Znalazłam przypadkiem taki artykuł, jest on bardzo życiowy. Postanowiłam tu wkleić link do niego, ponieważ uważam, że jest on również związany z wieloma dyskusjami z tego FORUM jeśli chodzi o planowanie rodziny, NPR oraz kontrowersyjne i zabronione przez KK prezerwatywy czy seks oralny "zamiast". Moim zdaniem w obecnych czasach lepiej seks oralny "zamiast" w I fazie, niż potem musieć podejmować takie wybory jak bohaterka artykułu. Oczywiście to moje prywatne zdanie na temat tego seksu oralnego, KK uważa inaczej. Artykuł jest mi również bliski, bo sama mam 2 dzieci i w przypadku trzeciego byłaby totalna załamka. Zapraszam do przeczytania artykułu.

http://www.papilot.pl/historie-czytelni ... -stac.html

Jejkuuu Strasznie mi szkoda tej kobiety... To musi być starszna decyzja...
Zgadzam się z ikm w 100%.

Widać właśnie jak mała świadomość jest w Polsce .Potrzebna większa świadomość seksualna i większa dostępność do środków antykoncepcyjnych.
Bohaterce artykułu bardzo współczuje .

moim rodzicom TEŻ się nie przelewa, TEŻ pracuje tylko tata, TEŻ fizycznie (jak w przypadku bohaterki artykułu) a mimo to gdy nieoczekiwanie zjawiło się w naszej rodzinie trzecie dziecko, postanowili je zatrzymać. mimo cieknącego dachu i malutkiego domu. cóż za patologia!
(dodam tylko że mały Tomaszek był najlepszym co mogło się zdarzyć - uleczył stosunki w naszym domu, które były chronicznie depresyjne i nerwowe, dał nam siłę i nadzieję, że możemy zmienić nasze życie, dążyć do lepszego)
smutne że masz do tego taki stosunek.
traktowanie dzieci jako problem, niebezpieczeństwo (bo chyba od tego nazwa BEZPIECZNY seks?) jest nie w porządku. może to i lepiej że ludzie o takich wartościach nie "decydują się" (jakby to od nas zależało! ile ludzi chce mieć dzieci, a nie może - i na odwrót) na potomstwo...

Przykre są Twoje słowa, które dziecko traktują jak nieszczęśliwy wypadek i powód do załamania...
Nigdy bym nie powiedział, że którekolwiek z moich dzieci jest dla mnie nieszczęściem. Mam dwójkę kochanych dzieciaków i niedawno z żoną zdecydowaliśmy się na trzecie. Mimo, że świat mówi co innego i w pracy żona słyszy rozmowy o patologii, głupocie itp. U mnie w pracy też dziwnie patrzą coniektórzy...
Nawet gdybyśmy nie planowali tego 3 dziecka to nigdy bym nie pomyślał, że to nieszczęście dla mojej rodziny. Warto popatrzeć na dzieci jak na nasze szczęścia a nie ciężar.
piona

Naprawdę nie możecie wyobrazić sobie sytuacji, w której kolejna ciąża byłaby bardzo poważnym problemem? Trudne to raczej nie jest według mnie.

Jeżeli są to problemy np zdrowotne np zagrażające życiu matki to mogę wyobrazić sobie, że jest to obciążenie dla kobiety. Ale tu chodzi o pieniądze. Zresztą otwartośc na życie i traktowanie dziecka jako błogosławieństwo a nie przekleństwo to dla mnie podstawa w życiu każdego katolika.
Ale słowo "KATOLIK" się bardzo zdezaktualizowało ostatnimi czasy... Teraz lepiej wyznawać "swoją wersję katolicyzmu".
piona

Tak, mam na myśli sytuację materialną i finansową. Nie możesz sobie wyobrazić? Spróbuj.

A ja myslę, ze najbardziej zdewaluowało się określenie "chrześcijanin". Głównie z powodu tych, co wszystkich wokoło oceniają, potępiają, wyrzucają i obdzierają z czci i wiary. Widzę, że i na tym forum takich nie brak.

Wiesz co? Może to i lepiej, że ktoś chce oddać dziecko zamiast zamordować poprzez aborcję.
Ale podjeście do dzieciątka jak do nieszczęścia jakoś do mnie nie przemawia.
piona

Pełny szacunek do tej kobiety.

Nie zabiła, wybrała dla swojego dziecka życie (jakoś niektórzy zdają się tego nie dostrzegać w tym co pisze).
chce oddać rodzinie, która przyjmie dziecko z miłoscią.
I być może (nie znam dokładnie sytuacji) jest to coś najlepszego co może dla swojego dziecka zrobić.
Takie rozwiązanie jest alternatywą dla aborcji.

I trzeba krzyczeć, że może być przejawem miłości do dziecka (takiej na jaką stać matkę w danej sytuacji życiowej)!

A pionie, która pisze, że tu chodzi "tylko o pieniądze" odpowiadam, że nie ma pojęcia czym jest nędza.

Pojawienie się dziecka w rodzinie może być powodem załamania i katastrofą życiową.
To normalne i ludzkie, jak ktoś znajduje się w nędzy. Nie ma co udawać, że jest inaczej

Przyjmij jako dar i się ciesz z dziecka jeżeli (przykład)

1. nie pracujesz bo zajmujesz się poprzednim, poważnie chorym dzieckiem i jeszcze jednym kilkuletnim.
2. mieszkasz w pokoju, który jest równocześnie kuchnią w zagrzybionym i niedogrzanym w zimie mieszkaniu (przez co chorują dzieci)
3. maż zarabia minimalną płacę i nie będzie zarabiał więcej (z róznych powodów) i trzeba się cieszyć, że ma jakąkolwiek pracę
4. nie starcza na jedzenie (dzieci chodzą głodne), ubrania, leki i masz świadomość, że Twoje dziecko nie jest właściwie leczone bo niestać cię na to

itd.

wyobrażasz sobie taką reakcję:

jak wspaniale, jestem w ciąży!
to dar od Boga! jak się cieszę!!!


Mówienie, że dziecko nigdy nie jest problemem a jest tylko darem, który nalezy przyjąć z radoscią uważam za mówienie pustych, frazesów podaktowanych "katolicką poprawnością polityczną" i wypowiadanie takich frazesów swiadczy to o zamknięcie prawdziwe ludzkie dramaty

Dobrze napisałaś "nie przemawia", bo nie każdemu starcza wyobraźni, żeby sobie wyobrazić, że są sytuacje w których nie da się do tego podejść inaczej.

Ja nie muszę mieć tej wyobraźni o jakiej piszesz (może bym tez tak jak Ty jej nie miała), ale tak się złożyło, że znam takie sytuacje skrajne, takie dramaty gdzie dziecko jest juz tylko nieszczęściem i niczym więcej.

Na marginesie -jestem facetem Teraz mi się dostanie...

A zasłużyłeś?

prędzej uwierzę, że to zmyślony tekst. no bo halo, kto normalny pisałby w takich sprawach do PAPILOTKA?