Ciekawe że z moich spowiedzi wynika że księża podzielają raczej zdanie Mayki niż HV. Albo inaczej: traktują grzech ubezpładniania stosunku jako leciutki, nieznaczący.

Moim zdaniem to, że ktoś używa prezerwatywy jest tylko objawem zewnętrznym jego niekatolickiego podejścia do spraw seksualności. Tak jak ból zęba jest objawem tego, że tam w środku jest już spory bałagan.

Jeśli ktoś rozumie i przyjmuje naukę Kościoła na temat seksualności, to nie będzie prowadził rozważań czy może współżyć w prezerwatywie czy nie.

Przestańmy bujać w obłokach. To jakieś nieporozumienie, że do kawałka lateksu dorabiamy tak obszerną ideologię. Owszem spotkałem się ze stwierdzeniem, że jeśli Bóg dał dziecko da również na dziecko. Niestety, obecnie manna z nieba nie spada, a pojawienie się kolejnego dzieciaka w rodzinie może być przyczyną trudności nie do pokonania. Pytam więc przeciwników antykoncepcji: w jaki sposób pomagasz rodzinom wielodzietnym? Czy kobietę traktujesz jak inkubator? Czy seks może być przyjemnością, jeśli towarzyszy jemu lęk przed ciążą?

Każdy ksiądz ma prawo do swojej opinii - również sprzecznej z nauką Kościoła. Czy jednak mamy gwarancję, że Bóg (gdy już się z Nim spotkamy) będzie podzielał te opinie...? Nie. Dlatego lepiej kierować się sumieniem i stale je kształtować.

@lublin33338, lęk przed ciążą towarzyszy tylko parom, które właśnie antykoncepcję stosują. W związkach kierujących się nauką Kościoła w ogóle nie ma takiego pojęcia.

iks_iks frazesy, pustosłów, głupoty wypisujesz.

Ale przecież ja zadałem konkretne pytanie: w jaki sposób przeciwnik antykoncepcji pomaga rodzinie wielodzietnej? W jaki sposób pomaga Kościół? Nikt nie potrafi - jak na razie - na to pytanie mi odpowiedzieć. A jeżeli ktoś kto kieruje się nauką Kościoła nie zastanawia się nad losem kolejnego dzieciaka i rodziny, nie bierze pod uwagę swoich możliwości finansowych i lokalowych - jest osobą nieodpowiedzialną. To przejaw nieodpowiedzialnego rodzicielstwa.

bo co, bo używają genitaliów zgodnie z przeznaczeniem ? bo nie wzięli na swoje barki krzyża ze steropianu, tylko z drewna, jak Chrystus ?

Jeszcze jedno pytanie: dlaczego Kościół jest przeciwny antykoncepcji? Co Kościołowi do tego na ile dzieciaków decydują się małżonkowie? Przecież prezerwatywa nie prowadzi do unicestwienia zarodka, jedynie uniemożliwia zapłodnienie.

to proste: wynika to z antropologii Objawienia, tj. rozumienia człowieka w świetle Bożego objawienia

(można zajrzeć do KKK 2370)

Też mi się tak wydawało, ale w ostatnim czasie byłem na spotkaniu, które prowadziło małżeństwo katolików. Inaczej spojrzałem na tą sprawę.

@lublin, http://www.rp.pl/artykul/33,782702-Wlos ... iecko.html - czy to może być odpowiedź na Twoje pytanie?

iks_iks i co oni tam mówili?

Tylko że małżonkowie nie zawsze decydują się na potomstwo i w zasadzie nikt nie może ich do tego zmuszać. Byłoby jakimś nieporozumieniem gdyby każdy akt miłosny miał się kończyć poczęciem.

,

Wiele ciekawych rzeczy. Nie mam dyktafonu w głowie, ogólnie mogę Ci powiedzieć, że było to takie świadectwo o prawdziwej, czystej i pięknej miłości


Przecież dobrze wiesz, że nawet bez antykoncepcji jest to wręcz niemożliwe, aby każdy stosunek seksualny kończył się poczęciem.