: "Myślę, że nawet jeżeli ktoś o tym wszystkim nie wie [tj. o "fundamentalnej równości mężczyzn i kobiet" jakiej naucza nas Biblia ustami ojca Salija - przyp.MA], to przecież nasza zbiorowa podświadomość przechowuje pamięć o wielkiej roli chrześcijaństwa w procesie emancypacji kobiety i chyba właśnie dlatego chrześcijańskie wypowiedzi antyfeministyczne - bo takie rzeczywiście się zdarzały - budzą nasze zdumienie i szczególne zgorszenie."

Wobec tego, iż kultury grecko-rzymska i żydowska nie znały owej "fundamentalnej równości", a były wręcz antykobiece (Salij przytacza na to odpowiednie cytaty z Pitagorasa, Arystotelesa i Platona), to chrześcijaństwu przypadła rola wyzwoliciela kobiet. A jeśli nawet po drodze zdarzały się jakieś uwarunkowane epoką marginalia, tojest to zasługa faktu, iż wywodzimy się z kultury grecko-rzymsko-żydowskiej, ergo: co złe to od pogan i przeniewierców - taka jest konkluzja Salija. Pisze on ponadto: "Mediewistka francuska Régine Pernoud w swojej znakomitej książce 'Kobieta w czasach katedr', twierdzi, że to wskutek wzrastającej recepcji prawa rzymskiego, której kulminacją był Kodeks Napoleona, sytuacja prawna europejskiej kobiety była bez porównania gorsza w czasach nowożytnych niż w średniowieczu." Zatem nawet kiedy już trzymał Kościół dumnie pochodnię emancypacji, powiewy starorzymskie usiłowały ją gasić!

Koncepcja odmalowana przez ojca Salija, tudzież przez panią Pernoud, jest jednak błędna. "Twierdzenie, że religia chrześcijańska oznacza wyzwolenie kobiety okazuje się równie żywotne, co fałszywe" (Uta Ranke-Heinemann, Eunuchy do raju...). Pernoud w swojej książce istotnie zdaje się sugerować, iż cała antykobiecość świata zachodniego to wina świata starożytnego. Kobiety miały się dobrze, przekonuje Pernoud, do czasu jak odkryto Arystotelesa w późnym średniowieczu. Trafniejsze zdaje się być spostrzeżenie Uty Ranke-Heneimann, iż poglądy recypowane przez Kościół biologiczne poglądy Arystotelesa świetnie pasowały do kościelnych koncepcji św. Augustyna - "jak brakująca pokrywka do garnka". Dlaczego jednak antykobiecość miała wynikać z recepcji Arystotelesa jakiej dokonał akurat chrześcijanin św. Tomasz, skoro w innych recepcjach Arystotelesa - Awicenny i Awerroesa - antykobiecość się nie pojawia? Zaraz po tym Pernoud rozszerzanie się antykobiecości wiąże z rozpowszechniającą się znajomością prawa rzymskiego (str. 254-255).

Nawet jeśliby wiązać owe oddziaływania z prawem rzymskim, to argument Salija jest i tak zdecydowanie ułomny: o ile nie jest prawdą, iż kulminacją recepcji prawa rzymskiego był Kodeks Napoleona, o tyle jest świętą prawdą, iż najgorliwszym i chyba też najbardziej zasłużonym czynnikiem wspierającym recepcję prawa rzymskiego był Kościół (ecclesia vivit lege romana), który w swych stosunkach wewnętrznych stale trzymał się zasad prawa rzymskiego i oparł na nim w znacznym zakresie swój system prawa kanonicznego. O św. Tomaszu pisano nawet, iż "ochrzcił prawo rzymskie". Kodeks Napoleona, czyli francuski kodeks cywilny z 1804 r., realizował w zakresie prawa cywilnego przede wszystkim idee rewolucji 1789, uwzględniał też wiele instytucji francuskiego prawa zwyczajowego i prawa rzymskiego. Dla wszystkich feministek jest bez wątpienia kamieniem obrazy (w stulecie jego wprowadzenia kobiety urządziły w Paryżu wielką manifestację, której punktem kulminacyjnym było uroczyste spalenie kodeksu u stóp kolumny Vendôme), jednak owe "skazy na piękności" w zakresie prawa rodzinnego i spadkowego były ingerencją samego Napoleona, który kierował się nie prawem rzymskim a tradycjami jego rodzimej patriarchalnej Korsyki oraz swoimi osobistymi poglądami, wyrażonymi przezeń m.in. w Radzie Stanu, iż "sama natura uczyniła z kobiety niewolnicę". Poza tym ów kodeks był niewątpliwie wybitny (z prawa polskiego jego przepisy wyrugowali ostatecznie dopiero komuniści), "został okrzyknięty arcydziełem sztuki legislacyjnej pod względem jasności stylu i piękna języka. Znakomity pisarz francuski Stendhal mawiał, że codziennie przed przystąpieniem do pracy nad powieścią sięga do jego lektury pour prendre le ton" (Katarzyna Sójka-Zielińska, Drogi i bezdroża prawa).

Ostatecznie więc domysły francuskiej mediewistki są niepoważne, tak samo zresztą jak jej głupie uwagi pod adresem Woltera. Obydwoje więc: Salij i Pernoud wykazują ignorancję odnośnie prawa rzymskiego, jak i pozycji kobiety w społeczeństwie Rzymskim. [_10_] Położenie kobiet poprawiło się znacznie w czasach cesarstwa, bez domniemanej pochodni emancypacyjnej chrześcijaństwa. W czasach Hadriana (76-138) kobiety same mogły spisywać testamenty, ojcowie nie zmuszali swych córek do małżeństwa wbrew ich woli, ani bez ważnych przyczyn nie sprzeciwiali się małżeństwu którego pragnęła. Jeden z najwybitniejszych prawników rzymskich, Julianus Salwiusz, powiadał, że zaślubiny dokonują się nie poprzez gwałt, lecz za obopólną zgodą małżonków i nieprzymuszona wola młodej dziewczyny jest tutaj niezbędna. Kazimierz Kolańczyk podkreśla: "Stanowisko społeczne żony było w Rzymie - w porównaniu z wieloma innymi społeczeństwami - raczej korzystne. Zajmowała ona honorowe miejsce u boku męża i - jak wszystkie rzymskie niewiasty, w każdym razie w okresie cesarstwa - korzystała ze znacznej swobody w życiu prywatnym." Zaś Jérôme Carcopino twierdził: "...wbrew utartej opinii, która swe wyobrażenie o warunkach w epoce cesarskiej opiera na przedawnionych już wspomnieniach z pierwszych wieków republiki, jest rzeczą pewną, że kobieta w czasach, o których mówimy, cieszyła się czcią i autonomią równą lub wyższą od tej, jakiej współczesny nam ruch emancypacyjny domagał się dla naszych kobiet i której niejeden teoretyk emancypacji w starożytności, jak np. Musonius Rufus, żądał systematycznie za Flawiuszów w imię równości intelektualnej i duchowej obu płci. (...) Będąc panią - z racji statutu sine manu - swych własnych posiadłości... matrona rzymska przypomina te Amerykanki z Piątej Avenue, które narzucają swoim mężom tyranię swych dolarów". Wspomniane przez Carcopino małżeństwa typu sine manu, występowały już w okresie republiki, przeważały w pryncypacie, małżeństwo cum manu zaniknęło w początkach dominatu.

Ostatecznie można bez wątpienia stwierdzić, iż pompatyczna i wyniosła polemika ojca Salija jest zasadniczo pustosłowiem, a zarzuty w większości chybione. Odpowiedź na wytykanie grzechów i błędów Kościoła jest u o. Salija współbrzmiąca z głosem kościelnym (np. papieskie "przepraszanie" z roku 2000): jeśli błędy były, to marginalne, były to przy tym błędy "synów kościoła", a nie Kościoła czy chrześcijaństwa. Trudno oczekiwać więc szczerego uderzenia się w piersi przez katolickich apologetów (choć pozytywne wyjątki się zdarzają), jednak trzeba doprawdy wiele ekwilibrystyki retorycznej, nadziei na naiwność czytelników, czy też arogancji, którą tak chętnie przypisuje przeciwnikom o. Salij, aby całą antykobiecość (czy jak pisze nieściśle Salij: antyfeminizm), przypisać cywilizacji starożytnej, "pogańskiej" w szczególności, zaś z chrześcijaństwa i Kościoła wykreować rzecznika i twórcę emancypacji kobiet. W całym tym wywodzie brakło tylko stwierdzenia, iż polowanie na czarownice zapowiedział nie Pan Bóg w swoje Biblii, lecz Homer w Iliadzie.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 0:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
św.Tomasz z Akwinu napisał(a):
Dzięki temu, że składają śluby dziewictwa lub stanu wdowieńskiego i przez to zostają zaślubione Jezusowi - zostają podniesione do godności mężczyzn (promoventur in dignitatem virilem)

NO !
Teraz rozumiem dlaczego Saxon i Paulo mnie tak do tego klasztoru wysyłają :) Chcą mnie dopuścić do równouprawnienia :)
Dzięki wam :)

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 0:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Przesyłam Ojcu ściągniętą z Internetu listę koszmarnych wypowiedzi różnych autorytetów Kościoła na temat kobiety. Kogóż tam nie ma! Jest i święty Tomasz z Akwinu, który miał twierdzić, że „dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów”. Jest tam św. Jan Chryzostom ze swoim rzekomym twierdzeniem, że „kobiety są przeznaczone głównie do zaspokojenia żądzy mężczyzny”. I jeszcze jakiś Karpokrates: „Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj: to diabeł! Ona jest swoistym piekłem”.

Przypuszczam, że są to zdania wyrwane z kontekstu. Jednak myślę zarazem, że coś na rzeczy tu chyba jest: że trochę antyfeminizmu w historii chrześcijaństwa jednak było? W końcu jest jednak faktem, że w samej nawet Biblii mamy opis stworzenia Ewy z żebra Adama.



Przepięknie interpretuje stworzenie pierwszej kobiety z żebra pierwszego mężczyzny Cyprian Norwid:

Gdy zasnął Adam, w sobie miał już żonę,
Nie tę lub ową, poza nim stworzonę,
Lecz jako żebro sercu jego bliską,
Miał ją — a Bóg jej dał byt i nazwisko.
(Niewola. Rapsod, I)

Jeśli uważnie wczytamy się w biblijny opis stworzenia pierwszej kobiety z żebra Adama, przekonamy się, że interpretacja naszego wielkiego poety nie jest dowolna, ale wyrasta z głębokiego zrozumienia świętego tekstu. Właśnie fundamentalna równość mężczyzny i kobiety jest podstawowym przesłaniem tego tekstu. Zawiera się w nim ponadto teza, że monogamiczny związek mężczyzny i kobiety jest ważniejszy nawet niż więzi łączące człowieka z własnymi rodzicami.

Zauważmy bowiem, że motyw stworzenia z żebra jest ewidentnie podporządkowany słowom wypowiedzianym przez Adama, kiedy po raz pierwszy zobaczył Ewę: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!” (Rdz 2,23). Otóż zwrot ten pojawia się w Biblii kilkakrotnie (Rdz 29,14; Sdz 9,2; 2 Sm 5,1), zawsze, aby podkreślić wspólnotę rodzinną, nigdy zaś, żeby przypominać relację niższości czy podporządkowania.

Druga część wypowiedzi Adama jeszcze mocniej zaznacza jego przeświadczenie o wzajemnej równości z Ewą. Bibliści zwracają uwagę na grę słów ogromnie ważną dla sensu tego zdania, która jest zagubiona w przekładzie polskim: „Ta będzie zwana niewiastą (iszah), bo ta z mężczyzny (isz) została wzięta” 1

To właśnie dzięki temu przypomnieniu o pierwotnej równości mężczyzny i kobiety autor biblijny będzie mógł dyskryminację kobiety, która była faktem we współczesnym mu społeczeństwie, przedstawiać jako owoc grzechu (Rdz 3,16). Znamienne również, że małżeństwo, pomyślane przez Stwórcę jako związek głębszy niż jakiekolwiek inne więzi rodzinne (Rdz 2,24), uległo degradacji przede wszystkim wśród potomków Kaina (Rdz 4,19).

W Starym Testamencie znajdziemy bardzo wiele świadectw, że grzech nie zaciemnił wszystkiego i kobiety nieraz były autentycznie szanowane i kochane. Kobieta miała jakąś wolność wyboru małżonka (Rdz 24,57n), rzeczywiście współgospodarzyła ze swoim mężem (Rdz 17,3–8), jako matka była kochana i szanowana przez dzieci na równi z ojcem (Wj 20,12; Tb 4,3n; Prz 23,22.24n; Syr 7,27n). Zna ponadto Stary Testament przypadki serdecznej miłości małżeńskiej do żony mimo jej bezpłodności (1 Sm 1,8). Co więcej, całkiem niemało kobiet hebrajskich odegrało w dziejach swojego ludu rolę wręcz pierwszoplanową — żeby wspomnieć prorokinie Deborę (Sdz 4n) i Chuldę (2 Krl 22,14–20) czy prawdziwe bohaterki, Judytę i Esterę.

Przełom jednak dokonał się dopiero w Nowym Testamencie. Pan Jezus wezwał wszystkich do odbudowywania sytuacji sprzed grzechu (Mt 19,8). On sam, przekraczając różne przepaści, którymi ludzie się wzajemnie od siebie pooddzielali, dawał nam przykład nowego stosunku również do kobiety (J 4,27; Łk 7,37–39; 10,38–42). Toteż nic dziwnego, że Kościół od pierwszych dni swojego istnienia udzielał chrztu kobietom na równi z mężczyznami (Dz 5,14; 8,12; 9,2), mimo że w Starym Testamencie obrzęd przyjęcia do ludu Bożego dotyczył wyłącznie mężczyzn. I apostoł Paweł głosił jasną zasadę, że „nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,28).

Myślę, że nawet jeżeli ktoś o tym wszystkim nie wie, to przecież nasza zbiorowa podświadomość przechowuje pamięć o wielkiej roli chrześcijaństwa w procesie emancypacji kobiety i chyba właśnie dlatego chrześcijańskie wypowiedzi antyfeministyczne — bo takie rzeczywiście się zdarzały — budzą nasze zdumienie i szczególne zgorszenie. Choć z drugiej strony, przypatrując się przysłanej mi przez Pana liście takich wypowiedzi, muszę powiedzieć, że trzeba było dużej arogancji, żeby coś takiego sporządzić i popularyzować. O tym jednak za chwilę.

Najpierw postawmy sobie pytanie, na czym polega zło antyfeminizmu. Otóż jest on jednym z przejawów tak charakterystycznej dla grzeszników pogardy dla wszystkiego, co słabe. Niestety, wszystkie bez wyjątku, nawet te najbardziej szacowne, cywilizacje i kultury były naznaczone różnymi formami pogardy dla słabych, w tym m.in. antyfeminizmem. Zostawmy na boku antyfeminizm obecny w kulturze chińskiej, japońskiej czy hinduskiej, wyrażający się również we współczesnych Indiach czy Chinach m.in. plagą zabijania nowo narodzonych dziewczynek. Przede wszystkim spróbujmy sobie uświadomić, jak głęboki antyfeminizm przenikał te cywilizacje, z których sami wyrastamy, a więc cywilizację grecką, rzymską oraz żydowską.

Ułatwię sobie zadanie i listę antyfeministycznych przesądów głoszonych przez najczcigodniejszych patriarchów kultury greckiej przedstawię za światowej sławy teologiem prawosławnym Paulem Evdokimowem. „Zasada dobra tworzy porządek, światło, mężczyznę, zasada zła tworzy bezład, ciemność i kobietę” — to nauka Pitagorasa.

Także Arystoteles, kiedy oznajmia, że materia jest kobiecej natury, a zasada ruchu ma naturę męską, chce przez to powiedzieć, że kobieta należy do całkiem innego wymiaru, nie jest konstytutywnym elementem ludzkiej wspólnoty, która posiada cechy wyłącznie męskie. „Samica jest rodzaju żeńskiego na skutek braku określonych właściwości” 2

Kategoria braku — dodam od siebie — była podstawową intuicją Arystotelesa, kiedy zastanawiał się nad zróżnicowaniem płci. Dziewczynki — twierdził m.in. w czwartej księdze O rodzeniu się zwierząt — rodzą się wskutek braków, które zaistniały w momencie ich poczęcia (nadmiar wilgoci, niekorzystne wiatry, niedostatek lub nadmiar ciepła). Ta sama intuicja kazała wielkiemu filozofowi odmówić kobiecie prawa do aktywności obywatelskiej. „Chwałą kobiety jest jej milczenie” — twierdzi w swojej Polityce.

Również zdaniem Platona — znów cytuję Evdokimova:

powinno się dziękować bogom, że się jest mężczyzną, bytem wolnym od braków. Zrozumiałe więc, dlaczego to Pandora spowodowała rozprzestrzenienie się wszelkiego zła, skoro bogowie, chcąc się zemścić na ludziach, wynaleźli kobietę i wraz z nią sprowadzili na świat bierność, wielość, materię, bezład.

Otóż bardzo to prawdopodobne, że jedno z osiemnastu błogosławieństw odmawianych przez pobożnych Żydów: „błogosławiony bądź, Panie, że nie stworzyłeś mnie kobietą”, jest owocem wpływów greckich na judaizm.

Z kolei w starożytnym Rzymie kobiety miały tylko ograniczoną zdolność prawną, były zrównane z chłopcami, którzy nie ukończyli czternastego roku życia 3 Mediewistka francuska Régine Pernoud w swojej znakomitej książce Kobieta w czasach katedr, twierdzi, że to wskutek wzrastającej recepcji prawa rzymskiego, której kulminacją był Kodeks Napoleona, sytuacja prawna europejskiej kobiety była bez porównania gorsza w czasach nowożytnych niż w średniowieczu.

Rzecz jasna, w źródłach kultury starogreckiej i starorzymskiej nie brak również jasnych kart, świadczących o tym, że dyskryminacja nie była tam jedyną postawą wobec kobiety, że również w tamtych społeczeństwach niektóre kobiety cieszyły się godnym zauważenia znaczeniem społecznym i szacunkiem. Niemniej wydaje się, że nie było w tamtych kulturach niczego, co byłoby analogiczne do biblijnej nauki o pierwotnej równości mężczyzny i kobiety. Toteż nie da się przecenić znaczenia, które dla budowania nowego obrazu kobiety i jej miejsca w społeczeństwie miała chrześcijańska nowina, że w Jezusie Chrystusie „nie ma już mężczyzny ani kobiety”.

Oczywiście, chrześcijaństwo nie jest ani nigdy nie było ruchem społecznym na rzecz równouprawnienia niewolników i kobiet, jest ono nowiną o Bożym miłosierdziu wobec nas wszystkich. Toteż, głosząc od początku fundamentalną równość mężczyzn i kobiet, wolnych i niewolników, Kościół nie zajmował się burzeniem zastanych niesprawiedliwych struktur. W listach apostolskich znajdziemy wręcz pouczenia, ażeby się do tych struktur zewnętrznie dostosować. Pouczenia te zawierają zresztą znamienne uzasadnienie: „ażeby nie bluźniono słowu Bożemu (Tt 2,5; por. 1 Tm 6,1; 1 P 2,12). Kościół rozbijał te struktury od wewnątrz — poprzez wytrwałe głoszenie, że w obliczu Boga wszyscy ludzie są nie tylko sobie równi, ale że Bóg szczególnie kocha słabych i poniżonych (1 Kor 1,25–29).

Przypatrzmy się teraz przysłanej mi przez Pana liście wypowiedzi antyfeministycznych, które znajdują się rzekomo w pismach Ojców i doktorów Kościoła oraz w dokumentach dawnych synodów. Zacznę od tajemniczego Karpokratesa, którego autor listy przedstawia jako „założyciela klasztoru”. Owszem, był Karpokrates założycielem, ale... antychrześcijańskiej grupy gnostyckiej. O jego rzeczywiście bulwersujących poglądach na temat kobiet można przeczytać w Kobiercach (III 2) Klemensa z Aleksandrii.

Jest na tej liście kilka, tendencyjnie zresztą przetłumaczonych uchwał dawnych synodów zawierających zakaz nocowania kobiet u osób duchownych. Przytoczę najważniejszą spośród tych uchwał, mianowicie pochodzący z roku 787 kanon 18 soboru w Nicei, żeby zrozumieć, o co naprawdę w tych uchwałach chodziło, i ocenić ich „antyfeminizm”. Tekst jest przetłumaczony wiernie, ale gdyby jakiś złośliwiec trochę go przeinaczył, też mógłby mieć wydźwięk antyfeministyczny:

Kobietom nie wolno mieszkać w domach biskupich ani w klasztorach męskich. „Nie bądźcie zgorszeniem dla obcych” — mówi Apostoł Boży. Zamieszkiwanie kobiet w domach biskupich i klasztorach staje się przyczyną zgorszenia. Jeśliby odkryto, że jakiś biskup lub opat trzyma u siebie, w domu biskupim albo w klasztorze, do posług niewolnicę lub niewiastę wolną, ma być upomniany, a gdyby i wówczas jej nie zwolnił, zostanie zdeponowany. Jeśliby zaś się okazało, że niewiasty przebywają w domach wiejskich, do których biskup lub opat chciałby przyjeżdżać, to w czasie pobytu biskupa lub opata żadna z tych niewiast nie może wykonywać w tym czasie swoich posług. Powinny mieszkać wówczas w innym miejscu tak długo, aż biskup lub opat nie wyjedzie, aby nie było powodu do żadnych pomówień.

Widzę ponadto na przysłanej mi przez Pana liście trzy wypowiedzi przypisane świętemu Tomaszowi z Akwinu. Ktoś, kto nigdy o tym myślicielu nie słyszał, musiałby na podstawie tych wypowiedzi wyrobić sobie zdanie, że był to człowiek bezdennie głupi i chorobliwie antykobiecy. Przytoczony przez Pana fragment jednej z tych wypowiedzi dobrze oddaje ducha, w którym wszystkie one zostały wybrane i podrasowane.

Tak się składa, że święty Tomasz z Akwinu rzeczywiście przejął — niewątpliwie niesłuszny — pogląd Arystotelesa, który męskość i kobiecość opisywał poprzez przeciwstawienie tego, co aktywne, temu, co bierne. Prawdą jest również, że trzy razy — zaledwie trzy razy, bo nie zapominajmy, że dzieła świętego Tomasza obejmują ponad sto tysięcy stron! — przytacza dziwaczne poglądy „genetyki” Arystotelesa, za każdym razem starannie jednak zaznaczając, że są to poglądy tego filozofa.

Autor napastliwej listy równie starannie z podanych przez siebie cytatów owe zaznaczenia powykreślał. Tu jednak chciałbym zwrócić uwagę na co innego. Trochę dzieł świętego Tomasza przetłumaczono na polski, każdy więc może sprawdzić, że był to myśliciel poważny. Toteż powiem bez ogródek: jest ubolewania godną arogancją wydobywanie z pism poważnego myśliciela uwarunkowanych jego epoką marginaliów, w dodatku tendencyjne ich przeinaczanie, ażeby przedstawić owego myśliciela jako idiotę i półgłówka. Otóż z całą pewnością nie był półgłówkiem ani święty Tomasz, ani Arystoteles, rzeczywisty autor owych rzeczywiście dziwacznych poglądów z zakresu „genetyki”.

Niestety, opracowując tę listę, jej autor myślał nie rozumem, tylko negatywnymi emocjami; nie chodziło mu o prawdę, tylko o to, żeby rozbudzać złe uczucia pod adresem Kościoła i chrześcijaństwa. Zobaczmy to jeszcze na przykładzie owego bezbożnego twierdzenia, które zostało tam przypisane świętemu Janowi Chryzostomowi, na które zwrócił Pan uwagę w swoim liście: „Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn”.

Nie mam pojęcia, skąd zostało wyciągnięte to zdanie, natomiast mam przynajmniej zielone pojęcie o tym, co Jan Chryzostom pisał naprawdę. Biorę na przykład jego ogromne dzieło pt. Homilie na Ewangelię św. Mateusza i czytam, jak ten święty biskup objaśniał słowo Pana Jezusa z wersetu Mt 5,28: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa”:

Nie powiedział Pan: „Kto pożąda”, bo i tym, którzy mieszkają w górach, przytrafia się, że poczują pożądliwość, lecz: „Kto pożądliwie patrzy na kobietę”, to znaczy, kto pobudza w sobie pożądliwość i bez przyczyny wpuszcza to dzikie zwierzę do spokojnego serca. Nie pochodzi to bowiem z natury, lecz z niepowściągliwości. (...) Jeśli chcesz spoglądać i doznawać w tym przyjemności, to spoglądaj na swą żonę i kochaj ją zawsze: tego nie zabrania ci żadne prawo. A jeśli chcesz zajmować się obcą pięknością, wtedy obrażasz zarówno żonę, zwracając swe oczy gdzie indziej, jak i tę, którą dotykasz. Nawet jeśli nie tknąłeś jej ręką, dotknąłeś oczyma. (...) Ale przecież — mógłby ktoś powiedzieć — Chrystus nie przemawia tu do kobiet. Jednakże wszędzie daje wspólne prawa: mówiąc do głowy, daje też upomnienie dla całego ciała. Kobietę i mężczyznę uważa za to samo stworzenie i nigdzie nie rozróżnia rodzaju [tzn. płci] (hom. 17,2).

Spróbujmy podsumować ten coraz dłuższy list. Otóż jako chrześcijanie możemy być naprawdę dumni, że Kościół przez całe wieki wytrwale przypominał o tym, że mężczyźni i kobiety są sobie równi wobec Boga, a więc są równi w ludzkiej godności, jednakowo obowiązują ich Boże przykazania, mają taki sam dostęp do źródeł łaski Bożej i tak samo są powołani do życia wiecznego.

Czy nie zdarzały się nauczycielom Kościoła — nawet wielkim i uznanym — wypowiedzi antyfeministyczne? Trudno żeby się nie zdarzały, skoro wyrastamy z kultur bardzo głęboko nasyconych antyfeminizmem, i — co jeszcze ważniejsze — skoro wciąż jesteśmy grzeszni, a więc wciąż jest w nas zdolność do niesprawiedliwości, zwłaszcza w stosunku do ludzi od nas słabszych 4

Podobnie jednak jak jest z człowiekiem, który żyje w łasce uświęcającej: grzechy mu się wprawdzie zdarzają, ale w nim nie królują; tak samo jest z Kościołem — różne grzechy miały w nim miejsce, w tym również grzech antyfeminizmu, nigdy jednak nie było tak, żeby antyfeminizm w Kościele zakrólował. Wręcz przeciwnie, królowała zawsze w Kościele postawa szacunku dla kobiety, sprzeciwu wobec spotykających ją niesprawiedliwości i upominania się o należne jej prawa. Trudno żeby było inaczej, skoro miłość dla Matki Najświętszej stanowi tak bardzo istotny wymiar życia i wiary Kościoła.

js


1 Monumentalny Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego, red. William R. Farmer, Warszawa 2000, Verbinum, s. 279n, tak oto komentuje opis stworzenia pierwszej kobiety z żebra Adama: „Przesłaniem, które kryje się za tym opowiadaniem, jest ludzka potrzeba wspólnoty. Samotność nie jest dobra dla człowieka. Bóg stwarza zwierzęta i pozwala, by mężczyzna nadał im nazwy i tym samym wszedł z nimi w żywy związek, który zawiera w sobie również władzę nad nimi. Żadne z nich jednak nie jest dla niego »odpowiednie«. Mężczyzna potrzebuje prawdziwego partnera, a Bóg, chcąc zadośćuczynić tej potrzebie, inicjuje kolejny akt stworzenia. Zsyłając na mężczyznę głęboki sen, Bóg zapewnia kobiecie taką samą autonomię, jaka przysługuje mężczyźnie — jej istnienie zależy bezpośrednio od Boga. Źródłem tego opowiadania może być stara baśń ludowa na temat żebra i jego bliskości względem serca. Myśl starożytna uważała serce za źródło zarówno intelektu, jak i woli, a zatem Bóg uczynił Ewę tak samo istotą w pełni ludzką jak Adama. Opowiadanie zwraca również uwagę na urok miłości, która pod wpływem serca pociąga ku sobie mężczyzn i kobiety. Odpowiadająca sobie tożsamość dwóch istot ludzkich znalazła potwierdzenie w krótkim hymnie w w. 23 — istoty te są jednakowe, ponieważ w języku hebrajskim on jest isz, a ona iszah — gra słów, którą w języku polskim można by oddać słowami mąż i mężyna”.
2 Paul Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, Poznań 1991, Wydawnictwo W drodze, s. 184n.
3 Prawo rzymskie. Słownik encyklopedyczny, red. W. Wołodkiewicz, Warszawa 1986, s. 204.
4 Niestety, bardzo często oskarżenia pod adresem Kościoła o antyfeminizm są formułowane niesprawiedliwie, a nawet oszczerczo. Pisałem o tym kilkakrotnie. Por. Czy kobieta ma duszę? (w książce: J. Salij, Szukającym drogi); Kobieta i mężczyzna w Kościele (w książce: J. Salij, Nadzieja poddawana próbom). Sporo nieporozumień na ten temat narosło wokół pytania, dlaczego kobietom nie udziela się święceń kapłańskich, por. mój tekst, Dlaczego kobiety nie sprawują Eucharystii, „W drodze” 10/2000.



za: http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr343/14.htm


Wt lut 22, 2005 0:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Mysle ze wiele z cytowanych wypowiedzi bierze sie nie z ponirzania kobiety, ale przez obawe przed grzechem. Albo w formie przypomnienia, albo ostrzezenia. Raczej to trzeba by czytac jako zachete do ucieczki od okazji do grzechow. Wielu mnichow i ksierzy porzucilo swoje powolanie przez kobiete, oczywiscie nie zrzucam tu winy na kobiety, przynajmniej nie w calosci, (tak po polowie). Takie powiedzonka raczej mialy slurzyc dla kandydatow na tych co opuszcza klasztor czy kaplanstwa, jak i dla mezow.

Tak samo ojcowie pustyni przestrzegali by nie mieszkac tam gdzie przebywaja mlodzi chlopcy o ladnych twarzach. Jest nawet opowies o jednym mlodziencu ktory siedzial w wapnie tak dlugo az spalilo by prawie cala skore. Zrobil to by nie byc powodem do zgorszenia, czy objektem pozadan. To tez jest antyfeminizm?


Wt lut 22, 2005 10:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Ależ Wikingu, spokojnie :)
Przecież my tu nie oskarżamy Kościół o manię antykobiecą :)
Masz całkowitą rację co do powodów takiego przedstawiania sprawy :)
Natomiast ciekawie jest te teksty poczytać - zwłaszcza że miejscami te dobre intencje zostały posunięte troszkę jakby do absurdu ;)

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 11:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 19:54
Posty: 20
Post 
Od tysiącleci kobiety byly spychane na margines,pełniły role niewolnic mężczyzn,byly tylko dodatkiem - tak samo jak w biblii i w zapiskach swiętych,głów kościola itd...IMHO jest to poprostu nie godne czującego i myślącego człowieka.

_________________
Nie jestem niewolnikiem boga,który nie istnieje.


Cz cze 09, 2005 0:20
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
I o co się obrażasz - przecież to święta prawdą ...


Bez komentarza.

Cytuj:
"Kościołowi katolickiemu i tylko jemu zawdzięcza kobieta chrześcijańska swą prawdziwą godność." "Dlatego jest słuszne i sprawiedliwe, żr również kobieta okazuje swą wdzięcznośc kościołowi." Teolog kaltolicki Ries

Jeżeli uważasz, że to nieprawda - to może by tak spojrzeć na to, co się dzieje np. u Muzułmanów


Jeżeli uważasz, że to prawda - to może by tak spojrzeć na to, co się dzieje np. na Filipinach.

Tam kobieta naprawdę ma jakąś pozycję i szacunek.


Cz cze 09, 2005 12:17
Post 
viewtopic.php?t=2444 :P


Pt cze 10, 2005 23:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Poczytajcie co napisał w 1987r. Jan Paweł II w encyklice:"Redemptoris Mater"- punkt 46 - pod koniec.
Cytuję:
"Ten maryjny wymiar zycia chrześcijańskiego znajduje szczególny wyraz w odniesieniu do kobiety i jej pozycji społecznej. Kobiecość istotnie stanowi szczególną więź z Matką Odkupiciela. Do tego tematu może trzeba będzie powrócić przy innej okazji. Tu pragnę tylko podkreślić, że postać Maryi z Nazaretu rzuca światło na kobietę jako taką przez sam fakt, że Bóg w tym wzniosłym wydarzeniu Wcielenia Syna zawierzył się wolnej i czynnej posłudze niewiasty. Można zatem stwierdzić, że kobieta, spoglądając na Maryję, odkrywa w Niej sekret godnego przeżywania swej kobiecości i prawdziwego realizowania siebie. W świetle Maryi Kościół widzi w kobiecie odblaski piękna, które odzwierciedla najwznioslejsze uczucia do jakich zdolne jest serce ludzkie: całkowitą ofiarę miłości, moc, która potrafi znieść największe cierpienia, bezgraniczną wierność, niestrudzoną aktywność, umiejętność łączenia wnikliwej intuicji ze słowem pociechy i zachęty."

Jan Paweł II był Wielkim Papieżem.

Pozdrawiam :)


So cze 11, 2005 7:59
Zobacz profil
Post Re: Wielcy Kościoła o kobietach
Niektóre określenia, np. "worek pełen g****", mi się nie podobają. Ciało kobiety, tak jak i ciało mężczyzny, jest po grzechu pierworodnym. Ale to nie kobiecość sama w sobie jest problemem, tylko pożądliwość będąca skutkiem grzechu pierworodnego. To przez nią powstało pożądanie seksualne prowadzące do mnóstwa grzechów nieczystych. Niestety, libido jest sporym problemem dla wielu mężczyzn, którzy chcą żyć w całkowitej abstynencji seksualnej i bezżenności.

Najpiękniejsza Kobieta (Maryja) jest ponad wszystkimi aniołami i jest tylko kobietą, zaś najpiękniejszy Mężczyzna (Chrystus) nie jest jedynie mężczyzną, ale i Bogiem. Maryja jest TYLKO stworzeniem, nie jest Bogiem, Jej osoba jest stworzona, a i tak jest przewspaniała, chociaż jest tylko kobietą. Maryja jest TYLKO Człowiekiem, a Chrystus jest także Bogiem - nie jest On tylko Człowiekiem!


Pn sty 11, 2016 19:40
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL