Witam,

Mam trójkę - nigdy nie było lekko, ale dzieci które się poczęły przyjęliśmy z nadzieją, że Bóg nas nie opuści. Zajmowałam się domem i dziećmi, gdy były młodsze, na opiekunki nie było nas stać, ktoś musiał ogarnąć dom - poświęciłam się zamiast budować karierę zawodową, mąż pracował.
Wszelkie wysiłki (własna działalność będąca nadzieją na lepszą przyszłość, poszukiwania lepiej płatnej pracy, aby godnie utrzymać rodzinę - wszystko zawsze okazywało się porażką.) Rosły nam tylko długi, a zarobione pieniądze ledwie wystarczały na pokrycie najbardziej podstawowych potrzeb. Moje dzieci nie wyjeżdżały na wakacje, bo nie było nas na to stać. Ledwie na leki wyrabialiśmy i też nie zawsze. Często recepty pozostawały nie wykupione.
Po latach przerwy w pracy zawodowej próbuję powrócić na rynek pracy, ale moje szanse są marne, doświadczenie zawodowe "przedawnione", oferty płacy w moim zawodzie, choć mam wyższe wykształcenie oscylują w granicach 1500 zł/brutto, lub praca zależna od efektów - próbowałam przez ostatnie pół roku - zero zarobku, poniosłam jedynie kolejne koszty. Komornik na karku - od razu siądzie na wynagrodzenie, dom zajęty pod egzekucję - czeka niestety licytacja.
Od 11 lat modliłam się niemal codziennie o pomoc Bożą i możliwość spłaty długów; ponad to oczywiście działaliśmy wg możliwości, tzn robiliśmy wszystko ze swojej strony, aby wyjść z tej sytuacji. Długi przez ten czas tylko się powiększyły.
Dziś już nie mam siły, nadzieja umiera również. Każdy dzień sprawia ból. Tylko dzieci mnie jeszcze trzymają i świadomość, że muszę je wychować.

Piszę ku przestrodze i stawiam pytanie czy Bóg dając dzieci, da i na te dzieci?

Nie odpowiem Ci na pytanie tytułowe.
Ja kiedyś też straciłam dom i żyłam w biedzie i miałam wtedy tylko dwoje dzieci . Wtedy myślałam, że to koniec. Ta sytuacja spowodowała to, że wyjechalismy za granicę . Dziś nie mam własnego domu ,wynajmuję , jednakże chyba dzieki temu, że wiele straciłam, przestałam przywiązywać wagę do rzeczy materialnych, dom to dla mnie dziś rodzina , budynek jest nie ważny , rzeczy , które posiadam są mi dane na używanie i z nich korzystam , ale nie przywiązuję się do ich posiadania.
Tak jakoś ważniejsze stało się dla mnie, aby razem z najbliższymi dobrze, radosnie spędzić czas, dawać sobie miłosć i zrozumienie, wspierać się.
Teraz mam trójkę dzieci i zyje mi się lepiej niz kiedyś, mogłabym tu próbować udowadniać, w jaki sposób Bóg mi pomógł, ale najważnieszym jawi mi się zmiana mojego myślenia, bo w sumie realnie łatwiej powinno mi być gdy miałam ich tylko dwoje, a było akurat u mnie odwrotnie.

Arienne
Współczuje problemów. Nie wiem co Ci poradzić, jestem jeszcze młoda to pewnie nie powinnam sie wogóle odzywać.Ale taka moja refleksja:
Decydując sie na dzieci nigdy nie wiadomo jak to dalej w życiu będzie.Dzisiaj mamy dobrą sytuacje materialną jutro możemy prawie wszystko stracić.Takim sposobem ludzie boją sie mieć dzieci.Słyszałam że jest taka teoria że nigdy nie ma wystarczjąco dobrego czasu na dziecko,zawsze znajdzie sie jakieś "ale".A jednak powoływanie nowego życia jest czymś dobrym,bez tego ludzkość by wyginłeła.Także myślę że warto decydować sie na dzieci.A i wpadka czasem może być błogosławieństwem.Bo nigdy niewiadomo że zła sytuacja sie nie odmieni.Co nie znaczy że mamy być nieodpowiedzialni i płodzić dzieci niczym sie nie przejmując.Ale czasem warto zarezykować.A czas poświęcony dzieciom jest ponoć najlepszym czasem dla kobiety,nawet jak jej sie wydaje że wiele straciła rezygnując z kariery zawodowej.

Cześć Arienne. Szukanie pracy to też praca. Musisz mieć b. dobrze przygotowaną aplikację, musisz mieć dość przemyślany kierunek rozwoju zawodowego. Byłoby fajnie gdybyś przemyślała co chcesz robić zawodowo za 5 lat, następnie zaczęła pracować w swoim kierunku choćby za te 1500 brutto, po to żeby już po roku zmienić pracę na lepszą mając już jakieś doświadczenie. W ciągu tego roku mogłabyś jakiś kurs uzupełniający zrobić, język poszlifować. Po dwóch latach z pewnością miałabyś 2-3x więcej niż 1500. W ogóle w jakich obszarach szukasz tej pracy?

Temat bardzo trudny. Na pewno każde dziecko to błogosławieństwo i dar. Bóg nam daje wiele łask, czasem łaską są też doświadczenia, cierpienie. To trudny temat i wg mnie bardzo ciężko człowiekowi zrozumieć zamysły Boga. Dla mnie najważniejsze jest wychować dzieci na dobrych ludzi. Za to też jestem wdzięczny rodzicom, bo nie mieliśmy wiele, właściwie bardzo niewiele ale wpoili nam wiarę i szacunek dla pracy. Miałem w życiu etap gdy ciężko było związać koniec z końcem ale zaufałem Bogu i wiele od niego otrzymałem.
Wiem jednak, że wszystko co otrzymuję nie należy do mnie więc się nie przywiązuję.
Tobie powodzenia życzę i wielu łask od Boga.
piona

idz popytaj sie na wielodzietni.org jak sobie radzą z tym problemem

a prop wielodzietnych.... nie moge znalezc tam nigdzie posta gdzie ktos sie chwali ilsocia dzieci
zastanawia mnie tez ich negacja npr.... zagadka ejst dla mnei to forum

Bóg nie "daje" dzieci. Kobieta i mężczyzna je płodzą.

Jestem po ekonomii. Potrafię napisać przyzwoite CV i LM. Problemem jest raczej wiek (po czterdziestce) oraz dzieci. Matki Polki nie są zbyt mile widziane przez pracodawców,
bo dzieci = ograniczona dyspozycyjność i zwolnienia.
Składam dokumenty wszędzie tam, gdzie spełniam wymagania formalne ogłoszenia; niestety dotąd bezskutecznie. Na jedną ofertę pracy w Warszawie i okolicach jest co najmniej kilkunastu kandydatów. Pracodawcy przebierają - ich prawo.

Brałam pod uwagę również pracę poniżej kwalifikacji - też nie jest łatwo, ale próbuję.

Dla chrześcijanina to coś więcej niż mechaniczna czynność. To wspaniały akt, w którym Bóg daje nowe życie.
Dlatego też czasem sam akt jest niewystarczający do poczęcia.
piona

"Proszę Cię Panie Boże o, to abyś obdarzył mnie i męża dzieckiem,
którego tak bardzo oboje pragniemy."
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=1991

"Bóg obdarzył ich czworgiem dzieci, z których dwoje zmarło w niemowlęctwie."
http://www.zmartwychwstanki.archpoznan.org.pl/zyciorys.html
"Z czworga dzieci, którymi Bóg obdarzył Celinę, dwoje umarło w niemowlęctwie."
http://www.zmartwychwstankirumia.pl/zmartwychwstanki.html

"Módlmy się, aby Dobry Bóg obdarzył ich dziećmi
i pozwolił je wychować na swoją chwałę
Ciebie prosimy...

Wysłuchaj nas Panie!"
http://www.chwilkawytchnienia.com/modlitwa/Modlitwa88.htm

"Święty Dominiku! Wstaw się za nami u Boga, naszego Ojca, aby obdarzył nas drugim dzieckiem.
Bardzo pragniemy, aby nasz syn miał rodzeństwo i nie został sam na tym świecie, kiedy nas zabraknie.
Staramy się już od dwóch lat. Jesteśmy wdzięczni za dar, którym już zostaliśmy obdarzeni.
Ufamy, że Bóg wysłucha naszych próśb i Twego wstawiennictwa. Prosimy wysłuchaj nas!"
http://www.dominik.salezjanie.pl/relikwie/?r=5&all=1

"Prośmy Boga, aby obdarzył ich dziećmi i pozwolił je wychować na swoją chwałę."
http://www.karmelici.info/ogloszenia/informacje-dla-narzeczonych?start=9


"◗ Jak udaje Wam się godzić tak dużą różnicę wieku między dziećmi?

Paweł Królikowski: Udaje nam się to w sposób biblijno-biologiczny.
Bóg obdarzył nas dziećmi, natura w tym pomogła, a teraz one muszą sobie jakoś radzić z rodzeństwem."
http://www.magazynfamilia.pl/artykuly/Rodzinne_zycie_z_pasja,1772,91.html

"Cztery lata później Bóg obdarzył moich rodziców jeszcze synem."
http://www.franciszkanki.pl/sf/sf.php?str=15

"spotkałam rodzinę z neokatechumenatu, którą Bóg obdarzył dzieckiem z porażeniem mózgowym."
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZF/ZFS/zycie_powolanie.html

22 marca 1907 – W Aljustrel urodziła się Łucja, najmłodsza z siedmiorga dzieci Antonia dos Santos i Marii Rosy.
„Moich rodziców Bóg obdarzył siedmiorgiem dzieci.
Były to Maria dos Anjos, Teresa de Jesus, Manuel dos Santos, Gloria de Jesus, Karolina de Jesus, Maria Rosa,
która Bóg zabrał do nieba jako maleńkie dziecko i dlatego nie zdążyłam nawet jej poznać,
oraz Łucja de Jesus dos Santos, która właśnie teraz do was przemawia”.
http://www.smbf.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=64:kalendarium-z-ycia-siostry-ucji&catid=35:fatima&Itemid=108

"Prośmy Boga, aby obdarzyl ich dziećmi i pozwolił je wychować na swoją chwałę.
Ciebie prosimy..."
http://www.parafiadobiegniew.pl/site_fl ... enstwa.pdf

"Nasz Miłosierny Bóg zaczął pokazywać mi film z mojego życia,
wszystkie udogodnienia, które mi ofiarował, piękne dzieci, którymi mnie obdarzył."
http://www.wacom2011.pl/d4853_wolanie_z_serca_afryki_matka_k.y.m._h�¹l�¨ne..html

"Mało tego, Pan Bóg obdarzył nas trzecim dzieckiem, żeby umocnić naszą rodzinę
i zapomnieć o wcześniejszych złych przeżyciach."
http://www.milujciesie.org.pl/nr/rodzina/pieniadze_to_nie_wszystko.html

"Pan Bóg obdarzył nas czwórką dzieci, mieliśmy dom, pracę, przyjaciół."
http://www.sne.franciszkanie.pl/index.p ... a-30042011

"Bóg obdarzył nas trójką dzieci, które są dla nas wielkim darem
i ufamy, że z Bożą pomocą wychowamy je na dobrych i wrażliwych ludzi."
http://www.tarnow.oaza.org.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=46&Itemid=70&limitstart=6

"Abyśmy odpowiedzialnie wychowywali dzieci, którymi nas Bóg obdarzył,"
http://www.kryzys.org/printview.php?t=4549&start=0&sid=e8d27ca9e99c23b6ec693bf89cd49b3c


A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławił.
Uczyni cię płodnym i da ci liczne potomstwo, tak że staniesz się praojcem wielu szczepów.
(Rodzaju 28:13)

Ponieważ położne bały się Boga, również i im zapewnił On potomstwo.
(Wyjścia 1:21)

«A ci kim są dla ciebie?», Jakub odpowiedział:
«To dzieci, którymi Bóg łaskawie obdarzył twego sługę».
(Rodzaju 33:5)

Oto ja i dzieci moje, które mi dał Pan, stanowimy wieszcze znaki w Izraelu
od Pana Zastępów, co na górze Syjon przebywa.
(Izajasza 8:18)

A gdy Jakub wracał wieczorem z pola, wyszła Lea naprzeciw niego i rzekła:
Do mnie przyjdź, bo nabyłam cię za mandragory mego syna. I spał z nią owej nocy.
Bóg zaś spełnił pragnienie Lei: poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna.
I mówiła: Dał mi Bóg nagrodę za to, że oddałam moją niewolnicę mężowi.
Nazwała więc go Issachar.
A gdy Lea znów poczęła i urodziła szóstego syna Jakubowi,
rzekła: «Obdarował mnie Bóg wspaniałym darem,
teraz będę już miała pierwszeństwo u mego męża,
gdyż urodziłam mu sześciu synów!» Dała więc synowi imię Zabulon.
(Rodzaju 30:16-20)

Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set,
gdyż - jak mówiła - dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla, którego zabił Kain.
(Rodzaju 4:25)

Józef odpowiedział: To są właśnie moi synowie, których Bóg dał mi tutaj.
Wtedy Izrael rzekł: Przybliż ich do mnie, a pobłogosławię ich.
(Rodzaju 48:9)

Jeśli nie usłuchasz głosu Pana, Boga swego,
i nie wykonasz pilnie wszystkich poleceń i praw, które ja dzisiaj tobie daję,
spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i dotkną cię.
Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty na polu.
Przeklęty twój kosz i twoja dzieża.
Przeklęty owoc twego łona, plon twej roli,
przyrost twego większego bydła i pomiot bydła mniejszego.
Przeklęte będzie twoje wejście i wyjście. Pan ześle na ciebie przekleństwo,
zamieszanie i przeszkodę we wszystkim, do czego wyciągniesz rękę, co będziesz czynił.
Zostaniesz zmiażdżony i zginiesz nagle wskutek przewrotnych swych czynów,
ponieważ Mnie opuściłeś.
(...) Będziesz zjadał owoc swego łona: ciała synów i córek, danych ci przez Pana,
Boga twego - wskutek oblężenia i nędzy, jakimi twój wróg cię uciśnie.
(Pwt. Prawa 28:15-19, 53)

Ci wszyscy byli synami Hemana, "Widzącego" królewskiego,
zgodnie z obietnicą wywyższenia go przed Boga.
Bóg dał Hemanowi czternastu synów i trzy córki.
(1 Kronik 25:5)

jeśli wrócisz do Pana, Boga swego,
będziesz słuchał jego głosu we wszystkim, co ja ci dzisiaj rozkazuję,
i ty, i synowie twoi z całego swego serca i z całej swej duszy:
odwróci też i Pan, Bóg twój, twoje wygnanie i zlituje się nad tobą. (...)
Pan, Bóg twój, poszczęści tobie w każdym poczynaniu twej ręki,
w owocach twego łona, przychówku bydła i płodach ziemi.
Bo Pan na nowo będzie się cieszył ze świadczenia ci dobrodziejstw,
jak cieszył się wyświadczając je twoim przodkom
(Pwt. Prawa 30:2-3, 9)

Jak zwykle nadinterpretujesz. Może jeszcze pochwałę aborcji znalazłeś w moim poście na 9 słów ?

A chodziło mi o to że jak się ma olej w głowie i używa NPR to nie ma prawa wydarzyć się sytuacja gdzie w rodziniej w ciężkiej sytuacji finansowej "niespodziewanie" pojawia się nowe dziecko. To nie jest tak że Bóg "ot tak" zsyła dziecko, facet i kobita muszą iść do łóżka, więc powinni rozumieć konsekwencje i albo stosować NPR, albo abstynencję, jeśli nie mają co do garnka włożyć. Łatwiej oczywiście swoje beztroskie podejście zwalić na Boga, że "dał dziecko dał".

Tylko czasem ludzie mają w miarę dobrą sytuację finansową,decydują sie na dzieci, a potem sytuacja sie pogarsza.Co wtedy?Nigdy nie przewidzimy przyszłości.Także w trudnej sytuacji materialnej może zdarzyć sie dziecko,a potem może sie okazać że np mąż znalazł lepszą pracę i jest lepiej niż było.Także nigdy nie przywidzimy.Co nie znaczy że należy ryzykować jak sie nie ma środków finansowych na dziecko.Nie namawiam do nieodpowiedzialności,ale różne sytuacje sie zdarzają.

Ja bym potraktował pytanie autorki wątku nieco szerzej i zastanowił się, czy w dzisiejszych czasach, doktryna forsowana przez KRK jest szkodliwa dla funkcjonowania w społeczeństwie ulegających jej jednostek.

.

Piona tu nie chodzi o czynność czy akt tylko o to, że ilość dzieci zależy w głównej mierze od tego czy małżonkowie się o nowe życie "postarają", czy je chcą czy też nie chcą, czywiście pomijam tu pary bezpłodne. Hasło "Bóg daje dzieci" jest dziwne - jakbyśmy byli bezwolni i nie wiedzieli kiedy to nowe życie nam spadnie z nieba (ojej co to się stało w ciąży jestem niemożliwe itp..) Jeśli nie chcemy począć nowego życia, to Bóg tego życia "nie da", to chyba oczywiste.