I mówi to wyborca PO, która to partia UCHWALIŁA, przegłosowując PiS(których chciał tylko dla najbiedniejszych i to połowę mniej, a PO dała wszystkim w podwójnej wysokości).
Dla biednych się przyda, bo choć kupią butelkę, smoczek, zapas pieluch tetrowych itp. Lepsze to niż nic, bo gdyby tego nie mieli, to by było gorzej. Natomiast dla dobrze sytuowanych to nic.
W całej Europie niemal jest becikowe, dlatego u nas też. Jest to pomoc socjalistycznego państwa, taka sama jak zasiłki. Jesteś za zasiłkami- to również jesteś za różnymi "dodatkami", choćby jednorazowymi- taki jest czar socjalistycznej myśli

Manipulacja Polskich Mediów
http://gloria.tv/?media=272033

To, że jestem wyborcą PO nie znaczy, że jestem wobec tej partii bezkrytyczna halo! Co najwyżej jestem bardziej pobłażliwa i mam wiecej cierpliwosci
Proszę mnie nie mylić z wyborcami PISu, dla których wszystko co zrobi ich partia jest święte.

Forma pomocy - "becikowe" - jest kompletnie bez sensu.

Margaret_ko- a dlaczego zasiłki popierasz?? Bo ja sensu w nich nie widzę- chcesz dziecko, to postaraj się zapewnić mu byt.
Mi się bardziej podoba odpis od podatku za każde dziecko, mogłoby być comiesięczne( wtedy patologia żyjąca z zasiłków nie byłaby taka pazerna, bo by musiała iść do pracy, aby móc płacić mniejsze podatki z tytułu wychowywania dziecka)

Popieram zasiłki na dzieci w obecnej sytuacji w Polsce, gdy wiele osób właśnie z powodów finansowych odkłada powiększanie rodziny lub postanawia poprzestać na jednym dziecku. A taki comiesieczny dodatek mógłby im się przydać - pokryłby w jakiejś części np. koszty przedszkola, leków itp. itd.

Inne zasiłki typu dla bezrobotnych itp. - NIE.

To Ty wyrywasz problemy z kontekstu!
To becikowe, lub jego brak funkcjonuje w jakiejś rzeczywistości i trzeba widzieć całość, a nie wyrwać problem i widzieć go jako coś funkcjonującego ekstra.

Margaret_ka
To proste, zgadzam się że w naszych warunkach nie każdy kierunek w sensie finansowym opłaca się studiować. Ale jak dla mnie studia robi się nie tylko po to aby za chwilę jedynie dzięki nim się utrzymywać. Dlatego też uważam że mówienie że ma się dyplom z niczego, lub że po kulturoznawstwie nic się nie ma, jest po prostu nieprawdziwe. Czy masz z tym problem? Napisałem wyraźnie o co mi chodzi, więc wystarczy że się jakoś do tego ustosunkujesz, bo na razie pytania Twoje zdradzają że nie wiesz o czym ja napisałem. Nie o pracy, bo to jest raczej oczywiste że samo skończenie studiów to jeszcze nie jest powód aby pracodawca nas przyjął, ale o tym że nie jest to znowu takie nic, ale oczywiście na innej płaszczyźnie. Niestety tego się nie dostrzega bo to nie daje kasy. Tak jakby ludzi dziś uznali że bycie człowiekiem myślącym, nie ma znaczenia, a liczy się tylko ilość kasy którą się zarabia.

http://niezalezna.pl/25810-2-miliony-16 ... zrobotnych
A ilu jest niezarejestrowanych i żyje gdzieś po norach?
Ile młodych Polaków wyjechało za granicę z powodu przemocy ekonomicznej?

Maluczki zlituj się i przeczytaj jeszcze raz mój post.


WIST ja po prostu nie zgadzam się z tym co piszesz - dla mnie ludzie po tym nieszczęsnym kulturoznawstwie nic nie mają. Nie mają nic, co zapewni im przyszłość. Jakąkolwiek.
Nie sprowadzam tego tylko i wyłacznie do pieniedzy ale do perspektyw po takich studiach.
Rozumiem taki kierunek ewentualnie jako drugi kierunek, żeby rozwijac jakieś swoje zainteresowania.

Pan Bóg dał wszystkim ludziom świat do równoprawnego używania. Z tego wynika, że każdy człowiek ma prawo do zdobywania środków do życia na równych prawach z innymi ludźmi.
Człowiek pozbawiony tej możliwości, a takim człowiekiem jest bezrobotny, jest człowiekiem okradzionym z daru Bożego. Zasiłek dla bezrobotnych jest tylko nędzną rekompensatą za to złodziejstwo.
Sprawa zasiłku na dzieci jest sprawą wynikającą ze współżycia społecznego. Dzieci powinne być troską całego społeczeństwa, ponieważ od ich startu w dorosłe życie zależy przyszłość i rozwój całego społeczeństwa i narodu.

Daleko idący wniosek ale chwilowo przyjmuję ten punkt wyjścia.
A z tym już nie mogę się zgodzić, bo pracy jest sporo, choć często jest to praca za grosze. Bezrobotni mają możliwość zmiany i podnoszenia swoich kwalifikacji i jeszcze w dodatku płaci im się w czasie nauki. Kursy prowadzone są pod kątem zapotrzebowania rynku.
Zasiłek nie jest rekompensatą niczego, bo nikt nikomu nic nie ukradł. Każdy jest sam odpowiedzialny za swój własny los. A złodziejstwem jest, bo zabiera pracującym a daje nie tylko tym, co potrzebują ale także tym, którym się nie chce.
Dzieci powinny być troską rodziny, to rodzina ma w Polsce obowiązek i prawo wychowywania dzieci. Polska to nie komunistyczny kołchoz.

Kozioł- na pewno?- sprawa dzieci: nie zaszczepisz- płacisz karę,
nie zgadzasz się na wysłanie dziecka w wieku 5 lat do szkoły(obowiązkowa zerówka)- kara.
Urzędnik stwierdzi, że nie masz warunków na wychowywanie dziecka- zabierają Ci go( nieraz nagłaśniali takie akcje, gdzie było biednie, ale dzieci nie były głodne- BMI w normie)
Oczekiwanie zasiłków na wychowywanie dziecka- oczekiwanie, że państwo będzię niańczyło dzieci.
Programy przeciw otyłości dzieci- oczekiwanie, ze państwo będzie walczyło za rodziców ( ale mi tu filozofia i trud dla rodzica- nie dawać dzieciaku kasy na żarcie, tylko robić kanapki i pilnować co je)
I nie nazywałabym komuną- tylko zwykłym socjalizmem.

Widzę, że nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Aby otrzymać zasiłek osoba bezrobotna musi mieć za sobą co najmniej rok zatrudnienia podczas którego opłacane były składki na Fundusz Pracy. Tak więc pieniądze, które otrzymuje w ramach zasiłku były w dużej mierze przez nią wypracowane. Nikt nikomu łaski nie robi.

Masz rację Val, że znów idziemy w stronę kołchozu, tym razem unijnego. Niestety większość społeczeństwa ma mentalność niewolników za których robi się wszystko, bo sami by z założenia spaprali.
Obowiązek szkolny - możesz sama uczyć dzieci, obowiązują je tylko co roczne testy/egzaminy.
Na temat coraz większej władzy urzędników przy ich całkowitej bezkarności i braku odpowiedzialności za decyzję nie chcę rozmawiac, bo szanuję swoje zdrowie a dziś i tak jestem podminowany.
Jestem zwolennikiem jak najmniejszej ingerencji państwa oraz jak największej zachęty do lokalnej samorządności i stowarzyszania się. Niestety jest coraz większy centralizm. Nawet za sprawy lokalne ludzie winią rząd zamiast np. wójtowi normalnie po ludzku dac po mordzie. Nic ludzie nie chcą wziąć w swoje ręce.

Doskonale wiem o czym piszę. Oblicz ile odłoży na fundusz po roku pracy: 2,4% od kwoty powyżej wynagrodzenia minimalnego.