Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 18:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona
 Prezerwatywa w małżeństwie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 9:08
Posty: 42
Post Prezerwatywa w małżeństwie
Witam
Chciałbym tu zapytać osoby uważające się za katolików i stosujące prezerwatywy o to jak godzą to z naszą religią.
151900 razy na forum pisano o wszelkich kwestiach moralnych z tym związanych, więc nie rozwijam tego dalej.Zaznaczę tylko, że nie rozumiemy uporu KK, nie widzimy sprzeczności stosowania prezerwatyw z chrześcijaństwem. Jesteśmy praktykujący, chcemy być normalną rodziną z dziećmi. Ale życie jest życiem. Chętnie byśmy kochali się bez zabezpieczeń ale ,,wpadka" to dla nas duży kłopot. Zarabiamy średnio i lepiej nie będzie. Mamy tylko kawałek mieszkania dla siebie. Dzisiaj pracujemy a za 2 tygodnie możemy być bezrobotni. Żona ma taki organizm, że ciężko coś przewidzieć. Wstaje bardzo wcześnie a ja wracam często późno w nocy. Całymi dniami mijamy się tylko na śniadaniu. Wizja współżycia 2 razy w w miesiącu od wielkiego dzwonu przygnębia nas i budzi złość na nauczanie kościoła.
Ostatnio nie dostałem rozgrzeszenia:/
Miałem obiecać, że nie będzie już antykoncepcji. Pomijam fakt że spowiednik rozmawiał ze mną jak ze zboczonym gówniarzem. Nie umiałem obiecać, że całkowicie porzucimy prezerwatywy. Po prostu trudne to będzie praktycznie bo albo nie będziemy się całymi miesiącami kochać(co jest dla nas dziwaczne)albo czeka nas kilka niechcianych ciąż(co też nie jest myślę mądre)
Jest wiele par, które mają podobne dylematy. Pytam się wiec jak sobie radzicie. Czy nie spowiadacie się z tego? Może unikacie sakramentów w ogóle? Nie jestem szczególnie gorliwym katolikiem. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, by przez prezerwatywy miał odcinać się od Kościoła. W tej wierze się wychowaliśmy i tak samo chcemy wychować dzieci. Może za 10 lat(tak powiedział z uśmiechem ksiądz na naukach, notabene doktor, wykładowca w seminarium) KK dopuści prezerwatywy w małżeństwie. Może KK uzna (tak jak my) że prezerwatywa i NPR tak naprawdę zmierzają do tego samego a dziecko jak się ma począć to i tak się pocznie. Wówczas zaś ten cały trud, dylematy wielu ludzi okażą się bez sensu. Pozdrawiam


Pn kwi 04, 2011 6:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
ja ci powiem krótko że kieruję się swoim sumieniem i nie uważam okazjonalnego użycia prezerwatywy w przypadku wątpliwości co do objawów przez małżeństwo za ciężki grzech. Nie dociera do mnie to czym niby mielibyśmy tak ciężko zgrzeszyć. I powiem szczerze że do tej pory nigdy nie spotkałam się ze spowiednikiem który tak by podchodził, zawsze jakoś ze zrozumieniem to traktowali.
Z tym że jeśli będziecie wspólżyli z prezerwatywą w ewidentnej fazie płodnej, macie duże prawdopodobieństwo jej nieskuteczności, pamiętaj o tym. Prezerwatywa w III fazie nie ma sensu (a nie jest problemem przy odrobinie dobrej woli wyznaczyć III fazę) a w II (mam na myśli płodną) wiąże się z dużym ryzykiem. Za to dla mnie w pierwszej fazie jest jak najbardziej potrzebna, bo w tym bywa największy problem- z początkiem objawów płodności. I w zasadzie jesli ktoś umie stosować NPR to ciąze nieplanowane dotyczą głownie i zdecydowanie I fazy. Macie dzieci?

_________________
Ania


Pn kwi 04, 2011 8:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
także kieruję się własnym sumieniem...które akurat używanie prezerwatywy w małżeństwie mi nie wyrzuca..i tego nie zmieni,ani żadna opinia i nauka KK.ani spowiednik..a Pan Bóg zna moje serce,i doskonale wie czym się kieruje w tym wyborze ..
Nigdy też nie spotkałam się w spowiedzi,z jakimś zarzutem na temat prezerwatyw...wszyscy spowiednicy kwestie przemilczali...a gdy zapytałam konkretnie..to usłyszałam ,że w moim przypadku nie jest to grzech ciężki...i spoko ;)


Pn kwi 04, 2011 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Renata, skoro się spowiadasz, spowiednik zakłada żal za grzechy i postanowienie poprawy.


Pn kwi 04, 2011 10:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
No, nie za bardzo. Spowiednik ma obowiązek (na podstawie wskazań episkopatu z 1971 r.) pytac o antykoncepcję...:

W przypadku spowiedzi małżonków istnieje często obowiązek postawienia pytań, dotyczących zwłaszcza wykroczeń antykoncepcyjnych. Ma to miejsce w tych wszystkich wypadkach, w których istnieje uzasadnione przypuszczenie, że penitent takie wykroczenia popełniał, choć sam się z nich nie oskarża. Wobec ogromnego nasilenia tych wykroczeń, można zaniechać pytań tylko wtedy, gdy można mieć przekonanie, oparte o poważne racje, że penitent takich wykroczeń nie popełniał. Może to mieć miejsce na przykład u stałych penitentów, których życie moralne jest spowiednikowi dostatecznie znane, lub u penitentów, którzy odznaczają się gorliwością i intensywnością swego życia religijnego oraz dużą delikatnością sumienia. Pytania te mogą też być zaniechane wobec penitentów zaawansowanych w latach, u których tego rodzaju wykroczenia nie wchodzą praktycznie w grę z racji wieku, wskazującego, że zaprzestali już oni pożycia cielesnego.
Pytań tego rodzaju należy zaniechać w stosunku do penitentów o wyraźnych i silnych powikłaniach nerwicowych, zwłaszcza jeżeli te zaburzenia mają związek ze sferą seksualną. W takich wypadkach bowiem stawianie pytań i tak nie przyczyni się do uzyskania właściwej, obiektywnej oceny czynów i stanu moralnego penitenta, a może spowodować u niego jeszcze większy niepokój i udrękę moralną.
Poza wymienionymi wypadkami stawianie pytań w zakresie problemów życia małżeńskiego jest ścisłym obowiązkiem. Jego zaniedbanie jest, zasadniczo biorąc, ciężkim naruszeniem obowiązków spowiednika.

i dalej:

Ten ważny obowiązek stawiania pytań winien być spełniony nawet wtedy, gdy zachodzi uzasadniona obawa, że penitent faktycznie popełniający wykroczenia przeciw poczęciu, nie przyjmie przedstawionych mu norm etyki małżeńskiej, głoszonych przez Kościół i zaniecha odtąd nie tylko spowiedzi, ale i życia religijnego w ogóle.

[żeby była jasnośc: ja nie komentuję sensowności tej normy. Stwierdzam tylko, że ona jest]


Pn kwi 04, 2011 11:05
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
aczkolwiek jest zwykle tak jak powiedziała Renata- większość spowiedników podchodzi do tego spokojnie i ze zrozumieniem, zwłaszcza gdy osoba spowiadająca się podkreśla że chodzi o małżeństwo i o użycie okazjonalne, dodatkowe w przypadku wątpliwości a nie jako jedyna i podstawowa metoda. Myślę że autor postu wyjątkowo źle trafił, naprawdę.

_________________
Ania


Pn kwi 04, 2011 13:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 21, 2010 11:17
Posty: 21
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
renata155 napisał(a):
także kieruję się własnym sumieniem...które akurat używanie prezerwatywy w małżeństwie mi nie wyrzuca..i tego nie zmieni,ani żadna opinia i nauka KK.ani spowiednik..a Pan Bóg zna moje serce,i doskonale wie czym się kieruje w tym wyborze ..
Nigdy też nie spotkałam się w spowiedzi,z jakimś zarzutem na temat prezerwatyw...wszyscy spowiednicy kwestie przemilczali...a gdy zapytałam konkretnie..to usłyszałam ,że w moim przypadku nie jest to grzech ciężki...i spoko ;)


Samo sumienie nie jest wystarczające. Sumieniem można się kierować tylko, gdy wiemy że jest poprawnie ukształtowane (co jest dziś bardzo rzadkie). Sumienie można zagłuszyć. Poza tym skoro się z tego spowiadasz to chyba wewnętrznie czujesz że jest to grzech i sumienie Ci to ukazuje, jest tu pewna niespójność w tym co piszesz.
Nauczanie Kościoła, który jest oblubienicą Chrystusa jest nauczaniem obowiązującym katolika, pisanie, że żadna opinia i nauka KK tego nie zmieni, świadczy, że odrzuciłaś nauczanie Kościoła, które można zaakceptować w całości lub nie.
Przystępowanie do spowiedzi bez szczerej chęci poprawy i żalu (dwa warunki konieczne spowiedzi nieświętokradzkiej) jest drwieniem z sakramentu i może być świętokradzkie. Strzeż się tej postawy, jest bardzo niebezpieczna. Kościół wyraźnie naucza, że prezerwatywa w małżeństwie jest niedopuszczalna.

Bóg dał Kościołowi moc związywania i rozwiązywania na Ziemi, dlatego przykazania kościelne są równie ważne jak przykazania Boże. Głową Kościoła jest Chrystus, a Duch Święty Kościół prowadzi.

W moim przypadku uczymy się z żoną metody NPR, na podstawie pomiarów temperatury organizmu i jego obserwacji (kupiliśmy książeczkę o tym). Jesteśmy małżeństwem 6 lat.
Mamy dwójkę dzieci, a w okresach kiedy nie można było (po porodzie) trwaliśmy w abstynencji około roku. Było czasem bardzo ciężko, ale dzięki Łasce Bożej nie mieliśmy zapędów do jakiejkolwiek antykoncepcji.

Wiem, że dla niektórych wyda się to absurdalne, lub prawie niemożliwe, ale łaska Boża i przystępowanie do Komunii Świętej daje taką siłę.


Pn kwi 04, 2011 13:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
wierność sumieniu jest bardzo ważna..uważam że moje jest poprawnie ukształtowane


Pn kwi 04, 2011 14:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Kropeczko, ja nie o ciężkości grzechu pt. użycie prezerwatywy (skądinąd uważam, że te kwestie naprawdę każdy powinien sobie indywidualnie w konfesjonale...), tylko w polemice z tezą, jakoby samo przyznanie się do faktu stosowania tego rodzaju antykoncepcji podczas spowiedzi musiałoby byc powiązane z żalem i postanowieniem poprawy. Nie bywa koniecznie powiązane, jeśli informacja o tym pojawia sie dopiero wskutek "odpytania" przez spowiednika (jak to mu zaleca instrukcja).


Pn kwi 04, 2011 14:05
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
BlankaA napisał(a):
w polemice z tezą, jakoby samo przyznanie się do faktu stosowania tego rodzaju antykoncepcji podczas spowiedzi
musiałoby byc powiązane z żalem i postanowieniem poprawy.
Nie bywa koniecznie powiązane, jeśli informacja o tym
pojawia sie dopiero wskutek "odpytania" przez spowiednika (jak to mu zaleca instrukcja).
Jeśli nie bywa konieczne powiązanie, to stosowanie prezerwatyw nie była grzechem,
bo nie ma obowiązku (i potrzeby) żałować czegoś, co grzechem nie jest.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Ostatnio edytowano Pn kwi 04, 2011 14:13 przez Elbrus, łącznie edytowano 1 raz



Pn kwi 04, 2011 14:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 21, 2010 11:17
Posty: 21
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
renata155 napisał(a):
wierność sumieniu jest bardzo ważna..uważam że moje jest poprawnie ukształtowane


Cieszę się, że masz spokojne sumienie, ale jeśli sumienie katolika jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła Katolickiego to trudno mi to zrozumieć.
Życzę wszystkiego dobrego.


Pn kwi 04, 2011 14:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
[/quote]Jeśli nie bywa konieczne powiązanie, to stosowanie prezerwatyw nie była grzechem,
bo nie ma obowiązku (i potrzeby) żałować czegoś, co grzechem nie jest.[/quote]

A niekoniecznie. Jeśli np. spowiednik dopyta penitenta, czy aby ten nie opuścił z własnego wyboru winy Mszy św. niedzielnej, a penitent powie, że i owszem, bywało, ale to akurat olewa, nie żałuje, i opuszczac nadal zamierza, bo się z Kościołem w kwestii uważania tego za grzech nie zgadza - to w żaden sposób takowe grzechem byc nie przestaje. Tyle że rozgrzeszenia pewnie się nie dostanie...


Pn kwi 04, 2011 14:17
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Tomek no jesteś facet supermenem ale to rzadkość. Piszesz że uczycie się NPR- teraz? Po 6 latach? To czym kierowaliście się przez 6 lat? (tak z ciekawości) czemu dopiero teraz uczycie się NPR?
Ja wiem że można kierować się tylko NPR, i znam osoby które tak robią i robią to skutecznie. Niemniej jednak bywają sytuacje gdy jest to trudne nawet dla osób znających metody od lat. Jest to trudna kwestia i dotyczy wielu małżeństw tak naprawdę, a do niewielu osób dociera co takiego strasznie grzesznego ma być w tej nieszczęsnej prezerwatywie... jeżeli w żaden sposób nie szkodzi nikomu i w razie nieskuteczności i jednak ciąży nic absolutnie nie robi przeciwko życiu dziecka. W przypadku prezerwatywy jesli dojdzie do ciąży poprosu będzie dziecko i tyle, nie ma tu opcji b jak przy wielu innych środkach.
A roczna abstynencja w przypadku małżeństwa.... tu też trzeba by się zastanowić czy nie jest nadużyciem...bo mnie się to wydaje być całkowitą skrajnością...

_________________
Ania


Pn kwi 04, 2011 14:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
BlankaA napisał(a):
to w żaden sposób takowe grzechem byc nie przestaje.
Tyle że rozgrzeszenia pewnie się nie dostanie...
Co więc oznaczają te słowa:
BlankaA napisał(a):
musiałoby byc powiązane z żalem i postanowieniem poprawy.
Nie bywa koniecznie powiązane, jeśli informacja o tym
pojawia sie dopiero wskutek "odpytania" przez spowiednika
??
Skoro ktoś przychodzi do spowiedzi, to robi to po to, żeby otrzymać rozgrzeszenie, prawda?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn kwi 04, 2011 14:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Prezerwatywa w małżeństwie
Przychodzisz do konfesjonału z jakims tam efektem rachunku sumeinia: A, B, C. Żałujesz i postanawiasz sie poprawic za A, B i C. Zamierzasz otrzymac rozgrzeszenie.
A tu spowiednik cie dopytuje o D. D. wprawdzie też ci sie zdarzyło, ale nie żałujesz i nie masz zamiaru sie poprawiac.
Rozmawiasz w konfesjonale o D., ale nie jest to powiązane ani z żalem za D., ani z postanowieniem poprawy. Nie dostajesz rozgrzeszenia. D. jest grzechem.
No Elbrus, ja już jaśniej nie potrafie.


Pn kwi 04, 2011 14:28
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 180 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL